No ja nad morze nie jeżdżę bo po pierwsze kupa ludu po drugie za bardzo nie ma gdzie chodzić oprócz plaży i zwiedzania knajp i woda zimna daaaaaawno już się nie kąpalam w naszym morzu. Zresztą jak byłam mała to co roku jeździliśmy prawie całe wybrzeże zjeździłam teraz wolę inne rejony Polski odwiedzać. Ale na pewno któregoś razu się wybierzemy żeby maluchy zobaczyły i się popluskały im temperatura Bałtyku nie będzie przeszkadzać na pewno!!!!
przepysznego smażonego pstrąga ,którego jak ktoś chciał mógł sam sobie złowić, bo knajpka miała własny staw,jadłam w Kudowie tam też lubię jeździć bo dużo miejsc do łażenia i blisko do Czech na pyyyyszne tanie piwko!!!! A rybka nad morzem już nie to samo co 10-15 lat temu jak ja to wszystko pamiętam. Co do cen to masz rację drogo nam wyjzd na 2 tygodnie do Chorwacji wyszedł taniej niż znajomym nad naszym morzem.
Mysle,ze mamy w naszym kraju wiele pięknych miejsc. Szkoda tylko,ze tak drogo jest... Gdy dzwoniłam wczoraj to normą było 300 zł za 3 os pokój za dobę.
A ja dzisiaj pstrąga robię na obiadek :) A nad morze uwielbiam jeździć- odkąd miałam 1,5roku każde wakacje, aż do końca liceum spędzałam w Chłapowie, niedaleko Władysławowa. Teraz dwa lata tam nie byłam i TĘSKNIĘ. I zgadzam się, że nasze wybrzeże jest niepowtarzalne- jeździłam na wakacje do Francji, Włoch, Hiszpanii. Fajnie było i cieplutko, ALE TO NIE TO :)
popieram Zwierzyniec jest cudowny,stawy w lesie,kapliczka nad wodą i mają swój własny browar, rodzina M z tamtąd pochodzi, do tego jeszcze Szczebrzeszyn , Zamość.... my w tym roku do Jarosławca za 2 tygodnie jedziemy
talinko- tak- ale tam gdzie chciali 50 zł to nie było miejsc w tym terminie, co mozemy jechac. Z reszta 50 to tez mało nie jest... Wiadomo- jak jadą 2 osoby to jakos nie jest żle- ale jak dzieci dochodza to juz robi się pokaźna suma. A poza tym dzieciaki nad morzem umiaru nie maja :)
tak to prawda my często wyruszamy w Polskę ale w niektórych miejscach ceny są zaporowe za jakąś fajna kwaterkę. Ja znam co polskie i co zagraniczne ale jeżeli mam wybrać to wolę jechać np. do Chorwacji gdzie za 35 zł za osobę wynajmuję sobie apartament(nie pokoik bez łazienki) z wielkim balkonem i własną kuchnią i mam zagwarantowaną pogodę do tego mnóstwo miejsc do zwiedzenia. Po prostu czysta kalkulacja tu przeważa. Niestety w Polsce ceny nie są adekwatne do oferowanych warunków. Na szczęście zdarza się znaleźć fajne kwatery za niską cenę tak to miejsce co my mamy w Zwierzyńcu , płacimy 30 zl za osobę za pokoik ( w sezonie) w pięknym domu jednorodzinnym z ogrodem z dala od ulicy jest super.
Ja mam tak, że nad nasze morze muszę się telepać po naszych wspaniałych drogach jakieś 10 godzin. Przyjeżdżamy na miejsce wczesnym rankiem, jestem niewyspana i marudząca, i klnę na czym świat stoi, że idę spać, natychmiast!!! A potem stwierdzamy, że tylko rzucimy okiem na Bałtyk na powitanie i zawsze kończy się dzikim galopem przez plażę do wody. I już wiem, że moje akumulatory się ładują. Kocham to uczucie. Bałtyk jest dla mnie najpiekniejszym morzem. Mam plan, żeby go kiedyś, kiedyś objechać wokoło samochodem
hydrazine: Ja mam tak, że nad nasze morze muszę się telepać po naszych wspaniałych drogach jakieś 10 godzin.
No to ja nad morze to max półtorej godziny - na Hel (ale tam nie jeździmy) - za to w drugą stronę - do Krk jechaliśmy pociągiem 16h!! 2h opóźnienia miał...
No własnie- ja nie bardzo lubię wielogodzinna jazde autem. Dla dzieci to tez jest dosc męczace. Chociaz zachodnie wybrzeze bardzo mi sie podoba to juz nie jezdze tam. Za daleko.
owszem plaże mamy ładne i ogólnie Bałtyk jest piękny tylko szkoda że nie zawsze pogoda dopisuje a jak mam już wydać kasę to wolę jechać tam gdzie mam pewne słoneczko przzez cale 2 tygodnie. Lubię Bałtyk jesienią byłam ze 3 lata temu w październiku w Jastrzebiej było ok!
Na drodze z Koszalina do Dąbek spotkaliśmy Niemca, który objeżdżał prawie całe Morze Bałtyckie na rowerze poziomym. Tył roweru był jednocześnie przyczepką bagażową. Miał już za sobą kilka tys. km, zaczął w Republikach Nadbałtyckich i zmierzał w stronę Niemiec. Że też nie bał się reakcji kierowców na takie dziwadło na drodze.
Ja czesto uciekam nad Bałtyk- ale bez rodziny. Na 3 dni. Tyle,że zawsze są to spore miasta- Gdańsk albo Sopot. jak jade sama to i wymagania i potrzeby mam inne :) Byłam i latem i wiosna i jesienia i zimą . Zawsze pięknie było :)
no a drogi nasze to masakra zawsze planując podróż samochodem za granice to zakładamy że żeby wydostać się z Polski to 8 -9 h na pewno nam zajmie a potem jak tylko się wjedzie np. do Czech to rura i do przodu od razu inna jazda
ja mam ten plus że mam 3 km do A1 potem na A 4 i na zachód to szybko sie dojedzie,tylko jak beda płatne to zapewne nie bedziemy tak śmigać autostradami
no tak już nie wspominam o cenach naszych autostrad bo to porażka nie to że to tylko jakieś fragmenty a nie pełna sieć którą mozna przejechać cały kraj to jeszcze takie ceny!!!! a za winietki do Czech czy Austrii płaci się naprawdę jakieś "grosze" a człowiek mknie jak burza.:)
na razie uciekam bo już mi nie wygodnie przy kompie siedzieć brzuszek już rośnie i muszę się wyciągnąć, dobrze że tak mogę w pracy hihi na dwóch krzesłach się rozłożyć :)
ja się ciesze też baaaaardzo a najbardziej się będę cieszyć z wakacji tak za 3 lata kiedy oba moje gałgany będą już duże i bardziej samodzielne hihihihihih
martitap: a potem na kilka dni jedziemy do znajomych w Człuchowie
A będziecie się na zamek wchodzić??? Zawsze mojemu M obiecuję,że go tam zabiorę, tylko do te pory jakoś zawsze jak jesteśmy w Człuchowie to nie ma warunków na pokonanie tych nieszczęsnych schodów
No moje dzieci sa w drodze do Pobierowa :) 11h pociągiem ale już kilka sms-ów było że żyją i zdążyli odespać (o 5 była zbiórka a o 6 ruszyli) troszkę im zazdroszczę i marzy mi się wyjazd z nimi ale to jak wygram w lotka chyba dopiero, a tak to zrobię sobie urlop 3 dniowy i zniknę do przyjaciółki :P
Ja pojechałam do Świnoujścia raz i się zakochałam- z tego razu zrobiły się trzy razy, pod rząd :) Uwielbiam to miejsce-z jednej strony normalne miasto (czytaj: normalne ceny, normalne sklepy), z drugiej- dzielnica nadmorska, superszeroka plaża i piękny piasek, bardzo dobry klimat, kolejka do Niemiec, cała masa ścieżek rowerowych, tanich wypożyczalni i atrakcji towarzyszących. Nie miałam chwili żeby się tam nudzić :)
Dwukrotnie byłam sama z Hanią, raz pół na pół- 5 dni z P., potem 5 dni same. Pociągiem :D Dla chcącego nic strasznego. Z racji naszych problemów z finansami leciałam najmniejszym kosztem- ostatnio za pokój (który okazał się kawalerką na spokojnym osiedlu, z wyposażeniem kuchni i łazienki, tv i komputerem, normalnie ekstra :)) dałam 300 zł za 100 dni. Ale to było 1 września :)
no cóż- data rzeczywiście zapadła w pamięć..:( wszyscy pamiętają jak mamy kolejne rocznice.nawet eM jak zapomni to w tv przypomną... akurat wtedy kosmetyczka rozpoczynała mi makijaż ślubny a fryzjerka kończyła fryzurę jak w rmf podali tę informację..ale my to jakoś przeczuwaliśmy,że coś się wydarzy,że ktoś umrze z naszej rodziny i rzeczywiście ślub i wesele było trochę w cieniu.. po zaślubinach ksiądz odmówił modlitwę za zmarłych, podczas przerw w tańcach dyskutowano głównie o tym,a na poprawiny nie przyjechało dużo osób bo wolało oglądać relacje w tv..a na weselu było mało "gorzko,gorzko"..czuło się ze coś jest nie tak.. poza tym było strasznie zimno,padało..mieliśmy najszybsze życzenia pod kościołem,wszyscy tylko składali gratulacje i do samochodów..
ta pierwsza jest faktycznie cenowo atrakcyjna, ale daleko mam trochę - jadę sama z małą i chcę by to było jakoś w bliższym zasięgu ;) W Świętokrzyskie mam niecałe 200km:)
Jeheira, raczej nie wybierzemy się do Zamku, bo znajomi za tydzień zostaną rodzicami, więc z maleństwem byłoby ciężko. Ale Fifi już był jako roczniak rok temu byliśmy na weselu u tych znajomych, rodzice młodego pana "porwali" nam dziecko, żebyśmy mogli chwilę poszaleć
Anna, u nas na śląsku była wtedy piękna pogoda. Świeciło słoneczko:)
a ja kocham góry. I wodę też. I w Świętokrzyskich właśnie jest to i to - kilka zalewów, rzek - kapielisk strzeżonych. Chociaż itak ciężko mi będzie sama z Gosią na plażę - nie wiem jak to zorganizować, że ona bedzie chciała do wody,a ja będę musiała pilnować rzeczy, chociażby telefonu... hmmmm
ja tez kocham gòry a mieszkam nad morzem, ale z Krakowa do Zakopanego blisko ,wiec jak VEVE podrosnie to bede czesto tam gosciem. Ale tu goraco a ja do pracy na 14 ide...
no cóż ja też kocham góry i mieszkam u ich podnóża - chyba nigdy mi nie zbrzydną :) Morze może być ale jak za długo jestem na płaskim to czegos mi brakuje :)
Ja właśnie wróciłam.Byliśmy z A. u jego znajomych na weekend. Mają dwie cudowne dziewczynki. Jedna 7 lat, druga nie całe 4 W sumie cały czas spędziłam z dziewczynkami.. No i na koniec na pożegnanie obydwie mnie przytuliły i starsza powiedziała,że bardzo mnie kocha i że żałuje że nie jestem jej mamą
a VEVE padla , upal straszny woda ciepla w morzu, turystòw nie brakuje ,fajnie wesolo jest na plazy...chyba poprasuje troche ,bo nie chce zeby mi sie nazbieralo...