Ewa - my o Krzysia zaczelismy sie starac jak Gabrysia skonczyla rok... zeszlo nam sie troszke bo miedzy dzieciakami jest 5lat roznicy... teraz te roznice sobie chwale ale wczesniej mnie torche dobijalo... moja bliska kolezanka zaczela sie starac tez mniej wiecej tak jak kfiatuszek bo stiwerdzila ze chce sama odchowac maluchy a pozniej wrocic do pracy... udalo jej sie i teraz majac 28lat ma 6,5 i 5latka i od roku rozwija sie zawodowo
jak byłam z dzieciami w przychodni weszłam zważyć weronikę i chyba mają tam wagę spitoloną bo wg niej Iśka waży 6400 jak leży i nogi jej zwisają, a jak ją posadziłam na tej wadze to wyszło 6100 hmm na domowej na siedząco jest 7kg jak trzyma sie za moje palce to 7100 - zgłupiałam już totalnie. Zaś w gabinecie u p dr waga Kuby i Gabi zgadza sie z ta domową :/
Dzisiaj było tak ładnie że Weronika była w spodenkach i skarpetkach na podwórku - ależ była zdezorientowana :) Do tego cienki polarek i lekka kurtka ale aż widać było jak jej błogo :)
Skoro skurczowe bóle to własnie nospa najlepsz- bo rozkurcza... Na mnie swietnie tez działaja wszelkie środki z paracetamolem- możesz wziąc bez obaw. A czemu masz wyznaczony taki dziwny rytm karmień?
u mnie tradedia,wielkie białe plamy w gardle-mam angine jak nic.Goraczka nie schodziła w nocy nic.zaraz dzwonie po ciocie zeby przyjechała po małego i niechgo na cały dzien zabierze bo nie chce zeby złapał ode mnie.na 13 mam wizyte dopiero,mały wrzeszczy od rana a ja nie mam nawet siły go uspokoic......czemu to sie dzieje jak M nie ma
mi tez chce sie dzisiaj plakac. Gabrysia chora, mnie gardlo lapie i tylko czekam iedy Krzysko polegnie... kurcze to nie byl dobry pomysl zeby ja do przedszkola wysylac :(
Witam porannie, bosiu gdzie ta wiosna i nas jesień, leje , brzydko za oknem. Hubert juz elegancko spał ale za to mnie biegunka dopadła i nocka z głowy. My dziś mamy szczepienie i ważenie więc zameldujemy sie po powrocie.
Hey dziewczyny - a my dziś dłużej pospaliśmy ;D A co to za wirusy znowu buuu ... Zdróweczka dla Was i niech maluchy nie chorują U mnie już pachnie kawą zapraszam jak co dzień - jednak nie co później niż zwykle Hoguś powodzenia na szczepieniu ;p
A ja w pracy i kawka na biurku, M w Wawie a Mat w domku z babcią, wczoraj miał jakiś dziwny dzien spał tylko 1,5h na cały dzien ale nawet nie marudził. Mnie sie nic nie chce, a dzis taki powalony dzien, praca, okulista i alergolog i sama, uuuuuuuu.
Oj Myszorko to nie o to chodzi, że śliczne :D Jak sobie wspomnę badanie okulistyczne na samym początku to normalnie mam ciary - ja nie wejdę do gabinetu bo bym wszystkie te babsztyle wybiła - no chyba, że teraz już nie będą badać dna oka ...
No jakoś to będzie - nie lubię jeździć do Łodzi - a teraz wszystko ożyje na nowo - bo ta wizyta dzień przed pierwszymi urodzinkami - ja już cofam się pamięcią co było rok temu, ale pewne fragmenty mi uciekają - to pewnie z wrażenia hihi ;D
Myszorka a te inhalacje to dłużej będzie miał Mat bo jesli tak to warto zainwestować i kupić nebulizator do domu ja taki miałam dla Jakuba i dzięki temu młody był inhalowany w domu i bez dodatkowego stresu.
Teraz to możemy się z tego pośmiać, ale mnie wzięło z zaskoczenia i ja do końca sobie wmawiałam, że to jeszcze nie skurcze i za wcześnie na to wszystko - nawet jak byłam już na izbie przyjęć - tylko zastanawiałam się, dlaczego mnie wysyłają na blok porodowy ...
Hogatko inhalacje ma w domu, za pomocą babyinhaler to taka tuba,a ten nebulizator tez musze to buzi przykładać a on tego nie lubi, musze mu ręce trzymac a mąz go inhaluje i płacze, ale lekarz powiedział że lepiej jak płacze bo więcej się zaciąga.
Izunia no ja nie zapomnę jaki miałam bałagan w domu bo zachciało się nam płotek na balkonie robić a mnie zaczęło dosłownie zalewac i jeszcze wołalam do męza zeby szmate przyniósł bo brudzę podłogę, a potem to już do brodzika weszłam i miałam prysznic po nogach
Tej tuby mój Jakub też bardzo nie lubił i na jej widok płakał :( Leży zapakowana i użyta może z 10razy bo przy drugiej turze leków miał około 1,5roku i robiliśmy "smoka" i on się zaśmiewał z tego jak "dymek" leci z buzi
fajne wspomnienia :)) a moje takie świeże jeszcze w porównaniu do waszych :))
u nas wczoraj wieczór pod znakiem jednego wielkiego nerwa, mały nie mógł zasnąć, od 20.30 z nim walczyłam, zasypiał, budził się po max 10 minutach, albo od razu jak odkładałam do łóżeczka, a potem to już wcale nie chciał zasnąć, smoczek, cycek, bujanie, nic nie działało, w końcu zrezygnowałam i M próbował, aż nagle M światło zapala, więc wpadam, gaszę i pytam - co robisz? a on mi, że chciał małego czymś zająć - no i sprzeczka gotowa, wzięłam małego, dałam drugiego cycka, zjadł, zasnął, na 10 minut znowu, w końcu wzięłam go do nas do łóżka i zasnął, potem jak my się kładliśmy chciałam go przełożyć, to się po chwili obudził, znów wzięłam do łóżka. Jedyne co było inne niż zawsze, to żarówka nam się w lampce przepaliła, w międzyczasie wzięliśmy inną - niebieską (ta na co dzień lekko-czerwone światło daje). I jak ja wzięłam małego, to M wstał i za chwilę wpada i prawie z krzykiem: gdzie jest ten różowy koc (bo chciał przykryć niebieską lampkę, żeby zrobić czerwoną poświatę), bo on oczywiście nie może znaleźć, więc się wkurzyłam, tym bardziej, że oboje już byliśmy tym niespaniem małego nieźle wkurzeni, oczywiście musiałam małego oderwać od piersi i poszukać koca, bo ON sobie nigdy nie radzi. A koc leżał na wierzchu, rzuciłam mu nim w twarz, odrzucił we mnie, ja odrzuciłam w niego, on rzucił we mnie i zabrał się spać do salonu - ooo i taki wieczór, a teraz będą na maxa ciche dni, bo ja ręki nie wyciągnę. Mały ostatecznie zasnął ok 23, przełożyłam do łóżeczka i już spał
A myśmy późno wrócili wczoraj do domu. Byliśmy wieczorem u znajomych, którzy mają rocznego synka. Śmieszne było, jak młode dwa siedziały w kuchni nad puszkami z piwem (zamkniętymi) i je sobie turlały. Cyryl bawił się też gruszką i kapustą pekińską... Raz zdarzyło im się prawie bawić razem jednym samochodem. Już nie możemy się odczekać z koleżanką, aż nasze dzieci będą na tyle duże, żeby się naprawdę razem bawić.
Wita z rana prasująca kobieta. U mnie za oknem piękne słoneczko. Termometr wskazuje w cieniu ( okno zachodnie ) 12 stopni :)) skończę prasować, poodkurzam, pomyję i sama się wyszykuję i wychodzę na spacerek :))
A u mnie jest trochę kłębiastych chmurek - jednak co jakiś czas słonko przebija się przez nie - kurde tylko wieje wiatr dość silny Spacer pod znakiem zapytania ...