no to mamy poniedzialek.. Krzysko jeszcze spi a Gabrysia juz od dawna kursuje ale ona jak ja to mowie jest "wyszkolona" ze dopoki Krzys spi to jest cicho sza i tym sposobem ostatnio nawet ja dosypialam nie wiedzac ze starszy dziec sie krzata po domu. no dzisiaj wyjatkowo mialam pobudke ale buziaki dnio-mamowe sa tego warte :)
Moja tesciowa to super babcia, nie mogę narzekać, jak mam jakies "ale" do niej to jej to mówie i nie owijam w bawełne, wolę być szczera niź M do ucha nadawać. Moje dziecko spało jak szłam do pracy ale prezencik (kosmetyki) juz dostałam a buziaki (mokre) będą jak wróce.
:) Mój synuś mnie wczoraj zaatakował o 6 z całuskami i laurkami a dziś przed 7 :) I chodzi dumny że był pierwszy. Wczoraj chodził i śpiewał mi "ty jesteś moim skarbem wiesz .... itd" normalnie aż miałam kluchę w gardle :) No i wczoraj zrobił numer - miał 10zł (dostał od chrzestnego i schował sobie by dozbierać na jakąś fajną grę) wziął kasę w kieszeń bez naszej wiedzy i jak już byliśmy w Lubaniu wszedł ze mną do kwiaciarni (kupowałam różyczkę dla przyjaciółki) i on kupił "LUZICZKE" którą dostałam właściwie na miejscu :) Ale był na tyle dżentelmen że dodał że to od niego, Gabi i Weroniki :)
Ania z tego co Ja wiem to bardzo zimne jest morze jeszcze... bardzo :)) siedzą tam znajomi więc codziennie spacerując mieli okazję chociaż nogami brodzić! pewnie jeśli lato będzie ciepłe to się nagrzeje a w innym wypadku pozostaje być odważnym i wchodzić do zimnej...
Ja lubię zimną wodę, zresztą latem kąpię się w rzece, więc ta była dla mnei nawet letnia:), ale muszę przyznać, że więcej chętnych na kąpiel nie było:D
no moja przyjaciolka jest wlasnie na 'zielonej szkole' z uczniami nad morzem i wyslalam jej esa czy smiga w wodzie a ona ze tylko palec umoczyla i jedynie kilku chlopcow jest odwazniejszych :P no ale grunt zeby po piasku polazic :)
kurcze usiluje sie dodzwonic na uczelnie zeby uzgodnic odbior dyplomu i dupa... nikt nie odbiera :
nie no ja od 7:30 wisze na tel dzisiaj dzwonie na przemian do warszawy do instytutu zeby dowiedziec sie o termin operacji (ciagle zajete od ponad tygodnia) i na uniwerek a tam co ciekawe mowi mi ze numer nie aktualny... dzownie wiec na centrale - numer z ich strony www a tez glucho... suuuuper
ufff dodzwonilam sie do Gdanska... pomijam ze centrala polaczyla mnie z pania ktora podala nowy numer a pod nowym numerem pani podala kolejny numer zebym tam uslyszala ze dyplomami studiow niestacjonarnych zajmuje sie pani pod numerem.... no zesz... a kazdej mowilam to samo.. nie ma jak super organizacja najwazniejsze ze dyplomy wydaja od poniedzialku do piatku tylko czas mocno zawezony bo jedynie miedzy 10 a 11... no coz bedziemy sie probowali wstrzelic od razu z poniedzialku zeby na wrazie czego miec jescze kilka kolejnych dni na proby ;)
Przez wekend sie nie odzywałam, bo miałam troszkę zamieszania i pracy. Zjechała sie rodzinka. Wczoraj robiliśmy imprezkę roczkowa dla Oliwci. Było wspaniale, Oliwka bardzo radosna, uśmiechnięta, jak jest tyle ludzi to ona jest bardzo zadowolona, bawiła się ślicznie. Były balony, serpentynki, kolorowe czapeczki imprezkowe, dmuchanie świeczki na torciku, dużo prezentów........! Poprostu super imprezka i dużo -pracy z tym związanej, ale opłacało się dla naszej małe, ślicznej córeczki. Msza przebiegła bez żadnych większych problemów, Oliwka przy ołtarzu dostała kartkę z życzeniami - taką z aniołkami i jak ją wzięła to cała drogę do domku nie chciała jej oddać. Po mszy był obiadek, pózniej torcik i prezenty, ciasto i kawka. Ok. 18 goście się rozjechali, a my poszliśmy jeszcze na krótki spacerek połaczony z sesją zdjęciową w plenerze. Właściwie to cały dzień Oliwką zajmował się tatuś (córeczka tatusia - oczko w głowie) z pomocą innych gości , bo ja to biegałam z pokoju do kuchni i zpowrotem. Ale było super!
Muszę się pochwaliś, że Oliwka już sama chodzi i to na dłuższe dystanse. Jekieś 3 dni temu przeszła sama tylko 3-4 kroczki, a wczoraj to już cały pokój przeszła i od rowerka do pieska na bujakach i do mamusi! Super sobie radzi, czasami jeszcze nią zachwieje i przewróci się na pupę, ale już jest fajnie, tylko trzeba mieć oczy dookoła głowy!
I pochwalimy się prezencikami, Oliwka dostała rowerek, pieska na biegunach, szczeniaczka-uczniaczka, złote kolczyczki z ang. zapięciem i cyrkoniami, bajeczki Jana Brzechwy, drewniana kaczuszkę na patyczku (taką co się po podłodze obraca, a dziecko trzyma za patyczek) i fundusze coby mamusia coś fajnego zakupiła.
Zdjęcia wkleje dzisiaj wieczorkiem jak będę w domku!
A teraz jestem w pracy i mam strasznie dużo roboty więc zajrzę tu od czasu do czasu!
Iwa super że impreza udana. Ja wreszcie przysiadłam na chwilkę, młody dostał miski, miseczki łyżki drewniane i bawi się w perkusistę ale na szczęście na chwilkę zapomniał o chodzeniu. Pogoda super jeszcze chwilkę dam młodemu jeść i zmykamy na spacer, no chyba że przysnie to po spaniu. Ja pierwszy raz nie mam komu złożyć zyczeń z okazji dnia matki ale chyba powoli muszę się do tego przyzwyczaić, choć troszkę doła mam
Kupiłam teściowej zamiast kwiatka czekoladę i kawusię... wjechałam do firmy a od marca raczej tego nie robiłam... złożyłam życzenia i poszłyśmy do babci na chwilkę posiedzieć!!! Przyszedł mój M i mówi, że ma dla mnie kwiaty dla mojej mamy. Powiedziałam mu, że nie chcę dam sobie radę.. na to on, że jemu niepotrzebne - odparłam ale mojej mamie wypada abyś dał - usłyszałam TO NIE MOJA MAMA! Poryczałam się i jest mi przykro....
dwanaście lat jeździł i teściową traktował jak mamę a w zeszłym roku go nie było i teraz jeszcze przez telefon jak sie go zapytałam to powiedział, że on może jechać ale myślał, że mama to mama.... do dupy wszystko!!!
alez jestem na siebie wsciekla przez pare dni u nas byly mzawki wiec jak to sie mowi od tylka mi odelzalo z alergia i dzisiaj nie lyknelam lekow... poszlam na spacer i po godzinie dostalam takiego ataku kaszlu ze myslalam ze sie zadusze.. pech chcial ze wzielam plecak i nie przelozylam ani kropli ani inhalatora. myslalam ze do domu sie nie doczlapie a ludzie patrzyli na mnie jak na nienormalna bo szlam kaslalam zipalam i jeszcze plakalam... super ze wrocila pogoda (u nas slonko i 19stopni) ale z drugiej storny dla mnie to przeklenstwo
O ja pierdziu, niezły ten twój slubny Ja mojej teściowej nic nie składam ani nie daję zresztą mamą jej też nie nazywam, poza tym ja jej nie pasuję jeszcze nawet jak mnie nie znała już byłam zła, bo ona jest chorobliwie zazdrosna o syna a najbardziej boli ją to że jak złosliwie na mnie coś gada to mój jej potrafi tak odparować, że najczęściej to ona rzuca słuchawką. Pamiętam byłej teściowej żeby jej syn jej coś dał zawsze ja kupowałam, a też byłam ta niedobra synowa bo plot nie cierpię i nie zgadzałam się z nią w każdej kwestii, nie zdawałam relacji co u nas w domu się dzieje aż w końcu powiedziałam basta. Co jego matka niech pamięta i nawet jej życzeń nie składałam kiedyś mi zarzuciła ze jej nie złozyłam to odparowałam że to dzień matki a nie teściowej. Bardzo to przykre Dronka że twój małzonek tak się zachowuje powiem ci że ja bym sobie dała spokój z takim mężem i poszła sobie, wolałabym być sama z dziećmi niż tak tkwić.Przy takim podejściu czy nawet sposobie życia nawet mówienie sobie "nie przejmuj się, przejdzie mu" chyba nie wystarcza, bo ileż można.
Lady skop zadek swojemu mezowi to moze w koncu zacznie myslec nim cos palnie! matko dla mnie to normalme ze tesciowa nigdy jak wlasna matka nie bedzie ale przeciez tesciowa czy tesc to rodzice najblizszej mi osoby i jesli juz ktos nawet nie pala do swoich tesciow miloscia to chociaz szacunek powinien okazac!! mam nadzieje ze M zmadrzeje i do wieczora do Twojej mamy dotrze a przynajmniej telefonicznie zlozy zyczenia.
Hoga jak twoja alergia?
Iwa no to super ze impra sie udala. nas dzamprez czeka za 2tyg tyle ze robie jedynie na slodko i na 2 raty bo wszyscy sie nie pomieszcza na raz
Ania na razie w normie ale łykam tabletki, chociaż katar w dalszym ciągu nasilony a do kaszlu to się już chyba przyzwyczaiłam, najgorzej w nocy mnie dusi. Więc obok komórki na noc mam inhalator
A ja teściowej nei mam, ale mamie wczoraj dałam ogromne opakowanie miętowych czekoladek, a dzisiaj jeszcze kupiłam storczyka, mam nadzieję, ze sie spodoba:))
Ania ja mam pecha chyba do teściowych, choć pierwszej nie lubiłam zawsze szłam i składałam a jak przegieła to mało tego ze nie widywała Jakuba to jeszcze jak mi za rzuciła że z szacunku powinnam jej składać to powiedziałąm że na szacunek trzeba zapracować. A obecna to jest z tych mam co pępowiny uciąć nie potrafią, najlepiej jakby Arek siedział z nią i kasę dawał. Teraz ja jestem ta be a wczesniejsze dziewczyny są cacy, tylko z tego co mówi jego kuzynka to wszystkie były złe dopuki z nim były a ja to ta najgorsza teraz bo z łodzi aż tu się przeniusł. Myśleliśmy że może jak się Hubert urodzi to się zmieni ale nic, dalej taka sama. Pojechaliśmy ostatnio do niej żeby poznała wnuka bo ona nie pracująca na emeryturze jakoś nigdy nie ma jak to prawie każdym tekstem próbowała pokazać mi gdzoie moje miejsce, to że mój siedział koło mnie a nie koło niej to już wzrokiem zabijała, 2 dni dałąm radę 3 dnia nie wytrzymałam i na kolejną zgryźliwośc z uśmiechem na twarzy jej odparowałam. W dniu wyjazdu o 4 rano do 5 szykowaliśmy się do wyjazdu, ona w pokoju niby spała bo drzwi zamknięte były, więc co ja będę komuś wchodzić, jak już byłam na dole kletki z dzieckiem słyszałam jakieś głosy na górze( ona mieszka na 4 piętrze). Po dwóch dniach po powrocie zadzwoniła do mojego z wyrzutem że nawet nie raczyłam się z nią porzegnać, a on jej że nawet przecież nie wyszła z pokoju więc niech się nie czepia i ze on też się nie porzegnał. No ale on to on. Powiedziałam mojemu że ostatni raz przymknęłam oko na takie zachowanie, więcej miła nie będę a dopóki nie zacznie inaczej się do mnie odnosić jak należy to nawet Huberta nie zaobaczy bo z tak wredną i fałszywą osobą on przebywał nie będzie. Zresztą dokładnie to powtórzył matce mój a ona na wieśc że małego nie zobaczy stwierdziła" no trudno". Dobrze że mój drugi to normalny facet myślący przede wszystkim o nas i na nas ani nam nie da nikomu krzywdy zrobić
Lady juz troche lat ze soba jestescie i moze to jakis kryzys, znajome mowia czesto o kryzysie drugiego dziecka - u nas tez taki krotki sie pojawil jak maz zmienial prace ale dluuugie rozmowy wszystko postawily na nogi... ja nie wyobrazam sobie zwiazku z kims obok... albo razem albo... sajonara
Sorki za literówki i błędy ale jakoś tak mam doła i tak jakoś szybko i nie patrzyłam ze byki robię. Dronka powiem ci że ja bym nie byłą taka jak ty, odeszłabym. Raz wytrzymałam 7,5 roku i powiedziałam nigdy więcej nie dam się i bynajmniej mój o tym wie.
Lady - co z twoim M! A może on ma jakiś problem...!??? Czy on się tak zawsze zachowywał??? Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby M tak powiedział...!
No cóż , a mnie pewnie dzisiaj czekają łzy przy składaniu życzeń zarówno jednej jak i drugiej mamusi! Obie są wspaniałe, oczywiście rodzona to rodzona jest NAJ, ale druga też jest bardzo kochana! Strasznie się obie wzruszamy jak składamy sobie życzenia - takie charakterki łzawe! Kurcze co ja bym bez tych mam zrobiła...!!! Mój M to do majej mamy mówi mamuś, ale to taki zwyczaj rodzinny u mojego M - mamusia, tatuś, dziadzia i babcia! P.S dla mojej mamci - zestaw kosmetyków po 50 - muszę dbać o swoją niezastąpioną mamę, a dla mamy M duży bukiet róż (bo je uwielbia) i dobre czerwone winko (bo musze dbać o jej serducho- już po 70).
Ja daję, bo chcę - nie muszę, ale swojej mamci zawsze lubię kupić coś dobrego, bo jej szkoda zawsze na siebie pieniędzy. A przecież tyle jej w życiu zawdzięczam, a teraz to opiekuje się Oliwka i wogóle ma mało czasu dla siebie więc chociaż tyle mogę ...! Pozatym gdyby mnie nie było stać to napewno wystarczyłby uśmiech, uścisk i całusek, a tak to mogę jeszcze prezencik.
u nas tez raczej skromnie, ale IWA to się ceni, że z takim szacunkiem podchodzisz do mamy i teściowej; moja teściowa to równa babka ale nie idę jej dzisiaj złożyć życzeń - uważam, ze mama to mama
siedze i rycze a glowe mi zaraz rozsadzi... wlasnie sie dowiedzialam ze Gabrysia nie jest nawet jeszcze w polowie kolejki oczekujacych na zapis :( ponoc samo wpisanie jej na liste na operacje moze potrwac do 3miesiecy a pozniej kolejne pol roku czekania... wykoncze sie chyba przez ta niepewnosc :((( mala znowu zle slyszy a ja juz nie mam sily na to wszystko.. dzieki jednej z mam z 28dni znalazlam namiar na klinike w wawie gdzie mozna zrobic ten zabieg ale to koszt 3100 plus pobyt (doba 450zl) i konsultacje 130zl :( suma dla nas zaporowa
Ja pierdzielę ale ta nasza służba zdrowia...jak trzeba to terminów nie ma, tylko same problemy a gdyby człowiek nic nie zrobił to by za zaniedbania nas posądzili.A prywatnie wszystko to kto na to ma.
hej kobitki,M sie wkurzyl,bo ja do pracy sie wybieram w lipcu ,ale do restauracji wiec soboty niedziele ...bo tu tylko taka praca nad morzem...sezonowa...
JEMMA BO on ma soboty i niedziele wolne ,a w knajpach wlasnie w wekend jest najwiecej pracy,wiec nie bedziemy razem,troche ma racji ale tutaj ,pracuje sie latem w hotelach i knajpach...bo ogòlnie jest maly rynek pracu dla kobiet...
A mnie moje dzieciaczki rozbroiły, rozczuliły i nie wiem co jeszcze :) Wróciłam z pracy jeszcze dobrze za sobą drzwi nie zamknęłam jak Kuba przybiegł z życzeniami i z kwiatuszkiem z bibuły, Gabi z serduszkiem laurką i Ania też z laurką a Weronika zaczęła dziś mówić MAMA Teściowa była zaskoczona że o niej pamiętaliśmy i pomimo że było tradycyjne "ale po co" to widać że się ucieszyła z kwiatuszków - mały bukiecik bardziej symboliczny :) Dostaliśmy od Dziadków rabarbar i jutro może ciacho upiekę a napewno kompot zrobię :)
Ania słuchaj może Ja dam Ci namiary na laryngologię na śląsku... Adriana miała też z migdałkiem i słuchem ( jego utratą ) problemy o których pisałam ale osobiście musiałabyś porozmawiać i przekazać rzecz jasna w czym jest problem... Zadzwoniłabyś sobie i porozmawiałabyś bo kto wie może i ceny byłyby inne no i terminy realne...
Jeśli chodzi o nocleg to z przyjemnością możesz u mnie zagościć!!!
czesc dziewczynki M pojechał dzisiaj no i znów słomiana wdowa a Piotrus do tego sie poperzestawiał i nie chce spac tak jak kiedys-teraz lezy na kołdrze na dywanie i zjada swoje paputki szmaciane..nie no jakis kryzys chyba ehhh Co do dnia Matki-ja obu mamom kupuje kwiaty -w tym roku takie żywe w koszyczku kompozycje.kupiłam tez bukiet mojej chrzestnej(ciocia rodząca) Nie spodziewała sie i widać było ,ze jej miłoo