Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 31st 2011
     permalink
    i wlasnie chodzi mi o to co jaca_randa napisala do anginki. Rozumiem że już nikt mnie nie rozumie :P niewazne.
    --
    • CommentAuthorAnginka
    • CommentTimeJun 1st 2011
     permalink
    jaca_randa wiem że go nie zmienię i nie mam zamiaru,na szczęście to już przeszłość.Choć dzięki mojemu błędowi będę mogła może choć w jakimś minimalnym stopniu pomóc synowi na własnym przykładzie aby był ostrożny jeśli chodzi o dziewczyny i seks.Bo jakby nie patrzeć bywają i dziewczyny i faceci którzy są nieodpowiedzialni za swoje czyny.Ja z kolei po moim błędzie który popełniłam przestałam ufać ludziom i stałam się ostrożniejsza.I bardzo dużo czasu minęło zanim zaczęłam ufać mojemu mężowi zanim zostaliśmy małżeństwem.Mam cichą nadzieję że może w jakimś stopniu nawet i nie wielkim będę mogła uchronić syna przed popełnieniem tego samego błędu który ja popełniłam.Niestety błędy i głupota młodości czasem bywają ciężkie a nawet potrafią ciągnąć się za nami przez całe lata.THE END My Topic:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeJun 15th 2011
     permalink
    Chyba po to jest ten watek zeby pisac o swoich historiach. Nie wszystko da sie zawrzec w kilku zdaniach czy postach. Nie wszystko jest czarne albo biale i nie zawsze da sie odczytac/zrozumiec to co ktos innego napisal poniewaz slowo pisane, to cos innego niz dyskusja twarza w twarz...
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJun 16th 2011
     permalink
    A dobrze że ten wątek wrócił na górę.

    Czy któraś z was ograniczała prawa ojcu swojego dziecka? Coraz intensywniej się nad tym zastanawiam i nie wiem jak się do tego zabrać.
    --
  1.  permalink
    Witajcie. Jestem sama dokładnie od 2 lat. Mam 5-letnią córkę. Wśród starych cykli jest tu też i ten, w którym pierd... moje małżeństwo. Ilustracja jak stres wpływa na długość cyklu :devil:

    Nie umiem cytować, niestety, ale chciałam się odnieść do pytania o pretensje dzieci i o stwierdzenie, że dziecko widzi że jego rodzina wygląda inaczej. Moja przez długi czas w ogóle nie chciała mówić, o tacie, o tym co u niego robi, ani nie podejmowała tematu wyprowadzki. Po prawie roku zapytała, dlaczego nie pozwoliłam tacie z nami mieszkać, dlaczego go przestałam kochać. W krótkich żołnierskich słowach stwierdziłam, że nie ja nie pozwoliłam, tylko on wolał z babcią, a kochać przestaliśmy oboje. Trudno było wyjaśnić sprawę ze swojego punktu widzenia, nie osłabiając zarazem pozycji ojca, który musiał jej te rewelacje jakoś przekazać. Ze wstydem przyznaję, że przypomniałam jej, a raczej opowiedziałam jedno traumatyczne wydarzenie, w którym wzięła udział, a na wspomnienie którego sama jestem przerażona, jak można kogoś tak mocno nienawidzić, jak ja tych ludzi. Natomiast bardzo bolało, kiedy zabierał ją na budowę, gdzie kupił mieszkanie i potem Mała planowała, że się do niego wyprowadzi. A mnie będzie odwiedzać. Pękłam. To był szantaż emocjonalny, ale poprosiłam (czterolatkę!!!!!) żeby się do mnie nie odzywała, skoro nie chce mieszkać ze mną :shamed::shamed::shamed:
    Z eksem się szczerze nie znosimy, bywa że podkładamy sobie świnię, ale jednak oboje w równym niemal stopniu bierzemy udział w jej życiu.

    Kiedy podejmowałam decyzję o rozwodzie, bardzo się bałam 1) czy sobie poradzę, 2) czy ona nie będzie mnie obwiniać o niepełną rodzinę, 3) czy nie będzie inna wśród rówieśników. W końcu, kiedy chodziłam do podstawówki, rozwiedzeni rodzice to była jakaś ułomność wstydliwie ukrywana. Co do pkt 1 i 2 - jeszcze nie wiem. Ale nie będzie inna. Marne to pocieszenie, ale w tym roku w mojej parafii rodzice 60% dzieci pierwszokomunijnych nie żyją w związkach sakramentalnych. Większość z nich to rozwodnicy :(
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeJul 3rd 2011
     permalink
    O mój Boże, Gosiaczku, ale to smutna historia :sad:
    Nie myślałaś o tym, żeby dla dobra Waszej córeczki, zakopać z byłym mężem topór wojenny? Nie żeby aż do siebie wracać (co byłoby ideałem), ale chociaż nie "podkładać sobie świń" i nie sprawiać, że dziecko jest pionkiem w Waszej grze oraz świadkiem takich sytuacji, jakie opisałaś?
    Dla mnie w ogóle powiedzenie dziecku, że "przestało się kochać jego tatę (mamę)" jest czymś koszmarnym. Dziecko otrzymuje jasny przekaz, że można sobie kogoś kochać, a później przestać, wyrzucić jak zużyty przedmiot. Oczywiście musi się w dziecku także pojawić lęk, czy i ono nie przestanie być kochane, skoro tak sobie można zmieniać uczucia... Nie wiem, o co Wam poszło - i nie moja to sprawa - ale weźcie się w garść i zacznijcie się zachowywać jak odpowiedziali ludzie.

    Koszmarne jest to co napisałaś odnośnie tego, ze większość rodziców dzieci jest rozwiedziona (bo to, że żyją bez ślubu kościelnego, to akurat nie uważam za jakieś zło) - widać jak łatwo ludziom przychodzi rozstanie, nawet pomimo wspólnych dzieci :sad::cry:
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeJul 4th 2011
     permalink
    gosiaczku, nie rozumiem- czterolatka zobaczyła na horyzoncie coś dla niej atrakcyjnego a Ty powiedziałaś żeby się do Ciebie za to nie odzywała? WTF? Jakby zamieszkała u taty to znaczy że się Ciebie wyrzeka? To chyba nie tak działa. Twoja relacja z nią nie jest taka sama jak Twoja z byłym mężem- że wyprowadzka oznacza topór wojenny, koniec miłości itp. Jeśli on bierze mocno udział w życiu dziecka to wcale się nie dziwię że dziecko w jakiś sposób rozważa mieszkanie z tatą, i nie oznacza to że chce Tobie dopiec!

    Moja nigdy tak nie mówiła, ale jak pisałam- ojciec ją po raz pierwszy zobaczył gdy miała 5,5 miesiąca, widuje ją raz na miesiąc- dwa, więc to u nas wygląda zupełnie inaczej.
    --
  2.  permalink
    Dziecko jest darem miłości i mimo negatywnych uczuć, które mogłabym odczuwać względem ojca dziecka, przekazałabym mu tą wartość. Odkładałabym zdjęcia do pudełka, gdzie jesteśmy razem, usmiechnięci i szczęśliwi. Chciałabym, żeby dziecko widziało, że nie przypadkiem pojawiło się na tym świecie, ale pojawiło się bo się z tatusiem bardzo kochaliśmy . Co więcej cieszyłabym się, gdyby ojciec dziecka angażował się w wychowywanie dziecka. Przecież dla maluszka nie ma większejk wartości niż rodzice. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w którtej ja miałabym "najeżdzać" na ojca dziecka, a on robiłby to samo, mówiąc źle o mnie. Jaki chwiejny świat musi mieć taki mały człowiek, który widzi to co się dzieje między rodzicami. .... Dla mnie przerażające to jest.
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 1st 2011
     permalink
    Ja bym raczej tej opcji z pudelkiem szczesliwych rodzicow nie brala dla siebie pod uwage, bo dziecko mialoby w glowie ten obraz i raz, ze nie potrafiloby zrozumiec czemu rodzice nie sa juz razem skoro tak sie kochali i byli szczesliwi a dwa, ze pewnie "dazyl by" do pojednania. Niestety takie dziecko potrafi to sobie obraz za cel zycia i jego mysli i czyny krazylyby tylko wokol tego.

    Natomiast mysle, ze nalezy zachowac zdrowe relacje miedzy soba po rozstaniu i wlasnie nie najezdzac na drugiego rrodzica i nie nastwiac dziecka przeciw drugiemu rodzicowi. Co miedzy rodzicami powinno zostac miedzy nimi.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeAug 2nd 2011
     permalink
    Agnieszko, ja uważam że pudełko szczęśliwych rodziców może zadziałać na odwrót- dziecko będzie na to patrzeć i się pytać- to co się stało że już tacy nie jesteście/ wróćcie do tych czasów itp a taka odkładająca do "sanktuarium" pamiątki mama może w ten sposób zwiększać swoje złe odczucia, smutek i żal.

    Większość rzeczy po moim byłym wywaliłam, ale jest kilka zdjęć, jakieś miśki, jakieś tam biżuterię i z wielką radością dam to Hance kiedy się tym zainteresuje.

    Na razie u nas zmiany w drugą stronę- w zeszłym tygodniu powiedzieliśmy Hanusi że się z Piotrem zaręczyliśmy, a w sobotę byliśmy na ślubie i non stop się nas pytała, czy my też tak będziemy. Najwięcej wysiłku pewnie włożymy w przyzwyczajenie jej do nowego nazwiska, ale to małe piwko :)
    --
  3.  permalink
    Wg mnie, każde dziecko marzy o tym, żeby rodzice byli razem. I nie ma na to wpływu ani zdjęcie, ani nic innego. W końcu rodzice są fundamentem dla takiego małego dziecka. Myślę również, że dziecku bardzo trudno ogólnie zrozumieć dlaczego rodzice nie są razem. Dlatego trzeba to dziecku ułatwić . Myślę, że mówienie o tym, że rodzice się kochali , pokazywanie tego dziecku nie sprawi, że to dziecko zacznie o tym obsesyjnie myśleć. Ale da mu poczucie bezpieczeństwa. Myślę, że wręcz należy dziecku mówić , że rodzice się nadal kochają, tylko troszkę inaczej... że rodzice maja inne zdanie na różne tematy, że się kłócą... a własnie ze względu na miłość, która ich łączy nie chcą sobie przykrości sprawiać i dlatego mieszkają osobno. Ale mimo to nadal jest to uczucie między nimi , jak i do tego małego dziecka...

    MsMartina: a taka odkładająca do "sanktuarium" pamiątki mama może w ten sposób zwiększać swoje złe odczucia, smutek i żal



    Ale dlaczego? Te odczucia i uczucia musiały chyba już wczesniej być kiepskie skoro małżeństwo się rozpadło? Przecież nie można zapomnieć o tym co było kiedyś? Trzeba się z tym zmierzyć. A myślę, że to zarówno dla dziecka jak i dla matki jest dobra terapia. Przecież nikt nie mówi, że trzeba przed tymi zdjęciami siedzieć godzinami. Ale gdy dziecko zapyta, wyciagnąć je... opowiedzieć jak się poznalismy , jak sie dziecko pojawiło na świecie, jak bardzo bylismy z tego powodu szczęśliwi.
    Ja mam w domu trzylatka. Co prawda nie rozwiedliśmy się. Ale przeszliśmy niesamowity kryzys. Widziałam co się działo z naszym dzieckiem. Jak dla niego ważne było to, żeby Marcin mówi dobrze o mnie, a ja o Marcinie. Taki trzylatek już wiele rozumie. Ja wtedy pojęłam, że własnie to my jesteśmy dla tego dziecka ta podstawą i jeżeli ja zacznę źle się wypowiadać na temat swojego męża, to jego świat runie. Mimo, że było mi przykro, że było mi ciężko i najchetniej wykrzyczałabym całą swoją złośc, to mimo to mówiłam o M. z miłością i spokojem. A to co miałam do M. mówiłam mu w oczy, bez mieszania w to dziecka. Takie rzeczy sa do przeskoczenia.... własnie dla dobra takiego małego człowieka.


    No to się nagadałam. :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeAug 7th 2011
     permalink
    Dziewczyny ciężko się przez to przechodzi???Głupie pytanie ...pewnie tak???
    Jak przez to przejść??Da się jakoś??
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeAug 7th 2011
     permalink
    Aga, DA SIĘ. MUSI SIĘ DAĆ. Czy dotknęło to i Ciebie?
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 7th 2011
     permalink
    Ja mysle, ze dla dziecka to juz w ogole byloby nie logiczne, ze sie kojacha nadal a nie sa razem. Troszke by sie chyba zaburzył dziecku obraz prawdziwej milosci. Dziecko nie pojmuje jeszcze rodzajow milosci. Poza tym inna sprawa kiedy dziecko ma kilka lat i widzi jak jest miedzy rodzicami i co sie dzieje a inaczej sprawa wyglada jak dziecko swojego ojca/matki nie zna
    --
  4.  permalink
    Dziecko może nie znać rodzica, ale sama świadomość, że go MA jest bardzo istotna.... Dzieci bywają różne. Nawet w piaskownicy słychać rozmowy na temat rodziców. Jest tam jedna dziewczynka, której rodzice się rozwiedli. I jeden z chłopców zaczął jej dokuczać, że ma tylko mamę... że taty nie ma itd. Wiadomo, dzieci bywaja mało empatyczne. Ta dziewczynka sie popłakała, ale wytłumaczyła temu chłopczykowi, że ona tatusia też ma, tylko, że nie mieszka razem z nimi. Ale go MA. Zaznaczyła to wielokrotnie. Gdy dzieci o tym usłyszały to skończyły temat. ... Nigdy już nie wrócimy do momentu gdy byłyśmy dziećmi, więc trudno w 100% zrozumieć myśli i uczucia takiego dziecka. Ale wydaje mi się, że rodziców można nie znać, ale się ich ma i to znaczy już bardzo wiele dla małego człowieka.
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeAug 8th 2011
     permalink
    To wcale nie sa proste rzeczy, kazdy przypadek jest inny. Bo co innego kiedy po prostu rodzice sie rozstaja i zyja w zgodzie, co innego kiedy nagle jedno zostawia rodzine, badz pije, bije, albo zwyczajnie ma dziecko i zone/meza w D...e.

    Ja jako dziecko rodzicow rozwiedzionych nie wyobrazam sobie, takiego "Pudeleczka milosci" ani mowienia, ze rodzice dalej sie kochaja tylko inaczej a to co mi zawsze mama powtarzala, to ze to co miedzy rodzicami to miedzy nimi jest i nie ma wplywu na milosc do mnie. I uwazam, ze to w zupelnosci wystarczy, zeby nie nadawac jedno na drugie przy dziecku i zeby zachowac stosunki przyjacielskie lub poprawne. Mysle, ze zdjecia, ktore normalnie znajduja sie w zwyklym albumie czy u dziecka w pokoju w zupelnosci wystarcza.


    Wg mnie, każde dziecko marzy o tym, żeby rodzice byli razem. I nie ma na to wpływu ani zdjęcie, ani nic innego


    dziecko zyje w swoim swiecie niekoniecznie realnym, dzieciecy umysl potrafi naprawde ukierunkowac sie na jeden "cel"
    --
  5.  permalink
    Z całą pewnością masz rację:).
    Tak jak każda z nas ma inne spojrzenie na temat.... tak samo pewnie jest z dziećmi. Każde z nich odbiera inaczej sytuację, w której się znalazło. Dla mnie w takiej sytuacji po prostu podstawa jest to, aby rodzice byli rodzicami.... żeby nie nadawali na siebie itd.itp.

    ____________________________________________________________________________________________________________________________________

    Ps. napisałam sobie o odkładaniu zdjęć do pudełka.... ale to bardziej przenosnia. Może to być album, może to być cokolwiek co świadczy o tym, że dziecko nie było dzieckiem z "przypadku" , a dzieckiem miłości! Bo to jest dla mnie bardzo ważne! Bo właśnie to, że dziecko sie pojawiło, bo rodzice sie kochali a nie przypadkowo spotkali jest dla mnie ogromną wartością!!!!!
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeAug 8th 2011 zmieniony
     permalink
    Agnieszka25: dziecko nie było dzieckiem z "przypadku" , a dzieckiem miłości! Bo to jest dla mnie bardzo ważne! Bo właśnie to, że dziecko sie pojawiło, bo rodzice sie kochali a nie przypadkowo spotkali jest dla mnie ogromną wartością!!!!!
    stąd u mnie w domu stoją zdjęcia nasze wspólne. Gosia b. często na nie zwraca uwagę. ma tatę na codzień właściwie, ale nie mieszka z nami i to Gosia odczuwa - nawet 2,5 latka!! Staram się utrzymać jak najlepsze stosunki z eMem - dla niej głównie. Nie jest łatwo, bo moje serce nadal krwawi, nadal kocham po tych 13 latach razem i prawie 1 roku oddzielnie, ale on nie chce być ze mną, chce być TYLKO ojcem Gosi. I chcę chociaż tego nie stracić...
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeAug 8th 2011
     permalink
    Agnieszka25: świadczy o tym, że dziecko nie było dzieckiem z "przypadku" , a dzieckiem miłości! Bo to jest dla mnie bardzo ważne! Bo właśnie to, że dziecko sie pojawiło, bo rodzice sie kochali a nie przypadkowo spotkali jest dla mnie ogromną wartością!!!!!


    Dlatego ja mam te kilka rzeczy które dziecku dam, czy po prostu powiem, że pochodzą od jej taty. Ona go ma raz na rzadki czas, ale jednak ma.
    Gorzej będzie powiedzieć czemu z tej miłości nic nie zostało- zostawił mnie z powodu ciąży- i jak to dziecku powiedzieć? To trochę tak jak mojej znajomej matka w kłótni powiedziała że chciała ją usunąć :/ (a bioojciec i jego matka tego chcieli) No i mogę mówić że kochałam/kochaliśmy się w momencie tworzenia jej, ale potem... będę musiała dużo z tego zmilczeć dla dobra psychicznego Hanuśki.

    Ja widzę że mam zupełnie inną sytuację niż którakolwiek z Was właściwie- bo moje dziecko od zawsze było bez taty, nigdy z nami nie mieszkał. Więc prowadzimy tutaj dyskusję, ale na różnych płaszczyznach :)
    --
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeAug 8th 2011
     permalink
    KARKO podziwiam Was.Waszą odwagę, siłę by przez to przejść.Wiele osób odciąga w czasie tą decyzję albo żyje w związku który jest bez sensu całe lata,całe swoje życie.Wiem że przede wszystkim robi się to dla dziecka,dzieci...cociaż tylko wtedy kiedy rodzic jest szczęśliwy szczęśliwe są też i dzieci więc może jest akurat odwrotnie.
    To chyba musi być taki moment w życiu dość drastyczny by podjąć taką decyzję.Człowiekowi wydaje się że już nic go nie czeka w życiu??? Jak to jest?? Skąd czerpałyście siły w tym trudnym dla Was czasie???
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeAug 10th 2011 zmieniony
     permalink
    Mój luby robi identycznie, jego ojciec odszedł jak miał 3 latka. Gdy pierwszy raz o nim mi opowiadał powiedział, że powie jak to było ale on uznaje że ojca nie ma, bo co to za facet(ojciec!) który zostawia nie dość że żonę, to jeszcze z małym dzieckiem... No ale mamę ma zaradną kobietę, niczego mu nigdy nie brakowało, z tym że ojca znać nie chce i stara się go unikać jak może, chociaż mieszka całkiem niedaleko... I czasem widzę jak bardzo mu go brakuje i ile by oddał by ojciec był aczkolwiek na pytanie czy chciałby by wrócił odpowiada, że nigdy w życiu, bo na to nie zasługuje. Po prostu chyba chciałby żeby jego ojciec był zupełnie innym człowiekiem ale to niestety niemożliwe... Cóż, w takich sprawach chyba po prostu podejście i stosunki między rodzicami są najwazniejsze, inaczej reaguje dziecko które znało ojca jakiś czas, inaczej te, które go wgl nie widziało (taki jakby "dawca nasienia"- zapłodnił i zwiał). Inne są też reakcje na śmierć- po prostu każda z takich sytuacji sprawia że matka inaczej radzi sobie z rozstaniem, inaczej o ojcu mówi, myśli- dziecko to czuje i też stara się wyrobić sobie opinię.
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeAug 10th 2011
     permalink
    Aga19782: KARKO podziwiam Was.Waszą odwagę, siłę by przez to przejść.Wiele osób odciąga w czasie tą decyzję
    nie ma co podziwiać - daję radę, na co dzień normalnie funkcjonuje, ale serce krwawi potwornie i wiele łez jeszcze wyleję. Przede mną b. trudny czas. Córeczka daje mi siły, mam nadzieję, że mi ich nie braknie. Tych sił psychocznych, emocjonalnych. No i to nie ja podjęłam decyzję - to mój mąż stwierdził, że zamienia życie ze mną na inne. Samodzielne, wolne, nie mam pojęcia jakie... :(
    --
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeAug 12th 2011
     permalink
    Podziwiam za to że umiesz się znaleźć w nowej sytuacji,że dajesz radę ,że masz dla kogo.Podziwiam za bycie sobą mimo wszystko.Są osoby które nigdy ze strachu nie zechcą zostać same...
    Nie chciałam by zabrzmiało to jakkolwiek głupio...
    --
    •  
      CommentAuthorNiiuniiaa
    • CommentTimeAug 22nd 2011
     permalink
    Dziewczyny czy któraś z was miała przeboje z byłym facetem ??
    Bo u mnie jest problem.. I chciałam się doradzić, mój sie nie interesuje nami od dawnego czasu ostatnio go widziałamw styczniu a mała sie urodziła w kwietniu... I on teraz wytoczył sprawe o ograniczenie moich praw nad nią itd. na takiej podstawie że nie mam możliwości utrzymania jej ( ostatnia klasa szkoły.. i na utrzymaniu rodziców ) ;// czy któraś mogłaby coś doradzić ? Strasznie sie boje że mi ją zabiorą:cry::cry:
    --
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeAug 22nd 2011 zmieniony
     permalink
    Nie martw się.Nie zabiorą Ci jej.Nawet jeśli jesteś na utrzymaniu rodziców.Sam sobie kopie dołek.Jeśli nie masz możliwościu utrzymania jej wystąp do sądu o wyższe alimenty(mam nadzieję że teraz płaci Ci jakieś??).Idz do adwokata z rodzicami on już odpowiednio "usadzi" tatusia:)Śąd na pewno zainteresuje się faktem jak często odwiedza ojciec dziecko i ile łoży na jej utrzymanie.Pamiętaj że nawet jeżeli nie płaci Ci alimentów bo np.nie pracuje możesz je ściągać z jego rodziców.Poradzisz sobie na pewno:)
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeDec 12th 2011
     permalink
    Zamarłam.
    Na tafli mokrych oczu,
    zatrzymane odbicie księżyca – zastygło.
    Krzyk.
    Z ciszy wstrzymanego czasu,
    przeraźliwie głośne wołanie – rozdarło.
    Walka.
    Bój o przeszłość zanikłą,
    jak z ramionami wiatraka – poraniło.
    Biała flaga.
    Scena, co tyle pomieściła,
    w drzazgach po bitwie – zdruzgotało.
    Cisza.
    W pustce całodobowej,
    sam na sam ze sobą – przybiło.
    Okno.
    Skrzypiące, powoli otwierane,
    ciche szyb przecieranie – zastanowiło.
    Światło.
    Wpadło, błysnęło nieśmiało,
    ogrzało, rozświetliło – zadziwiło.
    Ciepło.
    Kołderką dotyku nowego,
    delikatnym spokojem – wypełniło.
    Pytanie.
    Jak osa nagle przebiło,
    w spokój ciepło-świetlny – dźgnęło.
    Odpowiedź.
    Przyszła. Po prostu.
    Zaskoczyła, utuliła, odnowiła – stało się.

    Jestem.
    Nowa.
    Zaistniało.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeDec 13th 2011
     permalink
    Niiuniiaa: Strasznie sie boje że mi ją zabiorą


    Weź pozgarniaj świadków że w ogóle z dzieckiem nie ma nic wspólnego i to wystarczy. Nie bój się.

    Ja miałam boje o udowodnienie ojcostwa, alimenty, zgodę na paszport, ehh, ciężko wymieniać, ale się poprawia. Jakiś tam szacunek do mnie były ma, ostatnio nawet dzwonił i się pytał co młodej pod choinkę kupić...
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 20th 2012
     permalink
    Dziewczyny, wpadłam tutaj z informacją - od wczoraj jestem rozwódką. A może lepiej zabrzmi - WOLNĄ KOBIETĄ. DAM RADĘ. Jeśli któraś z Was będzie chciała pogadać, zapraszam na priv.
    --
  6.  permalink
    Karko- naprawdę się cieszę,że pozbierałaś się.
    Mam nadzieję,że zaczniesz nowe , lepsze zycie :)
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJan 22nd 2012
     permalink
    Dziękuję, SZCZYPTO :)
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 26th 2012
     permalink
    Kiedy mama jest sama reportaż o samotnym macierzyństwie do posłuchania
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeFeb 6th 2012
     permalink
    Karko, przytulam... Mam nadzieję że przynajmniej troszkę Ci lżej obecnie niż kilka miesięcy temu.
    --
    • CommentAuthorKafffka74
    • CommentTimeApr 2nd 2012
     permalink
    Witam, chciałam się przywitać na tym wątku. Mam 10 córkę, którą wychowuję sama od około 9 lat. Obecnie jestem w ciąży z bliźniakami, i wszystko wskazuje na to, że i je będę wychowywać samotnie. Dodam, że ojciec córki nie kontaktował się z nami od około 7 lat, także jestem naprawdę samotnie wychowującą dziecko, nie mam pomocy w weekendy itp. W jaki sposób dam sobie radę z trójką? - nawet nie mam wyobrażenia. Pozdrawiam, trzymajmy się :)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    o proszę Amazonko - jednak można zajść w ciążę w czasie miesiączki...? A jeszcze niedawno upierałaś się, że pomyliłam miesiączkę z krwawieniem śródcyklicznym... i że głupoty opowiadam, iż zaszłam w ciążę podczas menstruacji.
    Szokujące, do jakich wniosków doszłaś... :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 9th 2012
     permalink
    To moje wnioski?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeApr 13th 2012
     permalink
    katka_81: jednak można zajść w ciążę w czasie miesiączki

    Pewnie, że można! Ja mam często cykle 26 dniowe, zdarzały się nawet 24-dniowe, krwawienie jakieś 5-6 dni - i spokojnie mogłabym podczas miesiączki zajść w ciążę. Dlatego odpuściłam sobie niepłodność względną. Ponieważ nie mam zamiaru zajść w ciążę, biorę pod uwagę tylko okres niepłodności bezwzględnej.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 16th 2012
     permalink
    Niepłodności względnej może w ogóle nie być, dlatego niektóre pary nie mają czego odpuszczać, jesli są płodne od początku cyklu.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 26th 2012
     permalink
    Dołączam się do samotnych mam... Samotna na pewno jestem, nie wiem tylko czy silna... :P. To się okaże...
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeApr 25th 2015
     permalink
    I ja się witam na wątku, niestety. Mam dwójkę maluchów. Kocham je nad życie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 25th 2015
     permalink
    Witaj, witaj ;) Duzo sił życzę...

    A ja melduje iż w końcu podjęłam decyzję i w przyszłym tygodniu składam wniosek do sądu o odebranie praw. W związku z powyższym uwielbiająca mnie dotychczas teściowa obraziła się na amen w pacierzu... Idzie zgłupieć...

    Wniosek już napisany. Muszę go dopieścić. Boję się jak nie wiem co....
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    Ja zlozylam pozew o alimenty tydzień temu. Jak będzie po to daje o rozwód
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    Ja się obawiam, że jak podam tego pana co mi się wydawało, że jest ojcem mojego dziecka (a okazało sie, że to tylko materiał DNA) o to pozbawienie, to mi przestanie płacić i następna sprawa własnie o alimenty będzie... Chyba, żeeee pani sędzia mi na jednej rozprawie ustali, że to co on płaci jest na "mocy prawa" (w co watpię hihihih)
    --
    •  
      CommentAuthorAga19782
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    Dagus czemu nie razem pozew o rozwód i alimenty?
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 26th 2015 zmieniony
     permalink
    Aga19782: Dagus czemu nie razem pozew o rozwód i alimenty?

    No razem się nie da, trzeba osobne wnioski pisać ale pewnie, Aga, chodziło Tobie o to, że nie za jednym zamachem.
    Popieram, zrobiłabym tak samo. Z własnego doświadczenia wiem, że jak już się wniesie jedną sprawę do sądu, to już będzie coraz bardziej niemiło. Robienie na złość i takie inne. Lepiej jest więc mieć wszystko pozałatwiane razem, bo potem tylko problemy.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    A jak ojciec mojego dziecka alimenty płaci (dobrowolnie) to moznaby na jednej sprawie tę sumę uprawomocnić (czy jak to się tam zwie)?????
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    musiałabyś złożyć osobny wniosek Monia.

    Treść doklejona: 26.04.15 11:32
    i wtedy wyznaczono by osobny termin rozprawy
    --
  7.  permalink
    Moja siostra na tej samej sprawie miala zasadzony rozwod i alimenty.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    moja sędzina nakazała złożyć dwa odrębne wnioski
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    Ja chce miec pewność jesli chodzi o kasę. Teraz w maju nie chce mi nic dać bo będę miec zwrot z US. Dobrowolnie mi daje 1800 ale ja co chwila mówi ze obetnie mi za to, za tamto. Chce miec pewność po prostu. Nawet jesli będę miec zasadzone 1400. Bo jak pójdę do pracy to da mi mniej.
    A rozwodu cholera nie chce mi dać i co za tym idzie będzie mysle dlugo to trwalo.
    Alimenty będą w Opolu a rozwód niestety w stolicy.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 26th 2015
     permalink
    Może sędzina sama o te alimenty zapyta i cos pomysli... Bo wiecie, on płaci.... Nie wiem jakbym miała to ugryźć, jak sformułowac wniosek...
    W ogóle to mam doła...

    wszystko, wszystkim, ale dlaczego rodzice ojca mojego dziecka sie obrazili????
    Przecież znają sytuację. Do tej pory mnie wspierali, a moja decyzja o załatwieniu sprawy w sądzie sprawiła, że sie odwrócili i ode mnie i od wnuka. A żal mi go bo pyta o dziadków... Nie wiem co mam mu mówić. O tatę też w dalszym ciągu pyta i każdego długowłosego pana woła "wróć tato"!. Nie widział go 1,8 roku, a nadal pamięta. Mój biedaczek....

    Treść doklejona: 26.04.15 11:44
    dagus84: A rozwodu cholera nie chce mi dać


    A to ciekawe... A jak on sobie wyobraża żyć osobno z zoną? ;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.