Korygowanie temperatury umożliwia tylko metoda angielska. Korektę stosujemy jedynie w przypadku, jeśli inaczej nie jest możliwe ustalenie ostatnich sześciu niskich lub trzech wyższych temperatur. Jedna godzina różnicy w pomiarze, to 0,1 stopnia. Temperaturę zmierzoną wcześniej podnosimy, a zmierzoną później obniżamy licząc w ten sposób. Uwaga: możliwość korekty nie zwalnia z wymogu pomiaru o stałej porze. Jest stosowana jedynie wyjątkowo.
Prosze o pomoc w wyznaczeniu linii zwiększonych temperatur ... jeszcze tego nie robiłam ...i chociaż znam zasadę to prosze o poradę. Czy w obecnym moim cyklu 3 dni wyzszych tempek będę odmierzać od 14dc?
jak mam takie male pytanie......sredni poziom wyzszych temperatur u mnie to 36.6. czy jesli bede w ciazy to ptc podskoczy do 37 i wyzej czy po prostu utrzyma sie na poziomie wyzszych temperatur???
Stwierdzenie ze temperatura utzymuje sie na wyzszym poziomie oznacza jedynie ze temperatury sa wyzsze powiedzmy 0,05 st c od poziomu nizszych temperatur. Roznica miedzy pziomem wyzszym i nizszym moze byc bardzo rozna u roznych kobiet. Bardzo rozna jest tez wysokosc temperatury w obu fazach. Z pewnoscia nie mozna powiedziec ze temperatura fazy wyzszej dochodzi czy przekracza 37 st c bo po prosru jestescie bardzo rozne. W czasie ciazy temperatura utrzumuje sie na wyzszym poziomie ale oczywiscie ten poziom u roznych kobiet jest rozny. Zdarzaja sie tez spadki , nawet duze , temperatur ale jesli zdarzaja sie sporadycznie i sa krotkotrwale to nie musza oznaczac niczego zlego. Jesli chodzi o implantacjae o ktorej wspomniala Dorota to opini jak wiadomo bywaja rozne. Jedne dziewczyny widza u siebie okoloimplantacyjny spadek temperatury a inne sa przekonane ze gorka na wykresie oznacza implantacje. Widzialem wiele roznych wykresow ciazowych i z gorka, i z dolkiem i rownych jak od linijki ale nie udalo mi sie w literaturze znalezc jakichs sensownych podstaw do tego by na podstawie wykresu jednoznacznie rozpoznac implantacje. Warto ty jednak wspomniec ze ok 7 dn po owulacji a wiec w czasie a ktorym tez dochodzi do implantacji cialko zolte osiaga pelna zdolnosc do wydzielania progesteronu (estrogenow z reszta tez) i byc moze to tlumaczy wzrozst temperatury na mektorych wykresach sprawiajacy ze nabieraja one nawet charakteru "trzyfazowego".
mam pewien problem. dziś rano jak zwykle zmierzyłam sobie temperature.
pomiar z codziennego termometru to 37,1. ale mam też nowy, kupiony wczoraj i zmierzyłam nim też w tej samej pozycji, nie ruszając się praktycznie. i ten pokazał 36,5
Zaznaczyc te ze starego a z nowym zacznij nowy cykl. Ale swoja droga to niezly ten rozrzut. Powiedzialabym, ze albo jeden albo drugi zle mierzy. Ale w jednym cyklu trzaymaj sie tego samego sprzetu pomiarowego :)
Jeszcze mi przychodzi do glowy, ze jesli w to samo miejsce wlozylas zimny termometr (polecam najpierw troche ugrzac, chocby w dloni) to spadek o pare kresek moze i logiczny jest. A roznica 0.2 miedzy termometrami chyba do przyjecia. W koncu gdyby wszystkie mierzyly idealnie to mozna by bylo sobie termometry zmieniac do woli a tymczasem w kazdej metodzie masz podkreslony "caly cykl tym samym termometrem".
Ja tez kupilam sobie termometr w srodku cyklu i mierzylam oboma. Ale wykres dokonczylam starym (tempke z tego nowego zapisywalam sobie w notatkach). Bezwarunkowo.
Witam wszystkich serdecznie Jestem tu "nowa" i nie bardzo się jeszcze orientuje z czym? z kim? gdzie? i do kogo? Mam za sobą pierwszy cykl oparty na mierzeniu temperatury i obserwacjach organizmu. Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc co do wysokości zapisanych temperatur. Martwi mnie fakt, iż w końcówce cyklu jej wysokość jest na takim podniesionym poziomie a co gorsze nie spadła znacząco przed nadchodzącą miesiączką. Czy to może oznaczać kłopoty z zajściem w ciąże :(((?
Ja zaczęłam nowy cykl z nowym termometrem - elektronicznym tym razem. I nigdzie nie pisze w ulotce, że zapiszczy po dokonaniu pomiaru. Dziewczyny czy mam rozumieć, że jeśli będzie dźwięk to pomiar sie zakończył? Do tego wszystkiego zmierzyłam też rtęciowym i wynik znacznie się różnił.
Czoko, jesli w ulotce nie ma to skad my mamy wiedziec? Intuicyjnie wydawaloby sie, ze skoro piszczy to cos sygnalizuje a jak sygnalizuje to co to moze byc jesli nie zakonczenie pomiaru. Czy ten termometr to Microlife? 2 termometry daja 2 rozne wyniki. Gdyby tak nie bylo to nie trzeba by bylo trzymac sie zasady jeden cykl-jeden termometr. Jak sie roznily? Jesli o 0.1-0.2 to moim zdaniem normalne. Ja zawsze swojego Microlife'a podgrzewam w dloni zanim do japy wsadze. Poza tym na moj babski rozum 2 pomiary roznymi termometrami pod rzad nie dadza takiego samego wyniku bo ten pierwszy ochladza miejsce pomiaru. Czy drugi pomiar wyszedl wyzej czy nizej? No bo jesli wyzej to wtedy moja teoria by sie kupy nie trzymala...
Tak Microlife. No ja też to wzięłam na intuicję i tak odebrałam jako koniec pomiaru. Myślałam po prostu, że może któraś z Was utwierdzi mnie w przekonaniu, że mam rację. Co do różnicy była znacznie większa, ale skoro pomiaru dokonuje już nowym to zostanę przy nim do końca cyklu.
mam pytanie odnosnie PTC. To moj cykl http://28dni.pl/bulinka23/charts/2008-11-11, mam 19dc i 36,5 temp ciala. Wydaje mi sie ze jest za niska jak na faze lutealna. W poprzednim cyklu temp byla wyzsza. Niewiem czy tak ma byc. W nocy jest mi zimno i to przez to taka niska temp, czy przez to ze taka niska temp. jest mi zimno? Prosze o odpowiedz
myslalam ze juz troche zrozumialam jak sie analizuje wykres ale jednak to dla mnie czarna magia, najgorsze jest to ze wzielam pod wieczor wiesiolka 14dc :( a mialo byc do skoku. Kiedy u mnie byla owulacja?
Ginekolożka powiedziała mi dziś, że aby uznać skok temperatury za prawidłowy, w związku z tym pośrednio owulację za odbytą, temperatury muszą być wyższe od przedwzrostowych o minimum 0,3 stopnia.
Tu w serwisie i w literaturze dostępnej m.in. w sieci spotkałam się z informacja, że wymagany skok dla trzeciej z wyższych to 0,2 stopnia. Jak to jest?
Skok może być nawet o 0,05 st, a trzecia wyższa powinna być o 0,2 st wyższa od najwyższej z niższych temperatur, jeśli nie jest, wtedy trzeba czekać na czwarty pomiar - ten wystarczy, żeby był po prostu wyższy niż najwyższa z niższych temperatur. Czas płodności i tak rozpatruje się w połączeniu ze śluzem.
Taaa, gin na AM uczą się, że skok pownien być o 0,5-1 st. Tylko skąd takie skoki wziąć? U kobiet raczej nie występują, ew. rzadko. Nawet superpłodne osoby mają normalne skoki o 0,2 i zachodzą w ciążę bez problemu.
Apropo tego skoku temperatury to od trzech dni moja rośnie o 0,5 stopnia DZIENNIE! Możliwe jest,że jest to skutek hormonów? ...a może poprostu będę, jestem chora? Dziś miałam 37.7 oC...ale poza emperaturą nie czuję się chora Pozdrawiam
Witam wszystkich, Jestem tutaj już około pięciu miesięcy... dotąd nie ujawniłam się jeszcze na forum. Z natury jestem raczej nieśmiałą osobą . Mam teraz jednak pewien problem. Staram się stosować metodę Rötzera (oczywiście zawsze proszę kogoś o pomoc w interpretacji), a teraz dodatkowo zastanawiam się czy moja temp. przez najbliższe dni może być w ogóle brana pod uwagę. Wczoraj (14.07) zaszczepiłam się na Żółtą Febrę i WZW typu A przed planowaną podróżną. Obie szczepionki jednego dnia. Dzisiejszą temp. zaznaczyłam już jako zakłóconą, ale nie wiem jak postępować z następnymi? Czy jest na przykład jakiś limit dni w przypadku szczepionek? Będę Wam bardzo wdzięczna za pomoc.
Okruchu, nie wiem, jak jest u dorosłych, ale u dzieci podwyższona temperatura po szczepieniu może się utrzymywać do trzech dni (o ile nie ma problemów poszczepiennych).
Nie wiem czy temperatura jest inna niż się spodziewałam, bo był to akurat czas potencjalnego skoku. Na wszelki wypadek zaznaczyłam cztery pomiary jako zakłócone, ponieważ przez te dni czułam się trochę gorzej. Odrobinę. Mam teraz wykres mało czytelny. Mam nadzieje, że chociaż objawy śluz dobrze odczytałam. Pozdrawiam
A ja mam taki problem z temperaturą, mianowicie, pomiary robię termometrem z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku. Gdzieś zasłyszałam, że należy ją zaokrąglić. Tylko jak? Do pełnej dziesiątki? Czy umieszczać w wykresie wartość z pomiaru z dwoma miejscami po przecinku? Pozdrawiam.
a jeszcze taki przykładzik, mierzę temperaturę codziennie o 7 rano, tak mam nastawiony budzik żeby wstać do pracy, dzisiaj obudziłam się o 6.30 i musiałam biec do toalety, więc zmierzyłam od razu, no bo potem, jak się wstanie to już w ogóle, będzie niewiarygodna. Nie wiem jak to pół godzinki mogło wpłynąć na temperaturę, czy np jak się ktoś obudzi za wcześnie, to może sobie poleżeć i poczekać... czy zmierzyć i coś dodać... zastanawia mnie to
Korektę temperatury zmierzonej poprawnie, ale o innej godzinie mogą stosować tylko wyjątkowo użytkowniczki metody angielskiej. Autorzy pozostałych nie stosują takich kombinacji. Jeśli wybierzesz sobie przedział godzinny, np. 6-7, to pomiar kiedykolwiek w tym przedziale będzie ok. Zajrzyj do swojego podręcznika, jak to wygląda w Twojej metodzie. Dobrze zrobiłaś, że zmierzyłaś wcześniej, ale przed wstaniem.
Też tak robię. Mierzę od razu i wpisuję co mam. Jeśli mieszczę się w 30 minutach plus minus zwykłej pory, to zostawiam normalną, jeśli jestem oza tym przedziałem, to robię zakłóconą, w wyjątkowych wypadkach zostawiam, jeśli jest taka sama jak temperatura dzień przed i dzień po.
Ja mierzę, a potem jak zasnę to mierzę ponownie. Porównuję wyniki. Jeśli obudziłaś się na chwilkę i zasnęłaś, to pomiar o właściwej porze jest chyba wiarygodny. Jeśli jednak dość długo nie zasnęłaś, to zrobiłabym go zakłóconym. Jeśli temperatura jest na tym samym poziomie co wcześniej, to nie ma to chyba znaczenia, co najwyżej przedłuży ci okres płodności, bo nie zlokalizujesz pierwszego dnia skoku. Nie wiem jaką masz metodę. Jeśli skoczy, to skok ten jest niepewny. Tak ja to traktuję.
ok czyli rozumiem że chwilowe przebudzenie bez wstawania nie ma wpływu na temperaturę a obudzenie się do toalety, albo jak się obudzimy i nie możemy już zasnąć, to lepiej zmierzyć wcześniej niż poczekać do właściwej godziny :)
Witam, mam taki problem... i nie wiem jak to zinterpretować i co z tym dalej robić... Od kilku miesięcy jakieś 4-5 cykli powtarza się ten sam scenariusz: po miesiączce normalnie pojawia się stopniowo śluz płodny, szyjka wędruje do góry i otwiera się i następuje skok dość wysoki ( jak na mnie bo zawsze wzrastało stopniowo i o 0,20 mniej więcej na początku) np. z 36,30 na 36,70... po czym następnego dnia szyjka jest zamknięta i niżej, śluz znika, a tempa spada :( Następnie mija kilka dni (za każdym razem różna ilość) i znów pojawia się śluz i otwiera się szyjka i następuje kolejny skok, tym razem temp. utrzymuje się na wyższym poziomie już do samej @. Dodam jeszcze że wcześniej miałam zupełnie inaczej......przed tymi dziwnymi cyklami strasznie mocno po owulacji (zakładam, że ją miałam - nie była potwierdzana na monitoringu) bolały mnie piersi, a zwłaszcza jedna. Byłam nawet na usg i okazało się że jest ok, mam bardzo gruczołową budowę piersi. Gdzieś na forum wyczytałam, żeby brać Magnez B6 brałam miesiąc i faktycznie ból zanikł.... jak również brązowe plamienia na początku okresu. Wszystko dobrze, tylko jakoś właśnie po tym zaczęły moje cykle tak dziwnie wyglądać. Martwię się tym, bo nie ukrywam, że chciałabym mieć drugiego dzidziusia. A tu takie przeszkody...... ehhhhhhhh Bardzo proszę o jakąś podpowiedź, z czego to wynika??? Gdyby to był pojedynczy przypadek to ok, ale to się powtarza w każdym cyklu!!! Nigdzie nie mogę znaleźć informacji na taki temat. Czy ktoś się z tym kiedyś spotkał?? Z góry dziękuję za odpowiedź... Pozdrawiam Jola