ja w sumie zlych nastrojow nie mialam i nie mam tylko chwiejne i to bywa ze bardzo... w sumie dopiero po obronie zaczelam odreagowywac caly stres i dosc dlugo sie wszystko we mnie kumulowalo... zmiennosc nastrojow objawiala sie glownie placzliwoscia zarowno ze smiechu jak i z bezradnosci ale takze mega wrazliwoscia (np rozczulam sie na filmach!!)
Ciasteczko też tak miałam hi hi hi wszystko i wszyscy mnie wq...... ale było minęło i niech nie wraca :) Tylko kiedy tutaj pisałam o moich nastrojach to mi się obrywało, że marudzę i zrzędzę i ciągle mi coś nie pasuje ....
Ja to miałam totalnie dość mojej ciązy.... ona mnie dobijała,,, męczyła i ciągle coś mnie bolało... dla mnie to było nie do zniesienia! Każdej bym życzyła dziewczynie takiej ciąży jaką przechodziłam przy Adrianie - zero objawów :)
własciwie oprócz tych zmiennych nastrojów i zgzgi to nic mi nie jest.No teraz czasem cos zaboli ale ogólnie gdyby nie rosnacy brzucholek to bym nie czuła ze jestem w ciąży.Widac kazda to przechodzi w ciaży jedna bardziej druga mniej intensywnie-albo inaczej-jedna o tym mówi a druga dusi w sobie.Jakos daje rade narazie w domu mówią tylko po cichu ze jestem "brękot"
Aniu to Krzyś był budzony tylko 3 razy - u mnie Weronika nawet nie ma szans zasnąć więc i nie mają co ją budzić.
Właśnie wrócił mój M zdziwiony że nie poszłam na pocztę i wręcz oburzony że nie ma chleba w domu.
Dobrze by mi było wyjść choć na chwilkę samej, ale jak? Ja już nie mówię o jakichś zakupach - na to brak kasy - ale tak o po prostu iść przed siebie Jak mi brakuje kogoś kto wpadnie na godz z nimi posiedzieć! Mam dosyć ich krzyku, nerwów i w ogóle :(
And rozumiem cie doskonale... ja tez miewam chwile ze najchetniej bym uciekla chociaz teraz to juz znacznie rzadziej. rpzed obrona bylo gorzej... teraz jak juz nic NIE MUSZE jest znacznie lepiej. staram sie odstresowywac ksiazkami czytanymi w nocy czy polgodzinnym prysznicem albo kapiela ze swieczkami aromatycznymi
Wkurzam się dziś o wszystko ale wysiadłam. Mój M właśnie zrobił sobie herbatę mnie nawet nie spytał zhy chcę :( poszłam do łazienki małej nie wziął pomimo że ryczy. Gdzieś zaczęłam się gubić w tym wszystkim i nie daję rady. Mamy blisko 21 od 7 rano proszę by ktoś przyniósł mi drewno to napalę w piecu - nie ma komu już nic się nie odzywam. Mówiłam ze trzeba kupić małej mleko - nie miał po drodze do Tesco czy Biedronki wrrr jak bum cyk cyk jutro wychodzę z domu o 13 wracam po 16- nie robię nic pitolę. Anka ma klucze on też a że nie ma obiadu dla nich mam to w nosie.
And, też bym Ci chętnie pomogła, naprawdę. Jak Was tak czasem czytam to mi się wydaje, że los na loterii wygrałam. Mój M. mówi do mnie ostatnio: "nie chcę, żebyś po porodzie rezygnowała z chóru, to cię tak wspaniale odpręża, przecież ja też mogę zostać z Małą na parę godzin". W ogóle mnie rozleniwia, każe się kłaść i idzie robić jedzenie czy herbatę, choć sam wraca po często 9 godzinach pracy... Ostatnio (jest Niemcem) zrobił SAM łazanki! Życzę każdej takiego rozpieszczania...
Fiufiu my chyba po prostu przechodzimy jakiś kryzys małżeński - ponoć zaczyna się on między 4-7 lat po slubie a my jesteśmy 6 wiec jakby statystycznie się mieścimy w nim. A na poważnie jestem przemęczona i marzy mi się urlop na kilka godzin chociaż od dzieci, domu i chałasu
And no coś Ty --- nie ma reguły na staż małżeński bo kryzys może nastąpić niezależnie czy to 4 czy 7 lat :) My mamy 14 po ślubie w lutym no i kryzys przechodziliśmy w różnych latach.... po 10 też :))
Jednak mój M jak go ładnie poproszę to zostanie bez gadania z małą a ostatnio nawet urlop w tym celu brał :))
Weronik śpi - nareszcie - a zasnęła jedząc jabłko :) już miała zamknięte oczka a buzinkę jeszcze otwierała ubaw miałam co nie miara :)
Jestem w trakie ogarniania chałupy bo zaraz teściowie przyjdą i dupa z moich planów nici bo już nie wyjdę wrrr Trudno się mówi. Ale za to o 8 rano mój M bez słowa poszedł po drewno i w jednym pokoju mamy chociaż ciepełko. Teraz muszę jakoś podciągnąć tam internet sobie :)
A ja tak z innej beczki: wczoraj zmarł po długiej chorobie fantastyczny polski satryryk, Jan Kaczmarek. Użytkowniczki z Wrocławia mogą, jeśli chcą, udać się w poniedziałek na pogrzeb: Grabiszynek, godz. 12:00.
I kto nam teraz zaśpiewa "czego się boisz, głupia"?...
ehhh dziewczyny...wczoraj And miała przeprawe z M , dzisiaj mój fochy mi trzaska...jak ja nie cierpie facetów , oni sa beznadziejni...jeszce nie urodziłam , mam okazje nadrobic teraz spotkania ze znajomymi żeby później móc być tylko w domu ale nie...jak jego cos najdzie to mnie oleje całkiem.zaraz pojade sobie do sklepu po lody i wpieprze wszytskie sama.Nie robie dzisiaj nawet kolacji.za to,że jest taki obreczony i zrobie mu na złosc-nigdzie nie wyjde odwołam wszytskie spotkania zeby tylko zrobiło mu sie przykro.
Mój M dzisiaj dowiedział się od dzieci że wczoraj mama płakała... do tego spytał mnie dlaczego Mała u niego na rękach płacze, więc nie myśląc palnęłam "za mało z nią jesteś" Dzięki temu poszedł na tą pocztę i wysłał mi paczki a do domu wrócił z czekoladkami miętowymi - moimi mniam ulubionymi i nie poszedł na kurs a i zrobił mi herbatę Pamiętał kupić mleko dla Iśki i nawet deserek jabłkowy kupił dla niej i sok z marchwi jednodniowy - choć o tym nie przypominałam mu Kofam go nad życie ale ostatnio przeginał i chyba sam to zauważył
DZiEWCZYNY ,TO JA EWAROBY.NIewiecie przypadkiem ,dlaczego nie moge zalogowaac sie na stare haslo i login.Mam malo czasu,wiec moze cos przeoczylam?do tej pory nie mialam problemu...
Ewa bo logujesz się tu na niku z 28dni wykresów - Damazy prosił o zgłaszanie jeśli ktoś ma różne niki na aplikacji i na forum.
Biedronko jak nie mam marchwi w domu z działki i nie mam jak zrobić domowego to daje kupny jednodniowy ale nie częściej niż raz w tygodniu i około 60ml plus domowy sok z jabłka. Wole ten jednodniowy niż Kubusie a nie znalazłam u nas bobofruta samej marchwi. Małej daje tylko jabłko i marchew i na razie nie chcę wprowadzać innych składników (banan malina jagody itd a z tym są bobofruty u nas)
liczylam ze u nas sie dzisiaj stresior skonczy ale musimy poczekac do jutra... szef meza ma dac mu ostateczna odpoweidz czy pozwoli mu odejsc do nowej firmy miesiac przed koncem wymowienia... mam nadzieje ze tak!!
jesli idzie o mezow to moj bardzo mnie odciaza. jak wraca z pracy to ja mam czas dla siebie i moge sie polenic bo to on zajmuje sie brudna robota (czyli sprzataniem) no i ogollnie lenimy sie razem i duzo spedzamy czasu razem chociazby ogladajac cos w TV czy po prostu sie bawiac z dzieciakami. mam tylko jedno ALE - jak na moj gust jest za malo wygadany
kobitki .ale ja tylko korzystalam z forum bezplatnego i mialam haslo ,wyslane przez damazeego i na to wlasnie haslo,nie moge sie zalogowac,wiec musialam zarejestrowac sie na nowo...no trudno ,teraz bede jako kozera...
Czesc dziewczyny,jak narzekac to wszystkie Moj maly od tygodnia dostaje zwykle mleko(do roku mial skaze biaklowa) i bylo ok az do dzis.Od rana rozwolnienie i znow wysypka na buzce wrrrrr zalamka,a tak sie cieszylam ze juz koniec diety i danonki i inne " zakazane" rzeczy zacznie jesc (czyt.to co my) eh
Kachula neonatolog ktora prowadzila Gabrysie a teraz Krzysia uwaza ze krowie mleko mozna wprowadzic dopiero od 2 roku zycia a danonki to najgorszy szajs jaki jest dla dziecka (m.in. ze wzgledu na zawartosc cukru)
w końcu ten temacik to jakby do narzekania jest wiec chyba można tu troche pobręczec... Mój M też nie jest zły ale ma jedna ogromną wade która niektórzy uwazaja za zalete-jest bardzo oszczedny jesli chdzi o zwykłe codzienne sprawy np sam mówi ze do marketu to musze chodzic sama bo jego deneruwuje kazda rzecz wkładana do koszyka...woli tego nie widziec.za to jesli chodzi o jakies wieksze zakupy do domu to czasem ma az za duży gest...no ale zawsze mówi ze po to oszczedza miesiacami zeby raz zaszalec.Ja tak nie umiem.nadal jestem wsciekła ze musiałam zmienic plany przez niego,jad e za raz do POLO marketu mieli wczoraj pyszne mandarynki
Lady- widzę,że pijesz do tego co kiedyś Ci powiedziałyśmy. Nikt nie mówił,ze narzekac nie można... Mówiłysmy jedynie,że czasem jest się warto nas sobą zastanowic gdy w poniedziałek się narzeka,ze maz za wscześnie z pracy wraca z we wtorek,ze za długo w pracy siedzi. Ot, - tyle w temacie.
a ja bym tez mogla nazekac i nazekac na mojego M ;) co prawda to ja zajmuje sie małym całymi dniami i nocami bo on albo spi albo jest w pracy sprzatac sama musze i czasami mam dosc zwlaszcza jak mały jest strasznie marudny jak dzisiaj no ale co zrobic ?? nie potrafie sie na niego zloscic ;) tak ładnie przeprasza ;)
no to akurat to on potrafi ;) chyba tylko to :D ostatnio mielismy klotnie ktora oczywiscie zaczeła sie z błahego powodu a skonczyla sie na wielkiej awanturze:) ale byla to awantura na smsy z jednego pokoju do drugiego bo mały spał a to byla 6 rano ;) pozniej to tylko były słowa "przepraszam nie chciałem zeby tak wyszło " ehh problemy z nim mam czasem bo to starszny osiołek uparty jest ale kocham go starsznie :P