ja szukam nauczyciela dla Tuśki w Poznaniu - z dojazdem (i z fakturą) dostałam dziś ofertę ok 55 PLN za godzinę

Brom to chyba sweitna cena jak na takie duze miasto

doti_p: Ulcia spytaj Monię, jej Marek powinien kogoś znać.

Już kiedyś pytałam, ale nie ma nikogo :(

Ja bym najbardziej chciała jedna osobę od angielskiego i hiszpańskiego - tak zeby przyjechała do nas i ogarneła nas razem i z jednym i z drugim językiem ;-)

Ally mi chodziło o lektora online na platformie
Stron jako takich nie znam. Czasami jakieś powtórki z gramatyki trafiają sie fajne i na fb strony ze słówkami ale nie ze jakiś kurs gotowy


Ulica napisze zaraz do chłopaka który był na stażu w firmie w której pracowałam; Hiszpan z biegła znajomością angielskiego; wchodziłam z nim do szkół ma lekcje z ang; planował sie przenieść z Kraju Baskow do PL do dziewczyny do Warszawy wiec ciekawe co tam sie mi wyklarowalo

Ok, dzięki.
Zresztą najlepszy jest kontakt z nauczycielem jak dla mnie :) tylko ciężko z czasem .

Nie wiem gdzie zapytac. Czy mozna zostawic dzieci pod opieka 17latki? Bardziej chodzi mi o to, jak to wyglada z prawnego punktu widzenia, bo to ze jest to osoba spokojna, cierpiwa, opiekuncza i potrafiaca zajac sie dziecmi to wiem.

MrsHyde - poproszę! Zapytaj ! :)

Fran - spytaj czy on hiszpański ogarnia :))

Frances ale obawiasz sie ze ktos by na ciebie doniosl? ja gdzies slyszalam ze to tylko kwestia "placenia" ze to jest opcja nielegalna bo dzieci nie moga zarabiac

a tak w ogole to mi sie bardzo podoba opcja takiej nianki na godizny, zaluje ze to tak malo populrne jest

Fran, ja bym aż tak nie panikowała... Kto może donieść? Wiesz jakbyś na miesiąc zostawiła z nieletnią, to może jakaś grubsza afera by była, ale na 3h?
Ja znam sporo osób, które korzystają z takiej opcji i serio nic się nie dzieje. Ten jeden przypadek co znam, to afera wynikła z tego tytułu, że starszej siostrze się nie chciało, a została zmuszona...

Jeśli wszystkim "to" pasuje, to raczej afer nie będzie ;).

Nie, nie o donoszenie sie nie martwie. Tylko tak mysle, ze gdyby "cos grubszego sie stalo" (oczywiscie nie zakladam takiej opcji, bo widze ze dziewczyna ich konkretnie zajmuje, ale wiadmo wypadki to wypadki) to bede miec prokuratora na karku. W sumie i tak bym pewnie miala, a to bylby moj najmniejszy wowczas problem.

Treść doklejona: 12.08.16 03:49
Ulcia, "moj" Portugalczyk (wlasnie mnie wiadomoscia wybudzil) jest biegly i w hiszpanskim i angielskim. Jedyne co to bedzie w Warszawie dopiero 24 wrzesnia i nie chcial sie na razie do niczego zobowiazywac, bo oni tam do szkoly jada. Odezwie sie na poczatku pazdziernika, jak bedziesz dalej kogos szukac to dawaj znaco takie info dostalam

U nas w szkole jest taka historia, że uczennicę 20-letnią odbiera jej 16-letnia siostra i też mimo wieku uczennicy prosiłyśmy o oświadczenie mamy że wyraża zgodę i bierze odpowiedzialność na córkę i tyle, jest to zgodne z prawem.
A co zarabiania, mój brat już roznosił gazetki reklamowe, tylko mama musiała wyrazić zgodę. Dziecko od 13 roku życia ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych, oznacza to, że może już podejmować pewne zobowiązania, decydować o sobie w pewnym zakresie, ale do piero po 18 roku życia ta zdolność staje się pełna

Mniee sie osobiscie tez to bardzo podoba, ze chce sobie dziewczyna dorobic. Chyba sprobuje, bo dzis jakk wstali to "mama, zadzwon po Kamile"

wiesz Hyde, ja ogolnie jestem za tym, zeby sie dzieci uczyly do 18tki conajmniej, stad u nas (tak mysle ze to bylo idea ustawodawcy) zakaz zatrudniania dzieci. bo by pewnie doszlo do tego, ze patologia wysyla dzieciaki do pracy, tak jak wysyla dzieci na żebry. ogladalam zreszta te reportaze, gdzie dzieci pracuja w fabrykach ubran, odechciewa sie kupowac. to jest prawdziwy dramat.
ale jak dzieciaki beda mialy "prace" na miare swoich mozliwosci, jako dorobienie sobie, czy przyjennosc, bo chca, bo praca jest lekka, a zarobkowanie jest jakby bonusem tego wszystkiego to jestem jak najbardziej za. przykladowo wlasnie dorazna pomoc sasiadkom w opiece nad dzieckiem, korepetycje, wyrowadzenie pieska, no nie wiem co tam jeszcze moze byc.
moj piter tez "pracuje" na miare swoich mozliwosci. jezdzi z ojcem czasem na przeprowadzki i jego praca to stanie na aucie i spuszczanie/podnoszenie windy za pomoca przycisku. dostaje za to 5 zl do skarbonki. uczy sie ze pieniadze nie biora sie z niczego, oczywiscie ta praca to taka na jego mozliwosci, no ale moglby zamiast tego siedziec i grac na tablecie co nie, a tak "pomaga".

Ja jako nastolatka dorabiałam zrywając truskawki lub pomagając w żniwach. Nie powiem praca ciężka, ale uważam, że takie momenty w życiu fajnie kształtują człowieka. Do takiego nastolatka dociera dlaczego mama to nie bank, że na każdą złotówkę się pracuje...

MrsHyde: a u nas od razu by sanepid interweniowal

Nie wiem czy sanepid, u nas w przedszkolu jak jest festyn też sprzedaje się lemoniadę i ciasta pieczone przez mamy, do tego sałatki i kiełbaski z rożna a nigdy sanepid nie interweniował

Kachaw! Ale teraz nie można sprzedawać nic w przedszkolu :P. Odkąd mamy "przedszkole za złotówkę", to wycofano się nawet z kiermaszy rodzinnych. Koleżanka cos takiego chciała zorganizować, ale okazało się to nielegalne. Mozna, owszem coś takiego zrobić, ale trzeba mieć specjalne zgody. Dużo zachodu podobno...

kachaw: u nas w przedszkolu jak jest festyn też sprzedaje się lemoniadę i ciasta pieczone przez mamy, do tego sałatki i kiełbaski z rożna a nigdy sanepid nie interweniował

U nas jest to samo. Kiermasze z różnych okazji, festyny, bardzo mi się to podoba.

Podpisuję się pod dziewczynami, ja jako dzieciak zbierałam w wakacje wiśnie/truskawki (bo chciałam), potem pierwsza poważna praca przed 18ką to korki, opieka nad dziećmi i praca w recepcji w gabinecie stomatologicznym... Także uważam, że to uczy i doceniania pracy (jakiejkolwiek uczciwej) i wartości pieniądza.

Nadinterpretacja. Rada Rodziców może pozyskiwać środki i przekazywać je na wybrane cele. Tu odpłatność 1zl ma się nijak do działalności RR

Else a kto to jest kierownik i co on ma niby robić w przedszkolu. Kierownik administracyjny jeśli taki jest w placówce podlega dyrektorowi, on go zatrudnia, on decyduje o wszystkim, kierownik administracyjny zazwyczaj zarząca pracownikami niepedagogicznymi, czyli sprzątaczki, kucharki, pomoce.
U nas w szkole np ja zbieram pieniądze, sprzedajemy na kiermaszu zrobione przez nas rzeczy i to przechodzi przez radę rodziców, ale pieniądze z kiermaszu są dla nas, czyli dla świetlicy ekstra środki, za to np kupiliśmy nowe dvd czy odtwarzacz płyt z mp3. Tak samo w szkole, rada rodziców dysponuje kasą, dyrektor prosi np o nagrody na konkurs i rada się zgadza

Kachaw. Kierownik oświaty. Ja pochodzę z małego miasta, więc sporo do czynienia mamy z kierownikiem. On u nas nadzór prowadzi, czuwa ogólnie nad placówkami.

Gdzie kupujecie sukienki do pracy (w sensie - biuro).
Mohito, reserved, zara, hm zaliczone i szczerze mówiąc niespecjalnie coś znalazłam...
Chodzi mi o proste kroje przed kolano. Nie przepadam za spodniami.

Dzięki Ewa!

Ja z ciekawości jeszcze dopytałam mamę o kiermasze (jest dyr przedszkola)- legalne są kiermasze organizowane przez Radę Rodziców í Samorząd Uczniowski.

znacie bajke SUPA STRIKAS? co o niej myslicie? nadaje sie to dla dzieci? mnie ta animacja przeraza troche, takie zakapiorskie geby. ale piotrek sie wczoraj rozplakal, ze musi obejrzec bo dzieci w przedszkolu ogladaja. nie za bardzo moglam sie skupic zeby to oberzec od a do z i ocenic. mnie sie nie podoba na pierwszy rzut oka, ale moze przesadzam?

dzieki. wiec widze ze z igly widly zrobilam