Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
o widzę temat psów :)

sami mamy golden retrivera od 4 lat..moje marzenie... i pewnie długo będzie marzeniem bo wiem zę nie ogarnę Goldena (żywiołu energii) z dzieciami choć też widzę jak Tosia z nimi pracowała... bardzo chcę, oj szalenie chcę! ale pozostaje mi patrzenie tęsknym wzrokiem jak widzę takie cudo na smyczy u kogoś :P Może kiedyś - jak będę miała lepsiejsze warunki albo Antosia bardziej potrzebowała ... Póki co mam kota tfu moja Gaba ma :P a ja go tylko czasami karmię - jak nie ma Gaby bo o Kicię od A do Z dziecko dba a my tylko pilnujemy


A najgorsze było, jak raz go na 30min zostawiliśmy samego w ogrodzie- jak wróciliśmy i mnie zobaczył, to przez 3godz co go próbowałam odłożyć, to skamlał rozpaczliwie.


jeśli "tylko " na leczenie to pikuś... gorzej jak pies jest wajchnięty psychicznie po rodzicach-rodzeństwie... i w efekcie ląduje u weta na usypiający zastrzyk albo w schronisku
a slyszalyscie jak sie robi owczarkom spadzisty korpus??? przywiazuje im sie odwazniki do ogona albociezkie pasy zaklada... to juz od znajomej wetrynarki sie dowiedzialam... a zeby bylo smieszniej zwiazek kynologiczny wie o tym procederze i nic nie robi...


moje marzenie... i pewnie długo będzie marzeniem bo wiem zę nie ogarnę Goldena (żywiołu energii) z dzieciami choć też widzę jak Tosia z nimi pracowała
statnio rozmawialam z laska jak wyglada hodowla goldenow w PL... rece opadaja. powiedziala mi, ze jezeli chce zdrowego psa, to tylko z zagranicy. ona w przyszlym roku bedzie parzyc suczke, ktora ma od lat z hiszpanskim rodowodem i psa, z czeskim. prawie zerowe obciazenie dysplazja stawow biodrowych i chorob serca...
na takiego psa jak golden, czy inny aktywny psiak to trzeba miec i miejsce i świadomośc, ze ma się dla niego czas, bo to nie zabawka i trzeba go i wybiegac i wodołaza to nad wodę zabrac...
jak wiele jest przypadków psów z pseudohodowli i zdrowych a sąsiad wydał 1500 za rodowodowego i ma chorego psa... zdrowie to i tak loteria, oczywiście kupując w hodowli z dobrym rodowodem mamy mniejsze prawdopodobieństwo.... ale to tylko prawdopodobieństwo...


chociaż fakt , że zdarzają się osobniki jak ja to mówię, typu ciapekhmm nie znam żadnego Goldena do 10lat który by był ciapkiem :P Wszystkie to żywioły - zresztą ten pies ma taką masę że niechcący jak machnie ogonem to krzywdę może zrobić a nie mówię o radosnym skakaniu... Wiadomo inaczej jak pies jest juz ułożony i reaguje na komendy - ale na to trzeba czasu i sił a obu mi brak na dzień dzisiejszy. Spacerami się nie martwię i wodą - to mamy na codzień więc z psem cczy bez nie ma różnicy... Najbardziej sie boję tego ze po prostu rozpieszczę takiego słodkiego kulka! a wiem że laby są łakomczuchami więc i go utuczę i zapomnij o zdrowym trybie odżywiania psiaka przy maluchach które nawet Kici wciskaja czekoladę (jak sie dzielić to z każdym!)
No a Twoje dzieci kiedyś dorosną i marzenie zawsze można spełnić :)wiesz... gdy Tosia dorośnie dogoterapia nam nie będzie potrzebna... wtedy będzie potrzebny tylko kudłaty przyjaciel
A teraz widzę ile jej dało kilka spotkań z psem - już nie tylko praca ale to jak ona sie zachowywała przy nim! ehh nie do opisania ;)

i priorytety jak się domyślam (zresztą również po wpisie) - inneja wiem ,ze kiedys moje marzenie o goldenie sie spelni. na emeryturze to juz na bankpowtaram sobie to samo :) choć ze względu na dziecko i płacenie za spotkania z panią od dogo... wolałabym mieć juz psa w domu i samej móc się do niego wtulić ;)

wiadmo że tak nie będzie zawsze - ale to też jest minusem... Inaczej jest jak jest już starszyzna bo wtedy ktoś z nich by wyszedł czy też jak jest mąż w domu bo wtedy to juz żaden problem...
)

) mając mały metraż i zero czasu czy też chęci na to by te psy wylatac i potem hodują się przerażone agresory ... skrótowo piszę, ale wiesz o co chodzi... takie ogólnie mam zdanie, ze pies powinien miec swoje miejsce w domu i czas, który właściciel mu poświęca... zresztą nie tylko pies - każdy zwierzak
o to to to :)
Gdybyś mieszkała blisko to chętnie służę ;)a skąd jesteś? :P
Agunia, a moge spytac czemu potrzebujecie dogoterapii?w mega skrócie - Antosia jest wcześniakiem z 32hbd, retinopatia, wada serca, zaburzenia neurologiczne (lekkie porażenie), zaburzenia równowagi, opóźnienie psychoruchowe, podejżenie cech autyzmu... Co ćwiczyliśmy z psiakiem - chodzenie (układanie stóp głównie) delikatny dotyk (często brak jej wyczucia najbardziej gdy sie boi) skupianie uwagi na 1rzeczy...



no właśnie Aguniu... a pies to nie tylko na siusiu potrzebuje - o to mi chodziłowiem o tym doskonale i tylko dlatego nie pojechałam jeszce na giełdę czy nie dałam ogłoszeń że kupię / przyjmę. Choć tak jak pisałam - jak mąż jest w domu to nie ma problemu, zresztą z dzieciakami i tak wychodzimy przecież na 2-3 godziny, rzadko krócej, i tak codziennie chodzimy koło łąk czy rzeki itd itp więc to tak naprawdę nie jest duży problem - tylko lekka zmiana w stylu życia ;)

Pies mieszkanie traktuje raczej jak budę, norę dla swojego stada. Jemu wisi czy to jest 20 m2 czy 100 . Wszystko zależy od tego ile poświęci mu się dziennie czasu na spacer, sport, jakiś trening umysłowy. Chyba każdy zna te piękne, znudzone psy, które się drą z pięknych ogromnych posesji z nudów, bo pańciostwo myśli, że ich pies się sam wybiega w wielkim ogrodzie, sam sobie rzuci piłkę, generalnie sam się zadowoli. Nic bardziej mylnego.
generalnie się zgadzam... ale znałam też nowofunlanda, który na maks 30 m2 mieszkał z 2 dorosłymi, z 2 dzieci i 2 kotami... nie wiem jak go traktowano, ale podejrzewam, ze właśnie tak trochę po macoszemu i na łaki nie jeździł, zeby się wybiegac... nie wyglądał na szczęśliwego w tej budzie...
wydaje mi się, ze mniej jest zaangażowanych właścicieli niż tych beztroskich, którzy biorą psa, bo taki właśnie im się podoba i basta! i nie wnikają w jego potrzeby


ale jeśli miałby kilkadziesiąt metrów ogrodu i mógłby wokól domu biegac byłby szczęśliwszy wg mnie
Ale że pies to zwierz wyjątkowo stadny i do tego niegłupi, to lubi jednak pobyć z panem i nawet popracować dla niego niż wylegiwać się samotnie w choćby największym ogrodzie albo bezsensownie biegać wzdłuż żywopłotu szczekając na co popadnie.

A to czy nowofunland mieszka na 30 metrach to już raczej sprawa właściciela czy mu z tym komfortowo, bo psu to dynda

no, ale wiesz zainteresowanie i uwaga zainteresowaniu i uwadze nie równa... jeśli to zainteresowanie jest umiarkowane to i tak wg mnie psu będzie lepiej w ogródku na trawce cały dzień niż w 20 m2 z tą samą umiarkowaną uwagą ;-)
o tyle właśnie lepiej.

mimo tych argumentów... jednak z budy można zawsze wyjśc na powietrze, czego w mieszkaniu raczej nie uświadczysz... a stado zwykle przychodzi wieczorem więc to tak jakby psa zamknąc w budzie na cały dzień - samotnego

możliwe... ale jeśli miałby kilkadziesiąt metrów ogrodu i mógłby wokól domu biegac byłby szczęśliwszy wg mnie

wypuszczany na ogród łazi z kąt a w kąt i szczeka jak durny, ale jak właściciele wyjdą to niemal nie zesra sie z radości, wtedy jest zabawa z piłką wtedy widać w tym psie energię!
a psa i można zmęczyć psychicznie w domu różnymi kreatywnymi zabawami :)
wszystko opiera się o chęci ;)



a teraz serio, naprawdę jestem wielkim szoku, ze powierzchnia dla psa nie ma znaczenia... i trudno mi się z tym pogodzic...
i widziałam psa bawiącego się samodzielnie piłeczką hasającego po ogródku - nie wyglądał na zmartwonego, ze jest z piłką sam na sam


a no i też widziałam tego nieszczęsnego nowofunlanda przy pełnej obecności stada, który smętnie leżał pod stołem... może dlatego tam by go nie depetac...
i naprawdę nigdy nie należy porównywać naszych potrzeb z psimi...


Myśmy tu niczego nie odkryły nowego ;) Trochę lektury i pracy z psami na co dzień i sama byś do takiego wniosku doszła ;)
... dlatego swoje wywody opieram tylko na doświadczeniu i tak jak gdzieś tam wyżej pisałam, nie uważam, zeby na małym metrażu, dużemu psu działa się krzywda, ale wg mnie no nie ma opcji, zeby nie czuł ciasnoty
- ludzkie podejście, ale no tak czy tak tak mi się wydaje... nikt z nas nie był psem, jesteśmy ludźmi...i chyba tylko pies w sumie mógłby się wypowiedziec na temat tego gdzie mu wygodniej


]
Penny jakiego masz psa?


... zastanawiam sięnp czy jednak mój kot czegoś sobie nie pomyśli, czy nie będzie tęsknił jak go zostawię na 20 h... teoretycznie wiem , że nie, ale jeśli zostawiam go na dłużej to mam wyrzuty... i generalnie staram się tego nie robic... widocznie mamy inne podejście do zwierząt 
sorki, nie mam potrzeby czytania o psach jeśli na co dzień mieszkam z kotem .
ktoś kto ma do dyspozycji kawalerkę bierze do domu np doga
e no ja z psami właśnie obcowałam od dziecka bo co rusz przywlekałam jakieś pokiereszowane znajdy spod bloku z powyłamywanymi nóziami
i uratowałam chyba z sześć, z czego 3 zamieszkały z nami w bloku na IV piętrze i na 60 metrach kwadratowych [plus jeden kot też uratowany] mniej więcej jednocześnie
i mimo, że byłam dumna z siebie, że im pomogłam to często właśnie miałam wyrzuty sumienia, że im źle bo się w bloku męczą [spacery oczywiście były ale czasami z braku czasu było to szybkie "5 minut na siku" ]
także u mnie chyba lektury zabrakło jednak
Zrobiłaś więcej niż Ci się wydawało :)a tez lekko odbiegając, ale nie do końca... to znaczyłoby, zę psom w kojcach w schronisku jest całkiem nieźle... opiekunowie przychodzą, wyprowadzają i towarzywstwo przez jakąś częśc dnia jest

