Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Ja myślę, że ktoś niedzieciaty spokojnie może mi powiedzieć, że coś mu przeszkadza- że moje dziecko biega, że moje dziecko hałasuje, itd. No bo nie trzeba być do tego dzieciatym, nie? Przeszkadza mu, no to ma pełne prawo to powiedzieć.
czyli generalizując każdy psycholog dziecięcy czy też pedagog powinien dziecko mieć
czyli generalizując każdy psycholog dziecięcy czy też pedagog powinien dziecko mieć
To juz inna sytuacja, poniewaz psycholog czy tez pedagog krztalci sie w kierunku, w ktorym poznaje dziecko. Zna teorie, musi miec rowniez praktyki.
no kształci, ale bez względu na teorię i praktykę - NIE WIE jak to jest, bo raczej nie zostaje oko w oku z dwulatkiemw okresie buntu 24h na dobę
ale ja tak trochę żartem o tym napisałam
Właśnie od razu mi przyszła na myśl ta kampania... I całą noc mi się tłukło (śniło mi się to dziecko zapłakane), że coś powinnam była powiedzieć. Tylko co?
ja mam zawsze dylemat (jeśli nie zareaguję impulsywnie od razu) "odzywać się? lepiej się nie odzywać?", bo zawsze boję się, że taki malec dostanie jeszcze dodatkowo za to "po głowie"
nosem sie podpierac ale dziecka do wozka nie wsadzic bo spoleczenstwo bedzie gadac
bo chciałam uprzejmie zaznaczyc, ze ktoś kto nie ma dzieci nie zwraca uwagi na to kiedy należy pozbawic dziecko jego pierwszych 4 kółek
Złośliwiec
nie miał wózka inwalidzkiego więc wożony był w takiej jakby "parasolce"... pamiętam jak jakaś pani skomentowała "taki duży i w wózku?"..
no wiec wlasnie, po raz kolejny dochodzimy do wniosku ze nie znajac faktow nie warto oceniac, ani dziecka w wozku ktore wyglada na starsze, ani tego rzucajacego sie czy placzacego w sklepie/restauracji/parku
co ma się odzywać. Jeszcze bachorek się przeniesie bliżej niej to jej będzie przeszkadzał, a nie Tobie. Też bym się na jej miejscu nie odzywała
--
Pokaż zdjęcie swoje i męża, to ocenimy czy warto się niedaleko Was rozkładać
--