glodomory? ja to doskonale rozumiem, bo jak ja sobie nakupie pysznosci ale juz tego jesc nie moge, to ide spac i nie moge sie doczekac az wstane rano i to zjem....teraz juz troszke mi to przeszlo, ale kiedys to byla codziennosc :d
Aga hihi a co już nie molestujesz ciała na orbim, ja ostatnio pogodziłam się z moim i prawie codziennie biegam, dziś mam lenia to sobie odpuszczę ale jutro nie. Ania my placki ze śmietaną i cukrem, nawet babkę ziemniaczaną z dnia poprzedniego odsmażam na maśle i zalewam śmietaną, pycha. Tatara uwielbiam i metke łososiową też, choc u nas jest troszkę inna niż pokazałaś A co do obaw dzieci to dziś nawet był artykuł na onecie, bardziej jako blog , że ojciec zauważył, że córkę babcia straszy szklarzem, czarna łapą i w ogóle, ponieważ nie mieszka z matką dziecka, nie umie wpłynąć na dwie dorosłe baby żeby przestały bo dziecko ma stany lękowe nawet jak powie słowo którym one ją straszą ale np w innym kontekście. Nawet u psychologa z dzieckiem facet był i ta kazała przyjść matce dziecka ale mamuśka bagatelizuje. Zastanawiam sie po co straszyć dziecko, przecież zamiast potem być pewne siebie to w głębi będzie zalęknione i to przełoży sie na dorosłe życie. Dobranoc dziewczyny i nie skrobcie za wiele.
Aniu, co do zup, ja robię jeszcze czesto, gulaszową, słodko kwaśną fasolową (z miodem i koncetratem pomidorowym i musztardą, fasolą z puszki,odrobiną boczku,pomidorami w puszcze itd i ziemniakami w mundurkach), brokułową, brokułowo-serową, brokułowo-kalaforową,
Hoga- no na razie stoi- nie chce mi się... Jestem zmeczona po ostatniej orce- wiem ,że to tylko tłumaczenie... No ale zaprzyjaźnię się z nim znów wiosna... Trisha- gratulacje :) zapisuj w kalendarzu :D
gulaszową już napisałam, a tą fasolową to wrzucą jak znajdę chwilkę bo muszę lecieć wyszorować płytki, przed jutrzejszym montażem mebli, a M właśnie dzwonił, że już wraca i mam czekać to mnie zgarnie;)
ja jadlam ozory i nie wiedzialam ze jem. myslalam ze to jakies miesko w galarecie w kostki porobione ze zboczen to ja uwielbiam nozki w galarecie ale takie wieprzowe a nie jakeis kurze lapki... no ale to byloby nic ale ja uwielbiam CMOKAC te kostki. zreszta moje dzieci tez. az sie trzesa jak sie dorwa do gnatkow :P
Aga, ale ty tą kuchnie miałaś, że tak powiem bezproblemową;) tzn. proste ściany, i kuchnia w jednym ciągu, a ja mam wnęki do obudowania a najpierw to wymontowanie tego co tam jest, krzywe ściany i podłogi..nie wiem jak ty miałaś te meble przywozone, ale u nas przywożą część desek i skręcają na miejscu w domu..
A ja pojawiam się i znikam tym razem bo mi emek zabrał kompa... Trisha super!!! Ja mam teraz tak że nie wstanę z łóżka rano dopóki się małe nie obudzi i się nie pobawimy w stukanie w brzuch i kopniaki :D Padło pytanie o moje prawie wege więc byłam wege parę dobrych lat potem od czasu do czasu zjadałam rybę taką jaką lubiłam i bardzo dobrze się z tym czułam ale mam kiepawą hemoglobinę od poczatku ciąży i prikaz zażerania ryb parę razy w tygodniu teraz. Ale bym chciała znowu być wege...jakoś tak mi dobrze z tym było i te ryby mi nie wchodzą prawie wcale... ale trzeba więc zażeram i raz na 2 tygodnie nawet mi któraś smakuje np łosoś grillowany w niedzielę ostatnią :)