Witam porannie. Mały po ostatnich kryzysach jak budził się w nocy( choć już długo tak nie było) to teraz kiedy dostaje kaszkę na noc łyżeczką, taką wg przepisu na opakowaniu, nie budzi sie już wogóle i zaraz pewnie upomni się o pierwsze mleczko dziś. Żebym to ja na nowo umiała przesypiać całe noce, moge normalnie robić za stróża nocnego i od sąsiadów pobierać opłaty za pilnowanie aut. Ale macie z tymi żonami, ja na razie z moim spoko, zresztą ostatnie rozstanie kiedy ja byłam na śląsku a on z Jakubem tu jeszcze lepiej podziałał, siedziałam tam prawie 3 tygodnie, nawet ja się stęskniłam. Przeglądałam bieliznę, muszę jeszcze raz dokładnie się wymierzyć i mój już mi kazał sobie coś upatrzyć i zamówić, sam chce mi kupić jakąś bieliznę wieczorną a ja mu kiedy będę ją nosić, bo przy dzieciach to nie bardzo, a on że jak starszy na kolonie a młodszy do spania
Izunia ja mojego znam 11 lat a razem jestesmy 10, no ale teraz musze go zmienić, tym bardziej że weekendy bedzie miec wolne to niech troche w domu tez porobi albo z Matem na spacer a ja będę sprzątać.
No mój M dużo mi pomaga - jak wychodzę do fryzjera czy kosmetyczki to mogę zawsze na niego liczyć. Mimo, że czasem jest zmęczony po pracy to dzieciaki jednak naładują mu baterie Uwielbia zajmować się maluchami - ale dlatego, że nie jest z nimi non stop - szybko chyba by zmienił zdanie gdyby był z bliźniakami 24h
Myszorka ja od samego początku zostawiałam mojego z młodym, i normą już jest że w weekendy ja mam wolne, nawet teraz w tygodniu jak mały wstaje to się mój nim zajmuje zanim wyjdzie do pracy a ja potem , no i wieczorkiem kiedy ja ganiam na orbitreku to mały z tatą i bratem. W sobote czy to w niedziele to śpię nawet do 10 , za to w tygodniu do 7:30 bo tak mój wychodzi a mały norma wstaje zawsze między 6 a 7
No własnie mój jak ma jakis dzien wolny to się cieszy ale widzę że zajmowanie się Matem to czasem dla niego nielada wyzwanie, a co dopiero przy dwójce urwisów.
Wstyd się przyznać, ale po całym dniu zajmowania się maluchami ja w nocy za diabła nie wstanę - mimo, że rzadko chłopaki się budzą - jednak jak już to M do nich zachodzi - ja nie słyszę ...
Melduje sie z rana Co do M to ja tez moge liczyc czy isc na solarium czy do kosmetyczki zawsze zostanie czy pujdzie na spacer tylko czasami mnie drazni bardzooooooooooooooooo
MamoDusi no czasem możemy sobie na nich ponarzekać, ale jednak moje dzieci i M to cały mój świat !! Pewnie mój M też na mnie czasem narzeka - hehe jak nie częściej
Ja jakoś jestem strasznie wyczulona na małego i tylko sobie tam coś przez sen burczy a ja już na nogach za to mój go w ogóle nie słyszy. No jak ja idę do fryzjera to tylko dzwonią jak nie wiedzą o której dać mu jeść a tak jestem spokojna. Czasami mam nerwy na nich znaczy Jakuba i żona ale to jak kilka nocy z rzędu nie śpię i totalnie padam na pyszczek ale to oni wiedzą że trzeba zając się małym a mamę wygonić do spania i wszystko wróci do normy.
W nocy to raczej ja wstaje bo maz o 4 do pracy musi wstac zreszta ma taki sen ze nigdy jej nie slysze ale co ja jestem wyczulona Dusia tylko steknie a ja juz przy lozeczku jestem zreszta juz sie przyzwyczailam
Izunia ja tez nie budze sie w nocy do malego... to maz wstaje i do lozka go przynosi a czasami musi pomoc mu sie obsluzyc bo wyrodna matka cycka nie chce dac tak spi :P dzisiaj o 6 laskawie uslyszalam ze syn w lzoeczku brzdaka ale mezowi wybaczam bo z temp 39 poszedl do pracy biedak...
Myszorko facetow to nie mozna za bardzo rozpieszczac... chyba ze sexualnie to jak najbardziej... ale tylko tak
Izunia ja bym chciała go już nie słyszeć, bo on ładnie śpi czasami tam pośpiewa przez sen a wtedy ja dość że od 2 miesięcy z nerwów nie mogłam spać to jeszcze mały i totalna załamka,czasami to chodze jak zombi, organizm osłabiony więc co rusz coś łapię ostatnie kilka dni mały ma karę przez matkę bo pomimo ładnej pogody ja z gorączką nigdzie nie wyjdę, dziś już nie mam i choć biore leki , słonko jest więc jak tylko wstanie dostanie deserek i zmykamy na dwór. Zresztą muszę iść na rynek po warzywa i proszek i coś do obiadu
W nocy ja wstaje, ale jak był na sztucznym to M dzielnie wstawał. Aniu co do seksualnego rozpieszczania to u mnie problem z mojej strony i sex to wielkie wydarzenie, zresztą ogólnie te sprawy u nas są gdzieś bardzo daleko
zaraz smigam na zakupy i spacer... mam dzisiaj towarzystwo to uda mi sie jakies sprawunki pozalatwiac... w prawdzie slonce piekne ale na termometrze tylko 3 stopnie...
ide robic burze na poczcie... zaginela paczka z allegro :( babka wyslala i mam potwierdzenie nadania i numer wiec jesli sie okaze ze ten palant listonosz znowu nie zostawil awizo to ide na niego zlozyc skarge...juz kilka razy mu sie zdarzylo!!! jeszcze jakos zrozumiem ze nie chce mu sie na 1 pietro wchodzic ale skrzynka jest na parterze wiec moglby swistek wrzucic chociaz...
myszorka - widzę, że nie jestem sama z tym "problemem"! Ja też od porodu mam z tym problem, nie mam już takiej ochoty jak kiedyś i właściwie chyba mi tego nie brakuje. Normalnie nie wiem co się ze mną stało. Zawsze to ja miałam większy "temperament".
Iwa u mnie jest problem psychiczny tzn tez mi tego nie brakuje, ale i fizyczny, wąska jestem że boli podczas stosunku, skurczyłam sie i co dziwne przed ślubem nie było tego problemu a po slubie chyba zaczęłam zarastac. myslalam ze jak urodze sn to sie zmieni no ale bylo cc wiec klapa, w ostatecznosci moge isc na zabieg.
Dzień dobry kobiety właśnie się wyfryzowałam maznęłam oko i idę na spacer jak maluch wstanie! Ja na swojego M też nie moge narzekać jest super facet wszystko zrobi i bez obaw z dziećmi zostanie także moge sama wychodzić...tylko problem w tym że ja wolę z nim... czasem mi się wydaje że po 14 latach znajomości i 12 małżeństwa to trochę chore....
ja też z seksikiem na bakier, ochotę i owszem ale padnięta zawsze zasypiam, choć mojego ostatnio zbeształam że się mało aktywny robi, i że co może ja całą robotę mam odwalać. Przeposzczony, pomyślał i już wrócił do normy więc nie narzekam a po drugim porodzie lekarz fajnie mnie połatał że nawet jest lepiej niż przed
Magg może ja jeszcze nie mam z moim takiego starzu ale bez siebie rzadko wychodzimy, raczej wolimy oboje, choć czasami samemu też miło.Zresztą nie przepadamy za rozłąkami.
Magg no to mnie pocieszylas ze nie tylko ja wole z mezem wszedzie...w prawdzie my dopiero 7 lat po slubie ale ogolnie to papugi nierozlaczki i dlatego tak mi ciezko sie bylo przestawic na ta jego nowa prace
Magg- mam sporo pracy- takiej , która wymaga skupienia- więc czasem odpalam forum, ale czytam tylko co któryś wątek:) No a w domu dzieciaki stęsknione, więc sama wiesz....
wyszlam na balkon i... zamarzlam... alez zimnica!!! niby slonce piekne i supes swieci ale wiatr jest porazajacy... ehhh marzy mi sie zrzucenie zimowych kurtek i pozegnanie kombinezonu a tu takie buty... oby prognozy na przyszly tydzien sie sprawdzily!!
Izunia no ale przy dwójce to wcale nie dziwne że z przytulankami róznie, ja padam wieczorem a co dopiero Ty. A u mnie ładna pogoda i babcia poszła z Matim na spacerek.