Myszorko podaj mi nazwe tych homeopat. mnie nurofen ratuje ale na krotko :( a na dodatek mojego rodzinnego dzisiaj nie ma, pediatra na urlopie i tylko taki gamon ktorego nie znosze przyjmuje... do poniedzialku musze wytrzymac :|
Aniu - już mówię 2 tabletki ASPIRYNY na migrenę - to takia specjalna nie zwykła! Albo Solpadeine - 2 kapsułki na raz. Naprawdę pomaga - próbowałam już różności!
Oby ci przeszło, wiem co czujesz! Tylko chyba nie będziesz mogła karmić.
Iwa, Myszorka dzieki za namiary na leki. sprobuje dorwac te co poleca Myszorka bo o niekarmieniu nie ma mowy - Krzysko nie jada mleka modyfikowanego i na dluzsza mete nie pociagne... poza tym mam uczulenie i nie moge przyjmowac aspiryny..
Izunia moze to pomylka w wymiarach? Krzysko mial 49cm i 2950 (spadl do 2650) wiec faktycznie spora roznica
A my już po kąpieli :D M pojechał na pocztę wysłać paczki a mnie dosłownie łepetyna pęka - normalnie jak schylam głowę w przód to ból nie do opisania ... Hmmm czyżby zatoki mi się odezwały czy to ciśnienie ...
wpadlam sie zameldowac ze jakos dzien przezylam... Izunia mi sie podobny bol utrzymuje od 3tygodni tyle ze "wchodzi" w oko a dzisiaj dla odmiany zaczelo jeszcze ze uchem pobolewac. Cisnienie jak na mnie bardzo wysokie bo 125/80... sama juz nie wiem czy to migreny (bo nigdy nie mialam) czy wlasnie od pogody.. u nas szaro buro i ponuro, nawet na spacer nie chdozilam bo rady nie dalam tylko pol dnia przekotlowalam sie z Krzysiem... niestety w zadnej z 4 aptek do ktorych dzwonilam nie maja tych homeopat. na migrene
ja tez polecam ibuprom zatoki - pare razy mi zycie uratowal :)
zycze milego wieczoru i sie odmeldowuje polezec. maz wlasnie wrocil wiec przejmie dziatwe, pierwszy raz od dawien dawna komp i telefony wylaczone przez prawie caly dzien mialam bo nawet mi sie gadac nie chcialo... moj M mowi ze musze sie marnie czuc jak przyjaciolke odwolalam z wieczornych plot i nowa ksiazka nietknieta lezy
miejmy nadzieje ze poprawi sie pogoda i nasze samopoczucie!!
Ania ja czasami mam takie bóle migrenowe ale wtedy nie jestem w stanie chodzić bo zwykłe nachylenie powodowało u mnie odruch wymiotny,więc współczuje tego bólu.
Dziewczyny czy Was nie ma w zwyczaju przekazywania rzeczy po dzieciach znajomym? Ja dostałam prawie całą ciuszkową wyprawkę więc i sama przekazuję wszystko (łącznie z leżaczkiem czy fotelikiem). Głupio by mi było sprzedać wszystko na allegro wiedząc, że koleżanka ma małego brzdąca... Oczywiście pomijam sytuację nagłej potrzeby materialnej.
November, gratulacje , miło usłyszeć takie słowa od promotorki
Czy któraś słyszała jakieś świeże inf. o Agacie Mróz? Będzie dzisiaj ten przeszczep?
no jakoś te 48 cm mi nie pasowało :) Olbrzymi chłop nie ma co :)
Wróciłam z pracy - żyję hihi Siły mnie opuściły około 17,30 ale wytrwałam dzielnie do końca. Kierowniczka miała mi dziś podbić legitymację ubezpieczeniową i zapomniałam :( trudno we wtorek to zrobimy
And, ale super ci się udało z tą pracą, a powiedz czy szefowa wie o ciąży? jeśli już to było to przepraszam, ale do tyłu jestem :))
Jemma, Kamil nie dostał po innych dzieciach absolutnie nic, ani jednego ubranka czy sprzętu. Ja dostałam od koleżanki ciuchy ciążowe i zapowiadała przekazanie ciuszków po synku, ale później już nie wspominała, to się nie upominałam. Pozostałe koleżanki albo mają pierwsze dziecko, albo mój najstarszy - bo ze stycznia, a kumpli ma z marca, kwietnia i będzie z czerwca. Ja nic nie oddaje, będzie dla drugiego malucha. Z początku miałam oddać siostrze wszystko, bo zaraz będzie miała dziecko, ale po pierwsze u nich córa, po drugie powiedziała, że ma full ubranek na początek, ale oddam jej pewnie coś tam, to się zobaczy. A tak w tym temacie, zanim Kamil się urodził kupiłam mu olejszkę na ciemieniuchę, ale ni dostał, czy jeszcze może go to dopaść, czy mogę spokojnie oddać siostrze?
No u mnie ból ustąpił - ta pogoda taka porypana :I
Jemma ja dla maluchów wszystko kupowałam sama ... Nie znam tego zwyczaju - mam koleżanki, które mają dziecka starsze, ale to same kobietki A rodzina ... yyy wolę liczyć sama na siebie - z drugiej strony to jesteśmy pierwsi z kuzynostwa co się "rozmnożyliśmy" :P Zostawiłam sobie tylko ciuszki wyprawkowe, resztę na bieżąco sprzedaję - to mi odpowiada !!
Harpi moim zdaniem to nie powinna już się pojawić ciemieniucha - raczej doskwiera maluszkom, no ale może się mylę ... Ania 3maj się dzielnie !!
Idę poleżeć w wannie a co - tak jak moje SZKRABY w suwaczku :P
jestem ... też jeszcze żyję ale ledwo co... pokroiłam 5 pęczków botwinki i popakowałam do woreczków w celu zamrożenia!!! czeka mnie wywieszenie prania i załączenie nowej pralki ciuchów!!!
nie znoszę pełni księżyca wrrr dobija mnie w nocy jeśli chodzi o sen Julci - jestem ciekawa jak dzisiaj będzie. Idę patrzeć na horror a potem myć i spać!
Dzisiaj obudziłam się w nocy i zdziwiłam się, że jeszcze się w ogóle Cyryl nie obudził... Niestety, wyczułam go chyba, bo obudził się chwilę potem, było jakoś mało po 3. Ale potem już grzecznie spał do rana. Co do przekazywania ciuszków - to ja nie kupiłam mojemu dziecku ani pół ubranka, tylko czapki do szpitala, później czapkę do chodzenia i teraz kapelusz. Resztę dostaliśmy od męża ciotki, której celem życiowym jest kupowanie ubranek i trochę dostaliśmy od znajomych, którzy mają synka 4,5 m-ca starszego, ale teraz już są prawie równi, więc nie mają po co nam oddawać. My na razie nie mamy komu przekazywać, ale teściowa trzyma dla przyszłych dzieci. Ale części na pewno trzeba będzie się pozbyć, bo ilości są straszne...
Czesc ,mały padł wczoraj o 21 ale co z tego i tak spalismy we trójke Dobra jakos zyjemy Jemma u nas zwyczaju nie ma bo sama mam dwie szwagierki które maja małe dzieci (róznica miedzy nimi a Piotrusiem to roczek),mówiły same ze maja zostawione wszytskie ciuszki ale nic nie rozdawały-trzymają chyba do następnego.Ja mam dużo tych wyprawkowych malutkich i jak ktos by potrzebował to rozdam.Kilka takich najukochańszych ulubionych zostawię ale reszty trzymac nie bede.I w tym momencie sie tez "pochwale" ze w rodzinie będzie następny dzidziuś!!! Szwagier który dzieli z nami dom bedzie miał ze swoja dziewczyna dziecko.Ciesze sie z jednej strony bo ona sie tu na pewno niedługo wprowadzi miejsca u nas jest dużo,w końcu nie bede sama:) z Drugiej same wiecie jak to jest-ja juz mam tu wszystko po swojemu dopracowane w domu ,nie chce żeby mi ktos sie tu rządził-taka jestem cholera! No ale jakby nie patrzac ruszamy z budową wiec wiecznie z nimi mieszkac nie bede.I właśnie tym sposobem mam komu wydać Piotrusiowe ciuszki
U mnie wydawać by się mogło że mam rzeczy od najstarszego po najmłodszego - niestety. Do 3 roku życia po Ani oddałam wszystko. Dla Kuby część kupiłam część dostałam, jednak oddawałam po Ani dalej. Gdy urodziła się Gabi kilka rzeczy miałam po Kubie, kilka wielkich po Ani i bardzo sporo dostałam od Chrzestnej Gabi - ona ma córcie o rok starszą i więcej dzieci mieć nie będzie. W październiku podczas przeprowadzki oddałam prawie wszystko co było w domu małe dla dzieci. Dla Weroniki Mam troszkę rzeczy po Gabi ale już tych większych - od rozmiaru 80 i kilka mniejszych ale to dosłownie kilka. Mały rozmiar kupiliśmy jej a potem dostała od Cioci. Teraz znów weszłam w etap kupowania dla Weroniki bo 68 robi sie za małe a 80 jest za wielkie. Kuba i Gabi noszą ten sam rozmiar - począwszy od czapki a na butach skończywszy więc częściowo im też kupujemy. Po kilkuletniej przerwie Gabi dostała ubranka od Chrzestnej (obecnie mieszka ona na 2 końcu polski a nie koło nas) Ale dla Anki i Kuby wszystko kupujemy Po Weronice do rozmiaru 62 odsprzedałam to co kupiłam i oddałam co dostałam - obecnie ciut mi szkoda tych maleńkich rzeczy w rozmiarze 46-50 bo z nimi ciężko a moje dzieci rodzą sie maleńkie - no ale trudno. Na szczęście nie oddałam ocieplaczy i dzieki temu mam w nich wybór od rozmiaru 50 do 146 hihihi
dzisiaj obudzil mnie bol glowy, to chyba jednak nie migreny, swiatlo mi nie przeszkadza a bol jest falowy i co jakis czas mnie tak jakby uderzalo w bok glowy, podejrzewam ze sprawca jest jednak cisnienie - wczoraj wieczorem mialam 125/80 a jak dla mnie to juz jest bardzo wysokie... no nic dzisiaj wezme cisnieniomierz od cioci na kilka dni i w poniedzialek sune do lekarza obgadac dolegliwosci...
Izunia milego rodzinnego lenistwa, wykorzystaj czas dla siebie i M a dzieciaki sprzedaj dziadkom :)
And strzel akwariowa fote :) ja w akwarium mam same sztuczne roslinki wlasnie z obawy przed slimakami i z lenistwa coby wody za czesto nie zmieniac
Jemma - u nas znajomi miedzy soba sie niczym nie wymieniaja, trzymaja z mysla o nastepnym dziecku bo to mlode 'poczatkujace' dzieciowo malzensta. dla Krzysia dostaje 95% rzeczy od sis i zostawiam je dla niej bo moze bedzie u nich jeszcze jakis maluch a jak nie to poleza i poczekaja na ktoras kuzynke - w rodzinie mlodych malzenstw na razie brak... siostra meza jest w ciazy ale ma termin listopadowy wiec i tak nijak by sie to mialo do rzeczy ktore sa po wiosennych dzieciach...zreszta ja sprzedaje zeby miec za co kupowac nastepne...
Aniu tylko że wiesz to nie jest jeszcze wersja ostateczna :) Będzie jeszcze sporo poprawek no i nie mogę zabrać głównego filtra z pierwszego akwa dopóki pływają w nim rybcie :) Czyli jeszcze kilka dni będzie to stało puste zanim przerzucę rybeczki - musi sie woda ustabilizować, może wpuszczę dzisiaj welona (nie ukrywam że ucieszę sie jak padnie ) Muszę dokupić jakąś roślinkę bo jest łyso i szykuję sobie powoli kokosa :D
a wiecej foto i na bieżąco po zmianach będą sie pojawiały tutaj
A ja dostałam mnóstwo ciuchów od mojej przyjaciółki, która ma bliźniaczki starsze o rok od Hani. MImo tego sporą czesc kupiłam - bo się "rozminęły" rozmiarowo w porach roku a poza tym duzą przyjemnosc sprawia mi kupowanie babskich ubranek. Full oddałam- szczególnie tych małych kolezance, która się spodziewa bobasa. Resztę postanowiłam sprzedać - moje przyjaciółki i ja juz zakonczyłyśmy prokreację :) Kiedyś ciuchy po młodym oddawałam biednej rodzinie, która mieszka niedaleko mnie. Później jednak zobaczyłam,ze gdy się zabrudzą lub gdy ich syn wyrosnie to wyrzucają je na śmietnik! Szlag mnie trafił, bo kupuje ubrania dobre gatunkowo i uważam,że spokojnie moze się w nich wychowac kilkoro dzieci i nadal bedą fajnie wyglądały Tym sposobem zaprzestałam uszczesliwiania na siłę ciuchami.
a ja nie lubie rybek...kiedys mialam szczura z czerwonymi oczami i bialym ogonem...to mama mi wyniosla na wycieraczke z akwarium...w sumie to okropny byl...
Podziwiam Was dziewczyny z tymi akwariami- ja miałam raz takie ustrojstwo i juz nigdy więcej Dla mnie to zerowa przyjemnosc - z rybą kontakt żaden, a wymiana śmierdzącej wody jakoś do mnie nie przemawia,