Ja wakacje mogę mieć w każdej chwili... jednak czekam na poprawę pogody bo ta obecna mnie dobija i nawet nie bawi mnie wychodzenie na spacery z Julka, która obecnie ma katarek :(
Ania bardziej odpoczywam na wakacjach bez M ... on jest męczący bo marudzi gorzej niż dziecko... Tęsknię za wyjazdem na wieś do rodziny - na taką prawdziwą wiochę gdzie od ciszy piszczy w uszach!
ja marzę o wyjeździe w góry, moja rodzina wynajmuje tam teren, nie ma tam ani światła, ani prądu, ani bieżącej wody, toaleta to wychodek taki jak kiedyś bywały, ale uwielbiam tam odpoczywać, lubię ten spokój, wycisza mnie to....
Shehe podobne warunki pamiętam ze wsi do której jeźdzę :) prąd jednak był od zawsze ale ubikacja albo w lesie pomiędzy drzewami na patyczku albo za stodołą - gdzie się chciało tam się korzystało! Woda była w studni - oj zimna a łazienka w ciepłe dni za domem hi hi hi w zimne dni w korytarzy domku w jakim mieszkała rodzinka... oj jakie to były piękne czasy brakuje mi ich...
Mi tez brakuje wypadów w góry, w zeszłym roku nie miałam w wakacje urlopu, a tyle miłych wspomnień zostało.... Nocne kąpiele w rzece w lodowatej wodzie, maseczki z glinki, spacery w deszczu ehh, trzeba będzie znowu przyjaciółkę tam wyciągnąć w tym roku, bo chyba nie jestem jeszcze za stara na takie pomysły:)
no to ja chyba jestem zbyt wygodna... nie wyobrazam sobie biegania do wychodka czy korzystania z wody ze studni.. u rodziny na wsi lazienka byla odkad pamietam wiec taka 'toaleta' jest dla mnie zupelnie obca... w sumie z krzaczka korzystalam tylko na grzybobraniu :D
Ania mnie uroki prawdziwej wsi nie dziwią. NIe wspomnę o urokach prawdziwej wiejskiej pracy tzn żniwa bez udziału kombajnu czy też dojenie ręczne krów a raczej ich obdajanie... jestem tego wszystkiego nauczona i na tym gruncie nie powinnam mieć problemów :))
Ja też zadowolona że już po świętach,wynudziłam się nieziemsko.Wole normalne dni bez świąt jest tak jakos normalniej i doł nie łapie.Niech jeszcze tylko ta WIOSNA do nas przyjdzie to już będe w miarę zadowolona
dla mnie praca na gospodarce jest najcięższa bo nie ma dnia wytchnienia i ciągle trzeba coś robić... Moja mama jest warmianką i ma tam wielką rodzinę więc wakacje 2 miesiące do roku tam spędzałam i była okazja do nauczenia się życia na gospodarce - roli
U...Lady faktycznie:) zaraz zmienię by było poprawnie. Co do pracy na gospodarce to jest ciężka a jak są żniwa i mało ludzi to już w ogole kiepska sparawa
U nas pierwszy dzień Świąt niestety miną bez naszego kochanego tatusia. Mój M musiał jechać do Karpacza tam gdzie zwszła lawina i zginął 25 letni chłopak - szukali go do popołudnia i wrócił dopiero ok. 18, ale już 2 dzień był pod znakiem przytulanek i zabawy z tatusiem. Mój M zrobiłby wszystko żeby tylko bawić się i zajmować Oliwką, potrafi zrobić koło niej wszystko, nakarmić, przewinąć, ubrać, wykąpać i to od malutkiego noworodka! Nie moge narzekać na "naszego" tatusia!
Lady no wiec napisalam ze dla mnie praca na roli to czarna magia i wsyzstko co robilam na wsi to bylo zbieranie porzeczek... zreszta chyba jestem zbyt "miastowa" i totalnie nie widze sie przy tego typu pracy... poza tym nie lubie jezdzic na wies - zapach przyprawia mnie o bol glowy
Ania Ja też miastowa ślązaczka ale krew mam pomieszaną :)) uwielbiam wieś i jej uroki. Zapach obory mnie nie przeraża bo można się z czasem Jestem nauczona tam naprawdę ciężkiej pracy! Noszenie kan z mlekiem, żniwa i stawianie jak to kiedyś było snopków, układanie ich na furze - potrafiłam to robić :)) obrobienie obory - wywalenie nawozu, wydojenie krów, nakarmienie świn - przyrządzenie im obiadku hi hi hi i mogłabym to wymieniać bez przerwy :)) Rodzice mnie tego nauczyli i jestem im za to wdzięczna :))
Shehe Ja już na wsi nic nie robię bo wszystko mają zmechanizowane... jedynie krowy podpina się pod dojarkę. Mleka nie trzeba rozwozić bo Bakoma i Danon odbierają swoimi wozami a żniwa to maszynami się obrabia
Chłodno to też jest a do tego znowu słoneczko świeci u mnie... czekam jeszcze troszkę i jadę z Julcią po mamę i Adrianę bo pojechały do mojego brata a potem może gdzieś wyskoczymy sobie . Muszę kupić turystyczne łóżeczko i chciałam sobie pooglądać jakie są i za jaką kasiorę!
Magg no u nas tez zimnica... ja na 2-3dni odpuszczam spacery.. przy samym katarze lazilam ale Krzysko ma kaszel taki niezafajny wiec biore na wstrzymanie i pokisze sie w domu...
Ja jeszcze dwie i pół godziny siedze w biurze, a później biegnę do domu, szybko muszę włosy umyć i zrobić makijaż, bo na 18 się umówiłam z przyjaciółką i jej chłopakiem:)