Mamo Dusi hi hi hi pochwalę się w swoim czasie. Jedna to smerfetka taka milusia a druga to kapelusik :) miałam większy wybór ale ograniczenia finansowe nieco mniejsze :))
IWA ale to może Jutro bo dzisiaj tylko siedzę i ledwo co rękoma poruszam... Julka jest ciężka w noszeniu i strasznie mi kręgosłup siada. Byłam dzisiaj u lekarza i dostałam skierowanie na zabiegi krioterapii! Oj będę marzła :) do tego od jazdy na rowerku boli mnie strasznie noga więc wszystko będzie zamrażane :))
z pupill u nas też są to może jutro też jakąś zakupię. Widziałam ostatnio taką wiązaną z nausznikami i miała na przodzie haftowaną wróżkę - pasowałaby do kurteczki sztruksowej którą jej kupiłam, a druga była w haftowane kwiatuszki - bez sznureczków - taka wciągana. Zobaczymy jak będzie z rozmiarami, bo Oliwcia to ma już główkę całkiem całkiem, chyba 44-46 będę musiała kupić!
a wiesz gdzie w Bytomiu jest w każdą ostatnią chyba sobotę miesiąca pchli targ? - zjeżdżają się z całej polski z towarem - starociami. W tych okolicach na jednym rogu są lampy w połączeniu ze sklepem dziecięcym. Nie znam ulic... na tym placu też odjeżdżają autokary przewozowe!
MamoDusi ok nie ma sprawy :)) Z Dusią wychodź na spacerki aby wytępić bakterie... Julka codziennie spaceruje od rana do wieczora - poza deszczem :) i na razie tylko delikatne katarki dwa były ...
MamoDusiu a tego to Ja nie wiedziałam, niestety nie siedzę non stop na necie i na czytanie zaległości też nie zawsze mam czas :( ale na spotkanie z Tobą ten czas znajdę bo na spacerki i z domku to Ja z Julcią chętnie wychodzę :))
Jest mi strasznie zle :( Mam potworny bajzel, jestem bardzo malo ambitna osoba, nie mam zadnych marzen - jakkolwiek to idiotycznie nie brzmi. Zazdroszcze nawet tym, ktore sie bez powodzenia staraja o dziecko, jakkolwiek to absurdalnie nie brzmi. Niczego mi nie brakuje, wszystko mi sie tak latwo udaje. bo stawiam sobie minimalnie poprzeczke. Zero ambicji, zero marzen, zero staran, zero satysfakcji.
Ostatnio nawet w zwiazku czuje sie bardzo samotna. To wszystko jest takie lipne.
Myslalam nawet o przejsciu sie do psychoterapeuty, ale co mi on powie? Co sie we mnie zmieni? :/ Tragiczny marazm.
Nie jestem w deprseji, funkcjonuje ale jakos tak jestem wypalona, jak sie tylko da :(
Wiesz, włodeczku marazm też może być objawem depresji. A jeśli ci on dokucza, to na pewno warto iść do psychologa/psychoterapeuty. Nic magicznie w Tobie nie zmieni, ale w zmianach może pomóc. Na pewno warto robić coś w kierunku zmian na lepsze.
a u mnie jak zawsze burzliwa dyskusja z M i wymiana zdań. Niedziela a on nie chce jej spędzać z rodziną tylko tv go interesuje! wkurza mnie to. Spacer NIE, market NIE, wszystko na NIE w niedzielę jest u niego. Najchętniej to by poszedł do pracy i by pracował... Jestem więcej niż zła, jestem wq.................a
a moj spi ;) no ale to zrozumiałe bo idzie do pracy na noc ;) rano obiadek ugotował jak byłam w kosciele :) no w sumie to tylko postawił i pilnował ale zawsze cos ;) a ja bym poszła na spacerek w niedziele albo cos :( ostatnoo byłam sama a dzis mi sie nie chciało :) ale jak bedzie cieplej to M sie nie wywinie ;) jak mu powiem na lody to pewnie pojdzie ;)
wlodeczku, a może to przesilenie, pogoda się poprawi, słonko wyjdzie, będzie cieplej to i chęć do życia wróci? I więcej pozytywnych myśli się pojawi
Kfiatuszek, nieźle nieźle, rozumiem dziecko, ale żeby dorosłego faceta trzeba było przekupywać hehehe
i mnie źle - bo męża nie ma, całe szczęście, że mam teściów piętro wyżej i są naprawdę suuuper teraz jak go nie ma, teściowa przychodzi, pyta, pomaga, sama bierze małego, mnie każe odpocząć, obiad mi robi, pyta co mi pomóc, co zrobić, wczoraj jak zobaczyła że wracam ze spaceru, to zbiegła, została z małym,a mnie na solarium wysłała (prowadzi solarium)- wie dobrze, że to poprawia humor - naprawdę muszę ją mocno pochwalić, no ale męża to mi ona nie zastąpi :(((( dobrze, że pogoda jest ładna i chociaż aura nastraja optymistycznie
ja sie przejechałam z M do babci ,potem ja na spacerek do miasta z Małym a M do mojego brata podszkolic z matmy,potem odwiedzilismy szwagra i jakos dzien zleciał,ech zeby zawsze było tak miło jak dzis ,ale to nierealne przeciez....
mój M niestety mało zajmuje się Julką... Kiedy ona płacze to on zaraz mi ją daje a jak się nią zajmuje to tak, że ona na podłodze siedzi i się bawi a on TV ogląda ...
moj na szczescie zajmuje sie i to dwojka jednoczesnie ale mam tez jedno ALE do weekendow - mijaja za szybko i nie mam szans sie nacieszyc zyciem rodzinnym we czworke jak znowu przychodzi poniedzialek...
Mój m z kolei jeszcze jest inny... Chętnie zajmuje się Hanią ale chyba dostał na jej punkcie jakiejś głupawki Jak młoda zapłacze gdy się nią zajmuję to patrzy na mnie takim wzrokiem,ze mam ochotę kopnać go w d...
Ladybird76: Faceci to by chcieli dzieci ale już jak trzeba coś więcej przy nich zrobić to żono RATUJ!
Dronko nie wszyscy faceci ! Mój naprawdę bardzo bardzo rzadko krzyczy "ratuj". Jedną rzeczą której nie zrobi to kąpanie ale nie z racji strachu, czy też nieumiejętności (Kubę i Gabi myje M) ale z racji choroby -> i tylko ta cholera go ogranicza w czynnościach przy dzieciu
a ja mam problem.... byla u mnie dzisiaj chrzesniczka i ja zagadalam o komunie... mamy w tym roku 2 mojej chrzesniczaki i chrzesniaka meza w odstepie tygodniowym i.... normalnie zalamka... jej pomysly na chwile obecna to 1. sztaluga plotna i paleta malarska plus farby i pastele 2. ipod 3. cyfrowka 4. wieza 5. laptop....
w jakich kwotach u was w rodzinie zamykaja sie prezenty od chrzestnych??? ja bede wyrodna chrzestna i ciotka ale nic z tych rzeczy nie jestem w stanie sfinansowac... kredytu na jej zachcianki brala nie bede
powiem wam szczerze ze mi sie nie podoba takie podejscie do sprawy. kiedys byl rower czy zegarek i bylo ok a teraz co jedne pomysl to ciekawszy... komercjalizacja Sakramentow jest jednak wieksza niz mi sie do tej pory wydawalo...