Dzięki Talinka, byłam, ale jakoś nie znalazłam niczego ciekawego. Poza tym - w naszym gronie może się wesprzemy nawzajem jakoś;)Liczę na odzew. Dobrej nocy
Kako sio na rozpakowane :) Jestem śnięta jak nie wiem co :( normalnie oczyska mi się zamykają... chyba idę spać. Powtórka Hausa więc może znudzi mnie :)
o, dobrze że napisałaś Agunia, bo ja właśnie nie bardzo wiem jaka różnica jest między TUTAJ a rozpakowanymi..naprawdę - nieraz sie zastanawiałam...;) a ostatnio tutaj jakoś sie lepiej rozgościłam.
Jeśli ładna ta dupa maryni to można ja nawet pokazać ;) A ja mam zgodę na seksik hehehe teraz tylko nieletnią wywalić z domu i nadganiać zaległości w tej sprawie hehe
Hej Sheherezada:) Cicho tu - upały chyba wszystkich wykańczają. U mnie duszno że oddychać się nie da. Właśnie przeszła sucha burza i jest jeszcze gorzej!
Kako, ja w Czechach sobie wypoczywam, ale tutaj też mega ciepło, rozpłynąć się można... Połowa moich planów zwiedzaniowych wzięła w łeb, bo przy tej pogodzie to średnio mi się chce podróżować w pociągach...
U mnie nawet ok, w nocy padało i troszkę się przez to ochłodziło, ale nie narzekam, bo upał wczoraj był okropny i przyda sie troszkę wytchnienia.. Jakie macie plany na weekend?
Ja chyba nie mam żadnych :) Może jutro ktoś odwiedzi Weronikę a może nie... Chrzestna Weroni przysłała jej pieniążka na urodzinki więc może jutro pójdziemy coś kupić. Chrzestny się nie odezwał jeszcze i to ich tak nieoficjalnie się spodziewam, więc może wieczorkiem zrobię jakieś ciasto na zimno zamiast torta na jutro. W niedzielę obiad będzie około 16-17 taki bardziej odświętny i pod hasłem Weronika i Ania :) Może jakieś lody dla dziewczyn. Kuba dostanie prezencik jak wróci (24 ur Weroniki; 25 im Jakuba, 26 im Ani) Dziadkowie czy rodzinka nie pamięta o takich pierdołach jak moje dzieci więc tu się gości nie spodziewam a znów jakiejś tam imprezy urodzinowej nie robię bo tak naprawdę nie mamy dzieci w otoczeniu a dla dorosłych?? Też nie mam dla kogo.. wrócą dzieciaczki to będziemy świętować i ich powrót do domu i już wówczas zaległe imieniny no i urodziny tatusia :) I wtedy zrobimy to we własnym gronie
Mi się też nie chce wierzyć że Weronika już taka wielka i stara. tak samo Jak Julcia Biedrony a jutro Max JEMMY :) Pamietam jak dziś te emocje gdzie we 3 rodziłyśmy na forum hihi A Antosia... Antosia też jakoś sie zestarzała szybko :) w tym roku pewnie będę inaczej przeżywać jej urodzinki niż rok temu choc nie powiem że spokojniej bo teraz termin mam też na grudzień...
my siedzieliśmy jak zwykle sporą część weekendu u rodziców w ogrodzie, chłodno było, ale mała itak bardziej zadowolona niż sidzenie w domu. POjechaliśmy też zobaczyć obchody 100lecia wsi Grunwald pod Łodzią - miało być super - rycerze itp, było raczej bardzośrednio, ale zawsze coś. małej podobały się rycerskie konie;) A wczoraj byliśmy w kinie z eMem na...Shreku ;) Fajne oderwanie od rzeczywistości. A dzisiaj mnie wzięło an totalne sprzątanie od rana i naszykowałam pudło wielkie książek do wystawienia na allegro i drugie do wywalenia - nie mamy już gdzie tego trzymać a z racji mojego fachu i recenzowania książek, ciagle nam przybywa;) Więc jak wystawię, zapraoszę Was - moze sobie coś wybierzecie, a będę za symboliczne kwoty wystawiać, bo jak nie sprzedam to itak do antykwariatu zawiozę.
Kurcze, od dwóch godzin mam zawroty głowy - jakbym siedziała na jachcie muskanym falami... nie wiem skąd to. Fakt, ze od kilku ładnych dni żyję w dużym stresie, ale nie wiem - może to być tego konsekwencją? Cholerka, no! Wczoraj w nocy miałam też silne kłucie w klatce piersiowej...jakąś minute trzymało, nie mogłam wdechu mocniejszego wziąć... Kurrrde!
Dziewczyny, muszę się wypisać Wam trochę... W sobote wyjeżdżamy z malusią na babską wyprawę do Zamościa (Mąż w tym czasie jedzie na tydzień na żagle, my na 4 dni, potem sobie do domku wracamy) Cieszę sie bardzo, bo jadę z przyjaciółką i do przyjaciółki, z którą bardzo rzadko sie widuję. Wiec super wyjazd...ale... ale powiem szczerze że mam sporo obaw. Po pierwsze - pierwszy raz będę tydzień bez eMa, odkąd jest malutka na świecie. WIęc SAMA będę musiała wszystko dźwignąć, a że eM bardzo dużo przy małej robi, to sporo obciążenia mi dojdzie. Na wyjeździe też. Wiem, że wiele mam ciągle jest same z dziećmi i dają radę przecież, ale u mnie to będzie nowość... No i martwię się, jak mała zniesie drogą, bo pamietacie, że w drogę nad morzez wymiotowała nam. Ponadto, od kilku dni mała jest strasznie nerwowa, właściwie płacze ciągle, denerwuje się o wszystko, mimo, iż staramy się łagodzić, bardzo delikatnie się do niej odzywać itp. Nawet w nocy zrobiła nam aferę - rzucała się po podłodze, biła głową w podłogę i szafki, gryzła nas - nie wiedziec czemu. Robiliśmy mleczko, jak zawsze a ona taką szkopę odwaliła... byliśmy przerażeni - jakby dosłownie diabeł w nią wstąpił. Macam dziąsełka na tyle, na ile sobie da i nie czuję zadnego zęba wychodzącego, nie wiem co się z nią dzieje. WIęc przeraża mnie trochę wizja wyjazdu, by mała nie zamęczyła (mnie to mnie, nic tam, ale moje psiapsółki...echh....) Podróż, fochy, noce tam poza domem - wszystko jest jedną wielką niewiadomą... Czy ja świruję, czy mam prawo do tych obaw? Mała naprawdę przez ostatnie dni daje nam wycisk i martwimy się, czemu taka jest:/
na dodatek moje samopoczucie (nie wiem czy stres czy co), miałam zawroty głowy, a dzisiaj rano wymiotowałam...kurrrde! __ Poieszcie, albo kopa w tyłek poślijce dla mobilizacji pozytywnej - w zależności, jak oceniacie;)
Kako, musisz trochę mniej się "spinać". "To wszystko to nic w porównaniu w wiecznością" - jak mówią. To naprawdę drobiazgi. Zacznij się cieszyć, że nie masz w życiu większych problemów.
Kako, moje dzieci nigdy nie miały problemu z zaaklimatyzowaniem w nowym miejscu, będąc w wieku Twojej Małgosi. Jak to się mówi, inny klimat zawsze im służył :) Nie zakładaj z góry, że będzie źle. Obawy zawsze są, ale dzieci lubią zaskakiwać pozytywnie. Pewnie poradzisz sobie świetnie, odpoczywaj a nie stresuj się kobieto :)