hihihi wiesz jakby to powiedziec - jak dla mnie to może być tylko jeszcze kilka lat ... Ja miałam niecałe 17 moja mama tak samo ... a ANka ma już blisko 11 więc kto wie czy za 6 lat nie przyjdzie z "radosną nowiną"... Oby ona była mądrzejsza ode mnie!!
hahaha Po nich - dzieciakach - widać jak ten czas płynie do przodu.Ledwie co urodziła mi się Anka teraz taka panna - jeszcze chwila a będzie wyższa ode mnie !! Kubiś od września 1-wszak ... buuu a ja coraz starsza
And buziaki wielki i uściski dla Kubusia, naprawdę jesteś wspaniała i dobrze że chronisz maluchy lepiej czasami nie powiedzieć prawdy ...A dziadkowie cóż na pewno będą żałować jak im pokażesz nagranie! I trzymam kciuki za dzisiejszy występ...
A ja znowu nie mam M przez 3 dni i wszystko na mojej głowie buuuu
Dziś dziadek zaszczycił wnuczkę wizytą w przedszkolu - Gabi była przeszczęśliwa. Występy cudowne i patrząc na to ze dzieci mają po 3-4 latka to naprawdę rewelacja
W przedszkolu było przesiewowe badanie słuchu. A co mi tam poszłam... i wcale mi się nie wydaje że gorzej słyszę - do tej pory zrzucałam to co nie dosłyszałam na zagapienie czy zamyślenie się a w przypadku dzieci na ich niewyraźną mowę - ja naprawdę mam kłopot z prawym uchem! No cóż trzeba iść do laryngologa ale zdaniem Pani która robiła to badanie mam prawo gorzej słyszeć i może być jeszcze gorzej
U mojej małej też była babcia w przedszkolu, a do 4 dzieci nikt nie przyszedł, teściowa opowiadała jakie biedne te dzieci były, nie miały komu dać wazonika, i płakały, a że Julki wielbiciel - Adaś też płakał to i ona zaczęła płakać , no ale babcia zabrała ją po występach i postawiła gofra z bitą smietaną , szkoda mi tych dzieci, musiało im być bardzo przykro.
Zuza wiem jak to przykre dla dzieciaka, nawet starszego niż ten kilkuletni i niewiele rozumiejący przedszkolak :( Moze dlatego aż tak mi szkoda było Kuby ze płakałam razem z nim.
Magg tyle co wiem to to że nie ma zapchanego ucha woskowiną, a jednak z tego badania dźwiękami nie słyszę na prawe ucho wysokich tonów. Muszę iść do laryngologa to napewno, ale zaskoczenie dla mnie to to że może to być od kręgosłupa (mam skrzywienie od zawsze i wcześniej miałam migreny przez to) No cóż zarejestruje się do laryngologa niech mnie skieruje na w pełni profesjonalne badanie i wtedy bedę się martwić - a póki co już od dawna przyznaję się do tego że "niedosłyszałam" bo już kilka razy zrobiłam z siebie idiotę hihihi
Dziewczyny a jak Wasze samopoczucie? ani zimy ani wiosny a do lata jeszcze kawał drogi... mnie boli non stop głowa ostatnio bo o kręgosłupie to już nic nie mówię :(( ale tego bólu nie da się opisać :(( Poza tym Julcia zrobiła się straszna absorbująca maruda :((
Lady te bole glowy to chyba na skutek zmian pogody i wahan cisnienia. mnie tez czasami lapia ale na szczescie pogoda pomaga. jedyne co moge ponarzekac to problem ze stawami. przy takich zmianach pogodowych niezle daja czadu. a na kregoslup polecam wspolne turlanie sie po podlodze :)
And z mezem wiadomo ale to juz nie turlanie :P a jesli idzie o dziecko - ja zamiast nosic Krzysia klade sie z nim na podlodze i sie wyglupiam - kregoslup tak nie boli a i radoche mamy
a ja ostatnio jakas drazliwa jestem-chyba tez przez pogode.Ciagle sie kłóce z M o pierdoły.Naprawde o pierdy takie ze az wstyd wymieniac.ale no ja z igły robie widły ale nie moge sie przemóc zeby taka nie byc. Jedyne co mnie cieszy to Piotrus bo obdarza mnie tyloma usmiechami ze az by sie chciało go z całej siły wysciskac..
Ciacho usmiech dziecka wynagradza wszelkie smutki!!!
ja dzisiaj mialam bardzo mile popoludnie. po wizycie u lekarza zostalam z dziecmi u tesciow a pozniej jak maz z rpacy przyjechal to zjedlismy obiad rodzinny (z tesciami mieszka siostra M) i bylo bardzo wesolo. masa smiechu i wyglupow. a co najfajniejsze (wiem wiem wredna jestem) bylo tyle rak do zajmowania sie Krzysiem ze odpoczelam :)
U nas wczoraj był taki spontan i szampan u koleżanki. Nie wiem jak i kiedy ale Kobietki zagadały mojego M że z okazji imienin mam mieć wychodne i o 18stej byłam już kilka numerów domu dalej. Uśmiałam się do łez, mój M raz tylko dzwonił i to o 21 że robi małej mleko i się kładą. Wróciłam o 21.30 i dzieci spały - poza Anią - a na mnie czekała kolacja ze świecami. Ogólnie też odpoczęłam ale przerwa w karmieniu była za długa i rano M się ze mnie śmiał że popsuły mi się cycuchy i przeciekają (kołdra i poduszka na wylot)
Magg i Izunia- mój Osobisty bywa w domu jakiś 10-12 dni w miesiącu i to razem do kupy zebrać ..... nasze życie ostatnio dzieli sie na jego wyjazdy i powroty, i może bym przywykła gdyby nie to gadanie wszystkich: ooo ty znów sama? jak mi ciebie żal albo ja bym tak nie mogła.... już sama nie wiem któe powiedzonko mnie bardziej wkurza brrrrr
dzięki, było potrzebne... faktycznie .... można powiedzieć że każda odpowiedź z założenia była by zła;) hihhi dobrze że człowiek szybko nabiera dystansu.....
Mojej znajomej M również ma taki tryb pracy [jeździ tirem po całej Europie] i 4 tyg jeździ a na 1 tydz zjeżdża do domku - i tak w kółko ... Podziwiam i chylę czoła wszystkim kobietom będącym w takiej sytuacji
Ladybird.... mój kocha to co lubi... trudno by mi postawić takie ultimatum i patrzeć w te duże niebieskie oczy z czystym sumieniem....niech jeździ byle żeby wracał;) i tak jestem (podobno) w komfortowej sytacji bo zony marynarzy maja jeszcze gorzej
hihihihihihih myślisz że nastała by cisz przy nich nie sądzę raczej ogólny pisk.... a;e komplement przyjęty,,, aż się boję co by ta moja gwiazda powiedziała na dwóch identycznych przystojniaków