i wiesz co, tez mi się ostatnio cykle skracają... zwykle miałam 30-34 dni, a tu ostatnio 27, czyli absolutny rekord... jakis magiczny związek ze slubem?
Tak, odkładam, wszelkie szczegóły w w profilu i na wykresie. Nie trzeba daleko szukać. Ja też mam ponad 30 dni i wkrótce długość cyklu może przekroczyć tę magiczną granicę. Ostatni miał 31 dni tylko. Cykl ślubny to jednak 41 dni. Dużo jak na mnie. Może ślub ma dobry wpływ? Na uspokojenie, niejaką pewność jutra?
Amazoneczko Ja nie chcę odkładać bo pytałaś... To on raczej sam chyba nie jest pewny. Praca go przerasta. Za dużo sobie na głowę wziąż. Dzisiaj jeszcze się dowiedziałam ze jednak na ukończeniu robota miała być a tu teraz wskoczyły dodatkow 2 inne :( cholera co za zycie złośliwe :)
Wiemy, że nie odkładasz. Takie są uroki pracy w prywatnej firmie, że musisz być zwarta i gotowa o każdej porze dnia i nocy. Chyba nie odmawia Ci starań?
moje cykle sa na maksa popierdzielone.... nie rozumię jak mozna mieć regularnie? przecież stres, alkohol, zmiana klimatu i takie tam inne mają na niego wpływ :))
Amazonko mój mąż czasami odmawia jak jest zmęczony! śpi raczej po 5,5 godzinki więc to mało ..... To chora prawda ale prawda :( Poza tym to są uroki pracy u ojca w firmie :(
to kobieta z innego forum ale jest wspaniała :)) od dłuższego czasu się stara! Zazwyczaj miała regularne cykle a tempka mówiła ze tylko raz jej w górę skoczyła pnad 37! Teraz już 4 dzień jest w górze.... życzę jej jak naj naj najlepiej :)) bo ona wciąż nie wieży! w poniedziałek idzie na bete.... jestem już ciekawa co jej wyjdzie :))
No to ja dołączam sie i trzymam za Nia kciuki , a co do niedowiarka , to wcale się Jej nie dziwie , to takie uczucie że ma sie cały czas nadzieje , jednocześnie niedowierzajac że akurat sie udało. I ciężko strasznie zrobić test , bo boimy sie , że wynik ujemny pozbawi nas tej nadziei.
no rzeczywiscie obiecujaco wyglada , tempki wyzsze niż w poprzednim cyklu . Teraz ma dopiero 29 dc , a ostatni cykl trwał 31 dni , jak jutro nic sie nie zmieni i tempka nadal bedzie tak wysoko to ma duże szanse . trzymam za Nia kciuki.
mona Ja to w kościele już się za nią pomodliłam i wierzę, że jej się uda.... tempka zazwyczaj jej spadała na około 2 - 3 dni przed a teraz.... oby jej się udało :)) to naprawdę fajniusia laseczka :))
Piękny wykres trójstopniowy. Porównując do poprzedniego wykresu - dziewczyna może mieć duże nadzieje na zafasolkowanie ze względu na temperatury o kilka kresek wyższe niż poprzedni cykl - po owulacji (przy tej samej wysokości linii pokrywającej).
Amazonko nie od jakiegoś czasu się ciągnie...... Wieczorem się uspokoiło. Ja się uspokoiłam! Wczoraj wieczorem dał mi popalić film ZAKLINACZ KONI bosieeeee ale się zryczałam mocno :) piękniusi film naprawdę piękny....
Zaczynam się dzisjaj zastanawiać czy NPR jest aż tak dobre aby poświęcać mu swój czas. Dla mnie to kolejna dawka złości i nerwów. Patrzę na ten swoj wykres i wkurzam się na wszystko co na nim widzę. Zastanawiam się tylko po jaką cholerę Ja go prowadzę! Gdyby go nie było nie musiałabym sie zamartwiac nad tym co się dzieje ze mna teraz, nie wyczekiwałabym na nadejście @ a ciąża by była większą niespodzianką... Nie wiem już co robić! Zadaję sobie również pytanie czy o takich długich cyklach lekarz powinien być natychmiast informowany czy powinnam poczekać jeszcze...... Kolejną wizytę zapowiedział mi za pół roku! i przez ten czas powinnam zastanawiać się nad swoimi cyklami?
biedronko - jesteś zła nie na NPR tylko na męża który Cię kompletnie (z tego co widzę) nie wspiera i nie poświęca Ci tyle czasu ile potrzebujesz...a życie to nie praca, pracy się na tą drugą stronę nie zabierze...
Lady - to zawsze pomaga . Ja też niekiedy nie mam komu sie wyzalic , a bliskim nie chce robić przykrości . Mam na szczescie jeszcze w realu przyjaciółke której moge powiedzieć wszystko i ona mnie zawsze wesprze.
Zaklinacz koni - wyciskacz łez. Dla mnie najbardziej poruszająca była pierwsza scena. Niejeden kierowca trąbi na jeźdźców, zwłaszcza w Polsce! :-( No i bardziej ciekawa była historia córki, a nie matki, która tak naprawdę była główną bohaterką. Starasz się, to poświęcasz czas na wykres. Możesz wszystko rzucić w cholerę i oczekiwać niespodzianki. Ale co wolisz?
Amazonko - zaklinacza widziałam po raz pierwszy. Koń śliczny. Wyłam jak idiotka :)) Trąbiącym kierowcom nieraz bym przytrąbiła bo tego nienawidzę :( czasami bez konkretnej przyczyny to robią :(
Sama nie wiem co wolę Amazonko. Znalazłam się na wielkim zakręcie mojego zycia i jest mi troszkę cieżko! wiele spraw prywatnych nałożyło się na siebie i ten wykres oraz te starania i ta wielka niewiadoma co do mojego cyklu i jego długości mnie przerasta :( Moze jak uda mi się połapać kilka spraw i wyprowadzić na prostą o moze zacznę mniej emocjonalnie podchodzić do tego wszystkego. Na tę chwilę jest mi ciężko :( i zostałam sama ze swoimi problemami bo nie chcę w to nikogo z bliskich mieszać.... Was mieszam.....
Ladybird, jeździłaś już w teren? Może zatem nie przejmuj się staraniami? Nie w tym cyklu, to w następnym się uda. Podobno najlepszy miesiąc na starania do grudzień. Obserwujesz cykle od niedawna?
na starania czas dobry to październik listopad i grudzień :)) wieć zobaczymy co będzie :)) a jak nie będzie teraz to potem hi hi i
Tak w terenie byłam! Przymusowa nauka galopu :)) i skakania przeszkód :)) na koniu, który jak mi mówili przed wyjazdem to to, że mogę wracać do stajni piechotką :)) a koń sam. Prawie byłam bliska dreptania z buta :)) Głupia instruktorka ciągle galopowała. Utrzymywałam się ale tego się nie da opisać! Koń uwielbia chyba pościgi za innymi koniami Nieźle rozwijał galop, że jak wylądowaliśmy na jakiejś polanie i kazano nam galopować a ten idiota Rakoczy zobaczył daleko gdzieś konia w galopie to myślałam ze cwałem biegnie! to był koszmar. Te odstające jakieś patyki wyrastające z ziemi i moja wizja jak na jednym z nich ląduje......... Potem droga powrtona i połozone na ścieżce drzewo. Przeszodę pokonałam wcześniej ale w spokojniejszym galopie. Upadek niezły. Koń przeskoczył, fiknął baranka kopytami a Ja lot na ziemię miałam.... Nic się nie stało na moje szczęscie ale tę walniętą instruktorkę, którą prosiłam o zwolenienie bo nie daję rady myślałam ze walnę.....
Teraz galopuję a raczej uczę się na czym to polega i jak to zrobić bez wspomagaczy ,tylko na ujeżdzalni! cieżko mi się jest rozluźnić jak wiem ze będe musiała przejść do galopu. Wiecznie nie wiem którą nogę wystawiam za popręg a która noga działa na konia :( jak zrobię to co niby mam zrobić i do tego użyję bacika i jeszcze powiem albo galop albo hop to udaje się .. a potem przejście do kłusa .... oj uczę się uczę ...........
Niezła ta instruktorka! Jak to możliwe, że początkującym daje ciągnące konie i to w teren. Wiadomo, że zaczną się niebezpieczne wyścigi. Ja też w czasie swojego pierwszego terenu miałam przymusową naukę galopu zakończoną upadkiem z wrażenia i prychnięciem instruktora: "Wstawaj, konie są po galopie, muszą stępować!" Wrrrr... Macie krytą ujeżdżalnię?
Amazonko niestety krytej nie ma i to jest wielką bolączka.... nie wiem jak to będzie zimą - wolę nie myśleć :(( jadę w tym tygodniu na stajnię i pojeżdzę bo miałam 2 tygodnie przerwy - wystarczy :( tęsknie już za moją Batutą :)