Ewa - już kiedyś doradzałam - obejrzyj "Seks w Wielkim Mieście 2" - Samantha łykała 47 tabletek żeby pozbyć się objawów menopauzy... i jak pojechały na Bliski Wschód (jeśli się nie mylę) i na lotnisku podejrzewali ją, że przemyca narkotyka i jej zabrali te tabletki... to urlop stał się horrorem... szczególnie końcówka...
IZA ,no wlasnie radzi sobie swietnie i na wiosne kupie jej szybsze wrotki,bo te sa zòlwie, rolek nie kupuje bo ,dziecko jest za male...VEVE sie odpycha a one slabo jezdza...
u nas Mikołajki świetnie:) Pochwalić muszę GOsię - jako jedyna z dziewczynek nie bała się Mikołaja i siedziała mu na kolanach:) Czekam na fotki. Dostała maskotkę żabkę. Potem od swojego kuzyna książeczkę z pingwinkami i jest zachwycona:)
Mój mąż w przedszkolu był przebrany za Mikołaja :) Miał być tylko w Cyryla grupie, ale później zagarnęli go do innych i w sumie obskoczył cztery :) Cyryl zadowolony z prezentu - chociaż podobno sprawiał wrażenie wystraszonego samą osobą Mikołaja.
Dolny Śląsk, więc jeden wielki misz-masz ... W moim domu rodzinnym tradycyjnie: barszcz z uszkami i zupa grzybowa, karp smażony, makiełki, kutia, kompot z suszu, pierogi z kapustą i grzybami, krokiety.
Ja powoli szukam inspiracji na święta i chyba wyjątkowo zamiast barszczu z uszkami zrobię jak robiło się u mnie w domu grzybową z łazankami. Pierogi z grzybami i kapustą, krokiety z grzybami i kapustą, jakiś ryb w cieście naleśnikowym, kompot obowiązkowo z suszu - a reszta nie mam pomysłu
EWA, ja też wybieram się na gotowe. Co roku spędzamy wigilię u teściów ... o przepraszam, gdy byłam w ciąży byliśmy na Śląsku u moich rodziców. Myślę sobie, że kiedyś nadejdzie czas, że zapragnie mi się własnej wigilii :)
No. Wcześniej się nie dało niestety. Kontrola. Byłam w zeszłym roku w sierpniu - miałam przyjść w listopadzie, jeśli nie zajdę... ale zmarł Tato i jakoś nie miałam głowy... teraz coś zaczęło się z cyklami niedobrego dziać (raz miałam lutealną 7 dni, raz 9...) no i chcę się dowiedzieć co się dzieje...
Dla mnie to jest krótka, jeśli z reguły mam 10-14. Poza tym - przy takiej lutealnej prawie niemożliwe jest zajście w ciążę (skoro implantacja przypada na ok. 7-9dfl)...
Jemiołę wieszamy w domu, bez wskazania miejsca. ja mamw każdym pokoju. I na cały rok zostawiam - wysuszona tez jest ładna. Przed świętami zmieniam na świeżą:). A dań Wigilijnych uwielbiam najbardziej: Kapustę z grochem, grzybową, pierogi. Najpyszniejsze wszystko robiła moja babcia, ale od kilku lat już nie robi. Mama też bardzo dobre robi, ale ideału chyba nie sięgniemy;)
U nas przez wiele lat królowała zupa rybna, odkąd ojca nie ma to już różnie - grzybowa albo rybna. Jemioły u nas nie ma. Może raz mieliśmy powieszoną, ale to bardziej dekoracyjnie :)
Jemioły nie wieszam. W tym roku jesteśmy chyba sami w domu na Wigilii - nie wiem jak mój ojczym i brat. Ogólnie święta w domu chyba we własnym towarzystwie - nie wiem jeszcze
Talinka mlodziutka jestes ,bedziesz mama na pewno,ale dobrze robisz,ze sie kontrolujesz u gina, mnie ginekolodzy tylko czas stracili ,jezdzilam po najlepszych a dopiero ,ta z mojej wsi mnie skierowala do odpowiedniej lekarki od nieplodnosci... Wròcilam od fryziera i ubieram sie na kolacje z pracy...
U mnie na Wigilii obowiązkowo kutia i gołąbki z kaszą gryczaną i tradycyjnie barszcz ale z uszkami nie gotowanymi a smażonymi. Jemioły nie wieszamy ale mamy czasami sianko pod obrusem albo pod serwetką na talerzyku gdzie leży opłatek. Ciekawi mnie jak smakuje zupa rybna bo nigdy nie jadłam
KARKO,ja mam niestety beznadziejne wlosy ,no moze kolor jest sliczny naturalny blond,ale z moich piòrek to malo co sie darobic ,wiec fryzura od lat ta sama ...
Zupa rybna gotowana przez moją mamę smakuje podobnie do zupy jarzynowej, tyle ze jest wkładka z mięska karpia i ma aromat rybki :) da się zjeść u nas też sianko dajemy pod obrus o ile nikt nie zapomni :D
Pierogi w barszczu - o fuj! U nas sa uszka - musza być malenkie. Pierogi koniecznie podsmazone na lnianym oleju. U nas jeszcze wiadomo- karp, kapusta z grzybami, kotlety rybne dla tych co nie luba osci, sledzie w róznej postaci( w tym roku robię pod pierzynką, bo wszyscy lubią), jakies roladki z łososia, ciasto drożdzowe, makowiec i napewno cos jeszcze co mi z głowy wyleciało. Sianko jest zawsze na stole, a jemioła zawieszona na lampie. Z jemiołą to nie jest jakaś rodzinna tradycja- wieszam ja dopiero gdzies od 10 lat. Nie znam znaczenia- wieszam, bo ponosc szczescie przynosi i tzreba się całowac pod nią :) Wybieram zawsze tę, która ma dużó białych bąbelków
najbardziej pracochłonne potrawy robi moja mama- czyli pierogi uszka i ciacho. A reszta- przeciez smazenie ryby czy sałatka nie sa jakies trudne:)Szybko sie zrobi:)
aga1976: najbardziej pracochłonne potrawy robi moja mama- czyli pierogi uszka i ciacho
Ale Ci fajnie :) Rok temu "niechcący" zrobiłam pierogi i uszka wcześniej i zamroziłam - myślę że w tym roku zrobię podobnie :) Moja teściowa dała mi cynk bym nie robiła barszczu bo będzie robić i jak będą jechać podrzucą nam (choć tyle fajnie :P) U mnie jest problem z rybą tzn je ją tylko Kuba i Andrzej więc menu Wigilijne mam okrojone a w tym roku jeszcze bardziej patrząc że karmie Młodzika i muszę cos pomyśleć by też zjeść. Rodzinka do niedzieli ma mi dać listę potraw jakie chcą (Wigilijnych) będę wybierała bo jak dla mnie to może być pizza :P A na poważniej od dłuższego czasu - kilku lat - nie czuję atmosfery świąt, zimy itd Jakoś nie umiem sie tym cieszyć czy smucić - prawie takie same dni jak każde inne ...