a mój M tez jest taka oaza spokoju ale ma czasem takie teksty ze mi w piety idzie,taki mały złosliwiec.Jednak nie moge narzekac na pomoc przy małym ale to pewnie dlatego ze on bardzo za nim teskni i chce nadrobic.Wkurzajacy to on potrafi byc i czepia sie drobiazgów
IWA nie wyładowuję swoich problemów na dziecku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Coś z tym zrobić... modlić się aby bozia sił mi nie dała bo bym go chyba udusiła .... :(( Kiedy z nim chcę rozmawiać on odwraca się plecami i mówi, żebym mu dała spokój bo nie ma ochoty i to takim tonem, że najchętniej szczeliłabym go w ten głupi łebek!!! Co mi pozostaje innego jak cieszyć się z tego, że mam dwie córy - piękne córy!!! Muszę zbierać się w sobie tylko dla nich. Muszę jakoś żyć dla nich i uśmiechać się do nich i dla nich!
W naszej rodzinie to i mi i Adamowi daleko do ideałów;) Nasz związek to prawdziwe"włoskie małżenstwo" Jak jest kłótnia to prawie na noże , chocaż ogólnie to się kochamy bardzo;)
na dodatek zrobił sobie późne śniadanie i herbatę - myślicie, że zapytał czy Ja chcę ha ha ha jak mu życzyłam smacznego to powiedział, że myślał, że już jadłam ha ha ha i podstawił mi jego kanapki pod buzię i powiedział a teraz to zjesz bo nie będę robił abyś teraz to zmarnowała ..........
Chyba dzisiaj śnię jeszcze... idę pod prysznic się obudzić!
ja nawet nie wiem jakbym była wsciekła to bym sobie szkalnki i talerze potłukła ale nie wyladowałabym sie na dziecku mysle ze Lady tez nie ,o to sie nie trzeba martwic ale o to zeby M przezył ten urlop...oj oj
Lady może zbyt samodzielna jesteś ? Nauczyłaś go że dasz sobie ze wszystkim radę i dla niego teraz to codzienność ...a ty potrzebujesz jego zainteresowania i pomocy ..
Nic mi nie pozostaje tylko Bogu dziękować i BŁAGAĆ żeby mój M się nie zmieniał! Wkurzać się na niego mogę i czasami tak mam, on na mnie też, ale takie słowa pod swoim adresem nie przechodzą nam przez gardło!
Ja mysle IWA,że tu nie ma co buntować naszej Biedrony. Twoja sytuacja jest trochę inna- uwierz- ciut inaczej patrzy się na świat po kilkunastu latach małżenstwa i inaczej, mniej egzaltowanie podchodzi się do pewnych spraw.
Wg mnie jedyne co można poradzić to wspólny reset - wyjazd na weekend lub chociaz kolacja we dwoje- bez dzieci. I rozmowa, rozmowa, rozmowa.
to ja jestem jakas "inna" bo ja jak sie zM pokłóce to nawet jak sie tego dnia pogodzimy ,ja i tak pamietam wszystkie jego słowa wiec i tak lózkowego godzenia sie NIE MA
Dla mnie sex tez nie odbudowuje zaufania, chociaż tez potrafię godzić się w łózku. Ale ja umiem oddzielac fizycznosc od uczuć, chociaż dla niektórych pewnie to dziwne
No cóż może i tak! Ale na łóżkowe godzenie sie nie ma u mnie szans, nawet jak się pogodzimy - tylko przez rozmowę i wzajemne zrozumienie - to na seks i tak nie mam ochoty, co najwyżej na wspólne zasypianie, blisko siebie!
aga może i inaczej sie patrzy, ale do takiego zachowania to Lady mąż i tak nie ma prawa nawet jeśli sa po ślubie 20 - 30 - 40 lat! Nie pozwoliłabym na to i tyle. On nie ma do tego prawa i JUŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻZZ!!!!!!
no ja nie umiem ale nie dziwi mnie to bo wiem ze niektórzy poprostu tak maja -pokochaja siei juz jest dobrze a ja taka pamietliwa zołza ze nawet jak juz niby ok wszytsko obgadane-nie mam ochoty na zadne zblizenia
sorki ze odbiegne od tematu ale wczoraj wpadł na dosłownie 3 minuty chrzestny Piotrusia z pytaniem dlaczego do nich(tzn do tesciów) nie przyjezdzam a ja na to ze jestem tam niemile widziana i mam dosyc swoich problemów zeby mi oni dokładali a co bedzie jak \piotrus bedzie omiauczony...wiec powiedziałam ze nie jade zeby sie nie denerwowac.Ciekawe czy przekazał rodzicom.Swoja droga tesciowa tez za nami nie teskni bo od miesiaca sie nie pokazała ani nie zadzwoniła.Ja na tym nie cierpie,moze troche \piotrus ale o n i tak na jej widok płakał
Iwa- ja nie twierdzę,że maz Kaśki się dobrze zachowuje. Wręcz przeciwnie. Uważam tylko,że nie ma co Lady buntować, bo takie gadanie na niewiele się zda. Przeciez ona wie, że dzieje się nie tak, jak być powinno :(
A co do sexu... Ja chyba mam dość duże potrzeby , więc mi nie wystarcza samo przytulanie ;)
Ale do was to trzeba dosłownie ...pogadają, pogodzą się a łóżko samo wyjdzie nie mowię przcież że da się wszystko załatwić samym wskoczeniem do łóżka!! Chodzi mi obliskość ktora na nowo po takim oczyszeniu słownym się nawiązuje i prowadzi to bliskości fizycznej!
kolacja przy świecach - on nie chce bo to dla niego jest śmieszne. Wspólna rozmowa po flaszce OK z mojej strony zawsze jestem gotowa do rozmów i nie mam z tym problemu jednak on nie chce rozmawiać bo uważa, że to nie ma sensu i tak niczego nie zmieni. Najczęściej zachowuje się bardzo kretyńsko po wódce co już na wakacjach moi znajomi zauważyli i zwrócili mu uwagę a jego reakcja była taka, że wstał i wyszedł. SEX w łóżku łagodzi obyczaje ale wg mnie chwilowo nie te zakorzenione głęboko...
Czy ma problemy nie wiem bo nawet jeśli są jakieś to nie Ja mu jestem w stanie pomóc w nich ale musi sam do nich dojrzeć i przejrzeć na oczy! Jego problem polega na tym, że on jest chyba zły sam na siebie i nie potrafi sobie z tym dać rady a nie dopuszcza do tego aby ktoś mu pomógł! Musiałby chyba zmienić pracę i przejść od rodziców garnuszka na obcy!!!
Boże on zjadł i poszedł spać dalej a kiedy zapytałam się go czy może coś zrobimy dzisiaj to powiedział, że mam być cicho bo Julę obudzę .....
Ciacho- przyjdzie Ci z wiekiem - zobaczysz:) Kurcze- szkoda,że z tymi tesciami masz tak niefajnie :( Mam nadzieję,że poprawią się jak wyjedziecie na dłużej...
kurcze na troche wyskoczyc a tu taka produkcja! Lady mam nadzieje ze mimo wszystko jakos sobie poukladacie sprawy. ja z moim mezem to sie nawet poklocic pozadnie nie moge bo on jest taki spokojny zauwazylam ze u niego glupie zachowanie domowe zwiazane jest z praca - jak jest jakis przelom lub ma cos waznego sie wydarzyc to od razu napiecie wzrasta. a we mnie wtedy jakis diablek wstepuje i zamiast zejsc mu z drogi robie sie wredna i zgryzliwa
tak czy siak wiem, że liczyć nie mogę na niego w trudnych dla mnie chwilach. Wiem, że on do mnie ręki nie wyciągnie a wręcz pogrąży... Wiem, że muszę stawić sama czoło problemom i żyć :)) są dzieci i one są moim domem i jako mama muszę w tym kierunku patrzeć!!!
Chciałabym jednak mieć mężczyznę u swojego boku odpowiedzialnego i takiego, który będzie mnie otulał odpowiedzialnością swoją!!!
Ania Ja mam bardzo złośliwego męża i nie tylko w stosunku do mnie ale i do dzieci a to już u mnie nie przejdzie. Może jest spokojny ale złośliwość jego jest ponad wszystko.... nawet jak jest zły na mnie a Ja nie mogę się zająć Julką to on też tego nie zrobi tylko każe Adrianie! Tłumaczy, że jest zły na mnie!!! chore to jest tak jak chory jest ten człowiek....
Aga ma rację przyjdzie z czasem aż się same zdziwicie
Lady ju z sama nie wiem co Ci doradzić ...daj mu chwilę może on tak ucieka od problemów chce to przespać może jeszcze nie czas na gadanie daj mu luż może?
jak przyjdzie z czasem to ok...czekamy w takim razie hihhihi no z tymi tesciami mam niefajnie ,ja jestem dla nich zawsze grzeczna nie mam fochów...ale mówie co mysle tylko ze grzecznie,to sa rodzice M mam do nich szacunek ale oni mnie traktuja jak smarule jeszcze ,troche mnie razi to ze jestesmy 3 synowe a tylko ja jestem tak traktowana i tylko mi zwracaja uwage
Lady a moze go olej co? pokaz ze wcale go nie potrzebujesz ani jego pomocy moze wtedy mu cos da to do myslenia-nie wiem co radzic chociaz ja mam tez takie sytuacje to zazwyczaj szybko wszystko wyjasniamy ale nam poprostu szkoda czasu na kłótnie
Ja też od razu zauważam jak coś się dzieje "złego" w pracy - D nie mówi dużo co tam u nich w pracy się dzieje, ale odczuwa się to w domu - poddenerwowanie i czepianie się czegoś na okrągło. Ostatnio tak dusiłam z niego info bo był nie do wytrzymania ! Okazało się, że dowódca coś znowu wspominał o Afganistanie - mnie nogi podcięło ...
Dałam mu już tyle czasu .... a on to zbagatelizował... siedzi non stop w pracy i mało się widzimy więc ma czas dla siebie i co ... i nic.... on zawsze ucieka od problemów jak jego ojciec z tym, że teściowa się tym nie przejmuje i żyje z nim... on ją poniża nawet wśród ludzi a ona się z tego śmieje...
Jestem inną osobą i mam inne nawyki związane z życiem w rodzinie... nie pozwolę się poniżać oraz nie chcę żyć w wielkiej niepewności!
Nie ukrywam, że ciągle zastanawiam się nad unieważnieniem ślubu... brałam go jak miałam 17 lat bo rodzice mi kazali poniekąd ( byłam na tyle jeszcze dzieckiem, że nie wiedziałam czy robię dobrze czy źle )... a teraz z perspektywy czasu już sama nie wiem co robić!
KIEDYŚ BĘDZIE DOBRZE BO PRZECIEZ CIĄGLE ŹLE BYĆ NIE MOŻE PRAWDA :))) BĘDZIE I CZAS NA MOJE SZCZĘŚCIE U BOKU KOCHAJĄCEJ OSOBY BO JAK NA RAZIE CIESZĘ SIĘ CÓRAMI :)))
Lady a moze powinnas okazac slabosc? no wiesz pograc troche taka bezbronna kobite co to potrzebuje meskiego ramienia. na niektorych facetow ponoc to dziala...
Ciacho my z tesciami baaaardzo dlugo mielismy kiepskie uklady. dopiero jak ich totalnie olelismy i mielismy kontakt telefoniczny w imieniny/urodziny a widywalismy sie w swieta to jakos im przeszlo. chyba zrozumieli ze cos traca bezpowrotnie i baaaaardzo sie zeminili. teraz jest wiecej niz politycznie poprawnie a i milo ich odiwedzic