ja też zmykam dziewczynki! Zrobiłam mojemu "chłopakowi" kisiel z budyniem (mój M to uwielbia) i chyba wypijemy po lampce czerwonego winka przed snem z okazji Dnia Chłopaka! Hihihi!
Albo Smecta jest cud lekiem albo to co nas dopadło jest jakieś dziwne :/ Gabi w nocy wymiotowała w dzień 2x pogoniło ją do wc i spokój ... mówi że czuje sie dobrze, nic ja nie boli itd Ja rano posiedziałam na "tronie" ale po smecie jest spokój, tak samo u Weroniki :/ Aż nie wiem czy jutro dziecia trzymać w domu czy ma isć do przedszkola :/
Pozostaje skakac z radości :) Ja bym potzrymała w domu- tak na wszelki wypadek
A mnie zazdrośc zżera. Jutro mój małż się byczy w domu- mają iluśtamlecie spółki i prezes zarządził wolny dzien dla pracowników. Jawna niesprawiedliwośc :/
Aga ja sie bardzo cieszę ale obawiam zarazem czy to nie coś innego niż ratowirus jakiś :/ chyba jutro zostanie w domku ale w czwartek pójdzie bo ma urodzinki a to taki szczególny dzień w przedszkolu
no fakt niesprawiedliwe to troszke ale za to Hania będzie miała Tatusia w domku tylko dla siebie :)
Tiaaa... Nie przecze,że szczesliwa bedzie... MTV sobie pewnie pooglądają i zjedzą tonę paluszków. I na dywanie polezą....I do południa bedą łazić w piżamach...
Aga nie płacz Hanutka miałaś więcej dla siebie samej :P Daj Małżowi się nią nacieszyć :)
Widok jak widok ale potem gadają że "huligany" niszczą huśtawki dzieciom - toż to one nie są przystosowane na ponad 100kg
Jestem wściekła na pralkę :/ nie dopiera mi rzeczy :/ ja nie mówię o Anki skarpetkach po leśnych wyprawach (którym nie daje rady nawet Ace ) ale o takich z "normalnie zabrudzonych" :/ Nie jest to wina proszku - niemiecki wizir czy persil zawsze dawał radę, nie ważne czy włożę 3 rzeczy czy 30 - są niedoprane :/ Do dupy takie coś jak wyjmując z pralki muszę szorować w rękach :/ "Zasyfiałe" podkoszulki z ziemi (nie mam normalnego podwórka tylko czarna szlaka) dopierały sie wcześniej w 40st a teraz w 60 nie są czyste i to nie z ziemi podwórkowej ale z małych plamek np po zupie czy temperowaniu ołówka :/
czesc dziewczyny-u nas nocka deszczowa i krótka-do 4 rano wiec za godzinke zmykamy dospsać. nie mam planów większych na dzisiaj oprócz wyprawy do sklepu po zakupy spożywcze. And ciesze sie ze z Wami lepiej
witajcie! U mnie pogoda do bani- pada od rana, kawka konieczna i dzisiaj proszę was o kawusię!
AND - kiesiel z budyniem osobno sie gotuje, a wlewa do salaterki na zmianę albo razem strumieniem i taka super mieszanka wychodzi. Wczoraj był budyń waniliowy i kisiel poziomkowy.! Pychotkaaaa!!!
Witeczka Mój mały jeszcze śpipogoda za oknem taka że lepiej nie mówić. NR mnie to takie coś nie dziwi ale czasami mogliby pomyśleć raz że dzieciom niszczą po drugie jak nie raz w parku chodziłam z takim 5-cio letnim wtedy Jakubem to miałam nerwa bo łapy sobie w majty wsadzali a potem mnie dziecko pyta dlaczego i weź mu tu wytłumacz. Szczególnie na plaży latem miałam grad pytań ale tak niech im idzie na zdrowie i niech się ściskają. And no i super że u was już lepiej z tym choróbskiem. Idę po kawkę Iwa fajny pomysł z tym kisielo budyniem, ja młodemu zrobiłam ostatnio mus jabłkowy ze słodkiej chwili przekładany z serkiem homo też pyszne było a ten twój sposób też muszę wypróbować
Witajcie na kawie :) Dla mnie noc była koszmarna :/ Weronika się budziła co chwilkę Gabi biegała kupkę a rano (po 5) Ania wymiotowała ale uparła się że pójdzie do szkoły :/
Iwa będę musiała spróbować - może jutro zrobię jak już wpadnę w wir tworzenia słodkości (obiecałam dziecku torta na urodzinki)
Siemanko z rana :) Ale miałyście wczoraj fajny temat wieczorkiem fiu fiu! A ja coś wczoraj padlam chyba mi się @ zbliża... Iwa faktycznie fajnie by było jak byś czasem pokleła jak my :)
A ja latam po allegro i szukam body dla Olbrzyma, ale oczywiście ja muszę sobie coś ubzdurać i teraz mi sie marzy body kopertowe z długim rękawem. No i jak są to cena mi się nie podoba bo z przesyłką wychodzi około 12zł za sztuke (patrząc ze uda się w jakimś zestawie) a w okolicach 13-15 mam nowe w sklepie :/ Wiecie co ... koniec ciąży jest okropny. O tyle co udawało mi sie wiele rzeczy odsuwać na potem to teraz one mnie przytłaczają :/ Dostrzegam to czego mi brakuje dla Tosieńki, to co muszę dokupić itd... wcześniej byłam zdania że pierwszy m-c bobas moze spac w rożku czy pod rożkiem kocykiem, teraz mysle by jednak szybciej kupić dla niej posciel nie z becikowego :/ ehhh ja juz chce grudzień :( już tulić Maluszka i wiedzieć że jest ok
Zaliczyłam mega doła i pora zebrać doopsko w całość ... Strasznie mi przykro, że nie mogłam oszczędzić Szymkowi iniekcji - nawet nie mam nadziei na piątek ... Dosłownie czuję, że to się przeciągnie
Powiedzcie mi tylko jak mam wytłumaczyć niespełna 1,5 rocznemu dziecku jak patrzy na mnie z żalem i zapłakanymi oczkami z wypisanym napisem na czole "dlaczego mamo" ??? Tym bardziej, że Filip nie jest kuty ... Bezradność i bezsilność to teraz czuję ...
I nie pocieszajcie mnie bo wiem, że zastrzyki bywają koniecznością czasem - ale mam takiego nerwa, że mogłabym komuś napierdzielić - najchętniej tym pielęgniarkom, ale one tylko wykonują swoją pracę ... Ale z pewnością by mi ulżyło
Izunia az boje sie cokolwiek napisac-ja tak naprawde moge sobie tylko wyobrazic jak too jest bo przeciez moje dziecko odpukac jeszcze nie było chore.Biedny Szymonek dzielny z niego chłopak ja sie tez boje zastrzyków
Oj Ciacho a najlepsze jest w tym wszystkim to, że jak dziś przyszła "piguła" dać Szymonowi zastrzyk to rozpłakał się Filip ... a Szymek nic - dopiero przy wkuciu i podaniu zastrzyku zaczął płakać - najgorsze jest dla mnie trzymanie małego - on wie co go czeka ... Laski sorry, że ja tak ciągle o tym piszę, ale może jak wyrzucę to i podzielę się tym z Wami to będę miała mniejszy wyrzut sumienia - no sama nie wiem ...
Izunia no pisz wiadomo ze jak człowiek wyrzuci to z siebie do lepiej.ale dlaczego sie obwiniasz? przeciez wiadomo ze robisz wszystko najlepiej jak mozesz i potrafisz,nie masz sobie nic do zarzucenia w opiece nad małymi ,choróbska są i zawsze bedą niestety a wiem ze jak kazda mama chcesz swoje dziecko przed nimi uchronic.ja tez mam miekkie serce jak widze jak mały płacze
a no i widzicie zapomniałabym-w sumie nie ma sie czym chwalic...mały raczkował dzisiaj z taka predkoscia ze podwineła mu sie raczka i sie przywitał z dywanem.guz wyskoczył posmarowalam mu masłem bo gdzies czytałam ze tak robicie i jest tak czy tak ale nietaki jak na poczatku.Dziecko oczywiscie w rozpaczy było 5 mminut a potem bawiło sie jak zwykle
Izunia - kochana pisz, żal się ile tylko zapragniesz! Ale na obwinianie sie to ci nie pozwalam! Jesteś wspaniałą mamusia dla braciszy, najlepsza na świecie , bo ich prawdziwą , własną , kochana itd. I tak jak napisała ciacho, przeciez nie chciałaś żeby sie rozchorowali, próbujesz ich ustrzec przed chorobami, ale nie zawsze tobie i nam wszystkim to sie udaje.
IZA a moja VEVE ma taki kaatar ze szook a ja musze plukac i oddciagac spiki,wiesz jak sie drzeee,nie nawidzi tego,jak widzi mnie ze ide z soplem ,to ucieka,no ale còz musze i serce boli,bo tak placze..