wpadłam na chwile:) Piotrus oczywiscie nie daje sie usiasc M ,biedny ciagle musi si ebawic hihihi tematy wigilijne widz-my zostajemy sami w domu we trójke,fajnie jest a gości odwiedzamy-albo oni nas w pierwsze i drugie Świeto ja choinke ubieram zawsze na Mikołaja ale w tym roku kupuje sztuczną jakas taką nie za dużą i mam pomysł aby ubrać ją cała na biało
czesc dziewczyny.... ale sie tutaj swiatecznie zrobilo.... my wigilie robimy po raz pierwszy u nas...ale na szczescie pomoze nam tesciowa...bo ja naprawde nienawidze gotowac...no i jeszcze srednio mi to wychodzi....u nas nie jada sie barszczu z uszkami tylko zupe rybna z grzankami (u mnie w domu) lub z makaronem (w domu Połówka)....takze na farszach sie nie znam.... choinke kupujemy zywa bo taki zwyczaj w rodzinie K.... w tym temacie nie bede sie klocic bo i tak nie wygram....:) no i tego mikolaja to chyba jednak zorganizuje....o ile uda mi sie kupic jakis stroj.... przebierze sie Połówek (jakos dziwnie zmienil nastawienie)....wiec jak Minik bedzie sie bal to K moze zostawic prezent i szybciutko wyjsc....:)
Witam Was wszystkie - Wy juz pewnie po kawusi a ja dopiero parze:) rano byliśmy z Julianką na szczepieniu ( różyczka, odra, świnka) - dzielnie zniosła. Ciekawa jestem czy beda jakieś skutki uboczne? Pediatra mówiła, że w 7-10 dniu po może być tempa lub wysypka. No i mamy na nią uważać bo ma obniżoną odporność - więc chyba w brzydkie dni zrezygnuje z długich spacerów - ogranicze do minimum. Chociaż te kilka dni.
And zastąp majonez jogurtem naturalnym doprawionym ziołami, solą, pieprzem - ja zazwyczaj tak robię - do jajek jeszcze wkrajam do jogurtu ogórka kiszonego,cebulke czy groszek zielony
ide zaraz na jakies zakupy i spacer.... do dooopy nastroj mam dzisiaj, chyba pms powoli atakuje...do tego od rana boli mnie glowa... i w ogole wkurza mnie wszystko a najbardziej to ze codziennie rano robie to samo i z tymi samymi rzeczami nie wyrabiam...boshe ale ja bym chciala tak miec tu swoja mame albo babcie tak zebym malego mogla sprzedac na jeden dzien i ogarnac ten caly bajzel... a tak w kolko macieju robie te same rzeczy a o czasie dla samej siebie to moge zapomniec... :/ ostatnio nawet spiecie z Połówkiem z tego powodu mialam...i on na to ze jego przynajmniej cieszy fakt ze jestesmy calkowicie niezalezni...no tak on przychodzi z pracy i nic wiecej robic nie musi...ma czas i na to zeby sie przespac i pograc z naszym wspolokatorem na xboxie, poogladac tv...itp...ehhhh...a ja to zawsze cos kosztem czegos...jak siade sie pouczyc to nie uprasuje sterty prania ktora ciagle sie powieksza... itd.... a co to jest relax to ja juz w ogole zapomnialam....jak dobrze ze niedlugo wakacje...
Wiecie może jak wygląda sprawa dziedziczenia kredytu w Providencie? Tata miał niespłacone 4.500 zł. Dzisiaj wysłałam im akt zgonu, tj. kopię. No, ale ciekawa jestem jak wygląda ubezpieczanie takiej pożyczki.
Mieszkanie jest mamy, auta nie mamy, lokat też nie. Tzn. mama mieszkanie dostała w czasie trwania małżeństwa, ale na akcie notarialnym właścicielką jest tylko ona.
Jezeli mieszkanie jest tylko mamy- dostała je w darowiźnie to złóż iu notariusza oświadczenie o odrzuceniu spadku. To uchroni Cię przed spłacaniem wszelkich zobowiązań taty. Co do providenta... Pewnie gdzieś tata ma umowę, którą podpisał- ale to strasznie złodziejska firma :/
Z tego co ja się orientuję to jeśli kredytobiorca miał kredyt w opcji z ubezpieczeniem i nie ma poręczycieli to ubezpieczyciel pokrywa koszty reszty zadłużenia, ubezpieczenie wyklucza jedynie samobójstwa. Ale jak to jest w firmie Provident nie wiem. Ale zgodzę z się Agą, to złodzieje! Też zapaliłam światełko, trzymaj się Taluś.
Talka tylko dowiedz się czy tato opłacał regularnie składkę na ubezpieczenie aż do dnia śmierci. Nie wiem jak to jest w przypadku krótszych pożyczek, ale wiem, że mój mąż spłacając kredyt na mieszkanie co roku musi opłacać to ubezpieczenie na życie, inaczej w razie czego nie ma co liczyć na ubezpieczyciela.
Cześć baby, Trisha - jeżeli ciąża przebiega prawdiłowo to myslę, że nie ma co przesadzac z wydatkami na gina. Są prywatne gabinety, gdzie jest czyściutko, schludnie i bez kolejki ale na NFZ ;)
no wlasnie tez tak mysle :)) poza tym i tak nas nie stac na to zwlaszcza, ze moj gin karze mi przychodzic co 2 tygodnie, a wzystko jest w normie wiec zwyczajnie chyba chodzi mu o kase
Talka mama mowi ze nie masz sie czym martwic.... tylko powinnas skontaktowac sie z przedstawicielem ktory do was chodzil... a on powinien z biura dostarczyc Ci jakies zaswiadczenie do podpisania przez lekarza...i to by bylo na tyle.... do tej pory mama nie spotkala sie z przypadkiem zeby scigali kogos z rodziny...
Trisha w sumie to sie troche zapedzilam bo tak naprawde nie wiem jak wyglada prywatna sluzba zdrowia tutaj bo w sumie w ciazy nie korzystalam....ale z kasy chorych masz wizyty z polozna ktora slucha bicia serca dziecka i mierzy cisnienie... 2 razy badanie krwi (no moze 3..juz nie pamietam - na cala ciaze), mocz przy kazdej wizycie...usg w 12 i 20 tygodniu....badan ginekologicznych brak... nie wydaje mi sie zeby prywatna praktyka bardzo sie roznila... ale moge sie mylic..
Czy u Was też takie mroźnie i rześkie powietrze jest? Jak wstałam o 6 to na termometrze było -1. Otworzyłam okno i musiałam się sztachnąć takim powietrzem, uwielbiam :P