Magg maść którą Ja mam przepisała mi dermatolog na moje problemu skórne na buzi. Niestety u mnie większość kosmetyków czy mydeł wywołuje różne podrażnienia dlatego ciągle muszę się pilnować. Do tej pory nic mi nie pomagało ale ta maść jest rewelacja. Zastosowałam ją u Julci kiedy bardzo ją odparzyło po kupce jaką zrobiła w nocy... Szybko jej przeszło po tej maści. Wystarczyły dwa smarowania i miała już spokój :)) Moja pediatra nie miała sprzeciwu co do jej używania gdy podczas jednej z wizyt jej o tym powiedziałam jednak można go zastosować u dziecka małego bardzo rzadko i najlepiej raz czy dwa razy i na tym poprzestać... jest to lek na bazie jakiegoś sterydu
lady- uwazaj z tą mascią...Nie tylko u Julki, ale i u siebie.Sterydy rzeczywiście dają super efekty, ale przy dluższym stosowaniu moga narobić sporo kłopotów...lepiej je stosowac na meeeega powazny kłopot- szczegolnie na twarzy...
AGA co do tej maści to jeśli już mam użyć to robię to raz i koniec. Wiem, że nie można używać często dlatego nawet jeśli robię nią Julkę w potrzebie to stosuję raz a maxymalnie dwa razy i na tym poprzestaję na dłuższy czas...
Abstrachujac od altruistycznych zagadnień metafizycznego pietyzmu nieadekwapnie jestem gotów pokusię się o stwierdzenie, że konwersacja z Tobą pobudza moje zmysły.
Więc dochodzimy do konkluzji, iż ewenement jest ewidentnym paradoksem konstruktywnej rekapitulacji skolidowanej na adekwatnych arkanach pryncypalnej dystrybucji.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę przeistoczony energizm deizmu kreacyjno mistycznego to jego ortodoksyjność resublimuje wszelkie strukturalizmy egzystencjalne.
Czasami trzeba się wyindualizować z rozentuzjomowanego tłumu.
Rozpatrując sprawę retrospektywicznie, dochodzę do konkluzji iż twoje idiokryzmy na temat mojej aparycji są wręcz efemeryczne.
Analiza twojej wypowiedzi rzuca mną o ziemię.
Percepcja mojej mentalności nie obliguje mnie do dalszej konwersacji z Tobą biorąc pod uwagę wizualne aspekty tej kwestii.
Nie będę dłużej z tobą konwersować, ponieważ egzystujesz w brodziku intelektualnym, który koliduje z moimi imperatywami, a poza tym i tak nie rozumiesz idei koncepcji założeń, więc dochodzę do konluzji, że twoje idiospektryzmy z moją charyzmą są emfatyczne.
Ideologia twojej mentalności nie obliguje mnie do prowadzenia z tobą merytorycznej konwersacji.
Kierowca TIR-a widzi na poboczu drogi małego, płaczącego, zielonego człowieczka. Zatrzymuje się, i pyta się, co się stało. - Jestem zielony, pochodzę z Wenus, jestem pedałem i jestem głodny..... - Dobrze - mówi kierowca - mogę ci dać kanapkę, ale to wszystko, co mogę dla ciebie zrobić. Oddal kanapkę i pojechał dalej. Chwile później widzi małego, płaczącego, czerwonego człowieczka. Ponownie się zatrzymuje, i pyta co się stało. - Jestem czerwony, pochodzę z Marsa, jestem pedałem, i chce mi się pić... - Mogę ci dać puszkę coli, ale to wszystko, co mogę dla ciebie zrobić..... - po czym oddał cole i pojechał dalej. Kilka kilometrów dalej zobaczył niebieskiego człowieczka. Już dobrze poirytowany zatrzymał samochód, podszedł do człowieczka i zawołał: - TY CHOLERNY PEDALE, A TY Z KTÓREJ PLANETY SIĘ URWAŁEŚ Na co niebieski człowieczek odpowiedział: - Proszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny....
u nas juz druga noc pada ale w dzien sie wczesniej topil. wczoraj na trasie taka szklanka byla ze trase ktora normalnie pokonuje sie w 20-25min zrobilismy w 70min a i w drodze powrotnej jajko i zero widocznosci na przestrzeni ok 25km
u nas sniegu brak tylko gdzieniegrze pare platkow za to piekne slonce i 8 stopni mrozu... spacer dzisiaj tylko 1h45min bo bez czapki bylam a i Gabrycha zaflukana... lubie taka pogode
a Ja nie wyszłam bo wiatr tak mocno wiał, że temperatura odczuwalnabyła znacznie większą i tu właśnie był ten problem. U mnie tak wiało, że przez plastikowe okna wiatr dmuchał ... Mój M to się śmiał, że mamy gwizdek w pokoju :) szło oszaleć!
Lady no to gratuluje... mi by sie nie chcialo ;) wole popedalowac na spacerze... a ze zimno i troche fiuka to trzeba szybko chodzic... uwielbiam te zmeczenie materialu po spacerze jak wracam i czuje ze miesnie pracuja :)
Ania tylko wkurza mnie to, że mało się męczę na rowerku tak samo jak na spacerku.... Nogi mam w miarę mocne no i kondycja jeszcze widzę dobra :) Praktycznie pedałuję już od tygodnia i cieszę się postępem widocznym na moim ciele :)
a ja chodze i chodze po dworze i jakos tak sie nie mecze:P meczy mnie wnoszenie wozka do domu ale od tego jakos schudnac nie potrafie:P na rowerku jezdziłam ze 3 dni po 10 minut i mi sie znudziło;) wiem ze mało te 10 minut ale ja dostawałam zadyszki po tych 10 minutach :D mam starsznie słabe płuca bo odrazu mnie boli nich jak dluzej biegne czy jakis wieszy wysiłek :) a pozatym ja z tych nieceirpilwych :) chcialabym zeby efekt byl widoczny prawie natychmiastowo ;) ostatnio znalazlam jakas plytke z cwiczeniami musze poogladac co na niej jest i moze cos poprubuje :)