na szczescie jest to wykladzina i nie bedzie mi szkoda jej wyrzucic jak Krzysko przestanie raczkowac. tragiczna nie jest ale nie jest to cos co ja lubie... no ale darowanemu koniowi w zeby sie nie zaglada jak to sie mowi ;) postanowilam wiec nie narzekac i przyjac ja z usmiechem - liczy sie gest :)
ale tesciowa sie chyba zorientowala ze wolalabym sama wybierac i mowi ze nie pomysleli zeby sie ze mna w sklepie umowic na co ja synowa doskonala stwierdzilam 'alez mamo nic nie stoi na przeszkodzie zebysmy nastepnym razem sie umowily' buehehehehe
ja tam w sumie sie ciesze nawet z tej glupiej wykladziny nie do konca w moim typie... moze to dziwne ale po tym jak wczesniej nasze stosunki byly chlodne (ba mozna powiedziec nawet mrozne) to taki gest to juz cos... niedawno pomysleli o nas i przywiezli palke sera salami, kiedy indziej dali domowej wedliny... w sumie moglo byc gorzej (czyli tak jak kiedys) wiec staram sie docenic ze wyciagaja reke w nasza strone
No Ania tekst jak najbardziej na miejscu,może następnym razem faktycznie razem coś wybierzecie. My już po wizycie u lekarza młody zaraził się ode mnie i ma zapalenie gardła i to dość paskudne stąd ta gorączka która wcale nie spada. Ja tam prawie codziennie strajkuję a zajęcia rozbijam na panów
Ania dostał Augmentin ma wybraćdo konca gdyby jednak do poniedziałku temperatura się utrzymywała to się zaraz pokazać mamy. Ania ja też mogę gotować, piec a jak mam sprzątać i prasować to normalnie jakby mi kto karę dał
to ja odwrotnie-ja moge sprzatac i po kolanach nawet podłogi myc,prasowac tez uwielbiam ale gotowaniei pieczenie NO WAY M mówi ze umiem gotowac mimo ze ja serca w to nie wkładam a upiec umiem tylko babke.
Hogatka no to ja mama tak samo :) na szczescie mam alergie i zmywanie podlog i mycie kibli kafelkow etc mi nie przyapda w udziale bo w rekawiczkach nie potrafie pracowac a jak juz cos w rekawicach takich dlugich robie to pozniej lapy czerwone i swedza :D moja mama od zawsze powtarzala ze ta alergia to niezla wymowka heheheheh
Ania no, mój syn Jakubek przez jakiś czas zapominał podnieść deske przy sikaniu za to w nagrodę myje toaletę gumowe rękawice powodują u mnie to samo a nie daj bóg surowe mięcho zaraz pokrzywka wyskakuje Ostatnio żon mył gary a ja wchodzę i mówię co jeszcze powinno być zrobione bo jak ma być po łebku to ja już wolę jak młody zaśnie po nocy sama zrobić. Na drugi dzień młody śpi Jakub na dworze a zon z nudów wypucował kuchnię nawet to o czym nie wspominałam
Magg dziękujemy, starałam sie do Hubcia jak najmniej zbliżać w weekend był żon to ok ale tak to raczej nie da się, był tylko pozbawiony moich całusków a i tak załapał.Teraz spał przebudził się pogadał i zasnął na nowo.
No dokładnie a mojemu Jakubowi rusza się kolejny mleczak i ten jęczy że przez ruszającego zęba nie może jeść czyli mam dwóch ząbkujących. Żonek zaraz będzie z pracy bo dzwonił że znalazł mi zajęcie, znaczy kupił rybę. Jak będzie nie wypatroszona to pokaże mu gdzie ryby mają wszy
Miejsce akcji: przystanek autobusowy, ciepły poranek po chłodnej nocy. Osoby: Babcia, ok. 55 lat, wnuczek, lat na oko ok. 3. Akcja: wnuczek konsumuje słodką bułkę. Bułka wypada mu z rąk na ziemię, sądząc po śladach, zanieczyszczoną poprzedniej nocy przez kogoś ze słabym żołądkiem. Babcia podnosi bułeczkę, otrzepuje ją ręką i podaje wnuczkowi. Łapiąc mój pełen obrzydzenia wzrok, mówi do niego: - Nie wolno rzucać bułeczką. Jeśli jeszcze raz ją wyrzucisz, już ci jej nie będę mogła dać.
mnie chyba na maxa pogielo... mama zaoferowala ze moge zostawiec dzieciaki u niej na troche wiec skorzystalam z okazji i poszlam po zakupy do marketu i do biedronki i jak tak siedze sumuje ile przytargalam to az sie sama sobie dziwie... plecak i 2 siaty razem... 18kg!!! do tego deszczysko pada wiec wrocilam uszlajana po kolana... buty przemoczone, bluzka mokra bo kurtka sie na cycu nie dopiela... normalnie straszydlo z bagien
FiuFiu - historia mrożąca krew w żyłach... ciekawe czy babcia sama by wzięła taką bułeczkę... ja nie wiem, czy bym ją z ziemi podniosła, żeby do kosza wrzucić, a co dopiero dziecku... Fuj. Ania - no toś ładnie potargała! Ale u nas jest podobnie. Wręcz czasem chodzimy do marketu z plecakiem na stelażu.