Izunia Twój synuś nie potrafił kupki zrobić a Julka z mojej winy praktycznie płakałam bo mogłam ją wyciszyć ale nie .... zła byłam na nią o to marudzenie ... to tylko dziecko a Ja durna stara baba
Izunia, proponuję sąsiadkę zawczasu zaprosić na kawę i ciastko, coby Was poznała. W obliczu zwykle obecnej wokół ludzkiej obojętności to może i lepiej, że są ludzie przeczuleni w drugą stronę?
widze,ze wszytskie mamy dzisiaj taki paskudny dzień.. olać mój garnek i ten smród ale znów mi wszyscy w rodzince pokazali ,że w dupie mnie maja-nikogo nie moge o nic poprosic kazdy sie wykreca...ehhh agdy nie byłam w ciaży i że tak powiem "na chodzie" to zawsze chetnie pomagałam wszystkim ,to teraz mi sie odwdzieczaja a szczególnie rodzinka M... I jeszcze M mi zapowiedział ze bedzie dłuuuggoo w pracy....zaczynam gadac do siebie
FiuFiu wiesz ja nie lubię spotykać się na kawie tym bardziej z nieznajomymi - po prostu nie mam na to ochoty i czasu - wieczny bałagan przez dzień panuje - sprzątam nocami - jestem przemęczona i uciekłabym gdzieś w nieznane
Myśmy na początek naszego mieszkania w nowym domu podarowali każdemu z sąsiadów (nie było ich wielu) po własnoręcznie wyhodowanym fiołku. Przez 3 lata nie było ani jednego konfliktu. Decyzja należy do Ciebie, po prostu może lepiej zapobiegać?
FiuFiu to jest starsza kobieta - mam do niej szacunek jak do każdego innego sąsiada w moim bloku. To, że mieszkamy tu od niedawna nie znaczy, że jestem złą mamą i katuję dzieci bo płaczą !! Zawsze może podejść do mnie i zapytać czy nie potrzebuję pomocy a nie wzywać policję ... Wie dobrze, że mam dwójkę małych dzieci i radzimy sobie z M sami. Nie można oceniać ludzi na wyrost. To dobrze, że kobieta nie jest obojętna na ludzką krzywdę - tyle tylko, że pod moim nr 14 jej nie zazna !! Jestem z nią na "dzień dobry" to mi wystarcza.
sasiedzi ,moga zatruc zycie,ja przez jednych sprzedalam mieszkanie,i kupilam inne...nie dalo sie zyc ...nie zgadzalismy sie w niczym i nie bylo wyjscia ,trzeba bylo sie wynies.Teraz na szczescie ,mam ok sasiadòw....
A moje serce właśnie zaczyna bić ... 20min temu zapukała sąsiadka że coś się pali i że z komina lecą iskry. Może i bym sie nie przejęła gdyby nie szczególik że dosłownie przed jej zadzwonieniem do mnie zaczęłam palić w piecu!! sekund 5 przyjechała straż pożarna aż 2 auta i cała akcja. Zapaliła się sadza w kominie ale nie moim lecz sąsiadów z klatki obok! Najadłam się stracha jak jasna cholera i z nerwów aż płakać mi się chciało - powoli się uspokajam
Juz kukam Jeszcze tylko napiszę jakich ja mam sąsiadów (nikt ich nie pobije ): Mieszkam w bloku co miał być hotelem robotniczym co go na mieście zwą: "samotniak". Mieszkają to prawie sami starsi ludzie albo pijacy albo kryminaliści. Na moim piętrze, po mojej stronie miesza chłopak co podpala sąsiadom samochody (obecnie w więzieniu ale pewnie znowu niedługo wyjdzie) i jest melina gdzie mieszka para żuli - z nimi to jest zabawnie: nie raz Jadźka sterczała w samych gaciach na korytarzu i dobijała się do drzwi bo jej Roman nie chciał wpuścić
Jemma o zesz.... wy to mieszkanie kupiliscie z wyboru czy dostaliscie? ja w sumie mam przy Tobie jak w ulu... moja sasiadka pietro nizej wali w kaloryfery jak mala gania po domu a raz jak chrust robilam to tez walila. sasiad na gorze robi imprezy zakrapiane raz na jakis czas ze az sie podloga trzesie a zyrandole sie machaja no i na gorze jest rodzina patologiczna ale podkablowalam (on ja wieszal, drzwi siekiera rabal, a 3 dzieci na bosaka zima po dworze ganiala bo je wygnal) do mopsu i dzielnicowego i juz jest spokoj :D
A już zostaniecie na tym mieszkaniu? U nas niecałe 50 m2 i dwa pokoje, z czasem napewno pomyslimy o czymś większym. Mamy jeszcze grunt ale nie stać by nas było na wybudowanie się ...
My teraz oczekujemy na poprawę warunków bytowych - to nasze obecnie mieszkanie jest tylko przejściowe zwane zastępczym. Ciekawe jakie tym razem wojsko zaoferuje warunki - mam nadzieje, że jakiś rok dwa lata tu pomieszkamy bo dosłownie co roku na sierpień szykuje nam się zawsze przeprowadzka - ja chcę trochę odsapnąć i odetchnąć - mam dość remontów i przeprowadzek !! I tak już od 4 lat ...
Jemma nasze mieszkanie ma 44.16 m2 i to 3 pokoje wiec mozesz sobie wyobrazic jakie mamy "salony" mamy ziemie w dobrym punkcie, doprowadzona woda kanalizacja i tylko sie budowac zaczynac i pewnie za pare lat sie tam pobudujemy ale jeszcze sporo kredytu nam do splaty zostalo i jesli moj plan pozyczki szkolnej sie powiedzie to za 5lat zapomnimy o hipotecznym :) smielismy sie z mezem ze na 10rocznice slubu kupimy projekt domu a pozniej to juz bedziemy sie budowac sprzedajac to mieszkanie i biorac hipoteke pod dom. trzeba kombinowac bo tutaj nie chce zostac ze wzgledu na wielkosc mieszkania chociaz okolica w sumie swietna - samo centrum miasta i wszedzie blisko.
a po kij spać w nocy :( dziś nie śpi w dzień i w nocy - a co se będzie żałować - tak dla odmiany wrrrrr do tej pory ładnie spała w nocy mamuśka się cieszyła to dziś matce udowodni ze można nie spać 20godz na dobę
Nie wiem co jej jest, nic nowego do jedzenia nie dostała, kupka była w południe - pręży się i zwija w lit C na boczku :( ale nie wiem po czym, czy ten żelaz jej ciąży?
Padam na mordę dzisiaj. chce mi się płakać razem z nią a nawet na to nie mam sił :(
Aniu wiesz to ja pójdę chyba na łatwiznę ... zamienię mieszkanie 90m na domek na wsi - może być to dziura zabita dechami byle by tam była cisza i spokój i kawałek ogródka - płot już se zrobię
And dostałam opierdziel od M jak mu to pokazałam wrrrr on takiego czegoś nie lubi .... zresztą kto?
Ja mieszkam w bloku w mieszkaniu 60m2 po teściach. Teście poszli na domek. Obok nich mamy działkę pod zabudowę - media trzeba podciągnąć... Niestety temat kredytu jakoś jest unikany gdyż M się tego boi... Niestety chociaż działeczka ślicznie położona to nie ma planów na budowę a konto też nie ma zapasów jakichkolwiek :( Cieszę się jednak, że mieszkanie mamy takie jakie mamy :)
Izunia do domku ściągnęłam o 23 :) spotkanie się udało... znajoma przeciągnęła mnie po sklepach a Ja przy okazji kupiłam sobie czarną kurteczkę i dwa cienie i dwie klamry do włosów :) i ogólnie poszalałam finansowo :)
W drodze powrotnej kupiłam gorący chlebek i niedawno dopiero zjadłam pyszniutką kromeczką :)
a teraz idę spać hi hi hi może jutrzejszy dzień będzie znacznie pogodniejszy a i deszcze przestanie padać bo tu nawet sztormiak nie pomoże :(
wiecie co... wczorajszy dzien to chyba byla pomylka pod kazdym wzgledem!! nie tylko my taki mialysmy ale i wiele osob z mojego bliskiego otoczenia, oby dzisiaj bylo lepiej!
aaa no i chcialam was ostrzec - uwazajcie na folie aluminiowa a dokladnie jesli cos na niej pieczecie. znajoma rodzicow nieopacznie zjadla kawalek folii z pieczenia (czego nie poczula nawet) i dostala bolesci brzucha, nastapila niedroznosc jelit i perforacja i po resekcji jelita lekarze powiedzieli ze spowodowal to kawalek folii aluminiowej ktory sie do jelita przykleil. niestety wdalo sie zapalenie otrzewnej i wczoraj zmarla po ok 1.5tyg od pierwszej operacji w zyciu bym nie przypuszczala ze kawalaczek tego dziadostwa tak bardzo moze namieszac w zyciu
Zuza ciasto owszem pieke na papierze ale pieczen najczesciej robilam w folii aluminiowej podobnie boczek faszerowany. rekaw do pieczenia nie zawsze pasuje do gabarytow miesiwa zreszta u nas bardzo trudno to kupic
Dziewczyny macie racje ,że wczorajszy dzień był tragedią.Pamietam jak pisałyście o sąsiadach...no mieszkam tu od lipca i moi własnie pokazali jacy sa...Mamy takich sąsiadów po prawej stronie którzy maja duzego psa jakiegos buldoga.wstrętny fuj! i maja taką manie że na noc to go wypuszczaja na dwór i on jak tylko gdzies zobaczy jakiegos kota czy kogokolwiek to już szczeka ,ze spac sie nie da.Nie chceilismy robic problemów od poczatku wiec bylismy cicho.Az do wczoraj.Do M miał przyjechac znajomy busem z zagranicy zeby rozładować sobie u nas na podwórku kilka części które kupił bo potrzebował puste auto.M mu obiecał pomóc.Tak ze czekał aż znajomy przyjechał,było juz po 23 wypili herbatke i poszli na dół.Wiec jak ten pies ich zobaczył to zaczał szczekac jak głupi.śasiad wyszedł i powiedział że maja mu nie denerwowac psa.a oni dalej swoje robili w spokoju.To sasaid znów zaczał tym razem krzykiem ,że dzwoni na policje bo o tej godzinie JEGO pies robi hałas.No żesz kurde i zadzwonił ,przyjechali ,posprawdzali to co rozładowali i ...pojechali.sąsiad im oczywiscie nie otworzył...ehhh moze faktycznie dzisiaj bedzie lepiej
And ten artykuł o tej dziewczynce-niesasmowite poprostu że dzieją sie takie rzeczy.Mam nadzieje,że z dziewczynką bedzie ok.śliczną buźke ma.
No ja Was chyba dziewczyny przebiję moimi sąsiadami- od miesiąca mam nowych... Sprowadziła się patologiczna rodzinka z 13 dzieci i kolejnym w drodze. Do kompletu mają 3 wyjące psy i kota.
Też się podpisuję pod tym, że WCZORAJ było nie do zniesienia ... Dziś jest już ok bynajmniej ranek i nawet zaświeciło słonko - hmmm jak mam jaśniutko w domku aż przytulnie się zrobiło. Lady cieszę się, że się odprężyłaś no i spotkanie ze znajomą się udało - no o zakupach nie wspomnę hehe powtórzysz je ze mną
dziś to Ja właśnie wstałam a jest godzina 9:30 popoludniu z córą wybieram się po rybki do akwarium hi hi hi ....
u mnie sąsiedzi na szczęście moje na razie ok - jak to sąsiedzi - spokojni i nie przeszkadzają a jak się o coś czepiają mnie to kilka słów do słuchu i mam spokój i nawet czasami pierwsi dzień doby wołają he he he Izunia to nie robię więcej zakupów tylko czekam na Ciebie - pobuszujemy razem po sklepach hi hi hi
Izunia a po co kasa będziemy oglądały hi hi hi ..... wczoraj musiałam sobie kupić kurtkę bo już mi z dupska moja zeszła .... a zaskórniaki swoje mam więc szaleję bo inaczej to nie byłoby szans :( do M bym nie poszła :(
Aga1976 zgadzam się z Tobą, ale mam koleżanki, które na każdym kroku muszą tłumaczyć się z zakupów swoim mężulkom i co najgorsze jedna dodatkowo zawsze musi brać paragon - dla mnie taki związek jest toksyczny. Ale widocznie to co mnie nie pasuje i wydaje się dziwne innym odpowiada.
my mamy jedno konto na ktore wplywaja moje pobory bo maz dostaje gotowke do reki. kasa jest wspolna i zadne z nas sie nie tlumaczy na co ja wydaje chociaz przy wiekszych zakupach uzgadniamy to ze soba. Pieniadze leza w domu jak ja to mowie w pugalerasiku :P (taka welurowa szkatuleczka) i kazde z nas bierze wtedy kiedy mu potrzeba. w sumie to ja zarzadzam kasiutra - oplacam rachunki i pilnuje zeby na zycie starczylo... nie wyobrazam sobie proszenia o kaske na zakupy i te domowe i zachciankowe.