Tak, wiem o tym. Pisaliśmy już parę razy o tym. Zakochane nastolatki na gwałt wykupują takie połamane konie, organizują aukcje, wyprzedają rzeczy, błagają handlarza o zejście z kolejnych 100 zł. Nie zastanawiają się, czy mają gdzie wstawić konia, za co potem utrzymać. To bardzo modne. Wydaje mi się jednak, że nie tędy droga.
Tu są fajne wspomnienia, historia, która skończyła się szczęśliwie: http://www.hatatitla.biz/n60379.html "Jak uratowaliśmy siwka przed śmiercią w rzeźni"
oj Anazonko buuu nie lubię takich rzeczy czytac bo mnie serducho boli gdyż ryczę jak idiotka :( dobrze, że to się tak skończyło!
Na stajni na której Ja się uczę też są jakieś zawirowania z koniami - dowiem się więcej jutro! Do jednego boksu wstawiają dwa konie robiac miejsce innemu.... Jakaś laseczka zadzwoniła do swojego znajomego ( ten zaś wynajmuje boks na stajni gdzie Ja się uczę ) nie mogąc podobno powiedziec normalnie ani słowa gdyż płakała i była cała roztrzęsiona! Jej konia z tego co usłyszałam wieźli do miejsca gdzie były wcześniej palone inne konie - jakaś rzeźnia - jak to mówili. Dlaczego, co i jak? - nie wiem. Prosiła o pomoc gdyż nie chce tam swojego konia stawiać... nie wie co robić bo te które tam sa - czując palone kości i cały ten zapach powoduje, że są niespokojne, poddenerwowane etc ....NIC WIĘCEJ NIE WIEM- ŻADNYCH INFO JAK NA TĘ CHWILĘ ALE JUTRO POSTARAM SIĘ DOWEIDZIEĆ WIECEJ, O CO CHODZI I CO SIĘ STAŁO DOKŁADNIE! WSZYSTKO TAK PO ŁEBKACH...
Ok, ale ta historia skończyła się dobrze. Główny bohater, Zair, występuje nawet w małych zawodach. W stadninie, skąd Zair był kupiony, byłam kiedyś na wczasach w siodle. Piękne miejsce w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Szybko się rozwija. Tak, tak, dowiedz się, co się dzieje.
Na okres jesienno-zimowy firma Hexeline proponuje kilka grup stylistycznych, koncentrujących najważniejsze tendencje sezonu.
Brytyjska amazonka Tweed, kratki, bryczesy, małe żakiety, ozdobione dyskretnymi skórzanymi detalami. Nawiązują one do atmosfery ekskluzywnych klubów jeździeckich.
Surowość detali – skórzane plecionki, klamry w kształcie podków, guziki-nity jak z uprzęży – jest łagodzona, feminizowana miękkością aksamitu, przytulnymi połączeniami sztruksu i dzianiny, luźnymi splotami moherowych swetrów-bluzek.
Męskie z tradycji tkaniny zyskują lekkość i wdzięk za sprawą bardzo kobiecych trapezowych spódnic. Kurtki stają się przytulne, wręcz dzięki futrzanym wykończeniom. O wrażeniu, ze jest to jednak wyrafinowana elegancja decydują także spokojne kolory: połączenia beżu, brązu, granatu z naftowym, poszarzałym błękitem. Bardzo ważne są dodatki.
Sylwetkę miłośniczki sportu jeździeckiego podkreśla ciężki, wysoki - choć nie unikający dekoracji - but, zazwyczaj na wysokim obcasie. Natomiast torby, ułatwiające uporządkowanie codzienności, często występują w parach np. worek plus torebeczka. Zawsze są czytelną aluzją do jeździectwa, często z końskiej skóry, formą nawiązują do siodła a detalami do uprzęży.
ooo a dzisiaj przechodziłam obok Hexeline :)) gdybym wiedziała to bym zwróciła większą uwagę na kolekcję :)) właśnie wróciłam z molochu jakim jest Silesia CC w Katowciach... oj trzba się tam nachodzić :))
Amazonko zastanawiam się ciągle jak sobie poradzę jutro w siodle i jaki przypadnie mi koń! oj po takiej przerwie to potem troszkę ciężko się wraca do jazdy! męzowi dzisiaj mówiłam o karnecie hmmmm moze zainwestuje - kto wie :)
Co do typowego stroju jeździeckiego to powolutku będę inwestowała - w miarę możliwości finansowych :) najbardziej zaczynam odczuwać brak butów... :( w trampkach jexdzę ale minus to - miękka podeszwa...:( Powolutku i może jakieś sztybleciki będą :))
Gatunku skóry..... i chyba bym babie to sprzedającej skwitowała odpowiednio :( jesio nie mogłabym się powstrzymać od komentarza. Osobiście jeśli bym miała takie wyroby sprzedawać to bym chyba zrezygnowała z posady...
Lily dla mnie strasznie drogie i niestety mnie na te ciuszki nie będzie stać jeszcze bardzo bardzo bardzo długo.... Nigdy nie wchodziłam - ale czasami można doszukać się ceny na wystawie tego sklepu - dzięki nieuważnemu ułożeniu przez sprzedawcę towaru :))
Nie ukrywam, że jeśli nawet byłabym posiadaczką złotej karty płatniczej to z pewnością nie wykorzystałabym jej w tym sklepie.
Lily Ja jedynie na wakacjach mogłam sobie od czasu do czasu pojeździć w warunkach wiejskich tzn na oklep. Było jak było ale zawsze mogłam posiedzieć na koniu.... w tym roku w maju przez przypadek zaczęłam jazdę konną a raczej jej naukę! Miała zostać zapisana córa gdyż Ja nie byłam pewna czy tego na serio chcę... tak się złożyło, że i moje imię i nazwisko podał mąż na spotkaniu zapoznawczym. Nie żałuję ani jednego dnia.... wato jest uczyć. Jazda konna poza tym to wg mnie drogi sport i trzeba w niego dużo inwestowac aby były jakieś postępy. Początki też nie sa łatwe - chociaz to też indywidualne podejście do pojmowania technik.... Mi to idzie topornie, jednak nie poddaje się :)) Jutro mam jazdę i cholernie się cieszę :)) a zarazem boję.
Francuski poradnik dla kobiet: 1)Jeśli robisz to dla zabawy - wypluwaj. 2)Jeśli z miłości - połykaj. 3)Jeśli chcesz się popisać - przed połknięciem pogulgotaj. Tak właśnie degustuje się wino!
Mrówka mówi do słonia: -Słoniu wyjdź z wody. -Daj mi spokój! -No wyjdź! Słoń wyszedł z wody i pyta: -Co chcesz? -Chciałam zobaczyć, czy nie masz czasami moich kąpielówek?
Po przerwie rozpoczyna sie lekcja, lecz ławka Jasia i Małgosi stoi pusta. Po kilku minatach w szafie na końcu sali słychać rumor i wychodzi z niej Jasio dopinając rozporek, za nim Małgosia wygładzając spódniczkę. Zaskoczona Pani pyta -Jasiu, co tam robiłeś z Małgosią? -Ja nie wiem prosze Pani jak to sie nazywa - odpowiada szczerze - ale od dziś jest to moje hobby.
Maż po kłótni z żoną mówi do niej: -Jak umrzesz, to ci każę na nagrobku napisać: "Tu spoczywa moja żona, wiecznie zimna!" A żona odpowiada: -A jak ty umrzesz, to ci każę napisać: "Tu spoczywa mój mąż, nareszczcie sztywny..."
Dzieci chwalą się w szkole: -Ja i mój braciszek mamy oddzielne łóżeczka! -Ja, mój brat i siostra mamy oddzielne pokoje! -A nas jest w domu pięcioro i każde ma innego tatusia!
Lily faceci naprawdę mają wyobrażenia odnośnie kobiet - czasami zaskakują głupotą tak jak w odniesieniu do pilota - tu bardziej z męskiej głupoty warto się śmiaj niż z faceta :)) CÓŻ ONI BY BEZ NAS ZROBILI :))
Reniaczek jak jest? to pytanie sobie zadaję od jakiegoś czasu. Zdaję sobie sprawę, że My Kobiety mamy wiele problemów typu: figura-waga, uroda-dlaczego jestem taka a nie inna, wypadające włosy, pryszcze, za wielki/mały nos, za wielki/mały biust etc..., ciuchy-wiecznie mało albo wiecznie za mało kasy na nowe, kosmetyki - jakich używać, zmarszczki, faceci-wiecznie nas zawodzą, dom, dzieci, przyjaciółki-niewierne czasami, faceci - oj oni to czasami jak się przykleją to ciężko ich od siebie odkleić, jesio mozna by wymieniać tak bez końca.... wg facetów wymyślamy to sobie - hmmm gdyby tak jeszcze powymieniać no to jest tego troszkę, nie zaprzeczę, ale przynajmniej wyglądamy ślicznie, pachnąco, dbamy o siebie, jesteśmy jako przedstawicielki płci pięknej :)) możemy byc dumne z siebie z tego kim jesteśmy, jakie jesteśmy i jak wiele potrafimy i dlatego te nasze problemy to nic w porównaniu z problemem facetów jakim jest ; KOBIETA!
Ladybird, wiele z tych historii skończyło się dobrze. A może lepiej zlikwidować ten dział o cierpieniu koni? Skoro jeździsz w trampkach, to dorzuć jeszcze sztylpy i już będzie dobrze. To względnie najmniejszy wydatek, a wygody dużo. Jeździłam tak przez wiele lat. Buty były moim marzeniem. Teraz zresztą są za wąskie w łydce oczywiście. :-( Opowiedz, jak było na jeździe. LIly, jeździłaś na lonży. :-) Reniaczek, jest wątek pt. Być kobietą - tam znajdziesz rozważania na ten temat. Zobacz tu http://forum.28dni.pl/discussion/53/byc-kobieta/
Hmm, ja nigdy nie miałam z kim. Nawet nie roztrząsałam tego problemu, bo i tak nikogo to nie interesowało. Mróz czy upał, cały rok wystawałam na przystankach wyczekiwając na autobus podmiejski. Zawsze sama. Przyjaciółkę znalazłam dopiero wśród nieznajomych amazonek, z którymi jeździłam. Była w moim wieku i kończyła AR. Też czuję się jak worek ziemniaków.