Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
za to jak tylko usłyszy "dobry piesek", to w szaleńczym pędzie biegnie do mnie, siada przede mną i wpatruje się we mnie intensywnie się oblizując
cerisecerise: za to jak tylko usłyszy "dobry piesek", to w szaleńczym pędzie biegnie do mnie, siada przede mną i wpatruje się we mnie intensywnie się oblizując
no to chociaż w połowie byście się zrozumieli ;-)
bo jak kiedyś (TFU!) jakiś bandzior by chciał Bandziora wykiwac to pewnie bedzie pierwsze hasło jakie rzuci
a z moim sierściuchem musiałam coś skopać (choć jeszcze nie wiem co)- trenowałam z nim siad, na komendę "siad" reaguje średnio, za to jak tylko usłyszy "dobry piesek", to w szaleńczym pędzie biegnie do mnie, siada przede mną i wpatruje się we mnie intensywnie się oblizując
A bo Ty mnie zmyliłaś, myślałam, że sierściuch to kot
pięęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęknyyyyyyy!!!!!!
to klapnięte uszko
ja jak najbardziej popieram znajdy...
ehehe, ja to padam jak to widzę. Mąż mówi, że Bandzior potencjalnego intruza nie zdąży nawet zalizać, każdy padnie ze śmiechu jak taką kluchę z jednym oklapniętym uchem zobaczy
ja jak najbardziej popieram znajdy... sama też początkowo miałam swoją wizję idealnego kota, ale odeszła mi jak zobaczyłam moją kocicę
Niestety, zginęła pod kołami na ruchliwej drodze obok nas...
jemu te uszy raz stoją, raz opadają. Najczęściej jest tak jak na zdjęciu, albo oba oklapnięte. Czasem na króciutko staną oba. Czy ostatecznie staną to nie wiem- jak ma w sobie dużo z wilczura, to powinny
dlatego ja mimo wyrzutów sumienia, ze nie daję wolności kotu, nie zdecydowałam się by wychodził... no jestem zbyt samolubna... ja bym tego nie przeżyła... mój kot ma do dyspozycji balkon i czasem mi jej żal , bo patrzyzza siatki w przestrzeń z utęsknieniem... ale nie zdecydowałabym się... moze jak mieszkałabym w domu...
No jasne... z tym, ze "wiadomo" to masz rację... w przypadku kota to większej różnicy nie robi, ale przy psie to faktycznie moze byc dośc istotne...
A mnie wpienia jedno- to że ludzie nie myślą, nie pilnują/nie sterylizują suczek, a potem szczeniaki usypiają albo wyrzucają w lesie.
była taka bajka ( to tez do wspomnień powinno pójsc) o dziewczynce, która ciągnęła za sobą rękawiczkę na sznurku (takim uplecionym do rękawiczki ekstra - pewnie też takie miałyście) i udawała, zę to piesek... aż w końcu ta rękawiczka zamieniła się w psa...
Drugi to pseudohodowle, w których "hodoffcy" rozmnażają z pełna premedytacją psy czy koty bez papierów, najczęściej w nieludzkich warunkach.
Haha, Lexia - mój już 4,5kg, ale jak był malutki to też takie chucherko :)
A ja zbierałam pieniądze jak byłam mała, kupiłam budkę dla psa taką z materiału, legowisko, smycz, miski, jedzenie... I tylko psa brakowało, jak rodzice odkryli któregoś pięknego dnia te wszystkie rzeczy to się w końcu zgodzili na psa :) To był najkochańszy pies (jamniczka) pod słońcem...
tiaaaa.... niestety mnóstwo "oszczędnych" się do tego przyczynia....
woleliśmy znajdkę przygarnąć, ale w żadnym wypadku nie kupować "rasowego bez rodowodu"