ja tez mam problem ze zgraniem sie z dziewczynami. jak ja moge to one niekoniecznie i odwrotnie. no a w weekendy to jzu mi sie dupska z domu nie chce ruszac...
jeeeej ale nie mam weny dzisiaj. nawet malunki twarzowe jakos mi nie wychodza. nie mam koncepcji przejsc kolorystycznych i moj maz twierdzi ze zachowuje sie jak rozkapryszone dziecko dzisaij ale on nie lepiej bo cos mi zrzedzi i atmosfera mocno napieta
A na która Ania szła na to weslee ze 2 godziy temu jeszcze sie nie umalowała do konca?! hihi taki dzien beznadziejny dzisiaj
a mi brakuje takich kolezanek które wpadna ,tak szczerze mówiac nie uwierzycie ale -ja oprócz Patrycji która jest w takiej samej syt jak ja to nie mam nikogo. gdzie one wszystkie sa? tyle ich było...
wspominałam wam może o jednym, mocno szajbniętym profesorku z mojej uczelni? 2 wykład z nim i znowu to samo: zamiast prowadzenia wykładu seksistowskie, obraźliwe teksty, mooocno obraźliwe; ktos nie wytrzymał i powiedział z sali co o tym myśli a facet stwierdził, że nikt go nie ruszy bo jest profesorem i dalej swoje
Jemma- mnie chyba nic nie zdzwiwi po tym co opowiadał ksiądz na naukach przedmałżeńskich. Ogólnie niczego się z nich nie dowiedziałam oprócz historyjek w stylu" przychodzi do mnie parafianka i się skarży- księze proboszczu, maz się nie myje przez tydzien, wraca z roboty i pcha mi te brudy do ust ". Miałam 19 lat, więc nie umiałam się wtedy odezwac :/
Agga- to był jakiś hardcore. Pomijam,że musiałam chodzić sama, bo mój mąz uczył się wieczorowo a nauki odbywały się w tygodniu. Nie wiedziałam, gdzie oczy schowac :/
Jakby było troche bliżej Póki co to nawet do Wrocławia mi nie podrodze, chociaż to tyko 15 km. Z babami najlepiej - przynajmniej nigdy nie chcą tańczyć w parach