spokojnie mam puste konto i kieszenie i portfel więc nie poszaleję hi hi hi Jadę Julce tylko spodenki do biegania po mieszkaniu kupić i teściowej prezent :))
u nas po sniezycy pojawilo sie slonce ale takie prawdziwie wiosenne ze az w domu jasno sie zrobilo i o zgrozo widac kurz
widzialam ze wczesniej pisalyscie o paleniu... u nas na pietrze wprowadzili sie nowi lokatorzy - wlasciwie to wynajmuja mieszkanie i mam z nimi koszmar... wychodza palic na klatke i fajcza pod moimi drzwiami.. raz grzecznie zwrocilam uwage to mnie ofukneli, pozniej podpuscilam sasiadke tez im zwrocila uwage ale tez nie sluchali...jakby tego bylo malo potrafili zostawic niedopalki!!!! wkurzylam sie i wydrukowalam duza kartke z napisem PROSZE NIE PALIC NA KLATCE i rozwiesilam na wszystkich pietrach a z sasiadka sie dogadalysmy ze jak cos to skomntujemy przy nich ze to spoldzielnia rozwieszala :P ANd pisala o paleniu pod klatka - ok jesli na parkingu bo jak pod oknem to ja gonie... mieskzamy na 1 pietrze i w domu przez takie palenie zaraz smrod jest... u nas sie nie pali, zreszta w najblizszej rodzinie tez nie na dodatek ja mam problemy od dymu papierosowego na podlozu alergicznym wiec takie akcje sasiedzkie to prawdziwe utrapienie... na szczescie udalo mi sie juz sasiadow przyzwyczaic ze jak dymek to na parkingu a nie u nas pod oknem
And napisz mi tego maila na przedszkole bo z tego co mialam z gazety mi wrócił - kurde albo ja cos chrzanie,... Lady oddaj te ciastka ... albo nie bo mi jeszcze 3 kg zostały z tych 28 co przytyłam jedz dziecko , jedz dla mnie nie strczy.... buchchchchchcha
Aniu, ja też reaguję alergicznie na palenie, i tym bardziej mnie denerwuje to, że szefowie palą, cały czas mam problemy z gardłem, no i muszę inwestować w kremy, bo twarz mnie piecze po dniu w biurze...
Heh no ja myślę że nikomu nie przeszkadzało moje palenie pod blokiem - nie paliłam pod oknami tylko o mały trawniczek i chodnik dalej czyli około 1,5-2metry od okien. Poza tym jakby to nie pasowało to akurat tam sąsiadka by mi powiedziała
PS Pomimo że ja sama popalam mi dym papierosowy przeszkadza, i po popołudniu u znajomej gdzie palę więcej i ona też pali ja mam dosyć i mam wrażenie że śmierdzę niemiłosiernie dymem, kwalifikując się cała do kąpania i prania
Mi nie przeszkadza, jak ktoś pali na dworze, chyba, że na przystankach, tam, gdzie jest zakaz, zwłaszcza, że często jest tak, że zwracam uwagę, a ludzie się pytaja, gdzie jest zakaz, raz musiałam jednej pani pokazać...
a ja sie dopiero zastanawiam co kupic :Dnawet nie wiem jak te zakupy zrobie :( bo M wczesniej do pracy bo wiecej jest do robotyi przychodzi wykonczony i spi i spi ... ja bede robic znowu zakupy sama z wozkiem i dzieckiem na 4 pietro .. oj nie lada wyzwanie ;)
jeeejku, ile czytania miałam i muszę teraz po kolei komentować:
co do niepełnosprawności i naszego społeczeństwa - nie ma się co dziwić ludziom dziewczyny, jak ktoś ma kontakt z osobami chorymi czy niepełnosprawnymi to wie jak się zachować,a jak kontaktu nie ma, to ucieka, bo nie wie co zrobić - to jest normalna ludzka reakcja i nie da się tak łatwo tego zmienić.
co do palenia - mój M jak palił to w kuchni przy otwartym oknie, a ja w I trymestrze myślałam, że go zażygam całego, potwornie mi dym przeszkadzał, M rzucił palenie i powiem wam, że teraz jak nawet przechodzę obok palącego to mi okropnie dym przeszkadza - kiedyś nie miałam z tym problemu, moi partnerzy wcześniejsi i mąż palili i byłam przyzwyczajona
co do słodkości - Dronka - bardzo źle robisz zastępując kolację ciastkiem :)) ja swojego czasu zrzuciłam 15 kg, więc wiem co to znaczy wyrzeczenia i wiem, że idzie się do tego przyzwyczaić, trzeba tylko bardzo dużo silnej woli na początku. Ja na szczęście mam już o 3 kg mniej niż przed ciążą i ze spokojnym sumieniem pałaszuję ptasie mleczko i inne pyszności, ale jak przestanę karmić to znów dietka - zobaczymy ile zostanie do zrzucenia, na dzień dzisiejszy chciałabym 10kg mniej ważyć
harpijko nie zastępuję kolacji ciastkiem :)) a przynajmniej nie zawsze... staram się jednak przed tym zawsze wypić wodę - dużo wody :)) zjadam jednak śniadanie i obiadek :)) wiem, że odchudzanie to wielkie wyzwanie sama kiedyś zwalczyłam 13 kg :) teraz mam tylko 8 :)) a ogólnie jeszcze jakieś 4 :( bo w jeansy swoje nie wchodzę a jak się dopnę to wszystko mi wychodzi z nich tzn ten słodziutki tłuszczyk he he he shehe kupuję teściowej maszynkę do mielenia mięsa gdyż wiele razy fascynowała się moją jakie to świetne urządzenie! Więc dostanie zamiast kasy, którą i tak by włożyła w jedzenie a sama by sobie nie kupiła...
Magg oddam Ci te ciacha :))
Najadłam się Haribo w smyku :) uwielbiam lukrecję :)) Kupiłam Julce sukieneczkę jeansową - śliczniusią, poza tym spodnie dresowe dla latania po mieszkaniu - chłopięce niebieściutkie ale śliczniutkie :) Och już tyle ciuszków dla Julci widziałam na ciepłe dni, że nie mogę się doczekać pogody :)) nie mogę jedynie nigdzie dla niej dostać bucików :(
Ja paliłam przez kilka łaadnych lat. Chociaż do tej pory nieraz mam nieodpartą ochotę na papierosa, nie zapaliłabym przy dziecku. Zreszta mam nadzieję,że bedę miała silną wolę, bo wiem jak dużo wysiłku kosztowało mnie wyjście z nałogu. Chociaz... Chyba najgorzej jest na imprezach, kiedy jest alkohol No coż - palenie dla mnie bylo przyjemnością...
Faktem jest,ze byli palacze zdecydowanie bardziej wyczuwają papierosowy smród. Gdy czuję go od kogos momentalnie jest mi niedobrze.
Na moje szczęście u mnie jako tako palenia nie było... Sztachnąć jednak się potrafię :)) Alkohol też u mnie jest rzadkością , wódka i drinki nie przejdą a jedynie martini, malibu i wszystko co pyszniutkie i słodziutkie no i smak anyżu jest wyśmienity w trunkach :)
aga chyba jeszcze za wcześnie na takie butki jeśli Julcia nie chodzi! Poza tym troszkę kasy jest do wydania :( Poczekam na takie obuwie jak Julcia będzie już gotowa do tuptania :)) Ciężko też mam jej przymierzyć obuwie bo zauważyłam, że podwija mi paluszki... Niedawno pani w sklepie chciała jej przymierzyć no i nie dała rady!
Myslałam,że to juz takie doroślejsze buciki chcesz kupic... Takie właśnie do nauki chodzenia...
A nie lepiej jeszcze butko- skarpetki? I wygodne i miękkie i miłe...
A co do ubranek na ciepłe dni...To prawda,ze można teraz zwariowac w sklepie dla maluchów. Letnie sukienki( szczególnie z kapelusikami albo opaskami ) rozbrają mnie całkowicie Hania ma juz dośc pokaźną kolekcję - cześć dostała po ślicznej, starszej kolezance, a częśc kupilam, bo normalnie słyszałam głosy w sklepie " kup,kup,kup". Myslicie ,że to poczatki schizofrenii?
Kilka dni temu przeglądałam bluzki młodej. Tych z długim rękawem naliczyłam 42. Wiem- jestem wariatką - ale zawsze chciałam miec córkę
Pomijam fakt,że hania najczesciej wystepuje w rajstopach i bodziaku, a ciuchy gromadzą się w workach w garderobie z opisem " za małe" ;)
Dronko, ja podobnie podchodzę do prezentów dla mamy, wiem, że jak jej czegoś nie kupię, to pieniądze "włoży" w życie i tyle z tego będzie, więc staram sie wyczuć, co jest jej potrzebne i dać jej prezent zamiast koperty:)
A propos zakupów, ja jeszcze nie mam dzieci, ale moja mama opiekuje się dwójką maluchów, chłopiec ma roczek, a dziewczynka w maju skończy dwa. Ostatnio byłam w second handzie, planowałam zakupy dla siebie, a skończyło się na nowych rajstopkach z H&M, różowych,w takie ciemno-różowe serduszka, z dużym sercem na pupie dla małej, kosztowały "aż" 7zł, a są bardzo dobre gatunkowo, nie mówiąc o tym, że Kasia jest właśnie na etapie lubienia różu, i następnego dnia przyjechała do nas już w tych rajstopkach:)
hehehe no z corkami jednak szalenstwa sa znacznie wieksze... mnie kolezanka dzisiaj stopowala bo zobaczylam super koszule z kamizelka i juz siegalam po portfel a ona na to ze przeciez sama mowilam ze Krzys ma 5 wiec wyrosnie i dawaj mi do rozsadku przemawiac... podobnie maz... ostatecznie stwierdzilam ze chlopak tyle nie potrzebuje i bardziej sie Gabrysi przydadza
Lady a jakiego typu buty w takim razie chcialas kupic?? szmaciane??
no właśnie jest problem z zakupem takich szmacianek większych podobnych do normalnych bucików!
Jeśli nawet bym chciała zwykłe twarde to nie wiem jakbym miała je Julce kupić kiedy ciężko jej się w nogę wkłada i ona paluszki podwija ! Do tego wszystkiego ma wysokie podbicie!
Lady mialam ten sam problem - wzielam numer 20 a i tak 2 dni pozniej lecialam na 21 wymienaic... cos w stylu adidasow kupilam Krzysiowi (fote dawalam na wyprawce) zapinane na rzepy i z jezykiem ktory sie mocno wyjmuje tak ze bez problemu idzie zalozyc... mam fajne szmaciane co sis podeslala ale niestety noga mlodemu nie wchodzi mimo ze na dlugosc dobre by byly...
Ania gdybym miała chłopaka to już bym miała kupione butki podobne do tych co Ty Krzysiowi kupiłaś ale dla dziewczynki mam problem bo i rozmiarówka taka jak u Krzysia!
siedzę właśnie i przypominam sobie oglądając video jak byłam w TV z moją córą w programie jestem jaki jestem M. Wiśniewskiego w odcinku z M. Bajorem he he he ależ moja córa wyglądała hi hi hi a Ja to już nic nie gadam :))
Ania tak ale róż, różowi równy nie jest :)) ten co zamieściłam jest dla mnie za bardzo różowy i ten obrazek wróżki nie przemawia do mnie . Sam bucik owszem!
ja jesli kupuje rozowy Gabrysi to tylko pastelowy.. nie lubie tych z serii wsciekly roz... Krzysia tez najchetniej ubieram w pastelowe kolory i mimo ze mam kilka fajnych dresow to w nich nie chodzi bo sa ... ciemno zielone lub czarne.. dla chlopca moje ulubione kolory to bez i wszystkie odcienie niebieskiego