A ja na żadne zajęcia nie chodziłam... i żałuję.. bo moja mama ukończyła szkołę muzyczną, a mi nie dali takiej szansy... na angielski chodziłam, ale jakoś po roku zrezygnowałam, zbyt dużym obciążeniem finansowym to było... 57 zł miesięcznie.. no trudno... ale maturę z angielskiego to na 90% zdałam, a ustną to nawet na 95 % :)
ja chodziłam przez 3 lata na angielski prywatnie, i już po roku mogłam się swobodnie dogadać, co prawda na błahe tematy, podczas kolonii za granicą, a póxniej poszłam do liceum, miałam profil z rozszerzonym angielskim i zrezygnowałam z prywatnej szkoły, bo miałam po 6 godzin ang w tygodniu, i żałuję, bo staliśmy w miejscu z materiałem, po 4 latach grupa zaawansowana i podstawowa zrównała się poziomem, choć w podstawowej były nawet osoby, które wczesniej nie miały kontaktu z językiem..
ja VEVE tez zapisze na gimnastykte artystyczna i angielski ,szybko ,bo tu wies wiec trzeba cos zorganizowac,ale nic na sile jak nie bedzie chciala to nie...
ja jestem za dokstaltem dzieci ale uwazam ze 1 -2 klasa to stanowczo za wczesnie zeby dziecku organizowac czas 5 a nawet 6 dni w tygodniu. poza tym z pkt nauczyciela powiem ze ciezko jest takiemu dziecku zorganizowac sensowne 45-60min zwlaszcza ze dzieciak bedzie znudzony juz po 30. w podstawowce w 1-3 bym nie mogla uczyc. na studiach rok pracowalam z klasami 4-5 i bylo ok. mysle ze wlasnie 4 czy 5 klasa to jest swietny moment by zaczac prywatny doksztalt taki juz z grubej rury :)
Dziewczyny ja jestem za tym zeby dziecko miało dzieciństwo=fajne beztroskie takie jakiego ja nie miałam
Pietruszka smarka i pierwszy raz uzylismy Fridy! super sprawa! doceniam teraz wydatek tych 25 zł. Ewa fajnie ze sie odezwałas juz sie martwiłysmy o Ciebie aaa no i mamy zęba -tylko dziwne bo pediatra tak twierdzi a ja go nie widze -ale czuje:)
Aniu, ja mam takie samo zdanie. Po to przecież jest szkoła podstawowa, żeby zorientować się wstępnie w czym dziecko wykazuje zdolności. Jeżeli po jakimś czasie okaże się, że Maksiu wykazuje największe zainteresowanie np. matematyką , sportem, językiem obcym ... to pomyślimy o dodatkowych zajęciach - taki ja mam plan
U nas grzeją, ale włączyłam klimę na szybkie dogrzanie, bo dłonie mi sinieją i mnie trzęsie. I robię herbatkę. Na HBO zaczyna się film, który mam nadzieję, że będzie ciekawy, bo już półtora tygodnia na niego czekam.
EWA ucałyj VEVE i szybko kołuj kasiorę na nowy sprzęt.... i wracaj do nas :)) Nic nie kupiłam dla Julci jeśli chodzi o buciki bo nic nie było tylko sobie Adriana coś tam kupiła do szkoły do chodzenia w Daichmanie! Ogólnie z Elefanten porażka nic totalnie nic nie ma!!! Nawet aby zobaczyć !!!
Lady no mi sie w deichmanie sporo dzieciecych bucikow podobalo :)
Ja sie wlasnie nazarlam strachu, wracalam od mamy z warzywami do przedszkolnego kacika przyrody i... pod klatka gdy szukalam kluczy stanelo za mna 2 nieznajomych dryblasow. jako ze klucza ni groma widac nie bylo (ktos sie nie bal i podpitolil zarowke) a z deka mnie nerw ogarnal to trwalo to w nieskonczonosc. ostatecznie dryblas nr 1 zaproponowal ze sprawdzimy kto szybciej trafia... wyjal swoje klucze i nawet mi drzwi od kaltki przytrzymal!!! kurde pierwszy raz gostka widzialam, facjata ze za sam wyglad skazac by go mozna bylo jutro dzwonie do spoldzielni niech w koncu naprawia latarnie blisko bloku i swiatlo przy wejsciu :|
no Ania to klucze się już wcześniej do ręki bierze a nie pod drzwiami samymi! Qrde Ja to znowu z tych co jak mi się coś nie podoba to stanę twarzą w twarz i na upartego albo się głupio gapię albo coś palnę.... mój M zawsze ma nerwy o to na mnie!
klucze mialam w keiszeni tyle ze komplet meza a tam jest o 2 sztuki wiecej i nie moglam sie domacac wejsciowego od domofonu... ciemno jak u murzyna w zadku bylo a jak z domu wychodzilam to nic nie wskazywalo na to ze nie bedzie swiatlo dzialalo... tchorzem tez jestem ale opanowalam sie i nawet przytomnie podziekowalam za przytrzymanie drzwi. ale jak weszlam do domu to maz na moj widok sie wyrasil taka bylam blada. smial sie ze serce tak mi wali ze slychac na calym osiedlu :D
co ciekawe moi rodzice mieszkaja blok obok i w sumie prawie do samej klatki widac jak od nich do nas sie idzie no i mama zdala mi przez tel relacje ze gotowa byla biec mi z odsiecza gdyby R nie powiedzial ze juz wchodze do odmu bo widziala jakis 2 dryblasow idacych za mna :|
hej dziewczyny :) Ja z doskoku- bo na blue connect więc malo komfortowo:/
U mnie tez zimowo i wstrętnie. Centralne niby właczyli, ale grzeją tylko w 2 pokojach i w kuchni.W duzym pokoju ziab- od wlascicielki mieszkania dzis ię dowiedzialam,ze mam isc do administracji i poprosic o odpowietrzenie grzejnikow w mieszkaniu nad nami Uch- zajezyla mnie troche
Ja miałam kiedyś przerażającą sytuację. Północ, w domu nikt na mnie nie czeka. Zapalam światło na klatce a tam chłopak. Zaczepił mnie i pyta gdzie tu mieszka pan X bo miał przyjśc w sprawie pracy (!). Powiedziałam, ze nie wiem; ominęłam go , idę, a on za mną :/ Strasznie się go bałam bo wydawał się nie do końca normalny. Nie wiedziałam co robić bo wbiec na górę, otworzyć drzwi i zatrzasnąć się od środka na pewno bym nie zdąrzyła... Kurcze , dziewczyny, spędziłam z nim na klatce z 30 min mając nadzieję, że mój M nareszcie dojdzie. Koleś udawał, że rozmawia z tym moim niby sąsiadem, dawał mi telefon , żebym też z nim porozmawiała, na którym w ogóle nie było znaku rozmowy i takie tam... Serce w gardle i jakoś od tamtej pory boję się sama późną porą wchodzić na klatkę.
to jeszcze ja wam cos napisze :) gdy mieszkalismy w bloku chodizłam do malego robercika na 5.30 i zima wiadomo-ciemno.schodze sobie jeszcze zaspana taka i na 2 pietrze patrze lezy ktos na schodach-zatrzymałam sie i zastanawiam-isc po M na góre czy isc dalej bo robercik czeka..schodze troche jeszcze a tam wstaje jakis facet i rozglada sie zauwazył mnie i zaczal cos do mnie móic-to napewno nie był zaden z sasiadów-ale miałam kabla bo facet wstał i zaczał za mna isc pod góre wiec ja noge do góry obudziłam M zadzwoniłam do mamy robercika zze chwile sie spóznie bo serce waliło mi jak młot-M mnie postanowił odwiez a faceta juz nie było...dziewczyny od tamtej pory zawsze M schodził ze mna na sam dół
No ja prawie padłam na zawał. Bałam się uciekac na podwórko, bałam się dzwonić do sąsiadów bo to taka "ciemna' dzielnica i pewnie nikt by mi nie otworzył... Starałam się byc po prostu grzeczna i go nie drażnić bo wyglądał na niezrównoważonego i bałam się, że wyskoczy do mnie z nożem...
Aga właśnie tak się zastanawiam czy to nie gardło ... Na razie zasnął - a może się przejadł - sama nie wiem ... Ale tak odkaszluje jakby go drapało i dławiło w gardełku
AniuM jesteś przeciw zajęciom 5x w tyg - hmm ja niby też Dlaczego NIBY ... Ania od 3-4 klasy ciągle coś ale dobrze (BARDZO DOBRZE) się uczy wiec pozwalałam. A teraz mój Kubutek pozapisywał sie na kółka! Kółko chóru, wokalno-taneczne, teatralne a do tego gimnastyka korekcyjna. Chciał jeszcze Angielski (ale w tym czasie ma korekcyjną) i Młodzi Odkrywcy ale ma tańce -> sam zadecydował a jak poszłam dziś do szkoły że to chyba ciut dużo i długo i że Ania bedzie na niego czekać a nie on na Anię to wszyscy na mnie naskoczyli (3 osoby prowadzące kółka i Ania) że on się do tego nadaje bo ma chłopczyk i głos i ładnie się prezentuje ... No i spasowałam mając nadzieje że z czasem sam zrezygnuje :/. Ania ma całkiem dodatkowo niemiecki tylko dlatego że ten język jej się podoba i w ciągu roku nauczyła się więcej niż 5 lat angielskiego i chce sie go uczyc a do tego śpiew śpiew śpiew ...
Dobra wiadomość jest taka że udało mi się załatwić ta wyprawkę dla Kuby - skserowałam fakturę zbiorczą zamawianych książek w szkole :) Za zgodą pedagog wychowawcy i pani księgowej.
Izunia mam nadzieje ze to tylko falszywy alarm. na wszelki wypadek przyatakuj chlopakow jakimis specyfikami. 3majcie sie tam wszyscy
Aga - no ale ten BC to masz pod komp podlaczany tak? bo jesli tak to nie wiem co ci za niewygoda :P jak sie ogarniesz to wrzuc fotki Hani pani na wlosciach tymczasowych :)
And no coz moim zdaniem ze zajecia pozalekcyjne typu kolka nie sa tak krzywdzace jak wysylanie dziecka na korepetycje (czyli dodatkowy ang matematyke czy cus). co innego spotkania po lekcjach z grupa kolegow z klasy/szkoly a co innego zajmowanie wieczorow na jakims spedzie z calego miasta.
No pewnie masz rację :) Ale może to lepsze niż posadzenie dzieciaka przed kompem czy tv bo rodzic inaczej nie umie sie nim zając - myślę że wiesz o co mi chodzi. Tylko że z moich obserwacji takie pakowanie dodatkowych rzeczy w końcu kończy sie że dzieciak nie chce a rodzic zmusza. Ja sie śmieję że dopóki moi chcą to niech chodzą :P kiedyś im się znudzi
juz pora wstac wyruszyc z domu.... :) pewnie neiktroe z was juz w pracy siedza albo do pracy biegna. ja sie dobudzam chociaz na nogach jestem od godziny milego dnia