Widzę, że nieciekawie macie z tymi alergiami i wy kobietki i wasze dzieciaczki! Mój M tez ma na coś alergię, bo 3 dni temu zaczął jak co roku kichać i oczy mu łzawią, ale wziął jakies tabletki, które mu mama przyniosła w ubiegłym roku i już wczoraj było dużo lepiej (do lekarza nie chce iść, bo już taki jest).
Oliwka też ma skaze białkową, ale chyba taką niewielką, bo objawy maleńkie i to tylko jak dużo zje nabiału (np. dużo zupy ze śmietaną lub jajko całe) to może 2-3 wypryski na buzi i na klatce piersiowej! Skóra Oliwki w bardzo dobrym stanie - moim zdaniem, używamy tylko mydełka w płynie z NIVEA, czasami mleczko (raz w tygodniu) i tyle!
aga - gratuluje podwyżki, ależ to poprawia humor - cos o tym wiem!
Co do urodzin i imienin to u nas każda okazja jest dobra żeby się spotkać z rodzinką (tzn, z rodzicami i rodzeństwem moim i mojego M) i zjeść ciastko, lody i napić się kawki, czy lampki wina. Ale prezentów jakiś wielkich nie robimy, kwiaty, coś słodkiego, czasami na urodzinki coś większego!
myszorka - moja Oliwka też nie śpi bardzo długo to znaczy od. ok. 20.30 do 5.30 - 6.00 rano. Wstaje, bo my z M tez wstajemy , po 6.00 wychodzimy do pracy. A ona pewnie wszystko słyszy i woła nas żeby ją wyciągnąć z łóżeczka. Ale nam to bardzo pasuje, bo możemy z nią jeszcze chwilkę posiedzieć i daje nam całuski i robi papa i zostaje z babcią! Oliwka w dzień śpi godzinkę od 9.00 do 10.00 i popołudniu od 15.00 ostatni 2 godziny. Przez to musiałam jej troszkę później przenieść godzinę kąpania, ale jest fajnie bo możemy troszkę dłużej popołudniu pospacerować.
Ale najbardziej to podziwiam Lady i Julcię - te dziewczyny to sobie śpią - nie ma co.....!
a jesli idzie o alergie to ja wlasnie sie reanimuje. wstalam zapuchnieta zasmarkana zaplakana i od razu prochy... dzisiaj debiut nowych kropli bedzie i oby byly skuteczne!!!!
A ja się odświeżyłam, młody wstał ale jakoś bez apetytu więc muszę poczekać aż zje i też wybywam, tylko oby przeżyć spacer. Na domiar złego zaczynają kosić trawy, normalnie jeszcze tego brakowało, dopiero mi da popalić
Izunia Zyczę Tobie: zdrowia chroniacego jak tracza; milosci, ktora jak rzeka pokona gory i doliny zycia; wiary, ze wszystko ma sens; przychylnosci wszechswiata; czystego ognia w sercu co rozpali wszystko wokól Ciebie szczesciem i radoscia; zwolnienia oddechu; nabrania dystansu do tego co wokól; niech wszytsko czego sie dotkniesz, stanie sie pomocne w spelnieniu marzen, w kazda najmiejsza nawet czynnosc przybliza Ciebie do bycia najszczesliwsza i najbardziej usmiechnieta osoba sposrod wszystkich ludzi! No i jeszcze życzę małej kobietki w domku jak się zaczniesz starać ponownie
po prawie 6 godzinach lazenia dotarlam wreszcie do domu... alergia w normie idzie przezyc. wykorzystujac kuzynke zalatwilam sprawy w skarbowce i w spoldzielni plus smignelysmy sie nad rzeke... co raz wiecej ludzi na spacerach i czasami wozkami sie ciezko wyminac :) Gabrysia tak sie biedna uchodzila ze polozyla sie w pokoju na podlodze "sie przeciagnac" wychodze z lazienki a ona spi, Krzysko tez zasnal z tylkiem do gory i nawet go nie ruszam niech sobie chlopak odespi - dzisaij to pierwsza drzemka dopiero... obiad pyrkocze na ogniu wiec czas na relax :)
a mi sie chce dzisiaj... wszyscy sie pytaja co mi maz przywiózł a nie dosc ze nic to jeszcze do tego Poznania nie pojechalismy i nie pojedziemy ehhh czasem ten mój M mogłby byc inny naaprawde,widzi ze jest mi przykro ale nic nie robi...
nie o to chodzi dziewczyny,ja nie potzrebuje jakis specjalnych prezentów,jak cos chce to sobie kupie sama ale nawet o małym nie pamieta...jest mi przykro i tyle i chyba mam jakies hustawki nastrojów ze mnie takie pierdy wyprowadzaja z równowagi.poza tym prawie wcale go nie ma w domu i nigdzie nas nie bierze ze soba Ewa xciezkie zycie??on juz by wracał na drugi dzien tam,nawet tego nie ukrywa w dzien przyjazdu juz szedł po bilet ppowrotny... Widze ze mnie nie zrozumiecie:(
Ciacho wierze ze jest ci ciezko... nie dosc ze rozstanie to jeszcze z tego co pisalas nie masz skad liczyc na pomoc (oprocz cioci rodzacej), moze Twoj maz stal sie pracoholikiem? wydaje mi sie ze powinniscie usiasc i pogadac - powiedz co cie boli no i ze tesknisz i takie tam mam nadzieje ze dojdziecie do porozumienia
ciacho rozmowa i tylko rozmowa ale na spokojnie i bez nerwów bo one są najgorszymi doradcami.... Mi też jest ciężko kiedy całymi dniami prawie nie widzę się z M bo on w pewnym stopniu stawia pracę na pierwszym miejscu! :(( Z wiekiem jednak zaczyna to przychodzić łatwiej !
a ja jestem zadowolona ze mam M pracoholika,sobota i niedziela jest super i nie ma czasu na sprzeczki...ja caly tydzien sama zajmuje sie VEVE I jestem szvzesliwa ,bo wiem ze szybko urosnie...a juz nie dlugo tez pewnie zaczne prace...
Ciacho przytul mocno Pietruszkę i spróbuj na spokojnie porozmawiać z małżem - krótko i zwięźle - jest Ci potrzebny a Pietruszce potrzebny jest Tatuś! i niech chłop się weźmie w garść bo w końcu przyjedzie do domu, syn mu otworzy drzwi i powie "Mamo jakiś pan przyszedł" - oczywiście troszkę żartuję ale musicie porozmawiać
Mi dzień minął strasznie szybko - na 11 praca, o 16spotkałam sie z małżem i dzieciami na ryneczku, szybkie zakupy, spacer i siedzenie w domu - ale jestem zmęczona jak nie wiem co. Aaaa i od kierowniczki nie oberwało mi się tak mocno jak myślałam :D Miło nam sie dziś razem pracowało - choć wchodząc dop pracy byłam naszykowana na zjebki a usłyszałam tylko że solidnie namieszałam ale już jest naprawione wszystko i muszę bardziej uważać :D