no ba - dziwisz się :D Ale Kawalerka sie powiększa z dnia na dzień na Forumowisku i wybór będzie coraz trudniejszy...
Jak Weronika siedzi mi na kolanach gdy oglądamy zdjęcia to aż piszczy. No i dzięki temu zna wszystkie Forumkowe dzieciaczki bo jak czubek opowiadam jej jak które Bobo ma na imię ile ma miesiący i czasami co mama napisała - mój M śmieje się z tego ale Iśka jest bardzo zadowolona
a Ja dzisiaj miałam wrednego pecha, którego sobie sama wykrakałam wrrr... niby to śmieszne ale prawdziwe. Zgubiłam 300 złociszy i jestem wściekła na maksa bo ostatni raz takie coś zdarzyło mi się za panny ponad 15 lat temu... wrrr
Lady poszukaj moze gdzies je przelozylas i jeszcze sie znajda... ja kiedys zgubilam komorke. taka na karte, normalnie z pol dnia ryczalam a tu Gaba zwalila moj plaszcz i cos brzdeknelo... okazalo sie ze kieszen sie rozprula i telefon wpadl miedzy material a podszewke.
Ania ale Ja jestem tego pewna... pamiętam co z nimi zrobiłam i gdzie włożyłam i wiem, że wyleciały mi z kieszeni. M na szybko mi je dawał a Ja na szybko bum do kieszeni- już jak tam wkładałam pomyślałam sobie, że jeśli zaraz nie przełożę to wylecą - no i wyleciały.....Mam nauczkę na bardzo długo....
Izunia to chyba te wahania pogody tak sie daja we znaki... ja mialam ochote wyrwac sie z domu ale moje co niektore kolezanki stwierdzily ze jak to matka i zona moze chciec do baru isc... coooz.... pozostawiam to bez komentarza
Izunia też miewam takie dni. Nie wiem skąd mam ataki płaczu! Poryczę się a potem jest OK
Cały czas pluję sobie w brodę z tą kasą. Sama sobie wykrakałam jej zgubę jestem wściekła i wciąż widzę ile bym mogła za nią rzeczy kupić. To na co ona była przeznaczona i tak zostało kupione ale szkoda wrrrr
Lady teraz to juz nie masz co ta kasa sobie zdrowia zatruwac, stalo sie i trudno :(
co do wyjsc to jak Krzysia nie bylo to owszem wypady sie zdarzaly i na winko i do wloskiej restauracji no ale wiekszosc moich kolezanek to jeszcze panienki i one sobie nie wyobrazaja jak to mozna malutkie dziecko w domu zostawic i wycodzic. albo zarzut w postaci ze maz tak malo w domu a ja zamiast sie nim cieszyc to wyjsc chce... a znowu kolezanki ktore maja dzieci z rocznika 2007 nie wychodza z racji ze pracuja i sie rodzina chca nacieszyc ... no coz widac wyrodna matka ze mnie ale nie jestem kandydatka na kure domowa.... czekam na wiosne i moze jakies spacerowe mamy w parku zapoznam i ktoras zechce odpoczac od pieluch tak jak ja...
Aniu potwierdzam twoje zdanie ...bo czy to ze mamy dzieciaczki i chcemy troche od nich odpoczac to znak ze jestesmy wyrodne matki a moze my chcemy odpoczac by miec wiecej sily dla nich sama bym sie wyrwala gdzies tylko nie mam z kim niestety kolezanki daleko
moje najlepsze kolezanki albo wyimigrowaly albo mieszkaja daleko. pozostale to albo sie boja mezow albo jak ja to mawiam 'piecuchy' sa lub robia kariere i tylko praca sie liczy. ja tam uwazam ze zaradna matka moze pogodzic i wyjscia i zycie rodzinne.. z kolegami mniejszy problem ale moj slubny zazdrosnik i afera by byla... zreszta w naszej pipidowie dziwnym trafem nawet rozmowa z mezczyzna na ulicy zostaje odnotowana... pamietam jak kiedys mnie kolega z pracy odwiozl po radzie pedagogicznej a to ok 21 bylo i nastepnego dnia mezowi juz doniesli... uroki zycia w malej miescinie
ja też tak uważam i nawet ostatnio moja przyjaciólka urwała się z pracy żeby wyciągnąc mnie do pabu "odchamić" się :) i wrocić na 20 by niuńkę ucyckac! Nawet na wodę opłacało się wyjśc a energii ile i zapału do dalszej pracy :)
Mi sie ostatnio nawet nie chce wychodzic :( To juz nasze ostatnie wspólne dni razem :( We wtorek do pracy :(
A tak ogólnie to tez uważam,że " Matki-Polki" musza czasem gdzies wyjśc dla zdrowia psychicznego. Mi się zdarzyło nawet porzucic meza i synia na cały tydzieć i wybyć tylko z przyjaciółką :)
oj na cały tydzień to nie było by u mnie mowy. Mogę wyskoczyć czy do pubu czy na dyskotekę ale zostawić dzieciątko pod opieką M na taki czas hmmm chyba bym sama tęskniła.
Moja kumpela właśnie zostawiła pod opieką męża 3 miesięczną niunię i poleciała pełna szczęścia do pracy. Niestety są i takie kobiety, które nie nadają się do siedzenia przy dzieciach bo wolą pracę!
Teraz zaczął się super czas dla mojej małej i uwielbiam na nią patrzeć i to jaka jest wesolutka i co chwilkę robi coś nowego zabawnego!
ja tez sie delektuje chwilami z Krzysiem. jak Gabrysia miala 4.5miesiaca musialam wrocic do pracy zeby jej nie stracic i dopiero teraz zdalam sobie sprawe ile stracilam... na tydzien moze bym nie wybyla ale na dzien baaardzo chetnie.... chociaz wiecie co... mi to by chyba nawet 2-3godziny teraz wystarczylo :D
Ale kobiety ja nie mówię że teraz na tydzień bo bym musiała cycka odciąć ale może za rok a Aga to chyba wybyła jak jeszcze Hani nie bylo przynajmniej tak wywnioskowałam... Ja wracałam do pracy jak Franek miał 9 miesięcy więc też mi nie śpieszno :)
nie no ja wiem ze to nie przy Hani ale ogolnie... jakos tydzien to by juz dla mnie dlugo bylo, stesknialabym sie za bardzo - mysle ze 3 dni to byloby tak jak dla mnie ok...
Tak Aniu jestem rok :) Aga mój też jest bardzo tolerancyjny i powiem Ci że mi też by się taki tydzień przydał tylko tak najwcześniej za pół roku. Fajnie się stęsknić to fakt ja tego ostatnio doświadczam...
No ja poczulam się wtedy jak za dawnych czasów... Na sam koniec pobytu przyjechali nasi mezowie, a własciciel pensjonatu oczka do nas puszczał, bo myslał,ze poderwałyśmy sobie chłopaków na plazy ;)
wiecie co ,mój M wyjezdza za granice na miesiac w lutym...wiedzielismy o tym od dawno ale jakos tak dopiero teraz zaczeło to do mnie docierac...boje sie ze sobie nie poradze sama a dokładniej w nocy...bo jakby nie bylo on duzo m i pomaga i wstaje do Piotrusia.no nie wiem , zostały nam jeszcze jakies 3 tygodnie...
Oj ja również wyskoczyłabym na tydzień gdzieś z FREND - fajnie by było Ja to już tęsknię jak M ma wrócić po służbie hehe ... Ciacho dasz radę - a masz mamę blisko ?? Mój M jak jechał na szkolenie 2 tygodniowe to musowo wywiózł mnie do mojej mamy - choć ja chciałam zostać w domu - ale zakupy itd ...
Ja tez sama wstaje a M tylko rano przed praca mowi ale ladnie Dusia spala w nocy nawet nie zastekala jestem z nie dumny dopiero ja go uswiadamiam ze bylo inaczej