Izunia a ja mam mozliwosc powrotu do pracy od wrzesnia ale sie jednak nei zdecyduje... nie oplaca mi sie totalnie i biorac pod uwage ze na bank dostalabym wychowawstwo to wyszloby ze co tydzien mialabym jakies dodatkowe zajecia do wieczora bo u mnie w gimnazjum co miesiac sa drzwi otwarte, rady pedagogiczne, dyskoteki lub akcje charytatywne plus moje kolka (tez za free). z wychowawczego majatku nie ma ale jakbym do pracy wrocila to jeszcze mniej bym miala niz mam teraz...
ja podyplomowke z amerykanistyki zrobie jak dzieci troche podrosna :) od pazdiernika pomysle nad translatoryka ale to zalezy jakie bedzie czesne
Dziewczyny sio na spacer a nie siedzieć na necie... Ja czekam aż się młoda obudzi i wybywam z domu. Pogoda u mnie śliczna. Słońce świeci a temperatura +5 stopni i mam wielką nadzieję, że z każdym dniem będzie rosła do góry :))
a u nas rano byl przymrozek i troche sniegu... za oknem szaro i chyba wlasnie znowu zaczyna padac... na termometrze 2 stopnie... dobrze ze chociaz pogoda przez te ostatnie dni to bani to tak nie cierpie ze nie moge sie z domu ruszyc
Izunia to zawzse zostaja ploty z kolezanka w jakiejs przytulnej restauracyjce
u nas dzieci w prawdzie nie maaj antybiotyku bo to wirus ale lekarka kazala przeczekac ten tydzien bo inwazja strasznego dziadostwa jest w miescie... chyba jakis ogolnie silny wirus bo wszystkie 3 osoby ktore siedzialy nam z dzieciakami srednio tak po 1.5godziny sa juz chore. te same objawy - duze oslabienie i straszny kaszel... az sie dziwie ze ja jeszcze nie padlam... ale z drugiej storny po prostu nie mam czasu na chorowanie :D
sprawdzilam wlasnie stan konta zeby porobic oplaty a tam mila niespodzianka - czekalo na mnie 300zl trzynastki ktorej sie wcale nie spodziwalam bo przeciez pol roku nie pracowalam :) super taki niespodziewany zastrzyk gotowki... chyba z tej okazji pol prosiaka sobie zafundujemy
U mnie też ślicznie, zimno, ale słonko świeci, szkoda, ze jak tak fajnie jest, to ja muszę w pracy siedzieć, jak o 17 wychodzę, to już wieczór praktycznie... na szczęście wiosna się zbliża, i wkrótce dłuzej będzie jasno:))
u nas co chwila zacina deszcz. otworzylam okno zeby troche zaraze wywietrzyc i szybko zamykalam bo w moment przejmujace zimno w calym domu i drzwi balkonowe sie machaly
Izunia wierz paskudztwo za oknem ohydne zimno fuj. tylko kocyk kawka i dobra książka!!! I wszystko zaliczyłam jak Tosia spała na poprawę humoru dobry kryminał hihihih A. Kava "trucizna"
no u mnie tak jak u Magg - pewnie z racji niedużej odległości naszych domostw, ale na spacerku byłam, nawet słonko trochę poświeciło, ale jak wiatr zawiał, to ciężko wózek było pchać i łzy w oczach
tylko jak moje dziecko śpi, to ja psuję oczy na 28dni :))) - właśnie teraz śpi koło mnie na brzuszku przy kojącym szumie suszarki (Stwórco - dzięki za ten wynalazek hehehe)
Ciacho - serdecznie współczuję takich rozstań długich, mój M wyjeżdża dziś w nocy, a ja mam mieszane uczucia, oczywiście wiem, że sobie poradzę i tak dalej i momentami traktuję to jak swojego rodzaju wyzwanie i cieszę się, bo poodwiedzam koleżanki i do mamy i babci pojadę (M zostawia samochód), a może nawet się skuszę na odwiedziny ojca - trudny temat na inny raz - no ale jak siedzę teraz i wyczekuję tej 17, kiedy drzwi się otwierają i wiem, że cały tydzień się otwierać nie będą i jeszcze weekendy 2 stracone, to normalnie łzy w oczach.
Ja na spacerki nie wychodzę tylko jak deszcz pada ale tak to zimno nie zimno jestem na dworze chociaż na dwie godzinki ale jestem. M lubi chodzić jak pada więc niech chodzi :)) nie lubię moknąć !
u nas tez piekna pogoda była :) było +5 ale jak przestało swieciec słonce do naszych okien ;) bo do godziny 14 miałam na termometrze +28 stopni ;) fajnie sie patrzało na tak wysoką temp ;)
Oj Harpi jak ja Cie rozumiem...ja zawsze wyczekuje 16:))) my mamy dwa auta a M leciał samolotem oststanio ale teraz jedzie samochodem a drugi własnie sprzedalismy takze jedzie tym jednym który nam został bo nic nie zdazy kupic innego tak ze troche bede uziemiona , naszczescie mój tata pracuje za granica i zostawi mi swój zebym sobie jeździła w razie potzreby.Ale mieszkam prawie w centrum i do kazdego mam w miare blisko wiec wole wózkowe wyprawy,jakos dam rade przeciez , od razu jest z tego inna kasa i widac jakies perspektywy:) Kto ma dac rade jak nie my-mamy. a z tym odwiedzaniem kolezanek to ja tez tak mówiłam a w koncu poszłam do jednej i tyle:)
no Ja odwiedzam szczególnie jedną hi hi hi i sobie siedzimy i miło przy Martini gadamy :) z innymi to już z ich mężami, chłopakami :))
Mam jutro o 9 iść do lekarza i ciekawe jak Ja to zrobię kiedy to najlepsza pora na spanie :)) moje i Julki! Wybieram się po skierowanie na krioterapię brrr kręgosłup mi pada bardzo mocno pod ciężarem słodziaka mojego :)
wiecie co dzisiaj wzięło mnie na sentymenty i popłynęła mi łezka... podczas wystawiania rzeczy na allegro po mojej Julci uświadomiłam sobie, że ona już wyrasta z niemowlaczka, z małej kruszynki, że już nie będę miała więcej swojej małej istotki :( ehhhh smutno mi jakoś :(( ryczeć mi się chce...
DRONKA no taka jest kolej rzeczy, nie smutaj się Ciesz się, że Julka zdrowa i rośnie jak na drożdżach !! Ale z tym sentymentem masz rację, mnie też czasem ogarnia taka myśl, że chłopaki już takie duże i robią taaaaakie postępy w rozwoju Jak się spotkamy to uczcimy to haha Miłego piątku dla wszystkich - dziś pochmurnie ... Wirtualna kawa na dobry początek dnia
oj Izunia ta kawa to extra pomysl... tyle ze ja poprosze extra mocna :)
a co do rosniecia dzieci... ja zostawilam sobie te najmniejsze Krzysiowe spioszki w rozmairze gigant czyli 46. Gabrysia ubiera w nie swoja lalke... ostatnio polozyla chou obok Krzysia a ja sie poryczalam patrzac z perspektywy jaki byl kiedys a jaki jest teraz... z okruszka sie zrobilo kawal chlopa... ale mnie ogolnie czasami takie 'sentymenty' lapia i np wracam do pierwszych zdjec Malego...
ostatnia taka fotke szpitalna pierwszy raz pokazalam komus obcemu a wlasciwie nie do konca obcemu bo takiej mojej dobrej duszy . do tej pory tylko ja i maz je widzielismy bo byly robione po przewiezieniu Krzysia do centrm.. i powiem Ci ze mi ulzylo... stwierdzilam ze w koncu doroslam i potrafie mowic ze spokojem o tym co bylo. owszem wybuczam placzem wspominajac tamten wotrek ale uwazam ze to juz sukces ze nauczylam sie mowic o 12czerwca... najtrudniejszym ale i drugim najpiekniejszym dniu naszego zycia
najwazniejsze ze mimo tego jaki start mieli nasi chlopcy wszystko jest ok i wyszli z tych problemow obronna reka
Ania ja też z upływem czasu już inaczej to wszystko przeżywam - jednak zawsze emocje są i na pewno będą. Ostatnio właśnie rozmawialiśmy z M jak to było rok temu ... M nigdy tak do końca nie powiedział mi co czuł - dopiero po 10 miesiącach przyznał się, że strasznie się bał o mnie i maluchy, że był bezradny jak tak stał przed drzwiami sali operacyjnej i nasłuchiwał czy już urodzili się chłopcy ... Jak wrócił do domu to nie wiedział co ze sobą zrobić - non stop myślał, dzwonił ... bowiem uświadomiliśmy sobie oboje, że jesteśmy odpowiedzialni za dwie małe Kruszynki, które bardzo nas potrzebują, takie bezbronne i niewinne - takie NASZE Nie wyobrażam sobie życia bez nich i M - to mój świat
Miłego dnia dziewczyny:) Lubię czytać Wasze komentarze o dzieciach, mam nadzieję, ze kiedyś będę mogła się przyłaczyć do dyskusji (czyt. poznam kogoś, zakochamy sie w sobie no i w efekcie kiedyś zdecydujemy na dziecko:)))
Ja dzisiaj kawę pilam dopiero o 12 booo M mi się trochę źle czuł wczoraj i sama wstawalam do niuńki z 5 razy - łobuzica mała- i jak zasnęła mi o 9.30 to ja razem z nią i spałyśmy do 11 ale było fajnie
wróciłam ze sapceru i tak nie kupiłam małemu nic na chrzciny do o ubrania.naprawde nie chce go ubierac w jakies dzieciece garniturki bo mi sie to niespecjalnie podoba a zwyklych białych sweterków brak.na allegro nie chce kupowac,chyba moja mama mi cos w takim razie zrobi to si e Wam potem pochwale jak wyszło:) jestem glodna jak wilk a w domu i w lodówce echo.obiad w połowie dopiero.a co robicie dziewczyny dzisiaj do jedzonka? ja mam rybe zapiekana
'u mnie piękna pogoda :) słońce grzeje, że hej :)) jadąc dzisiaj w samochodzie to myślałam, że środek lata bo przez szybę tak grzało. Kupiłam dzisiaj Julci dwie czapunie wiosenne :)