no u mnie Pit dosyc późno poszedł ale ja tez juz ide ,nawet nie chce mi sie siedziec na kurnik nawet nie wchodze bo jak mnie wciagnie to znów sie połoze w srodku nocy paaaa
melduje sie jako druga :D Minik jeszcze spi za to Iza chyba nawet nie mysli o tym zeby sie zdrzemnac.... bawi sie w najlepsze....kurcze jak ona strasznie urosla od mojego wyjazdu
Hej dziewczynki. Bardzo Wam dziękuję za zainteresowanie i troskę. Jak same wiecie, w trudnych chwilach to bardzo pomaga :)
Z mamą jest już lepiej- tak jak napisała Ania. W sobotę napędziła mi niezłego stracha- byłam pewna, ze to udar. Miała chwilowy niedowład lewej reki i nogi, zarroty głowy, mdłości itp. Mama lewczy się neurologicznie od dłuższego czasu- ma zwężenie naczyć doprowadzających tlen do mózgu i stąd te "atrakcje". Teraz robia jej różne badania- tomografię, prześwietlenia itp. Siebie już w tyłek kopnęłam i przestałam uprawiać czarnowidztwo. Wiem,że będzie dobrze. MOja mama jest najlepszym człowiekiem na świecie, więc wierzę w to,że napewno jej nic się nie stanie. Raz jeszcze dziękuję za wsparcie.
Pamiętam Talko.... Udar to cichy zabójca :( Przychodzi ni stąd ni z owąd... A swoją droga zbiera naprawdę niezłe żniwo. N aoddziale jest mnóstwo młodych ludzi a z moją mamą lezy śliczna 20-latka po udarze :(
Aga to trzymamy kciuki zeby wszystko sie dobrze skonczylo... moj dziadek jest po operacji glowy i ma robiona tomografie co 2 lata.... ostatnio jak bylam w PL...wyszly zmiany, ktore swiadcza o tym ze dziadek przezyl 2 udary i nawet nie wie kiedy.... daj znac jak beda wyniki badan...
Minik nadal spi....Iza tez....wiec lece torche chate ogarnac...:)
Aguś dzięki za info z 1wszej ręki. Oby z Mamą z dnia na dzień było lepiej
Cześć na kawie w przeddzień urodzin Antosi Nie mam pomysłu na prezencik dla Niuni i nie wiem jak przeżyć jutrzejszy dzień ... Na chwilę wpadnie chrzestna Gabrysi to razem zjemy ciacho i obiad o 18 msza i tyle "uroczystości"
Ehhh do mnie to wraca od kilku dni... Jak sie urodziła, jak pierwszy raz ją zobaczyłam... Agata dala mi ją na ręce czy jak ją potem tuliłam.... I ten strach o Okruszka... Rok temu o tej porze nawet przez myśl mi nie przeszło że Tosik się za chwilke urodzi, i porządkowałam ubranka dla niej układając je w szafce
Aga ciesze się, że z mama juz lepiej. Zdrowia dużo jej życzę. A ty - wiesz - cały sekret w tym, żeby pozytywnie myśleć!!!! Zreszta komu jak komu, ale tobie nie musze o tym mówić!
skłonności do udarów/wylewów mogą być dziedziczne. oby dwie te przypadłości mogą być spowodowane np. nadciśnieniem.
Czynniki ryzyka udaru niedokrwiennego można podzielić na modyfikowalne i niemodyfikowalne Niemodyfikowalne:
* wiek – ryzyko zwiększa się 2-krotnie co 10 lat, od 55. roku życia * płeć męska * etniczne (rasa czarna i żółta[potrzebne źródło]) * predyspozycje rodzinne i genetyczne (udar w rodzinie w wywiadzie, genetycznie uwarunkowane zespoły predysponujące do stanów zakrzepowych, hiperhomocysteinemia)
Modyfikowalne:
* nadciśnienie tętnicze * choroby serca (migotanie przedsionków) * zaburzenia gospodarki lipidowej * cukrzyca * zakażenia * choroby naczyń o zwężenie tętnicy szyjnej wewnętrznej o dysplazja włóknisto-mięśniowa * palenie papierosów * nadużywanie alkoholu * otyłość * dna moczanowa * zespół bezdechu sennego * zaburzenia krzepnięcia, w tym polekowe, hiperfibrynogenemia * przebyty udar bądź przemijający atak niedokrwienny (TIA) * niedoczynność tarczycy * stosowanie amfetamin, kokain
Tak, będą, też w to wierze. Chociaż rano jeszcze łzy cisnęły mi się do oczu jak myślałam, że nic z tego. Ponieważ moja mama jest z bliźniąt, to mój M zapytał mnie na początku starań, czy można jakoś zbadać czy i ja będę mieć. Mówił to na serio i był taki wystraszony
Tak się cały czas zastanawiam czy nie iść do lekarza. Byłam ostatnio rok temu i powiedział, że mam przyjść jak już będę musiała. Poszłabym może do innego, bo przez ostatni rok miałam wysokie stężenie przeciwciał toksoplazmozy i w sumie wysłuchałam opinii jednego lekarza. A teraz może przy okazji zrobiłby mi monitoring.
kurde ja czzekam na wyplate i ide wszystkei badania robic lacznie z toksoplazmoza i tego sie boje, bo ja koty to zawsze po oczach i po pysku caluje Za bardzo je kocham :D
Wróciłyśmy ze szpitala i zaglądam do Was na chwilkę :) Jestem na przymusowym urlopie, bo ktos musi się hanną zająć.... Madziarynka- a tą toxo to miałas wysoką w której klasie? Igg czy IgM? Polecam również badania w kierunku cytomegalii. Ja walczyłam z tym świństwem przez pół roku :/ Jest o tyle gorsze od toxo ,że praktycznie w ciąży się tego nie leczy- a sieje niezłe spustoszenie.
Igg miałam wysokie. Lekarz nawet stwierdził, że mogłam się nią zarazić trzy miesiące przed badaniami, ale rok później moje wyniki były zbliżone do poprzednich. Moja siostra leczyła toxo przed ciążą, a mi gin powiedział, że mam się nie martwić, co mnie zdziwiło. A cytomegalię też przechodziłam.