meduzasz: chyba co ginekolog to inne zdanie.

Dlatego właśnie ja bym poszła skonsultować takie nowości do jeszcze innego, albo i dwóch. Fakt faktem, że anty podaje się, żeby się torbiele wchłonęły (co potwierdza basia). A na swoim przykładzie mogę Ci powiedzieć, że anty nigdy nie wyregulują Ci prawdziwego cyklu. Mi również przepisywano anty przez 8 lat i jak tylko odstawiałam je na trochę to znowu cykl nieregularny:/ Ale też nie ma co skreślać tego lekarza, bo wszystkiego nie wiemy. Może właśnie meduzasz ma jakieś torbiele i on chce, by się wchłonęły, a po 3 miesiącach, jak już będzie czysto zacznie prawdziwe leczenie. Co nie zmienia faktu, że przydało by się skonsultować tą jego teorię z innym ginem.

A co do plastrów i ich "delikatniejszego" działania nie jestem przekonana. Kiedyś czytałam, że w Stanach robiono badania i stwierdzono, że działanie plastrów jest nawet bardziej inwazyjne niż tabletek, bo jeden plaster ma większą dawkę hormonów (musi starczyć na tydzień) i częściej stwierdzano po nich zakrzepy a nawet zgony...W porównaniu do tabletek anty. Wiem, że przez pewien czas nawet w Stanach głośno odradzano stosowanie plastrów. Czytałam to jakieś dwa lata temu, kiedy to też chciałam "uchronić" wątrobę przed szkodliwym działaniem tabletek, więc nie wiem jak ta cała kampania się zakończyła. Może Jade coś wie, choć ona ma teraz coś innego na głowie;P

Przerzucamy . Ja swoje, a Ty swoje. Nie ma w tym nic złego, bo tak wygląda większośc rozmów, ale zaczęłyśmy się już chyba powtarzac

meduzasz i tak trzymaj z takim nastawieniem nie będzie cię zwodzić. Już to zauważyłam, że jak pacjent powie o co mu chodzi i czego oczekuje, a nie siedzi cicho to inna rozmowa jest. A jeszcze jak pacjent nie da sobie w kasze dmuchać i nie przytakuje na wszystko co powie to lekarz się go boi

Mi bardziej chodziło o to Amazonko:

"Johnson and Johnson wydał oświadczenie że ich plastry Ortho Evra dostarczają więcej hormonu w krwioobieg kobiety. Wcześniej twierdzili ze tyle samo co pigułki.
Cztery miesiące wcześniej The Associated Press podało że kobiety używające plastry są trzykrotnie bardziej narażone na chorobę lub śmierć z powodu zakrzepów krwi. W ich obieg krwi dostaje się 60% więcej estrogenu niż u kobiet biorących pastylki. W 2004 roku zmarło z tego powodu ponad dzisięć młodych kobiet i nastolatek"

Pomijam już nawet fakt, że tabletki anty też powodują zgony, ale plastry wydają się jeszcze bardziej "inwazyjne".

A co do raka to taka na 100% pewna bym nie była. Niektórzy badacze twierdzą, że rak szyjki macicy i piersi jest po prostu częściej wykrywany przez lekarzy, bo kobiety stosujące antykoncepcję hormonalną są po prostu częściej badane, znajdują się pod stałą opieką lekarską... Ale i tu pewności nie ma:/

Dlaczego znajdują się pod stałą opieką? Ponieważ stosują ryzykowną metodę i trzeba sprawdzać, czy ona nie zaczyna szkodzić. To jest zaleta?

Wizyta recepturowa nie oznacza od razu badań, jak twierdzą użytkowniczki tej metody.
Przyczyną częstszego wykrywania łagodnych nowotworów piersi u tabletkowiczek nie musi być tylko to, że częściej się badają, tylko to że te choroby częściej u nich występują.

Zadna z nas nie jest naukowcem i chyba niestety nigdy w 100% prawdy sie nie dowiemy. Dlatego z dystansem trzeba podchodzic do wszystkiego praktycznie, bo nie zapominajmy ze to jest przede wszystkim niestety jeden wielki biznes.

Co do recept - w mojej przychodni zamówienie na receptę można złożyć nawet przez Internet. Nazywa się to zamówienie dotyczące kontynuacji leczenia przewlekłego, dotyczy też HTZ i antykoncepcji.

Najgorsze jest to, że nie tylko pacjenci się nabierają na te hasła, reklama wszak jest dźwignią handlu, ale również lekarze dają sobie często wcisnąć taki kit, albo nam go wciskają jak np ten o mniejszej szkodliwości plastrów dla wątroby. To jest całkowicie nielogiczne i wiadomo o tym, nawet posiadając dość ogólną wiedzę z dziedziny biologii.

Mi po plastrach anty zostały blizny na barkach :-( po zdjęciu plastra miałam "wyżartą" skórę więc nikt mi nie wmówi że plastry są "delikatniejsze"

Amazonka - niestety nie. I to cholerstwo pomimo mycia zaczyna się robić "czarne" od ciuchów po kilku dniach. Wygląda to obrzydliwie... A z tym wyższym stężeniem hormonów - baaardzo możliwe, bo ja się po tym tragicznie czułam juz po kilku dniach - mega opuchniete ciało :(

A tak z drugiej strony...to nie ma też co tak kląć na te anty...bowiem najnowsze badania pokazują, że doustne środki antykoncepcyjne chronią przed rakiem jajnika (występowanie tego nowotworu jest 50% niższe po pięciu latach stosowania i utrzymuje się na tym poziomie przez kolejne 1o lat), jak i raka macicy (ochrona do 15 lat po odstawieniu!), więc jak we wszystkim - na jedno wpływa źle, za to na inne dobrze...

http://www.poradnikzdrowie.pl/seks/antykoncepcja/antykoncepcja-chroni-przed-rakiem_34705.html

meduzasz możesz leciutko obrywać te czarne strzępki, ale po 3 tygodniach plaster będzie wyglądał delikatnie mówiąc tragicznie

Hanny, sądzisz, że to jest jakiś spisek i dobrze utajnione dane, o których nikt nie wie? ;-)

Prędzej zostanie zachęcony. ;-) Zawału się nie obawiaj. Producenci już dbają, aby każda kandydatka do zakupu była przekonana co do zalet.

Dbają i to za pomocą różnych sztuczek służących do obejścia zakazu reklamowania środków na receptę.
Kto tam na to patrzy, rzadko komu się zdarzy. Z czasem ulotki się wyrzuca i sprawa załatwiona. Mnie się zresztą to nie zdarzy, innym może, mnie nie.

Hanny, masz rację, aż się glebnęłam w czoło ;) Oczywiście że tydzień :) Ale po 3 tyg noszenia to ja miałam mega odparzenie na łapie :(

Cinnamonki, pamiętasz, że każdy plaster przylepia się w innym miejscu niż poprzedni? Mimo to miałaś ślady?

a te plastry to porażka miałam straszne bóle głowy jak stosowałam nie wiem dlaczego przy innych antykach było wszystko ok

nie słyszałam o czymś takim mój synuś jest zdrowy, jedynym minusem przyjmowania hormonów w pierwszych 3 miesiącach ciąży u mnie była lekka depresja

Bede pisac jakby cos sie dzialo u mnie, po dobie moge stwierdzic ze tylko momentami mnie swedzi.., a w poniedzialek po wynikach wszystko sie wyjasni i co do mojego leczenia i co do ewentualnej zmiany lekarza.Paula Twoj post mnie naprawde pocieszyl

Migus, no wiesz, ale czytając taaakie coś ja np nie zaryzykowałabym choroby własnego dziecka. Nawet jeśli przypadek jest jeden na milion. Tak więc ja np więcej duphka sobie wcisnąc nie dam, choc aktualnie się nie leczę więc mi to wisi, ale gdyby tak coś to jednak wezme luteinę. Dzięki za przytoczenie ulotki. Nie wiedziałam gdzie to przeczytała znajoma, a dziś jakoś nie bardzo miałam czas na przegrzebanie netu.
Za t we wstępnych poszukiwaniach znalazłam takie coś cyt.:"Przeczytałam w książce "Wszystko o lekach", że D**ahston tak jak inne gestageny powoduje wirylizację (maskulinizację) płodu. W internecie oznacza u płci żeńskiej pojawienie się cech męskich, a u chłopców żeńskich. Co o tym myślicie?"

Przed ślubem myślałam o plastrach - wielkiej luksusowej nowości na rynku. Oczywiście nie wiedziałam, na jakiej zasadzie działają.
Wirylizację wywołuje też Azalia i Cerazette.

Dziewczyny powiedzcie mi, bo ja już nic nie kapuje. Myślałam, że jak się bierze antykoncepcję hormonalną to poziom hormonów jest jest przed cały czas taki sam (no poza krwawieniem z odstawienia) a to przecież hormony sterują produkcją komórek jajowych?!? Więc w takim razie co ten lekarz chce osiągnąć i dlaczego akurat 12 - 13 dnia drugiego opakowania (teoretycznie to przecież bez znaczenia który dzień!). Co on chce odkleić plaster na 10 minut i sprawdzić czy jajeczkowanie następuje? żartuję oczywiście? Czy to ja jakaś głupia jestem i nie kapuje, a on magię uprawia? Wytłumaczcie mi dziewczyny proszę, bo coraz mniej już wiem. A Ty *meduzasz* miałaś pytać po co on tak postępuje i co chce osiągnąć...no chyba, że wiesz to napisz proszę kobieto...

Gadałam z nim przez telefon, mial inna pacjetke takze nie mialam czasu wypytywac co i jak, z reszta to nie jest rozmowa na telefon takze umowilam sie na wizyte, bo ja nawet tych wynikow nie widzialam na oczy