No niestety dziś poleciała krew. W zasadzie przed chwilą, nie wiem jeszcze ile i czy dalej będzie lecieć. Ale to nie plamienie tylko krew. Czyli znowu wielka D. Naprawdę myślę czy się nie poddać
Oranda, bierzesz zastrzyki z progesteronu? U mnie one powstrzymały krwawienie, ale to trwało zanim się uspokoiło. Miałam przez wiele dni krwawienie z ciemnej krwi, szczerze myślałam, że nie uda mi się utrzymać tej ciąży, a jednak dzięki tym zastrzykom i luteinie dowcipnej 400 mg na dobę się udało. Trzymam bardzo mocno kciuki. Nie poddawaj się, sprawdź betę w poniedziałek albo może zgłoś się na pogotowie, zapytaj, czy mogą ci zrobić betę.
Oranda zrób sobie badanie na zespół antyfosfolipidowy, może potrzebujesz zastrzyków clexane plus luteine, duphaston. Ja biorę cały zestaw, już trzecią ciążę, bo przed pierwszą miałam dwie straty :( Trzymam kciuki, żeby wszystko się uspokoiło i dużo sił dla Ciebie. Jak masz w zasięgu luteinę albo duphaston to bierz bez zastanwienia.
Salinos miałam badania na zespół i go nie mam. Biorę duphaston 2x1 i heparyne 0,6 (od testu pozytywnego) z powodu poronien i mutacji mthfr c677 i obniżonych bialek. Biorę również folian zamiast acid folik. Na razie jakby nie leci zobaczymy co będzie w dzień. To jest pierwsza ciąża po badaniach genetycznych i immunologicznych więc zestaw leków biorę. Wczoraj lyknelam dodatkowy duphaston. W poniedziałek pójdę na bete i się okaże.
A masz luteine jeszcze? Ja w tamtej ciąży brałam duphaston i luteine. Teraz lekarz mi powiedział, że jak będzie krwawienie duże, a często się zdarza przy clexane to mam wziąć 4 duphastony na raz i dać sobie odłożyć clexane. Ewentualnie odłożyć acard na parę dni.
Nie mam luteiny. A clexan wzięłam właśnie kolejny dziś rano. Lekarka u której byłam nic nie mówiła o clexanie ale to też nie jej zalecenie tylko immunologa do którego mam iść po 7 tc z badaniami pokazujacymi działanie heparyny. Wczoraj wzięłam dodatkowy duphastpn wieczorem. Dziś chyba wezmę 3*1. Czy myślicie żeby teraz łykać 4?
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 22.10.17 09:40</span> A ta krew wczoraj wieczorem taka czerwono bordową była no i w nocy i teraz nie leci. Dziś leżę w łóżku.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 22.10.17 09:44</span> Jej to naprawdę mogło być przez clexan?! A właściwie neoparin u mnie.
Nie sądzę by krwawienie było od clexane, co innego jakbys się gdzieś skaleczyła czy coś, bo wtedy krew rozrzedzona i bardziej leci. Ja biorę clexane 0,4, duphaston 3x1 i do tego luteinę 2 x 1 ( dawka 100 mg). Odpoczywaj dużo :)
Ja byłam przy ok 300 na IP. Dostałam zalecenia co do brania leków i o to głównie mi chodziło, bo nie wiedziałam co mogę brać i ile . Oczywiście zrobili usg i zbadali przy okazji czy się nic nie dzieje.
Chyba nie za bardzo coś będzie widać tak wcześnie ale duphaston zwiększ. Najwyżej później będziesz brać większe dawki lub próbować je zmniejszać stopniowo. To mały pikus. Z pogotowiem mnie chodziło. Ardziej o badanie bety, nie mam jednak pojęcia, czy robią.
Ja jestem zdania, żeby tam w cipce nie grzebać niepotrzebnie i nic nie drażnić. Po receptę owszem można podjechać, ale na tym etapie ani nic nie zobaczą na usg, ani nic nie wyczują palcem - jedynie rozpulchniona macicę i tyle.
Hej dziewczyny mam kolejną betę, nie jest dobrze wynik 259 czyli: środa 75, piątek 153, poniedziałek 259. Czyli lipa albo słabo przyrasta albo nawet już spada. Zastanawiam się teraz co z lekami odstawiać czy brać do wizyty. Dziś trochę plamię.
Nie mam kontaktu do lekarza. Ale chyba nic z tego nie będzie więc skłaniam się by odstawić leki. Wiem że branie duphastonu tylko przedłuża a tak szybciej się oczyści co trzeba. Co za beznadzieja to 4 strata a właściwie 3 ciąża biochemiczna bo chyba taki termin powinnam użyć :/
Żabko, niska beta, krwawienie, niski przyrost, no za dużo tego na raz :/ dziś jest 5 t i 4 d. Jutro idę do lekarza ale nie mam już nadziei. Zbyt wiele tych ciaż było by teraz myśleć że będzie dobrze jak wszystko wskazuje na to że jest źle.
A robiłaś jakieś badania pod kątem tego poronień? Byłam ostatnio w laboratorium i widziałam plakat z pakietami badań - zrobiłam sobie zdjęcie i wpisałam na wątku dla staraczek. Wrzucam i Tobie tutaj:
Panel autoimmunologicznej diagnostyki poronień: - przeciwciała przeciw antygenom łożyska (APA) - antykoagulant toczniowy - przeciwciała antykardiolipinowe IgG i IgM - przeciwciała przeciw β2 glikoproteinie 1 lg A, G, M
Pozostałe badania: - test CBA (ocena cytokin TH1/Th2) - ocena rezerwy jajnikowej: hormon anty-Müllerian (AMH) oraz inhibina B
Marion mąż nie miał żadnych, ja miałam: - antykoagulant toczniowy - przeciwciała antykardiolipinowe IgG i IgM - przeciwciała przeciw β2 glikoproteinie 1 lg A, M - MTHFR - białko c, s - witaminę b12 - homocysteine
Wyszła mi mutacja mtfhr c677t i niskie białka (choć w normie ale ponoć w ciąży moga się obniżać) dlatego przyjmuję clexan. Wiem że powinnam zrobić jeszcze komórki nk bo one mogą powodować wczesne straty. Wówczas do leków dokłada się jeszcze sterydy. Mąż nie robił badań wcale. Ale będzie musiał bo chyba za ciąże biochemiczne może i facet być odpowiedzialny. Teraz była też taka sytuacja że w wakacje brał silne antybiotyki w tym tetracykliny, które mogły wpłynąć na jakość chłopaków.
Co do badań naszej ogólnej płodności to chyba nie jest źle bo ja w te ciąże jednak zachodzę tylko potem jest problem. Podsumowując mam 3 ciąże biochemiczne, 1 poronienie zatrzymane 8tc/11tc i 1 udaną donoszoną z porodem SN (oczywiście bez wiedzy że coś ze mną nie tak).
No to mąż koniecznie do badania. Generalnie faceci mają mało badań i są one praktycznie bezinwazyjne, więc nie powinni robić z tym problemów. Zbadajcie koniecznie nasienie (czyli seminogram), najlepiej rozszerzony pakiet od razu - przed badaniem celibat ok. 4 dni.
Co do tego antybiotyku męża - moim zdaniem, skoro leki były silne, to powinniście odczekać ze staraniami 3 miesiące od zakończenia leczenia - bo ok. 2,5-3 miesiące trwa pełna wymiana populacji plemników.
Marion, no właśnie nie odczekaliśmy... Teraz plan jest taki żeby iść do kliniki niepłodności i tam ogarniać temat już pod kontrolą lekarza. Nie załamuję się, chyba, choć każdy kolejny raz jest gorszy a jak się wchodzi do lekarza i mówi ciąża 5 poród 1 no to masakra jest psychiczna.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 24.10.17 14:36</span> Dziewczyny o ludu, byłam u lekarza i mój niepokój oraz niepewność, ma jeszcze trwać. Po przedstawieniu sytuacji lekarce, ta stwierdziła żeby odstawić leki, że już się zaczyna oczyszczanie. A potem włączyła usg, no i wypatrzyła na jajniku torbiel/ciałko żółte ale brak ciąży w macicy. Zawołała drugiego lekarza i tak mnie oglądali we dwójkę wymieniając się poglądami co gdzie jest, co to jest, co to może być i gdzie, rozmawiali również o ciąży pozamacicznej ale chyba stanęło na jajniku. Zestresowałam się bo przyjemności ciąży pozamacicznej jeszcze nie miałam, natomiast owszem po pierwszym poronieniu miałam torbiel na jajniku. Konsensus jest następujący, beta w piątek, brać leki, a w kolejny piątek 3.11 usg żeby sprawdzić czy jest ciąża lub czy jest torbiel czy się wchłonęła. Na moje pytanie o pozamaciczną stwierdziła, że raczej nie i że raczej torbiel. Na pytanie o to czy możliwe że będzie z tego ciąża stwierdziła że jak jest późna to są szanse ale wówczas musiałaby być ze stosunku z 25 dc bo taki był kolejny po tym moim 18 dc z dobrym śluzem. Czy to możliwe ... nie wiem. Czyli podsumowując nadal nic nie wiadomo.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.11.17 16:03</span> Witajcie, dopiszę zakończenie. Ciąża pozamaciczna, właśnie wróciłam ze szpitala, jestem po laparoskopii i usunięciu jaja. Niestety słabe testy, słaba beta, plamienia to wszystko było objawem nieprawidłowości.