Rok młodsza, ale już jest mężatką, ma problemy z mężem, aktualnie razem nie mieszkają, a dziś ma urodziny i on ją do kina zaprosił, i strasznie długo nie wraca...
Pożyjemy zobaczymy, ale on już kilka razy wykazał się tym, że jest do rany przyłóż przez pierwszy miesiąc a potem są te same problemy co zwykle, i wolałabym, żeby siostra go wzięła jednak z dystansem i żeby dłużej się musiał starać...
Ja też będę zaglądać:). Wiesz, to fajne, że teraz można tyle zdjęć dzieciom robić; bo one bardzo szybko się zmieniają, i to jest super, że można to wszystko udokumentować:)
A wiesz, teraz będę siedzieć, a później jak sie będę umiała położyć, to nie będę umiała zasnąć. Dobrze, ze siostra ma internet, muszę się przyznać, ze jestem uzależniona od internetu, a ostatnio od tego wątku też hihi, bardzo często tutaj zaglądam, właściwie zawsze jak mam dostęp do komputera.
hi hi hi ja tez moze nie od netu ale wlasnie od 28 a w poniedzialek jedziemy i wracamy dopiero we wtorek wieczorej jesuuuuuuuuuuuuuu tak dlugo jak ja wytrzymam bez was
Hihi, wiesz, ja wczoraj dostałam ochrzan od siostry, bo przyjechałyśmy do mieszkania, porozmawiałyśmy i zaczęła mówić o spaniu, a ja od razu wyskoczyłam z pytaniem, czy mogę na chwilkę z internetu skorzystać, żeby wpisać dane na 28 dni, i stwierdziła, ze jestem kopnięta i uzależniona na dodatek:). Wow, to czeka Cię długa rozłąka z nami, a gdzie jedziesz? Do rodziny?
A ja siedzę z kotem na kolanach. Siostra ma dwie kotki, chyba się już za nią stęskniły, cały czas za mną chodzą, po klawiaturze mi biegają, a jak się kąpałam, to chodziły po wannie, i teraz jedna mi na kolana weszła, chyba są niedopieszczone:)
Ja podobnie:), wykąpałam sie, a teraz w piżamce piszę z Tobą i równocześnie patrzę na jakiś film na tvn (tylko tvn i polsat tutaj odbierają, dziwne to...)
Ja teraz się zabrałam za czytanie książki, prócz tego zajmuję się jeszcze kotami. A mąż jutro do pracy musi iść? biedny,ja na szczęście mam wolne do pn. A przed chwilą dostałam życzenia smsem od żony szefa hehe, nie ma chyba kiobieta co robić...
Ja też chcę kota co przyjdzie się popieścić :( Moja tylko przyłazi jak ma ruje wrrr a tak to wielka kocia indywidualistka mająca swój charakterek Jestem zmęczona juz dzisiejszym dniem, niby niewiele zrobiłam a jednak padam, jestem strasznie osłabiona i nadal ten brzuch mi daje popalić. Zamiast jutro do teściów jechać to ja bym najchętniej z łóżka nie wychodziła. Chociaż tyle dobrego że teść przyjedzie po moją mamę i kogoś (tzn mojego męża i syna) zabierze autem a ja z dziewczynkami zrobię sobie spacer a może pojedziemy autobusem
Dobrej nocki Kobietki i NAJLEPSZE ŻYCZENIA i wielu ŁASK OD ZMARTWYCHWSTAŁEGO
And- fajne :) Ja jestem jajem melancholikiem...Więc chyba niekoniecznie sie zgadza:) Ciekawa jestem,czy jest tam opcja- jajo- hedonista :) Chyba jako jedyna z was nie umyłam okien na święta :P No i jestem zadowolona i zupełnie nie zmęczona :)
Nie wiem, nie pytałam;). Zjadłyśmy śniadanie, i bierzemy się za przygotowanie do obiadu, ja jeszcze do kościoła się wybieram, ale wszystkie ranne msze przegapiłam, a następna jest o 18:30 i na nią pójdę.
Hehehe Aguś ja też mam nie umyte okna i już nie boleję nad tym. Przeżyłam dzisiejszy dzień a teraz idę świętować tzn położyć się opatulona w kocyk bo mam przemoczone nogi temp i mi zimno
Ale się rozgadałyście hi hi hi ... Ja miałam wczoraj gości od 9 do 24.30. Po mamę M nie jechał bo jej się nie chciało więc dzisiaj rano przyjechała! Zjedliśmy śniadanie, po 12 przyjechali znajomi się pożegnać bo jechali do swojej kwatery nad morze. Popołudniu tzn na 15 pojechaliśmy na obiad.... po całej tej niby zadymie teściowa prosiła abym przemyślała sprawę i jednak przyjechała... Pojawiłam się. Teść nawet cześć nie powiedział mi i Adrianie he he he śmiechu warte - on winny a My za to obrywamy - jaja jak berety :))
Od wczoraj po linku od Agi1976 męczę rodzinkę muzyczką o biedronce... Olek mój to chodzi i ciągle ją nuci, Adriana psioczy, że jej ona w głowie siedzi a Ja na okrągło " tylko biedronka nie ma ogonka, nie ma ogonka biedronka" w wersji techno he he he --- mam też to na komórce jako dzwonek!
Poza tym wszystkim dzień przeleciał świetnie. Dzwoniłam do rodzinki na mazury - ciocia bardzo się ucieszyła bo dawno nie gadałyśmy. Na wakacje zapraszała - bardzo się cieszę bo tęsknię już za tymi stronami a moja mama jeszcze bardziej - to jej dom rodzinny!
co do okien to Ja nie umyłam u Adriany i w gościnnym ... nie chciało mi się a firanę o 24 w piątek wieszałam i wiem, że się nie powinno ale musiałam :)
Miłego dnia dziewczyny:)) Ja myłam okna tydzień przed świętami, po pracy, o 18, przy świetle z lampy hihi, na szczęście dużo do mycia nie miałam, bo większość mama wcześniej umyła.
pogoda paskudna, wszyscy u mnie senni a Julcik biedna z nudów marudzi i do tego wszystkiego ma katarek... M wczoraj przedobrzył ze spacerkami... prawie cały dzionek poza domem
Lady dzis zstraszna pogoda :( Kacper tez starsznie marudny byl płakał co chwile :( i tez ma katarek :( własnie zasnął mi na rekach uff 2h pozniej niz zawsze :)
Jestem strasznie zmęczona. Myślałam, że przez ten czas świąt M mi pomoże przy zabawianiu Julki ale wszystko robił na siłę i jego opiekowanie polegało na tym, że patrzał na TV i nawet nie wiedział co się z dzieckiem dzieje do chwili jak mu uwagi nie zwróciłam :(( nie znoszę czasu świątecznego...
Z drugiej strony odbudował się jeden kontakt w rodzinie z czego jestem zadowolona :))
Dla mnie te święta były dziwne, oglądałam z siostrą filmy, wygłupiałyśmy się, czułam sie jak na urlopie, a nie jak podczas świąt.. A jutro znowu do pracy, już mi się odechciewa jak o tym pomyślę. Słodkich snów Lady:)
a Kacperek bardzo lgnął do mojego M przez całe swieta :)troszke miałam spokoju :) ja uwielbiam czas swiateczne bo mamy wiecej czasu z M dla siebie :)w wolne wieczory nadrabiamy te wszytskie zajete wieczory :) szkoda tylko ze tak szybko leci ten czas :( odliczam juz czas do urlopu :)moze nie wszytsko stracone moze uda nam sie z M gdzies wyjechac :)
moj maz to moglby sie dwoic i troic a i tak w te swieta niewiele by mu sie pomoc udalo bo jedynym panaceum na wszystkie humory Krzysia byl cycek... w nocy spalismy na zmiane ale i tak jestem wykonczona... jakos w ogole tych swiat nie odczulam
U mnie te Święta były jakieś takie... Po prostu były. Jakoś nie starczyło czasu, żeby się dobrze przygotować - i duchowo i materialnie... No i jeszcze Cyryl zachorzał.