Własnie dlatego mój M jest taki jaki jest - KOCHANY, bo wie, że wspomnienia są bardzo ważne dla każdego! Dlatego wszędzie gdzie się da mnie, a teraz nas zabiera, kocha nas i częst nam to okazuje, chce żebyśmy zawsze wiedziały i pamiętały że jesteśmy dla niego wszystkim! Zawsze jak gdzieś jedziemy, pozwiedzać, pospacerować, poogladać nowe miesjca, jak dzieje się w naszym życiu coś nowego, coś wspaniałego to przypomina mi o tym, że trzeba żyć pełnią, chwytać wszystko co niesie życie i pamiętać, bo to własnie tworzy WSPOMNIENIA! Kurcze właśnie zaczeły mi sie przypominać wszystkie szczęśliwe chwile w naszym wspólnym życiu, a to już 12 lat jak się znamy!
Bo wydaje się taki dojrzały i dorosły hihihihi jak na faceta... a ty ile masz lat? Pytam bo myślałam że ty młoda dziewczyna jeszcze a tu już razem 12 lat/....
A co do dojrzałości - to już taki charakter, kwestia wychowania i podejścia do życia, bo tako wogóle to bardzo rozrywkowy, sportowiec itd. Tylko potrafi widzieć ta dobrą stronę każdej rzeczy która go w życiu spotka i potrafi sie ze wszystkiego cieszyć. Czasami bardzo mu tego zazdroszczę, ale na szczęście to jest troszkę zaraźliwe! Dzięki temu on jest bardzo szczęśliwym człowiekiem i to po nim widać!
No to na pewno kwestia charakteru.. Mój jest chyba większym realistom mocno stąpa po ziemi no i jest cudownym mężem i ojcem , uwielbiam w nim że tak świetnie potrafi się bawić z dziećmi i w każdej chwili mogę je z nim zostawić i wiem że sobie poradzi.... ot taka złota rączka do wszystkiego
Tak Magg i niech nie słyszą tego :P A poważnie to wiecie jak jest z facetami - ja na mojego nie mogę narzekać choć i tak narzekam - ale przy maluchach wszystko zrobi !! :D
Magg - to widzę, że masz tak fajnie jak ja. Mój M też za dziećmi przepada i nigdy nie było dla niego problemem zostać z Oliwką i to od samego początku. On ją nakarmi, przewinie, ubierze, wykapie, uśpi, a zabawy to z tatusiem sa lepsze niż z mamusią! To ważne żeby czuć że M angażuje się w wychowanie dzieci tak samo jak ty, a nie tylko mówić: ja zarabiam, a ty wychowujesz dzieci i stroić miny jak trzeba sie na chwilkę zająć dzieckiem, bo własnie takie mam przypadki wśród koleżanek i zawsze jak to widzę to w myślach dziękuję Bogu, że wybrałam sobie takiego wspaniałego człowieka na męża i ojca moich dzieci - mam nadzieję że bedzie ich więcej!
IWA to naprawdę spoko twój M - ale nie wszyscy faceci są tacy jak Twój M - moje koleżanki niektóre to mają przekichane ... W naszym domu istnieje podział obowiązków i tak jak piszesz - oboje małżonków udzielają się w wychowywaniu dzieci. Jak będziesz miała drugie dziecko - będzie weselej :D
Drona a co Ty tak narzekasz aaaaaaa ?? Jak Ty płodzisz posty to my czytamy więc i Ty się nie ociągaj Babolcu jeden !! :P Sukienusia zboczona >> czyt. dronkomania ale śliczna - KUP KONIECZNIE !!
Lady- super nr1 i nr3:) Bierz 1 dla Julki- trzecia jest śliczna- ale Julcia ma chyba lekko rudawy odcień włsoków, więc chyba w takim odcieniu nie bedzie najlepiej wyglądała...
Sukieneczki ,fajne ,ale nie dla VEVE ,BO ONA CHLOPCZYCA najlepiej czuje sie w body..MòJ M ,JAK przyjdzie z pracy ,zmeczony ,to pierwsze co robi 10 min VEVE ,ZABAWIA A DOPIERO POTEM myje sie ,przebiera i je...kocha ja strasznie...
To macie szczęscie że macie takich mężów ja na mojego meża nie narzekam, ale bywało że miałam straszne nerwy na niego.Teraz sie już dużo zmieniło bo jest więcej w domu ale jak była praca przez weekend to ciężko mi asmej było.A teraz wyjdzie z nim na rower, pobawi sie i ogłonie jest fajnie
To u nas jest troche inaczej.Jak M był w Polsce to póki nie było Pietruszki to darliśmy koty często.Potem pojawił sie brzuszek i już M trochę spoważniał,a gdy sie urodziło dziecko nie powiem zdarzały mu sie idiotyzmy ale jakoś nauczył sie przepraszać i nie terroryzowac mnie.:))) Teraz gdy pracuje w Norwegii i widzimy sie rzadko chyba dopiero zrozumiał że rodzinka przede wszystkim bo jak przyjeżdża to nawet na impreze moge iść z kolezankami czy do Poznania sama na zakupy pojechac a on zostaje sam z małym i mówi że lepiej sobie radzą beze mnie nawet:) mnie to cieszy że on za Pietruszką tak jest bo nie boje sie go z nim zostawić,wszystko przy nim potrafi zrobić a mały jest przy nim spokojniejszy.Ale nawet na odległosc potrafimy sie pokłócis o pierdoły ale szybko zapominamy bo szkoda nam czasu na kłótnie.Ale tak jest chyba w każdym małzeństwie.M ma wady jak każdy człowiek i ja też mam ,najważniejsze żeby tych wad nie było wiecej jak zalet:)Powiem Wam tak z tego co piszecie o swoich M-Nie mam tak dobrze jak Iwa ale nie mam tragedii:)
Lady - twojej Julci to tak jak mojej Oliwce - dobrze w odcieniach różu (obie maja raczej jasne włoski). Zakup tą pierwszą Julci, będzie ślicznie wyglądać, a na M się nie patrz, jak on sam nie kupuje to ty musisz nadrabiać!
Mój małż czasem doprowadza mnie do szału, jak zrzuca na mnie rzeczy, które sam miał zrobić i oczywiście zrzuca je na mnie w ostatniej chwili, ale generalnie to dobry człowiek - kochamy się i jesteśmy razem szczęśliwi. Znamy się może krótko, bo raptem 3,5 roku, ale teściowa mówi, że jak zaczęliśmy się spotykać to ona dopiero uwierzyła w te opowieści o połówkach jabłka.
A ja myślę,ze każda z nas ma dobrze na swój sposób :)
Dla mnie szczescie rodzinne nie polega wcale na ćwierkaniu o tym, jak nam wspaniale i spijaniu sobie miodu z dzióbków. Czesto tam, gdzie ludzie pieja peany bańka mydlana pęka - i np okazuje się,że druga strona ma juz dośc tego przesłodzonego zycia. Wg mnie najważniejsze to tolerancja, zrozumienie, zaufanie... Kocham bardzo mojego meza i wiem,ze on tez mnie kocha. Co więcej- wiem,ze z nikim mu nie bedzie tak dobrze jak ze mną :) Chociaz jesteśmy 13 lat po slubie to i tak zdarza nam się kłócić o pierdoły, które w zasadzie powinniśmy sobie darować. Ba- powiem więcej - zdarzyło mi się kiedyś spakowac torbę i wyprowadzić z Michałem :) Do Mc donalda :)Na pół godziny, ale zawsze ;) Jeździł jak wariat i nas szukał a potem klękał na środku i przepraszał trzymajac balon z Mc donalda w ręku :) No i jak nie kochac takiego wariata? :)