Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy ma swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na 200zł. W drugim domu dostaje pudelko kubańskich cygar, w trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa; pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniałe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie. To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych? - Zastanawiałam się co panu dać w związku z odejściem na emeryture. W końcu mąż mi doradził: Pierdol go - daj mu dychę! A kawę sama wymyśliłam
Lodówka zaprosiła na imprezę znajomych. Wszyscy świetnie się bawią: odkurzacz się nawciągał, kaloryfer nieźle już nagrzany, kuchenka daje ostro w palnik, pralka się rozkręca, w łazience wiatrak dmucha suszarkę. Krótko mówiąc imprezka na całego. Gospodyni chodzi po mieszkaniu i roznosi drinki. Nagle patrzy, pod ścianą stoi smutny Trabant. - Trabant, co ty tak stoisz i się nie bawisz? Masz tu setkę, to się rozruszasz. Trabant: - Nie mogę, jestem samochodem.
Idzie sobie Czerwony Kapturek do babci, a tu zza krzaka wyskakuje wilk: - Ha, Kapturku zaraz pocałuję Cię w miejsce w które jeszcze nikt Cię nie całował! - wykrzyczał napalonym głosem Na to Kapturek wyciągając na chwile peta z ust: - Hmm... w koszyk??
Do niecodziennego wydarzenia doszło podczas wystawiania baletu „Jezioro łabędzie” Podczas „Tańca małych łabędzi” upadła jedna z baletnic. Profilaktycznie służby weterynaryjne zaleciły wybicie całego stada.
dzień dobry, my dziś znowu dzień na spacerach, młodemu wczoraj jak się padło po 20 to dość że nie budził się w nocy to spał do 7:40. Jeszcze nigdy aż tak długo nie spał
Ja nie śpię od 8,30 a właściwie już wcześniej tylko drzemałam sobie i nie miałam chęci i sił wstawać :/ Mała zasnęła nawet szybko ale kolejna noc kiedy o północy miała ponad półgodzinną przerwę. Ja pospałam w dzień i nie mogłam zasnąć, zasnęłam po 3 i to nie był mocny sen tylko takie "kimanie".
My z Julcią po 9 grubo przed 10 wstałyśmy :)) w domu mam sajgon.... Adriana i Olek powinni brać się za pokój a coś mizernie im to idzie buuu w mieszkaniu wszędzie bałagan - nie znoszę tego :(( chodzę naładowana jak nie wiem co wrrr i warczę z rana :((
Dziewczyny co byscie zrobiły: mówicie cos mezowi w tajemnicy,wiadomo ze nie chccie by cos powtórzył dalej a juz nie osobie o której mu mówicie.Wydaje sie po pewnym czsie ze maz to wyklepał chyba ale sie nie przyznaje.Wierzycie mu.Mija troche czasu i znów sie odzywa ta sprawa ze jednak maz wyklepał,mówicie mu ze źle zrobił i wogóle jak mógł ,a on na to ze przeciez nic takiego sie nie stało.Okłamał żone żeby komus powiedziec prawde-w porzadku??? wg mnie NIE i sie obraziłam,tez byscie tak zrobiły? oczywiscie długo z nim rozmawiałm ,chciałamw iedziec dlaczego mi nie pwoeiedzał:tak wygadałem.Cały czas sie upierał ze nie,dopiero postawiony pod sciana nie miał wyjscia-przyznał sie
Ja mam chwilkę, mam ekipę pracującą w ogródku, młody wreszcie padł i spi za blokiem w wózku. Potem wam wkleję fotki z dzisiejszej pracy, ja to raczej jako nadzorca i fotograf a chłopaki pieką sobie w żarze z ogniska ziemniaki.
w sumie chodzi o naszych znajomych,akurat tak sie złozyło ze ona to jest jego wilelotnia znajoma aonmój kolega ze szkoły jeszcze,i cos usłyszałam jak ten kolega powiedział-cos co lepiej zeby ta dziewczyna nie słyszała.meżowi w zaufaniu powiedziałam a on jej wyklepał.Dziewczynie przykro,kolega sie wnerwił na nasza dwójke i zaraz sie wszyscy pokłóca o taki pierdół.Mogłabym dac spokój ale nie moge tego przezyc ze mnie własny maż wykiwał
nie wiem ciacho ale ja bym powiedziała mężowi że jeżeli jemu nie można zaufać w poufnych sprawach to mu więcej nic nie powiem. zresztą nieciekawie się mąż zachował, ja może uprzedzona do takich zachowań ale po czymś takim nie wiedziałabym czy i spraw dotyczących nas by nie wyklepał, ale to tylko moje odczucia a ja jakoś jestem na nie dla czegoś takiego.
oj ale cicho, u mnie sobota spokojna ,siedzimy w domu ,bo jakos nie mamy ochoty na wyjscie,VEVE spi ,M przyniòsl lezak z garazu i wsztawil mi na balkon,a ja jem chipsy,nic specialnego ,ale milo jest...
Ja wychodzę po 19 z przyjaciółką potańczyć, a później spotykam sie z moim eks, nie wiem w sumie po co, ale zależy mu na tym spotkaniu, więc zaryzukuję, mam nadzieję ze się nie zanudzę...
Ama, ale fajnie:)), mój to raczej takich planów nie będzie miał, z tego co wywnioskowałam z rozmowy chyba chce się pochwalić nowym służbowym wozem; ciekawe czy w ogóle jest sie czym chwalić
Ale tu cicho,co Wy robicie kobietki? my własnie GRILLUJEMY ze szwagrem i jego dziewczyna,Pietruszka juz spi Ehh gdyby nie sytuacja z M to bym nawet miała dobry humora tak troche dolina jest...poza tym rozmawiałam z tym naszym znajomym i wyglada na t o ze na tym incydencie nasza znajomosc sie skończy i wiecie co...kolejny raz sie przekonałam ze jesli umiesz liczyc-licz na siebie
Ledwie żyję - pół dnia na placu zabaw i masa kilometrów :D ale było super - dzieciaki wymęczone już śpią, Ania śpi u koleżanki, ja czekam tylko na M i idę do łóżka :D Pogoda superaśna a jutro ma być jeszcze cieplej więc rano podszykuję obiad i idziemy daleko daleko :)
Wiecie co, ja jestem zamot totalny ... przekopałam całe mieszkanie nawet pod segmentami w poszukiwaniu tych książeczek zdrowia nie ma i wczoraj juz stwierdziłam ze zgubiłam, wypadły mi po prostu gdzieś i chciałam w poniedziałek iść do pediatry po nowe skierowania. Do tego stopnia to przeżywałam (po prostu wściekłam sie na siebie że jestem taki roztrzepaniec) że aż śniło mi się dziś w nocy jak wychodzę z przychodni bo ich zarejestrowałam, podchodzę do męża do wózka i wkładam te książeczki nie do torby ale do kosza pod wózkiem i przykrywam je folią by nie wypadły... jak brałam wózek (jeżdżę teraz Riderem) zajrzałam pod Jedo - a tam spokojnie pod folią leżą książeczki i skierowania aż mi ulżyło normalnie! ale sie śmiałam sama z siebie a małż ze mnie i mojego - na pewno były w torbie
a Ja dostałam od M dzisiaj strój kąpielowy i mogę spokojnie jechać i wejść na basen z Julcią :)) Teraz idę sobie popedałować na rowerku. Czas ruszyć dupsko :)
Ewo, na spotkaniu było ok, okazuje się, że mój eks miał silną potrzebę pochwalenia się nowym autem służbowym, dobry powód żeby spotkac siez byłą dziewczyną, nie powiem.... Ciasteczko, mam nadzieję, ze uda Ci sie dojść do porozumienia z mężem, no i że on zrozumie, że sekret to sekret... And, gratuluję znalezienia książeczek, wiesz, ja kiedyś schowałam sobie 200 zł za okładkę z kalendarza, zeby tego nie wydać od razu po wypłacie, no i zapomniałam o tym całkiem; po jakiś2 miesiącach, szukając jakis dokumentów, natrafiłam na tę kasę, ale byłam szczęsliwa:D Lady, a jak ten strój wygląda?
no to widze ze sobota pod znakiem spotkan i spacerow minela... my bylismy u tesciow na ogrodkowej posiadowie i zrobilam mega wejscie.. zdazylismy tylko przyjechac i zamykalam samochod zostawiajac w nim palca... jak zobaczylam miesko ktore sie macha to odlecialam i tyle bylo z imprezowania,... palec mam zawiniety na taka baboche ale boli okrutnie no ale najwazniejsze ze kosc cala. smialam sie do meza ze wiedzialam jak sie doprawic bo to prawa reka... nawet jesc sobie nie mam jak zrobic, oby do jutra przeszlo bo z dziecmi sama zostaje
Pytanie z innej beczki - czy któraś z Was ma i używa pralko-suszarki bądź suszarki? Mam problem z suszeniem (brak miejsca) mam problem z pralką (ciągle coś jej dolega) i znajomy może za parę złoty przywieść mi pralko-suszarkę ale nie wiem czy warto :/ interesuje mnie przede wszystkim prądożerność takiego urządzenia i czy mocno niszczą sie rzeczy przy takim suszeniu
wrrrrrr...jakie to moje dziecko dzxisiaj obreczone....cały dzien na dworze prawie jestem bo nie moge wytrzymac tego jego mruczenia.Teraz przyszlismy na chwile zeby cos zjadł i znów breczy-ani jednej łzy same breczenie.Mam dosyc...aaa szwagier nas zrobił w bambuko i onas "zapomniał" tak ze nigdzie nie pojechalismy.A miało byc tak pięknie.....
A ja byłam dziś na przemiłej imprezie imieninowej :) Uśmiałam sie w doborowym towarzystwie i w ogóle było superaśnie :) Wróciłam o 22 dzieciaki poszły spać, Weronika wynoszona, wypieszczona i wycałowana przez chrzestnego śpi. Mój mąż szykuje łóżko i kładę się bo jestem skonana. Ale było super!