Warto zobaczyć na stronę tej serii. Nawet nie wiedziałam, że jest tyle rodzajów tych dań. Mam zapas fasolki po bretońsku Delecty, ale jak dla jest zbyt fasolowa, zatem wybranek się nią zajada czasem.
hmmm a ja z gotowych dan sloiczkowych to wlasnie tylko fasolka ale z jakiejs takiej malo znanej firmy raczej bo nazwy za diabla sobie przypomniec nie moge. musze nabyc te golabki pudliszkowe i rozejrzec sie co ciekawego ma delecta.
A więc obiecałam Biedronie że wpadne i jestem w przelocie. Od 10.01 do 30 byłam w szpitalu. Mocne i słabsze plamienia, krwawienia brudzenia i pobolewania brzuszka. Okazało się że to z krwiaka () i ciąża mocno zagrożona bo do tego doszły pałeczki E.Coli i wysokie leukocyty we krwi. Leżenie, antybiotyki i leki na podtrzymanie - wyszłam ze szpitala bez plamienia, bez bakcyla i z obniżonymi leukocytami. Krwiak prawie się wchłonął, zostały niewielkie pozostałości. Teraz biorę tylko nospę i Luteinę, dużo leżę i odpoczywam bo jak się poruszam za dużo to wraca plamienie (gin mówi że tak może być dopóki krwiak nie wchłonie się całkowicie). Dzidziuś jest duży i zdrowy. a 15,02 mam wizytę u gin. Ciąża jest nadal "wysokiego ryzyka" i nikt mi nie da pewności ze ją donoszę. Pierwszą bitwę wygraliśmy a czy wygramy wojnę okaże się pod koniec lipca początek sierpnia.... To chyba tyle... nie wiem co więcej Wam napisać... przeglądam nowe wątki, i czytam co u Was, pewnie później się odezwę jeszcze. Buziaczek
And najważniejsze abyś mocno wierzyła do końca, że się uda tak samo jak się udało z zajściem w ciążę! Mam nadzieję, że od czasu do czasu Nas odwiedzić i poinformujesz o Twoim stanie zdrowia i Twojego maleństwa i ma nadzieję, że każdy dzień to sukces w wygranej Bitwie!
aga pytałaś o szaszłyczki - muszę powiedzieć, że kiedyś jak mi to mieli zaserwować to dziwnie patrzyłam na nie a teraz moja rodzinka to się dopomina o nie! Wystarczy wymieszać słoiczek majonezu z niewielką ilością ( już nie słoiczek ) musztary, trochę vegety do smaku, oleju tez niewiele - wszystko na na "oko". Fileciki pokroić w kostkę tak aby zmieściły się na patyczkach szaszłykowych. Wrzucić do tego majonezu i niech sobie tak poleżą w tej gęstej konsystencji. Po jakiejś godzinie ponabijać na patyczki i powiesić na blaszcze do ciasta jeden obok drugiego! Włożyć do piekarika na około 180oC i tak długo zapiekać aż będą ładnie z góry zarumienione a nawet ciut brązowiutkie :)) Podawać swieże z sałatką - w zależności od potrzeb :))
A co do PUDLISZEK to musze Wam powiedzieć, że konsystencja barszczyku w ich wykonaniu jest całkiem całkiem! Do rosołku jaki mi pozostał z niedzielnego obiadku dolałam i nawet nie musiałam przyprawiać a i nawet mój mąż - fan mojego barszczyku zjadł i mu smakowało!!
Aniu a można byłoby ale ze względu na urozmaicone sałatki nie dodaję! Poza tym moja rodzinka woli takie same - samiutkie. Cebulka i papryczka w sałatce lądują :))
a dziś co na obiadek ? MM po moim wczorajszym rzyganiu powiedział żebym odpoczęła i nie robila obiadu na dziś , więc ja zjem w pracy a jemu jakieś resztki zostały z wczoraj.
uwaga bede buczec.... narzekac i w ogole.... poszlam na zakupy do osiedlowego sklepu i znowu w drodze powrotnej chwytalam sie drzewek bo myslalam ze nie dam dalej rady isc... na wszelki wypadek od razu wpakowalam landryna do buzi i glosno mowilam do malej "mamusia sie zle czuje" zeby w razie czego ci co za mna szli wiedzieli ze cos jest nie tak... w domu ledwo weszlam to tak jak stalam w kurtce i buciorach objecia kibelka... szlak mnie trafia juz na to wsyzstko a w poniedzialek chce do pracy wrocic i cholercia boje sie jak nie wiem co
Aniu nawet nie wiem co Ci powiedzieć jak pocieszyć? Jak ty do pracy chcesz iść jak pare metrów sama przejść nie możesz, krzywde sobie jeszcze zrobisz! Może jakieś zastrzyki z witaminek skoro prochów nie można gadałaś z ginem?
oj Anulka z pracą poczekaj i tak jak Magg pisze jakieś płynne witaminki! Oddałabym ci połowę mojego samopoczucia abyś tak sie nie męczyła kobieto!
u mnie na obiad wielkie homo-niewiadomo - jakaś niewyspana jestem więc i zacięcia do gotowania nie mam a poza tym znajoma mnie niebawem nawiedzi więc mam do tego seksualne podejście!
Idę wkuszać pomarańczkę bo po nich jednak dobrze sie czuję!!!!!
wiecie co kupilam w aptece multiwitamine i chce zapytac gina co mysli o tym zebym brala wlasnie ta multiwitaminke (dozwolona dla dzieci od lat 3) i do tego wapno no i wiadomo warzywka owocki... w ten sposob sie jakos moze postawie na nogi... boje sie powrotu do pracy ale z drugiej strony jak jeszcze zostane w domu to chyba zwariuje... wiem ze plan mam ciezki - codziennie od 8 do 14,30 ale za to 4 dni w tygodniu, no moze jakos podolam, do pracy mam tyle co do sklepu tam i spowrotem wiec jakos doleze zwlaszcza ze rano podrzuci mezul do przedszkola mala i mnie do szkoly a w drodze powrotnej bede liczyla na fuksa... jesli poniedzialek bedzie ciezki to jeszcze pojde we wtorek sprobowac, 6 lutego mam wizyte wiec jakby co to zobacze co gin powie...
dzisiaj na obiadek panga z surowka z kiszonej kapusty plus rosolek ktorego gar nagotowalam wczoraj
Zuzka pieeeekna ta roza... szkoda ze nosa nie moge w niej zatopic bo kocham taki aksamitny dotyk platkow
ech Ania to współczuję , ja chociaż siedzę przy biurku i najwyżej walnę sie pod stół, a ty bidulko to musisz jeszcze gadać do uczniaków, warto wracać ? Moze jeszcze troszkę w domku pobędziesz ?
Zuzik ja juz od miesiaca w domu siedze... najpierw siedzialam cale ferie swiateczne, pozniej 4 dni w szkole i znowu 2 tyg zwolnienia i 2 tyg ferii... przez ostatnie 2 miesiace to ja w szkole moze z 2 tyg bylam... a tak w tajemnicy powiem to tesknie za praca, nie tyle za wspolpracownikami co za moimi uczniami, za ich zaciekawionymi minami a kiedy indziej za blagalnym spojrzeniem zeby jednak nie odpytywac... za bardzo lubie swoja prace zeby nie wracac... wiadomo jak nie dam rady zbastuje ale chce sprobowac... Zastanawiam sie tylko co ja pila bede przez caly dzien jak kawa herbata i mineralna odpadaja... chyba sobie termosik z kompotem wisniowym bede nosila
Ja wczoraj zamoczyłam grzybki i dzisiaj gotuję grzybową z łazankami. PM ją uwielbia. A drugie danie? hmmm jeszcze nie wymyśliłam, ale Ladybird ma dobry przepis na szaszłyki i chyba się na nie skuszę
ja tak mysle o tych szaszlyczkach na niedziele... jutro mezul zabiera mnie na pizze chociaz po wczorajszym twierdzi ze nie wie czy ze mna to nie strach gdzies wychodzic a ja sie smieje ze sie boi ze zona mu wstydu narobi :D
rozumię, że mogę opatentować przepis na 28dni :)) jak będę robiła zrobię fotki z przebiegu pracy aby można było dokładnie zobaczyć jak to wygląda! Powiem tylko tyle, że poza zabawą w nabijaniu praktycznie żadnej roboty nie ma przy tym :)) a i smaczne! nie żałujcie musztardy do majonezu bo to musi mieć taki smak pół na pół chociaz majonezu więcej się daje hi hi hi
Amazonko jeśli cokoliwek będę robiła to zamieszczę to wszystko na tym temacie! zrobię kilka fotek bo nie wiem jak inne dziewczyny ale u mnie jest tak, że lubię widzieć potrawę, którą mam zrobić czy też przygotować!
Ladybird super pomysł z tymi fotkami Tylko umówmy się, że zanim nie skończysz wklejać i pisać, niech nikt nie pisze postów w tym czasie. Nie będzie to dobrze wyglądało poprzetykane komentami innych dziewczyn.
dajcie szanse kobiety! szaszłyki w sobotę czyli jutro :)) a do tego nie wiem jaką sałatkę mam zrobić hmmm może ziemniaczany "szałot" :))
a teraz czekam na szybki pomysł na obiad z Waszej strony. Zgrozo jak Ja nie mam cierpliwości do gotowanie to szoook wielki jest dla mnie! pomysłów też nie mam a codziennie trzeba jednak coś zrobić! Kobiety mają przechlapane!
A ja chyba powoli mam stresa przed nadchodzacym tygodniem w poniedzialek wracam do pracy, tzn sprobuje wrocic i zobaczymy co z tego wyjdzie... wiem ze kiepsko sie ostatnio czulam ale moze jak sie rozruszam wsrod ludzi bedzie lepiej... mam nadzieje ze potrzymacie za mnie kciuki mocno cobym nie mdlala ani nie haftowala na srodku holu we wtorek 6lutego wizyta u gina. mam stresa, mezul mnie wystraszyl ze jak sama nie powiem o tych oslabnieciach to on zda mu relacje z moich poczynan w ostatnich 2 tyg z detalami wiec juz wole sama powiedziec co i jak. Tyle ze sie boje ze znowu zaczna sie namawiania szpitalne i wszelkie zwolnieniowe 'zalecenia' jeeeej jak ja nie lubie siedziec w domu!!!!!!! a na dodatek moj maz jedzie w delegacje na Slowacje od srody do -soboty pozny wieczor.. do tej pory najdluzsze nasze rozstanie w ciagu tych 6lat to byly 3 dni a ty wychodza 3 noce troche sie boje jak to bedzie bo i pusto w domu no i wsyzstkie obowiazki na ten okres spadna na mnie a tu praca fuchy i mala wiec ogolnie moze nie byc 'letko'... ojjjjj lapie jakies dziwny nastroj
Aniu dasz sobie radę! Ty jesteś silna kobietą! Może to na tę chwilę tak strasznie wygląda ale w rzeczywistości będzie ok Może praca pozwoli Ci zapomnieć o dolegliwościach dnia codziennego bo tak pochłonie cię praca i zajęcia codzienne! Co do gina! Mąż ma rację - powinnaś go poinformować o tym jak się czułaś przez ostatni czas! Może będzie Cię namawiał ale z drugiej strony jak nie powiesz to się nie przekonasz....
Aniu głowa do góry...
a ważność konta - TAK - skończyla mi się i jestem diabelsko wściekła bo nie miałam pojęcia kiedy to nastąpi i nastąpiło! wrrr
Lady a czemu akurat yerba mate? co w niej jest takiego ze koniecznie ja cchesz?? no i rozumiem te naczynko to do zaparzania - posiadasz juz je czy tez zakup planujesz?
Ania palnuję ale nie w tym wydaniu bo jest bardzo drogie 300 złociszy wrrr a lubię cherbaty więc chciałabym poznać jej smak! Lubię zieloną! ale ileż można jej pić :))
nie kojarze LUDKA, u nas raczej lokalne piekarnie szaleja z pyszniutkim chlebkiem :) a co do herbat - wyczytalam ze czerwonej w ciazy pic sie nie powinno a zielona trzeba ogranizcyc do minimum, kurcze teraz tego nie znajde ale w ktorejs gazecie to bylo
Aniu Ja tak sobie myślę - moja znajma 6 miesiąc - pali papierosy, pije czarną kawę, pije alkohol i ma to wszystko w d.... a do tego ciągle pracuje i wcale się nie oszczędza jak to ona powiedziała wrrr
My na wszystko uważamy bo się boimy o nasze maleństwa a jaki będzie finał tego ? życzę jej jak najlepiej!
aga szałot to nic innego jak sałatka ziemniaczana ( kartofle, marchew, piertuszka, groszke kons., jajko, może być szyneczka, ogórek kiszony - wszystko to w drobną kosteczkę pokrojone, doprawione solą, pieprzem, magi - nie wiele do smaku i majonez - podstawowy )
a ja mam na obiad dzisiaj PIZZE !!!! chodzila za mna od tygodnia no i w koncu dzisiaj mi sie snila i az sie obudzilam o 6 rano tak mi w brzuchu burczalo i maz sie ze mnie smieje ze pewnie gdybym w nocy jakies jedzenie miala pod reka to bym przez sen je wszamala
a do pizzy jeszcze salatka z kurczaka na kapuscie pekinskiej z duuuuza iloscia oliwy czosnkowej... juz sie nie moge doczekac az mezul z pracy bedzie wracal :D
Lady musze taka salatke wykombinowac brzmi smakowicie