Ale cicho - chyba wszystkie na spacerkach! Zazdroszczę wam!
Dzisiaj jestem śnięta jak ryba, strasznie chce mi się spać, ale jeszcze chwilka i do domku. Może dzisiaj uda mi się odwiedzić sklep z M i Oliwką i zakupić wreszcie wózeczek. Tylko mam aerobik na 18.15 i nie wiem czy zdażę. Normalnie 24 godziny w dobie to dla mnie za mało!
A my z drugiego spaceru szybko zawracaliśmy bo zaczynało kropić, na szczęście zdążyłam zaliczyć lekarza i mam antybiotyk, mam nadzieję ze pomoże i wreszcie będę sie wysypiać.Teraz młody wyżywa sie na katalogu neckermana dziś przyszły do mnie spodnie bermudy dla Jakuba i komplecik z bobem budowniczym dla Hubcia czekam na resztę zamówionych ubrań dla Huberta i na bluzki dla mnie z Qelle
U mnie jakiś dół w domu, małż ma pretensje, że mu robię wszystko na złość i wprowadzam dyktat - ja oczywiście uważam, że tak nie jest, i to że on nie zrobił jakichś rzeczy, które miał zrobić, to jest JEGO wina, nie moja. Bo po 1) nie jest uwiązany w domu, jeśli ma coś do załatwienia, może wyjść, po 2) jeśli chce czegoś ode mnie, to musi powiedzieć, bo nie jestem wróżką i nie czytam w myślach... Wrrr. Kłótnia była wczoraj wieczorem. Ale na szczęście, rozładowane napięcie i poszliśmy spać pod wspólną kołdrą :)
NR - najważniejsze, że wspólna kołdra była na końcu
u nas dziś 19 stopni - cieeeplutko, ale jak słońce zachodziło, to chłodno jednak było i wiatr zimny i 2 razy folie nakładałam, bo zaczynało padać i po chwili przechodziło
a ja wlasnie do domu worcilam po 4godzinnym spacerze... nie powiem gdzie mi wlaza nogi ale jest tak cudnie ze gdyby nie to ze Gabrysia na siusiu wracac chciala to pewnie bym na meza poczekala zeby wozka nie wnosic na razie pogoda iscie wiosenna. co odwazniejsi juz nawet w rekawkach 3/4 smigaja ja na razie krotki rekaw i sztruksowa katana... no i w koncu odkrylam podloze zlego humoru - brak spacerow i slonca mnie psychicznie dobija i przytlacza wiec jest nadzieja ze zaczne w koncu normalnie egzystowac :)
A ja wróciłam z siłowni, pogoda była dziś śliczna, nie licząc przelotnych opadów, a teraz się chyba na burzę zanosi, bo ciemno się zrobiło... Jedyny minus burzy to to, że będę musiała kompa wyłaczyć
She ja sie tez boje ale pozasłaniaam żaluzje zeby nie widziec a kompa z muzyka głosno zeby nie słyszec:)))no ja siedze na stacjonarnym teraz tylko -tez wolałabym zeby jescze pozył.łaptoka tez byłoby mi szkoda....
Zuza jak to co ... CHODZE!!!!!!!!!!! dzisiaj przez troche towarzyszyla nam ciocia i stiwerdzila ze spacer ze mna to juz nie jest przyjemnosc bo zasuwam jak maly samochodzik a ona sie przechadzac chciala... no ale w sumie mozna spokojnie kilka godzin chodzic zaliczajac okoliczne place zabaw a jak mam towarzystwo to te 3-4godz to nie problem bo samej to z reguly po 2.5 juz sie nie chce
SHeh ja tez wszystko wylaczam jak jest burza.. po tym jak spalil nam sie tv jestem ostrozna... mojemu bratu spalil sie konwerter od satelity i dekoder no i niestety ubezpieczyciel nie pokryl kosztow i zeby nie placic cyfrze to musieli mase zaswiadczen zalatwic (m.in o tym ze nad miastem przeszla burza) i czekali na expertyze sprzetu czy faktycznie wina pioruna... dodam ze i my i on mielismy piorunochrony i sprzet podpiety pod listwe przepieciowa
a ja tez byłam na dlugim spacerku dzis :) najpierw z kolezanka łazilismy 2 i pol godziny a potem sama jeszcze ze dwie pochodziłam :) usiedlismy sobie zeby odpoczac i wypusciłam małego i pospacerowałam sobie z nim za raczki :)sprawnie mu to idzie :) czasem sie puszcza zeby tylko za jedna sie potrzyma ale zaraz mnie chwyta z powrotem :) fajnie było :) a teraz leje deszcz :(
Kfiatuszku a powiedz mi jak sobie radzisz teraz z wnoszeniem wozka na to 4 pietro?? no i przeciez Kacperek swoje tez wazy mam nadzieje ze masz jakas pomoc
Kacperka w sumie mało dzwigam bo on woli chadzac swoimi sciezkami :) jedyne co to w nocy wyciagam go z lozeczka i w dzien do ubierania :) a co do wnoszenia to no coz ;) brutalnie wykozystuje mojego M :) chciał miec drugie dziecko to niech pomaga :) dzwonie do niego tak dlugo az sie obudzi i biedak taki zaspany schodzi na doł :( wniesie i idzie dalej spac :)
Ania jak byłam w lutym na sląsku to też była burza i koleżanka stwierdziła ze gorące lato będzie, ciekawe ile z tego prawdy. Młody spi ja jak co wieczór mam zamiar powalczyć z kiloskami ale zebrać się nie mogę wczoraj tez tak miałam, chciałam tylko ot tak 20 minutek a skończyło sie na 40. Zresztą i tak muszę siedzieć do wzięcia antybiotyku
aga miałam ....wrrr - woda z szarym mydłem i tylko pilniczkiem niczym innym nie mogłam go piłować i też wycinać. U mnie od złego obuwia ten problem wystąpił... mowa oczywiście o stopach... Miałam problem ze wskazującym :))
Aniu ja czasem nie mam pojęcia za co sie zabrac w mieszkaniu, ty się masz fajnie bo Krzys spi Ci dłuzej w ciągu dnia a ja za wiele nie zrobie przez godzinke
ja duzo rzeczy robie jednak z Krzysiem... wyglupiam sie gotujac czy nawet sprzatajac a on ma z tego straszna radoche... jak Krzysko spi to ja wykorzystuje ten czas dla siebie typu ksiazka net etc
a ja jak gotuje daje Krzysiowi miche i lyzke plastikowa i ma super zabawe :D pamietam ze jak Gabrysia byla mala to uwielbiala trzymac w rece pora i go wachac