Oglądałam film "Ono" i był niesamowity! Na pewno długo będę go pamiętać. Chyba był nakręcony na podstawie książki "Ono"(link powyżej), ale się od niej różni...sens jednak pozostaje... Piękny, polecam wszystkim
Film był zgłoszony w konkursie, był podobno najlepszy, jednak nie wygrał, ponieważ był niepoprawny politycznie. Rozwój wydarzeń nie był zgodny z dzisiejszą kulturą.
Zgodzę się Amazonko i też się zdziwiłam, że nakręcono taki film w tych czasach! Warto jednak podkreślić, że nie był on raczej do końca zaakceptowany w Polsce, bo albo producent, albo reżyser był chyba Niemcem(?) i niestety napisy na koniec nie były polskie. Nie wiem dokładnie o co w tym chodziło, ale rzucało się w oczy, że polski film, polski język, polscy aktorzy, a napisy itp. po niemiecku/angielsku(?). Coś w tej niepoprawności politycznej musi być...
Witajcie kochane kobiety! troszkę mnie nie było z powodu małego ząbka, który się nieźle udzielił :( Już jest OK i czekam teraz na efekty na wyresie z ciężkiej nieprzespanej nocy po wielu tabletkach przeciwbólowych...:(
kwiatuszek - tak, w rzeczywistości. Bo "Ono" jest opowieścią, którą napisało życie. pisane jest na podstawie zdarzeń faktycznie zaistniałych u jednej osoby. Od życia - różni się tylko koniec.
ngL- już wiem, co miałaś na myśli. Takich historii jest jednak wiele i z pewnością niejedna się skończyła w taki sposób Poza tym masz na myśli bohaterkę książki, a nie filmu. Nie można ich utoższamiać bo miały zupełnie inne doświadczenia i przeżycia...(np. w książce bohaterka została zgwałcona). Książki niestety nie czytałam, ale film naprawdę polecam.
kwiatuszek - ja cały czas mam na myśli książkę - faktycznie jak teraz się czytam to mogło nieźle zabrzmieć, dodatkowo, mogło dać jeszcze do myślenia, że Aktorka popełniła samobójstwo. Przepraszam za wprowadzenie w błąd ;-)
hmmm Amazonko no to będę musiała sobie i Ja poszperać np w emiku za tą książką :) ciekawie z opisów Waszych się zapowiada :) a nieciekawie jeśli chodzi o przebieg zdarzeń....
Amazonko jak tylko będe w pobliżu empika i tam będzie i kupię to dam znać... :)) zima idzie to czas zabrać się za czytanie książek... lato pod tym kątem zmarnowane i puste i 0 przeczytanych.. aż wstyd :) odrobię to zimą :) jak co roku :)
Ponownie, po wielu latach, czytam "Sztukę kochania" babci Wisłockiej. Ale bajki... Skąd się wzięło utożsamianie kalendarzyka i NPR? Prawdopodobnie z tego dzieła. Autorka mierzenie temp. określa kalendarzykiem.
zarówno książka POCZWARKA jak i TAM GDZIE SPADAJĄ ANIOŁY Doroty Terakowskiej są super kasiążkami. ONO aż tak bardzo mi się nie udzieliło ale warte jest przeczytania. POCZWARKA tak bardzo spodobała się mi że zaopatrzyłam w nia swoją biblioteczkę z pewnością jeszcze kiedyś do niej wrócę jak ona wróci do mnie :P:P
Brrrr... Zabawne jest również to, że Wisłocka powołuje się na książkę Fijałkowskiego, gdzie jest opisany kalendarzyk, metody objawowo-termiczne, ale jakoś tego nie zauważa.
Amazonko oj dentystę lubię latam z byle jaka pierdołką. Przy pierwszej ciązy zaniedbałam mocno zęby. Paru się pozbyłam. Niestety mialam bardzo dużo wtedy roboty i teraz na zimne dmucham! :) Obecnie to tylko drobnostki - chociaz ostatni ból był od niepamiętnych czasów :) Niestety z czasem też odzywają się stare plomby i czas na ich wymianę :) Przeprowadzam RENOWACJĘ PASZCZY :))
Amazonko przy tych obecnych znieczuleniach to nie boli nic a nic :)) lubię moją panią stomatolog :) jest sympatyczną, uśmiechniętą i młodą osóbką :) ma świetne podejście a to dużo znaczy jak dla mnie :) Jedynie co mnie czasami przeraża to cena! och gdyby ona było troszkę mniejsza! Dużo niestety odmawiam sobie w ciuszkach na koszt dentysty :(
Amazonko ale czasami jest smutno, że nie można mieć czegoś nowego... no cóż! wiem jednak z doświadczenia jak ważne jest Nasze zrowie łącznie z zębami :)
Mam bzika na punkcie zębów. Uwielbiam mojego dentystę za cierpliwość, daje mi znieczulenie na 3-4 razy Też czytałam "Ono", chyba dużo książek mamy wspólnych
co do zębów to nie mam pięknych takich jak mają aktorki, ale mam... troszkę braków też się znajdzie - niestety. Pierwsze dziecko się udzieliło i odbiło na zębach! no i moje zaniedbanie! teraz robię wszystko co się da aby były zdrowe. Chcialabym również implanta w miejsce brakującej 4 - wstyd jak cholerka - kasa jeszcze większa :(
Jesio mamy po 19 parę minut a tu wywyiało prawie wszystkich! Napewno Was wywiało na imprezki :))a Ja sama z piwkiem z soczkiem... Nudzi mi się bo jestem sama! Gotuję na jutro obiadek! głowa pobolewa - hmmm to od piwka :))
Zdaję sobie sprawę z tego, że WIsłocka jest muzeum. Jej oddziaływanie jednak na opinię publiczną starszego pokolenia jest najsilniejsze. Nie było podręcznika o większym rozgłosie i nakładzie.
Od kilku dni tylko patrze i nie piszę więc czas sie odezwac :) Zaintrygowała mnie ta książka "Ono" ale chyba nie jest dla mnie na dziś... Temat ciąża- dziecko itd sa dla mnie jeszcze zbyt trudne nawet jak się kończą heapy end-em... Ostatnie dni pod tym kątem mam strasznie trudne i muszę się posklejać...
W moim serduszku gra orkiestra rewolucyjna :D od skrajnie zdołowanych myśli po euforie - rewolucja na maxa. Czuje się coraz częściej jak zagubiony mały dziciaczek który pomimo że ma wile chce jeszcze więcej i jest karcony przez bliskich... Tego nie da się chyba jakos prosto wyjaśnić a może to tylko ja mam zdolności do komplikowania prostych spraw...
Naczytałam się tu o koniach i miiłości do tych stworzeń...uwielbiam je. Już teraz nie jeżdżę tak często ak kiedyś z wielu powodów (ostatnio w siodle siedziałam w lipcu może czerwcu) jednak moje dzieci (szczególnie najstarsza córka) uwielbia je wręcz ubóstwia i nie pozostaje mi nic innego jak się na to zgadzać. Więc jeżdzi co sobota do znajomego który prowadzi szkółkę i ma agroturystykę i uczy się tego co najwspanialsze - jazdy konnej i miłości jaka jest w tych stworzeniach. Teraz ma przerwę do wiosny ale wiem ze jak stopnieja śniegi nadal to będzie jej świat... nigdy nie powiedziałabym że konie tak rozładowują emocje człowieka, takj rozumieją i aż tak można je kochać gdybym tego nie doświadczyła...
Agunia! taką prawdziwą "koniarą" jest tutaj Amazonka! Nie widziałam jej nigdy w siodle ale nie wątpię w jej umiejętności... zazdroszczę jej :))
Jeśli chodzi o mnie to jak wiadomo uczę się od maja br. To jest krótki czas aby móc powiedzieć na jakim jestem etapie! Zauważam jednak fakt taki, że nauka jazdy konnej jest nieskończona... ona się nigdy nie kończy :))
Czym są dla mnie konie? Nie da się opisać co się dzieje w moim wnętrzu jak widzę te zwierzęta! Są piękne, mądre, inteligentne, czułe, delikatne - wbrew swojej wielkości etc.... Za każdym razem kiedy jestem na stajni i widzę wszytkie te koniki i widzę wśród nich mojego pupila Batutę - ściska mnie w gardle, oczu napływają łazami, serduszko boli. Dlaczeg? Bo chociaż to zwierze to bardzo ja kocham i sama nie wiem dlaczego właśnie tę kobyłkę, sama nie wiem dlaczego ją kocham - poprostu tak jest i tego nie zmienię!
W zyciu moim zarówno jak i innych nie zawsze jest z górki. U mnie więcej wspinaczek pod górkę! Nie tracę jednak nadziei, że kiedyś będzie lepiej, dużo lepiej niż jest teraz. Wierzę, że słoneczko, które świeci gdzieś za chmurką i dla mnie wyjdzie i już się nie schowa. Promyczkiem tej wiary w tych ciężkich dniach są starania o dzidzisia oraz moja córa, mama a widok Batuni dodatkowo rozjaśnia moje serucho! Nie tracę wiary i nie poddam się - żyję :)
Aguniu daj czasowi - czas a wszystko będzie dobrze :) Szkoda, że czasami bliscy zamiast pomagać - karcą! To cholernie boli... Znam ten ból i nie zwalaj na siebie winy, że to Ty masz dar do komplikowania prostych spraw bo tak nie jest....
Kochanie tylko że mam wrażenie ze tego czasu nie mam... Zmarnowałam 3 miesiace w głupi sposób - pożerając tabletki łażąc po psychologach i pijąc... to zmarnowany czas ... wiem nie da się go już wymazać staram się go naprawić ale i nadrobić... może mi się to uda...może będę szczęśliwa tak jak kiedyś... a jak nie to nauczę się żyć na nowo - inaczej, jak jeszcze nie wiem nie wiem jaki scenariusz pisze życie i chyba już nawet nie chcę wiedzieć... szukamy czasami odpowiedzi na pytanie "dlaczego" a odpowiedź nas przerasta... mnie przerosła dlatego już nei pytam... juz nie szukam ich (tych odpowiedzi o których lepiej milczeć) ...
Nie mogę zasnać... skończyłam właśnie zaległą pracę i chyba wrócę do ciepłego łóżeczka.. może rano świat będzie lepszy i kolorowy...
Agunia nie doszukuj się usilnie odpowiedzi na pytanie: DLACZEGO? bo czasami nie warto! Kiedy sobie zaczynamy je zadawać, zaczyna nas ono pochłaniać bez reszty a odpowiedzi albo nie ma albo ją wyolbrzymiamy co pogarsza Naszą sytuację! Czyż nie lepiej otworzyć sobie drogę do lepszego "jutra", dla lepszego Ja...
DAJ CZASOWI CZAS...
Starając się doszukać zawsze w swojej podświadomości jakiejś logicznej odpowiedzi, mówię sobie: widać tak miało być! Znajduję w sobie spokój a z czasem odpowiedź przychodzi się sama....
Agunia, szkoda marnować zimę, nie róbcie przerwy do wiosny. Trzeba przyznać, że w czasie jazdy nie da się myśleć o problemach dnia codziennego, to prawdziwa odskocznia. O ciąży zagrożonej aborcją byłoby Ci jeszcze trudniej czytać. Co budzi Twoją euforię? Ladybird, ja też nie widziałam Cię w siodle. :-)
Amazonko "nasze"koniki są teraz w "hotelu" i wrócą na wiosnę, nie szukam innej stajni z wielu powodów - moja córcia ma tylko 9 latek a ja nie zawsze jestem w stanie ją zawozić (nie mam auta) na jazdy, koszt jazdy jest szalony - a w naszym gospodarstwie agroturystycznym mała jeździ za pomoc przy konikach. Na takich samych zasadach jeździłam ja jako nastolatka i później. Inni lekko obawiają się takiego malucha samodzielnie działajacego przy tych wilkich zwierzątkach i wcale mnie to nie dziwi, bo czasami ja sama mam stracha jak patrzę na to moje "maleństwo", a przy silnym i wielkim koniku córka wydaje się maleńka i kruchutka :) O ciąży w ogóle mi się jeszcze ciężko czyta, myśli i rozmawia - dlatego póki co nie silę się nawet na czytanie takiej książki. Jest już na tyle lepiej że wiadomości o ciąży koleżanki nie przyjęłam z płaczem i bólem tylko z radością... Ladybird76 mi czasami odpowiedź tak miało być nie wystarcza... jednak uczę się nie szukać na siłę odpowiedzi...
Wiem wszystko przemija... to co dobre i to co złe... więc kiedyś nawet po najczarniejszej i najdłuższej nocy przyjdzie dzień i zaświeci słonko...
Amazonko pytasz co budzi moją euforie... chyba nie da się jednoznacznie odpowiedzieć... ale chyba najbardziej dzieci - moja małe łobuziaki które przyjdą przytulą się... oni są tacy beztroscy, dla nich wszystko jest proste i łatwe... telefon czy sms od przyjaciółki... to są pierdułki ale daja wiele radości...