no byc moze przesadzam ale nie zmienia to faktu ze paralizuje mnie strach przed pokazaniem sie publicznie w kostiumie... tak juz mam nasrane w tej mojej glowie... :( glownie rozchodzi mi sie o moj brzuch.... skora na nim jest strasznie rozciagnieta... w ciazy przytylam 24 kg.... i mimo tego ze juz je zrzucilam to skora wlasnie pozostawia wiele do zyczenia i naprawde nie wyglada fajnie...
IWA w jednoczesciowym bede plaska jak decha....:D no i jakos tak chyba nie specjalnie bym sie czula... wlasciwie to widze siebie ewentualnie w jakims fajnym tankini.... ktorego jeszcze nie kupilam...
no nam ogolnie marza sie wakacje...gdziekolwiek...jak nie uda sie w tropikach to pojedziemy na narty albo do Polski :D i tez bedzie ok :) ostatni raz na wakacjach bylismy ponad 4 lata temu (nie liczac wypadow do PL ale to nie wakacje, no i w zeszlym roku bylismy 3 dni w Zakopanem)
ok ja uciekam ubrac moje dziecko bo nadal w pizamie lata.... no i trzeba po jakies zakupy na obiad wyjsc i przy okazji spacer jakis zaliczyc bo pogoda nawet dopisala...:)
A co do kompleksów, to wagowych raczej nie mam, oprócz oponki, ale to z mojego lenistwa. Wprawdzie 4 lata temu wyglądałam jak anorektyczka. A teraz ważę 56 kg przy 164 cm wzrostu. Ja mam, a raczej miałam kompleksy z powodu moich zębów... króliczych. Nosiłam przez 2 lata aparat, który miał mnie z tego wyleczyć, ale niestety po 2 latach zęby zaczęły "wracać". Ale tutaj uratowały mnie mojego dentystka i protetyczka. Mam koronki, ale to było najlepsze rozwiązanie no i teraz mogę się szczerzyć wszystkim dookoła.
no fajniusi ten pies.... ja w ogole od jakiegos czasu zasantawiam sie nad kupnem zwierzaka dla Minika...no i dla siebie przy okazji tez :) baaaardzo chcialabym miec psa tyle ze tutaj sa one cholernie drogie... ostatnio rozmawialam z wlascicielka domu ze w schorniskach sa za darmo i na gwiazdke maja sporo szczeniakow...ale poki co mysle o jakims mniejszym przytulasku typu kroliczek czy swinka morska....marzyla mi sie szynszyla ale wyczytalam ze nie nadaje sie dla dzieci.... a wy macie zwierzaki???
a ja chcialabym miec male zoo i kazde zwierze mialo by nadwage, przykrotkie nozki i zeza ale za to byly by w swej brzydocie piekne no i kochane przeze mnie
Pati - ja miałam świnkę. Świnki są świetne, jeśli poświęci się im wyjątkowo dużo czasu to (piszę o swojej) biega na wolności, do klatki chodzi spac, bawi się w gonitwę :P, przychodzi wieczorem pod łóżko i piszczy dopóki nie zostanie pogłaskana na dobranoc. Niestety moja zdechła, bo nie przeżyła operacji. Ale nikt nam nie chce wierzyć, że świnkę można tak wytresowac, dopóki nie zobaczą filmu :) Nie polecałabym jednak takiego zwierzątka przy dziecku, bo one są bardzo delikatne i nawet delikatną pieszczotą można zrobic krzywdę.
Teraz mamy psa - spanielkę - Szymoniasty ją uwliebia, robi jej "misiaczka" (kładzie się na niej i z całych sił przytula), karmią się nawzajem - Luna chodzi za Szymonem z myślą, że może ciacho wypadnie z ręki, Szymon nosi Lunie swojego niekapka, z myślą - ja jej wodę ona mi chrupkę. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy psiaka nie miec, gdy widzę jak oni się bawią.
Tak. Mamy jamniczkę- Kluskę. Jest tłusta- spodobałaby Ci się Trisha :) Mieszka chwilowo z moimi teściami- nie mogliśmy jej zabrać do wynajmowanego mieszkania. Ale już niedłyugo przeprowadza się razem z nami :)
Alexi, przepiępkny jest Niko, a jaki dumny. No właśnie ze zwierzakami jest ten problem, że nie wszędzie się je zabierze. Dla mnie oczywiście to nie problem, no... najgorzej było jak już mnie M zmusił, żebyśmy jednak pojechali gdzieś na wakacje. Ale w tym roku udało mi się, bo dotarł do niego argument, że mamy oszczędzać :) Po prostu żal mi jej jak mamy ją zostawić, chociaż wiem, że z moim tatą ma czasem lepiej niż ze mną, bo da jej więcej masła. Szynszyla też kiedyś miałam, tak się oswoił jak świnka Poli - chodził sam spać do klatki, chował mi się, a jak się nudził to wiedział jak na siebie zwrócić uwagę, nie lubił facetów :D
Przytrafiła mi się zabawna sytuacja w związku z moim szynszylem. On bardzo uwielbiał migdały i rodzynki, dałby się za nie "ogolić". Byłyśmy z mamą w zoologicznym, bo chciałam mu kupić hamak taki jak mają fretki w klatkach. No więc pytam sprzedawcę czy jest, a pan mi na to: w tej chwili nie mamy, ale w przyszłym tygodniu, jeśli Pani chce, zamówię pani tv dla zwierzątka. Mówił to z uśmiechem, nie jakoś złośliwie. Rozglądamy się z mamą dalej, a mama do mnie: kup szynszylowi jakieś smakołyki, bo Daniel (mój brat) zjadł mu wszystkie migdały. Sprzedawca na to: o Boże to wy jeszcze daniela w domu trzymacie??
u mnie w domu zawsze byl pies nigdy nie mialam innych zwierzat bo moi rodzice sie na to nie godzili a nawet tez mnie nie ciaglo zeby przynosic cos do domu
od 2.5 roku mamy Nika tez siedzi na dworze bo w domu mu jest za cieplo i za ciasno bo jest dosyc poterzny no i strasznie broi jak wiekszosc labradorow, moj M jak jest to z nim zapasy uprawia