Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    No właśnie rozrysowałam sobie skalę i policzyłam i wyszło 30 :)
    •  
      CommentAuthorcerisecerise
    • CommentTimeSep 21st 2011 zmieniony
     permalink
    mi 30 :tongue:
    Też sobie rozrysowałam w Excelu :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    no mi tez wyszlo 23 a corce 30 :/
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 21st 2011 zmieniony
     permalink
    Dziewczynki a doczytałyście,że chodzi o kroki tylko do przodu:wink:?
    --
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    Moje wyliczenie wygląda tak: (3kroki do przodu-1 cofnięcie)=2 kroki pokonane do domku, żeby dostać się do domku trzeba czynność powtórzyć 8 razy, aby dało nam to w sumie 16 kroków, które trzeba pokonać, czyli: (3-1)+(3-1)+(3-1)+(3-1)+(3-1)+(3-1)+(3-1)+(3-1)= 16 kroków. Teraz do tych 16 trzeba dodać wszystkie zminusowane 1 bo jak wiatr cofnął to trzeba było zrobić dodatkowy krok na przód, czyli: 16+8= 24 kroki
    Nie jestem matematyczką ani księgową, ani ekonomistą więc mogę się mylić:smile:

    A jak Wam dziewczyny powychodziły wyniki akurat takie jak podajecie?
    --
  2.  permalink
    A kroki do przodu :) To wychodza 22 :D bo ostatni etap to już tylko 1 krok wystarczy i jest na miejscu, nie musi 3 kroków robić :)
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    Andzi ja rysowalam na kartce :D
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    Jak sobie rozrysowałam na kartce to wyszło mi 42 :shocked::tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 21st 2011 zmieniony
     permalink
    Mój rysunek w Excelu

    U góry ilość kroków od domu do domu a na czerwonym tle rozrysowana ścieżka i policzone kroki:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    MrsHyde daj znać jutro jaki był prawidłowy wynik :bigsmile:
    --
  3.  permalink
    Faktycznie 23 Jaheiro :D Totalna porażka :D Zadanie dla 3 - cio klasisty :P :P
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    Jaheira moje kropki wygladaly identycznie
    swoja droga to jest obowiazkowe zadanie domowe, ja rozumiem zeby z sowka bylo ale dla kazdego ucznia?? poglupieli!!!
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeSep 21st 2011 zmieniony
     permalink
    Jak do przodu to w takim razie wychodzi tak 3 (-1, ale tego się nie liczy)=2 (po znakach równości liczę odległość którą przeszedł) +3 (-1)=4+3 (-1)=6 +3 (-1)= 8 +3 (-1)= 10 +3 (-1)=12 +3 (-1)=14 +2 (bo zepchnięcie następuje po 3 krokach, a do 16 potrzeba tylko 2)=16

    Teraz liczę moje trójki i dwójkę i wychodzi że trzeba zrobić 23 kroki do przodu żeby z takim wiatrem dotrzeć do domku.

    Dobrze myślę? Bo pewnie zawiłe są te moje obliczenia :P
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    MsMartina: Dobrze myślę? Bo pewnie zawiłe są te moje obliczenia :P


    Zawiłe, nie zawiłe ale wyszło dokładnie tak samo jak na rysunku moim i MrsHyde:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    dla mnie to masakra takie zadania - czarna dośc magia. nawet sie nie podejmuję;) miłego wieczoru
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeSep 21st 2011
     permalink
    Mi samej osobiście zdarzyło sie napisać w książce Ani kilka razy a raz w Kuby NIE UMIEM ROZWIĄZAĆ TEGO ZADANIA ponoć nauczycielka miała ubaw ale nie czepiała sie dziecka :P Raz był błąd w druku u Ani w książce Boże co ja się namęczyłam :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthoranula36
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    23 kroki :) fajne :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    matko jedyna co za burza mózgów tu była !! :smile:
    ja pojecia nie mam co i jak bo z matematyki zawsze durna jak osioł byłam :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    Do UP to po znajomości... A siedzą tam często ludzie tak niekompetentni, że brak słów... Rozumiem, że można czegoś nie wiedzieć. Ale jest taka zasada: po pierwsze nie szkodzić. Gdybym sama nie znała przepisów lepiej niż ta urzędniczka, to wyszłabym jak Zabłocki na mydle.

    Może Talinka zmieni oblicze UP :)
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    bahel: Do UP to po znajomości...

    Wiem, na szczęście jakiekolwiek tam mam :bigsmile:
    --
    • CommentAuthorEmka25
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    W UP tylko symulują, że pracują. Ich pensje nie są od niczego zależne. Jeśli komuś pomogą to ok, ale to rzadko spotykany przypadek.
    Tam nawet dotacje załatwia się po znajomości. Koszmar i wielki PRL tylko budynki ładniej wyglądają bo mentalność ta sama co 30 lat temu.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    Emka25: Tam nawet dotacje załatwia się po znajomości.

    Prawda :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    narysuj PATYCZAKA ... milej zabawy :)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    super ! :bigsmile:
    --
  4.  permalink
    MrsHyde, ale fajne :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    a ja mam i uwielbiam takie śliczne coś może spróbujecie? :)
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    MrsHyde a wiadomo jaki jest prawidłowy wynik wczorajszego zadania?
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    nie, pani nie sprawdzila pracy domowej :devil::devil::devil::devil::devil:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    MrsHyde: nie, pani nie sprawdzila pracy domowej :devil::devil::devil::devil::devil:


    może pani sama nie wiedziała ? :devil::devil:
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeSep 22nd 2011
     permalink
    MrsHyde: nie, pani nie sprawdzila pracy domowej :devil::devil::devil::devil::devil:


    Musisz pogonić tę panią bo za dużo głów się tu męczyło nad tym zadaniem:devil::devil::devil::devil::devil:
    --
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    Talinka przepraszam, że spytam...ale Twój tato był mundurowym? Bo mam koleżankę, która z renty wyżyć nie może... Tylko renty rodzinne po mundurowych bywają wysokie.

    Tak się zastanawiałam nad Waszą dyskusją i myślę, że zawsze jest coś za coś. Czasem po prostu jest trudniej. Ale to nie znaczy, że się nie da rady. Po prostu trzeba bardziej się nagimnastykować. I dotyczy to wszelkich aspektów... wieku, sytuacji materialnej, rodzinnej, mieszkaniowej... itd.

    Najważniejsze to pamiętać, że dla każdego człowieka szczęście może wyglądać inaczej. Byle dziecko głodne i gołe nie chodziło a w domu panowała miłość. Tyle.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeSep 24th 2011 zmieniony
     permalink
    bahel: Talinka przepraszam, że spytam...ale Twój tato był mundurowym?

    Nie, rybakiem dalekomorskim. Zresztą nie dożył w tym zawodzie do emerytury i później dorabiał, sam będąc na rencie. Ja mam 1300 zł ponad i dajemy radę z mamą, która wcale wielkiej emerytury też nie ma (mniej ode mnie)
    --
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    Ok, tak tylko pytałam, bo moja koleżanka ma ZUSowskiej renty chyba 750zł.

    Najważniejsze, że sobie radzicie. Tak jak pisałam dla każdego szczęście może inaczej wyglądać. A poza tym nie zgadzam się z jedną dziewczyną, która napisała, że wypadniesz z rynku itd. Jesteś na tyle młoda, że spokojnie sobie z tym poradzisz, tym bardziej, że zamierzasz podjąć studia i masz perspektywy podjęcia pracy w UP. Poza tym nie jesteś sama i Twój R. na pewno też ruszy głową. Ja tam w Was wierzę!
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeSep 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Sąsiada ojciec zmarł w wieku 40 paru lat i on też rentę miał w tych granicach. Ja miałam to "szczęście", że mój ojciec był od paru lat na emeryturze i miał już ustaloną wysokość itd.

    Mój R. dostał ostatnio ciekawą propozycję, ale... to jeszcze nic pewnego, więc nie zapeszam :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    No to trzymamy kciuki :)
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    bahel: A poza tym nie zgadzam się z jedną dziewczyną, która napisała, że wypadniesz z rynku itd.

    Wszystko zależy od samozaparcia, ambicji i od tego jak się życie ułoży. Talka będzie musiała mocno się postarac, żeby faktycznie nadgonic i nie pozostac w tyle (bo chyba o tę wypowiedź chodzi). Spoglądając prawdzie w oczy to łatwo nie będzie, ale trzymam kciuki
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    Dzięki :cool:
    Niedługo powinniśmy się dowiedzieć czy coś z tego wyjdzie....
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    MrsHyde: narysuj PATYCZAKA ... milej zabawy :)

    hehe, ja "patyczaka" wzięłam dosłownie w związku z czym narysowałam patyczek, bo do patyczka jest patyczak podobny przecież. Zorientowałam się, że coś nie tak, jak kazali dorysowac klucz w rączce :tooth:
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    Nie lubię takiego podejścia podcinającego skrzydła. Jakbym słyszała moich starszych już rodziców... Chyba wszyscy wiemy, że nie jest na naszym rynku słodko. Ale moim zdaniem pozytywne podejście i determinacja to podstawa.

    Tym bardziej, że Talinka ma znajomości w miejscu, w którym chce pracować. Ludzie nie z takimi sytuacjami sobie radzą...

    No ale to moje zdanie :)
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    bahel: Nie lubię takiego podejścia podcinającego skrzydła. Jakbym słyszała moich starszych już rodziców...

    Takie jest życie niestety. Ja znam masę ludzi po studiach i po dobrych szkołach,którzy pracują w sklepie i wykładają towar. Takie są czasy,że jak się nie ma znajomości to jest trudno o dobrą posadkę czy pracę :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Moim zdaniem spoglądanie prawdzie w oczy nie podcina skrzydeł, tylko motywuje. Przecież nie będę kogoś zapewniac, że pstryk pstryk i będzie cudnie, skoro ma kilka lat do tyłu. Za to wcale nie twierdzę, że to się nie uda i jak napisałam trzymam kciuki.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    bahel: Ludzie nie z takimi sytuacjami sobie radzą...

    tzw.? Mogłabyś to rozwinąć? :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 24th 2011 zmieniony
     permalink
    bahel: Tym bardziej, że Talinka ma znajomości w miejscu, w którym chce pracować.

    Znajomości bywają ulotne i nie ma się co na nie nastawiac. Za te kilka lat już może ich nie miec tam gdzie chce pracowac, a poza tym nie jest powiedziane, że ktoś się zdecyduje Talkę polecic, to spora odpowiedzialnośc. Lepiej Talka, zebyś liczyła sama na siebie :wink:
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    W sklepie zarobisz nieraz więcej niż w urzędzie :) Ale zależy co kto chce.

    Moja koleżanka jest po dobrych studiach, pracowała ponad dwa lata w urzędzie. Zwolniła się sama stamtąd. Trochę niespodziewanie zaszła w ciążę. I jest teraz bez pracy. Pracuje tylko jej mąż. No przecież wszyscy wokół twierdzą, że "co ona najlepszego zrobiła!". Skreślmy ją, tak? Już zawodowo jest spalona?
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    Bahel, to chyba trochę inna sytuacja. Talinka dopiero zamierza studia rozpocząc, z małym dzieckiem u boku. Studia potrwają 5 lat, byc może w czasie studiowania będzie już mogła podjąc gdzieś pracę (nie wiadomo czy w pokrewnym temacie co studia), ale nie jest powiedziane. Pracodwacy są jacy są i nie mają sentymentów i umówmy się, ale młoda mama, bez doświadczenia i bez zakończonej nauki nie jest łakomym kąskiem niestety i warto sobie z tego zdawac sprawę. Talka wie, ze życzę Jej jak najlepiej :wink:
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorbahel
    • CommentTimeSep 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Ja mam po prostu inne spojrzenie może dlatego, że nie potrzebuję mobilizacji z zewnątrz. Sama w sobie jestem zmobilizowana i jak nadchodzi jakaś sytuacja to po prostu sobie z nią radzę. Nie oglądam się i nie zastanawiam czy straciłam jakiś czas, czy przegapiłam coś. Wiem, że są lepsi ode mnie. Ale zawsze będą. Ja mam swoją drogę.

    Poza tym przypominam, że każdy ma inne marzenia i priorytety.

    Oj jakoś tak się rozkręciłam... chyba zwalę to na hormony ;))

    Ale jeszcze... osobiście znam przykłady dziewczyn, które nie miały szkoły albo musiały ją przerwać, urodziły, odchowały troszkę i poszły do pracy. Na początku była to praca taka właśnie w butiku... Ale jedna została po jakimś czasie kierowniczką, inna zmieniła pracę na biurową. Nie zarabiają kokosów, ale dają radę. I ja właśnie w to wierzę - że przy sporej determinacji po prostu MOŻNA :)
    --
    •  
      CommentAuthorHussy
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    bahel: W sklepie zarobisz nieraz więcej niż w urzędzie :)

    W spożywczym,na rozkładaniu towaru? Dają stawkę od 5,50zł za godzinę,najwięcej około 7zł. Zapierdzielasz w soboty po 10 godzin,niedziele po 12 czasem 13.. Więc nie mów mi,że urzędnik ma taką stawkę,bo w to po prostu nie uwierzę. Chyba,że mówisz tu o sklepach innych niż spożywcze,ale ja właśnie do takiego się odniosłam wyżej także.. :wink:
    --
    A ludzi bym nie słuchała,bo to moja decyzja czy się zwolnię czy nie. Z drugiej strony pensja urzędnika i praktycznie wygodne godziny pracy.. No przykro mi,ale ja mam o urzędnikach wyrobione zdanie. U Nas nic nie robią,siedzą po 6-7 godzin dziennie,zarabiają dużo i mają wszystko gdzieś.. (nie nawiązując do Twojej koleżanki) To już moja osobista opinia.
    --
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    bahel: Poza tym przypominam, że każdy ma inne marzenia i priorytety.

    Oczywiście. Tyle, że coś za coś.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    bahel: Ale jeszcze... osobiście znam przykłady dziewczyn, które nie miały szkoły albo musiały ją przerwać, urodziły, oddchowały troszkę i poszły do pracy. Na początku była to praca taka właśnie w butiku... Ale jedna została po jakimś czasie kierowniczką, inna zmieniła pracę na biurową. Nie zarabiają kokosów, ale dają radę. I ja właśnie w to wierzę - że przy sporej determinacji po prostu MOŻNA :)

    No to chyba o czymś innym w ogóle rozmawiamy. Po tym co zostało napisane na forum widac, że Talinka ma trochę wyższe aspiracje niż praca w butiku i ja do tego się odnoszę. JAKOŚ to zawsze MOŻNA.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 24th 2011
     permalink
    Znajomosci znajomosciami, ale mysle ze wszystko zalezy od tego jak blisko sie jest z osoba ktora moze cos zalatwic, jakie dana osoba ma mozliwosci wplyniecia na przyjecie do firmy kogos nowego a takze jak dobrze nas zna zeby soba reczyc. Wychodze z zalozenai ze najhlepiej liczyc na siebie. Przekonalam sie o tym wielokrotnie, dobre studia nie wystarczaja jesli ma sie za slabe plecy. Juz slyszalam ze nie ma rekrutacji/ zap[otrzebowania a chwile pozniej przyjmowali osobe, ktora nie miala wyksztalcenia na dane stanowisko ale za to maz robil przetargi. I co z tego ze mamy znajomosci jak inni maja jeszcze lepsze...
    Marzenia jasne, piekna rzecz ale w dzisiejszych czasach jednak trzeba mocno stapac po ziemi i miec twarda dupe.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.