Aga dla mnie zwykla jarzynowa to gotowana marchew, pietruszka, seler, kawalek pora, jablko, grzybki i sliwki marynowane plus ogorki kwaszone plus groszek konserwowy i to wszystko doprawione sola i pieprzem plus majonezem :) widac co osoba to innaczej praktykuje
upatrzylam juz meble ktore kupimy dla maluszka, z BRW bo i tanio i dosc solidnie, wszystkie te 3 czesci w zimowej wyprzedazy kosztuja 647zl wiec cena mocno przystepna, kolor bedzie tylko inny niz na obrazkach bo olcha miodowa zeby pasowalo do biurka i regalu na ksiazki ktory juz posiadamy
nam w prawdzie brakuje kilkadziesiat cm zeby to wsyzstko upchnac razem na jedna sciane z tym co mamy aleeee juz wykombinowalismy mala roszadke i jakos wlezie a jak nie to bede krzyczec hehehe
AniuM te meble co wybrałas to hmmm... kolekcja tip-top jest najmniej solidna z wszytskich kolekcji BRW ... ja mam w kazdym pokoju meble z BRW a w dziecinnym przyszłym mam własnie te tip topy i hmm najmniej jestem z nich zadowolona ..szuflady sie rozwalaja szafa sie rusza a z biurka z blata zchodzi cała ta farba.. a łozko miała tylko pare miesiecy bo drewno nie wytrzymało i srubki normalnie wyszły z desek :) ale reszte kolekcji co mam to jestem ogolnie zadowolona widac ze sa masywniejsze bo ciezsze :) tzn to moje zdanie :) ale mysle ze sie przyda :))
kfiatuszku mielismy wziac serie BRW tyle ze finansowo juz nie styknie nam kaski dlatego podjelismy decyzje o tip topach, kolezanka je ma juz z 3 lata i nic nie pstryka i sie nie dzieje wiec ciekawe czy to taka partia sie wam trafila czy jej nad podziw trwale. Mowiac szczerze nie chce zbytnio inwestowac w meble bo ten pokoik do ktorego one beda wstawione zostanie dla maluszka za jakies 2 lata a my sie wyniesiemy do goscinnego. Liczymy sie z tym ze maluch moze zrobic 'mala demolke' a wtedy by bylo nam szkoda zainwestowanych pieniazkow w prawdzie mala nie miala etapu malowania scian czy zniszczenia mebli sprzetow domowych czy zabawek ale to nigdy nic nie wiadomo... a co do mebli to pogadamy jeszcze z kolega sprzedawca i zobaczymy co on nam podpowie. np planowalismy dla malej zupelnie inny zestaw (ok 1,6tys) ale on nam odradzil i wzielismy Juniora (za 1100 niecale) takze licze ze i teraz jego zdanie przesadzi o zakupach
Lady szaszłyki w piekarniku z ziemniaczkami się pieką, sałatka z kapusty pekińskiej i sos czosnkowy się robi - no nie mogę się doczekać! A ta sałatka 7 warstw chyba ję gdzieś przeoczyłam....
nom nie wiem AniuM :) wiesz meble nadal u mnie stoja a stoja juz rok ale nie sa najtrwalsze :) ale jak nie bedziecie po nich skakac to wytrzymaja :) a ja w pozostałych pokojach mam kolekcje Fantazja -sypailnia i Kent - duzy pokoj :) zauwazylam duza roznice chocby w ciezkosci desek :) te solidniejsze sa starsznie ciezkie a tip topy som leciutkie :)) takze jak mowie jak nie bedziecie po nich skakac to wytzrymaja :)
Magg a jak dokladnie robisz ten sos ?? bo podali składniki ale ja musze miec wsio dokladnie napisane zeby zrozumiec :P
Smietana 18% lub 22% byle gęsta, ze 2 łyżki majonezu lub trzy jak kto lubi, 2 ząbki czosnku (można więcej) oregano (suszone lub świeże) trochę soku z cytryny sól, pieprz i tyle
a te czosnek to co siekasz czy kroisz??:)i to wszytsko dodajesz do siebie i mieszasz tak?? z tych skladnikow co tu piszesz to ile tego sosu wychodzi tak mniejwiecej ??:)
kfiatuszku ja do czosnku polecam przeciskarke :) fachowo to sie chyba nazywa praska do czosnku ale na 100% nie jestem pewna.. w sklepach agd do kupienia za jakies 15zl sprzedawca bedzie wiedzial o co chodzi :) tak to wyglada http://www.allegro.pl/item159848644_fiskars_nowa_praska_do_czosnku_najtaniej_.html
a co do mebli - fantazja i kent to juz z samego wygladu masywne sa. u nas wazne zeby mebelki byly zgrabne i dosc male bo pokoiki niewielkie, nasze mieszkanko ma cale 44m2 a sa 3pokoje i kuchnia wiec sobie wyobrazcie te metraze
AniuM ja mam 48 m2 wiec nie wiele wiecej :)mamy tez trzy pokoje ale jeden czyli sypialnie mamy taka mała i zadne nam nie pasowały meble kazdy był albo za mały albo za duzy :) a w duzym pokoju mamy tylko komode witryne szafke pod telewizor i taka mała z szufadkami :)) jakos sie miescimy :)
no to podziwiam!!!!!!! my w pokoju mamy mebloscianke brw NEL a w przedpokoju taka z przesuwanymi drzwiami pol na kurtki a pol na ukladane ciuszki. tylko fakt ja mam strasznie duzo ubran, moj maz samych koszul ma ze 30 a o malej juz nie wspomne. Caly regalik JUNIOR akurat jest na jej ubrania tak ja cioteczka obkupuje i od czasu do czasu jeszcze i my cosik :) moje kolezanki to sie az smieja ze ona ma wiecej ubran na 1 sezon niz one na caly rok.
Magg to mnie bardzo cieszy, że Ci się udały :)) Ja właśnie mięsko porkoiłam tzn filety z kurczaka na kosteczki ale gapa ze mnie i nie kupiłam majonezu ( używam tylko i wyłącznie kieleckiego ) więc jak tylko mi go mąż dostarczy klik klik i poślę wam foto :))
Poza tym mam gości niespodziewanych dzisiaj i do tego robię ten szałot - sałatka warzywna a raczej bardziej ziemniaczana i szopską - uwielbiam :))
Kręgosłup mi siada ale co tam ... jak trzeba to trzeba :))
Aniu te trzy ostatnie mebelki mam u córy w pokoju i tez już więcej nie chcę nic z tej firmy! one się rozpadają! Dlatego Ja kupuję tylko komodkę z IKEA z szufladami i na tym zakończę! sądzę, że bez problemu powinnam się pomieścić a jak nie to docisnę nogą hahah i wszystko wejdzie :))
Lady a ja mam z tej serii brw biurko i biblioteczke i ejstem bardzo zadowolona. Nie raz wlazilam na nie a ja mala baba nie jestem hehehe co do IKEI to biorac pod uwage doswiadczenie kolezanki i mojego brata i stare mebelki kuchenne to mam do tej firym taka awersje jak ty do Black Red White... ale jak to mowia - jeszcze sie taki nie urodzil co by kazdemu dogodzil
teraz to ja bede czekala na info jakie stypendium bede dostawala bo to moze duzo zmienic w kwestiach zakupowych
Parę razy byliśmy w słynącej z dobrej jakości mebli Ikei. Ciekawe, że supermeble na wystawie w wielu przypadkach chwiały się na wszystkie strony, szuflady były rozklekotane, a niektóre szafy przykręcone do ściany (dzięki temu się nie chwiały). Czy w innych Ikeach jest tak samo?
Kupione wiele lat temu przez rodziców szafki na buty obecnie chwieją się i rozpadają.
Lady smakowicie to to wyglada :) ja mam jakis majonezowstret (najbardziej lubie NAPOLEONSKI) wiec chwilowo salatki z dodatkiem majonezu poszly w odstawke, nawet moejj ukochanej pieczarkowej ostatecznie nie zrobilam bo stwierdzila ze po co sobie smaka robic jak i tak nie dam rady jesc
dupa dalej nie wiem... nic nie kumam z tego jak się tam coś robi wogóle wrrr jestem już zła! Amazonko możesz mi przybliżyć co zrobić ? gdzie się wpisuje cały ten przepis? co mi po nagłówku jak nie wiem gdzie resztę umieścić :(
aa do szaszłyczków też tylko KIELECKI - ma specyficzny smak i daję cały średni słoiczek i pół słoiczka musztardy sarepskiej :)) troszkę oliwy ze 4 łyżki, vegeta i gotowe. Wrzucam kosteczki z fileta z kurczaka, pomieszam łyżką, trochę pozwolę im aby sobie poleżały razem i się "przeżarły" a potem nabijam na wykałaczki szasżłykowe w odstępach - nie ciasno i zawieszam na blaszce do ciasta. Na dno blaszki wlewam wodę aby para nawilżała je i czekam aż się od góry zarumienią a nawet zbrązowieją od góry i wsio gotowe do spożycia :))
lady- jakas specjalna musi byc ta blaszka? Czy poprostu wystarczy ułozyc na takiej zwykłej, wąskiej jak do pieczenia keksa? No i ile piec mniej więcej?
mm kiedys sobie zrobie szaszłyczki :D a ja dzisiaj bylam w sklepie i znalazlam nowosc z sosow z knorra - Sos francuski z białym winem :P jutro robie na obiadek zobaczymy czy dobre bedzie :D
wygladaja smakowicie... a u nas wlasnie panga sie dosmaza, surowka z kapuchy juz sie przegryzla chyba z oliwa i cebulka - polece ja przegryzc i sprawdze :)
Ladybird, po roku przerwy jeździłam na naszym koniu. On jest wspaniały, jak zawsze, i ma tyle cierpliwości. Temperament też ma nie najgorszy. Problem tylko z głębokim błotem i kałużami oraz obolałymi 4 literami, he he, a także z ciężkim kowbojskim siodłem. Na udach na stałe zagoszczą teraz siniaki.
Amazonko oj pozazdroszczę Ci bardzo tego, że siedziałaś w siodle! co prawda w kowbojskim nie miałam możliwości ale sam fakt, ze jeździłaś hmmmm ! Ja właśnie wczoraj patrzałam na moją ranę z puślizgu ( początki jazdy w dresie ) ach i tak jakoś miło sobie wspominałam początki moje :))!
Fakt błoto na ujeżdzalniach jest teraz niemiłosierne - widziałam tam gdzie ja jeździłam. Tam teraz to jedynie w teren jadą! Brakuje krytej ujeżdzalni!
Ranę może od sprzączki od puśliska? Ja też miałam, gdy byłam pierwszy raz w terenie ze źle dopasowanymi strzemionami, niedociągniętym popręgiem i w opadającym na oczy toczku i z upadkiem! Rana była prawie niewidoczna, okazało się, że to wymyślne otarcie, które po pewnym czasie zaczęło nabrzmiewać krwią. Na razie nie robiłam zdjęć. Zimno czy ciepło - stoi teraz na pastwisku w dzień i dobrze mu to robi. Ma długą ciepłą sierść i nie choruje. Niedawno rozstał rozkuty i chodzi boso. A jaki ma duży brzuch od dobrego jedzenia i małej ilości ruchu! Rok przerwy zrobił swoje. Byłam tak zesztywniała, że na udach mam siniaki od braku zgrania z ruchem konia. Mięśnie mnie bolą. Niestety nie mogę jeździć w teren. Jest dość niebezpiecznie: lotnisko, wąskie mostki, agresywni mieszkańcy. Ogier się strasznie napala w terenie i nie utrzymałabym go. :-(
Amazonko mnie w teren raz posadzili na takiego ogierka jak Twój w terenie! Miałam niezłą jazdę i od tego czasu nie lubię tej instruktorki wrrrr. Miałam ładnego lota po pokonaniu przeszkody z rozwiniętego galopu i tego konia Rakoczego nie dało się powstrzymać - miał dar ścigania się z innymi konikami, które jechały przed nim :(( Bliznę mam do dnia dzisiejszego i już pozostanie a jest ona tak jak pisałam z puslizgu.... Nie zauważyłam, że wkładając nogę do strzemion jedno się przekręciło. Jak to na początku bałam się poprawić :))
Co do Twojego ogiera to na wiosnę zrzuci brzusio :)) jak tylko będzie miał więcej jazd :))
Tak, on się regularnie zmienia. Co rok zmienia maść. Latem na gniadej sierści ma jaśniejsze "jabłka" z metalicznym połyskiem, a teraz jest ciemnogniady. Kiedyś nawet miał widoczne żebra, miał dużo ruchu, a jego właściciel dużo czasu dla niego. Dziś miała miejsce niebezpieczna sytuacja. Gdy wyszłam z osiodłanym koniem ze stajni, inny koń, kasztan, który stał przed stajnią w czasie przygotowań do jazdy, na widok ogiera wyłaniającego się odskoczył przestraszony. Jego właścicielka zaczęła krzyczeć na konia: "Co ty mi tu pokazujesz!!" Wydawało mi się, że to nie było prawdziwe spłoszenie się, lecz takie na pokaz, od braku ruchu. Widać było, że dziewczyna ma kłopoty z tym koniem. W czasie mojej jazdy ona go zaprowadziła do stajni, nie wiem po co. Nagle dał się słyszeć tętent kopyt ze stajni! Kasztan z wiszącym uwiązem najwyraźniej wyrwał się dziewczynie i galopem popędził na wolność. Wpadł na wąską ścieżkę prowadzącą między pastwiskami a ujeżdżalnią. (Każdy koń ma tu swój osobny wydzielony ogrodzeniem kawałek pastwiska). Ścieżka zakręca i biegnie dalej wśród pastwisk. Na końcu prostej idącej ze stajni jest pastwisko jednego z prywatnych koni. Kasztan galopował tak szybko, że w ostatniej chwili zobaczył przeszkodę, starał się wyhamować w głębokim błocie i tylnymi nogami poślizgnął się z 1,5 m, wyginając przy okazji ogrodzenie. Odzyskał równowagę i brykał dalej. Konie - wiadomo zwierzęta stadne - więc jeśli jeden ucieka, to uciekają wszystkie, jeśli jeden szaleje, to szaleją wszystkie. Młody koń, któremu kasztan rozwalił ogrodzenie, również zaczął ganiać i brykać po swoim pastwisku. Tymczasem na ujeżdżalni przyległej długim bokiem do ścieżki, na której szarżował kasztan, jeździły 2 osoby: pani w średnim wieku dopiero ucząca się jazdy i ja. Byłam bardzo blisko owego zakrętu, na którym gwałtownie wyhamował kasztan. Już myślałam, że wyląduję w błocie. Ogier zaczął strzyć uszami, zdenerwował się, widział, że dzieje się coś złego, ale nie bryknął. Całe szczęście! Pani szybko zsiadła ze swojego konia na wszelki wypadek. Po chwili szaleństw dziewczynie udało się złapać kasztana. Jak mu wymyślała piskliwym głosem! Potem dowiedziałam się, że nikt na nim nie jeździł przed 3 tygodnie, zatem jego zachowanie było normalne. Każdego konia roznosi od braku ruchu. Gdy ujeżdżalnia opustoszała, dziewczyna wypuściła tam kasztana, aby sobie swobodnie pobiegał. Ganiał i brykał, a jakże! Przyłączył się do niego mieszkaniec pierwszej kwatery na pastwisku, ten, któremu zniszczył ogrodzenie. Kasztan się wybiegał, dziewczyna wzięła go na lonżę. Już sobie wyobrażam, ile szkód wyrządziło takie brykanie u stojącego przez 3 tygodnie konia! To tak jak gdyby wstać od wielodniowego oglądania tv i od razu zrobić sobie ostry trening sportowy - kontuzja murowana.
no Ja mu się Amazonko nie dziwię. Widzę czasami co się dzieje z koniami u Nas na stajni! Nadmiar energii je ropiera z braku ruchu a oni mało je puszczają na ujeżdzalnię a o lonżowaniu można zapomnieć zupełnie! Kółko do lonżowania zalane wodą na maksa a na ujeżdzalni nikomu nie chce się tego robić! Ludzie czasami zapominają, że zewierzęta też mają swoje potrzeby a konie dodatkowo są wrażliwe tak samo jak niebezpieczne w takich momentach jak opisałaś!
Nieźle to musiało wyglądać i trochę adrenalinka podskoczyła każdemu :))
Tak, widać było, że kasztana roznosi. Już gdy był prowadzony w ręku, odstawiał jakieś bryknięcia w miejscu - to charakterystyczne dla koni, które nie mogą rozładować nadmiaru energii. Jego właścicielka też dała popis swoich możliwości. Ona bardzo rzadko przyjeżdża do swojego konia i jeżdżą na nim inne osoby, mające niejednokrotnie większe umiejętności niż ona. Gdy kasztan dostąpi zaszczytu jazdy przez właścicielkę, to nasłucha się krzyków za wszystkie czasy, jaki to on zły, nieujeżdżony, znarowiony. Inni jego jeźdźcy to psują jej konia. Nie wiem, po co ona sobie sprawiła czworonożną niebezpieczną zabawkę... Mamy też właścicielkę skarogniadego wałacha, który ciągle się przeziębia. Gdy temperatura powietrza spada do 10 st., wałach musi w stajni i na pastwisku stać w derce, opatulony jak człowiek. Jego właścicielka ma całą kolekcję derek: od cienkich aż po grube zimowe. Takie przegrzewanie mu nie służy i pozbawia wszelkiego zahartowania. Wybranek nie może znieść takiego traktowania niewinnego konia. Ileż na takich właścicielach zarabiają weterynarze... Nasz ogier jest nie do zdarcia: stoi w błocie, śniegu, ma odpowiednią sierść i tkankę tłuszczową (może trochę za dużo) i nie choruje, ma zdrowe kopyta. Doskonale nadaje się do całodniowych rajdów po zróżnicowanym terenie. Wydaje się jednak, że to sprawa genów, ponieważ należy do takiej a nie innej rasy.