o tak są zmienne! Wczoraj miałam fazę na to że za gruba jestem potem chciało mi się płakać a rano miałam tyle werwy że moglam góry przenosić! I bądź tu człowieku mądry..
a Ja dzisiaj chora jakaś jestem! buuu goli głowa, żołądek, biegunka i ogólnie jakoś kiepsko się czuję... idę do wyrka tzn do łóżka leżeć.... Zimno mi i nie mogę się zagrzać ::(((
Byłam dziś u fryzjera i mam świeży baleyage:) Juz nie wyglądam jak mysz Od razu mi się humor poprawił:) Ciekawa jestem, czy mój maz zauwazy... He, he...
aga aż Ci zazdroszczę! ja sie wybiram jak sójka za morze co wybrać się nie może :(( a też moj kolorek woła o pomstę do nieba bo wyglądam jak z okna na plac...wrrr
No ja się wybierałam dośc długo, bo nie byłam w stanie znieśc samej myśli o 2-godzinnym siedzeniu u fryzjera... No i ten zapach... Ale teraz juz luzik :) Któregos dnia jeszcze skoczę do kosmetyczki, to mi się zupełnie nastrój poprawi :)
aga u kosmetyczki to Ja jeszcze nie byłam w życiu! czekam na telefon od mojej fryzjerki, która zmieniła miejsce pracy! Ciekawa jestem nowych cen co do moich długich włosów!!
aga a Ja się załamałam co do fryzjerki! Miała swój lokal w super miejscu! WIdocznie komuś się nie podobało, że jej tam dobrze się powodzi więc ją wysiudali" z niego! W drodze poszukiwań czegoś nowego pod własną działalność - nie znalazła niczego więc podjęła się pracy w salonie! Cena jaką mi dzisiaj podała zwaliła mnie z nóg bo ze 120 złociszy za moje włoski wskoczyła cena na 180 - niestety będzie mi dane albo się pożegnać z nią do czasu jak nie otworzy swojej firmy i poszukać sobie domową wersję i tańszą ta była świetna więc jestem teraz wściekła buuuu.....
no własnie- wiem, ze masz dosc długie wlosy, ale czy w tej cenie jest nbaleyage? farba? Obciecie? Układanie? Ja mam krótkie i za baleyage z obcięciem płacę 130zł.
zuza do tej pory płaciłam 120 za albo całościowe farbowanie + pasemka + strzyżenie + prostowanie moich włosków albo za baleyage + strzyżenie + modelowanie tzn prostowanie ( do tej pory żadna fryzjerka nie chciała tego zrobić ) to wszystko z farbą i kosmetykami firmy gold well a teraz gdy pracuje moje Edytka u kogoś to 180 za to samo! Drogo to i dla mnie jest!
Aga Ja mam długie włosy to fakt! może na krótko się obetnę - będzie taniej :))!
no babeczki widze ze przygotowanie fryzurowe na dzisiejszy wieczor trwaja :) ja jestem na dzisiaj tak zawalona robota ze ciesze sie ze z mezulem zaczelismy sweitowac wczoraj
zycze uroczych milosnych przytulnych Walentynek oraz wspanialych walentynkowych uniesien
a to moj "mjuzik" na dzisiaj soundtrack z 'dirty dancing' , obowiazkowo lady in red i truly madly deeply :D
Biedronko... skoro się dobrze znacie to może Ci to samo zrobi w domu za połowę tej ceny? Tylko nie wiem jak u Ciebie, bo ja to po założeniu sreberek siedzę pod takim czymś ( chyba to się nazywa klimazol) które utrwala farbę...
właśnie się dogadałam na piątek z frzyjerką - zrobi mi w domku wloski hi hi hi! zatem w piętek będę wyglądała jak ludź a teraz znikam do mamy po kluski na parze czyli buchty ... mmmm pychotka aż mnie na samą myśl skręca :))
Pogoda dopinguje więc czasu już więcej w domku nie marnujeeee :))
Aniu oj tak Lady in red is dancing whit me :)) znam znam oj dobrze znam hahahah
a u mnie zero planów i jestem wściekła! Mąż wrócił do domu i powiedział, że jedzie zaraz do firmy do pracy! jak zobaczył moją minę zapytał tylko czy Ja mam może jakieś plany! Powiedziała, że może mnie gdizes pocałować bo Ja myślałam, że to on ma plany!
Mój tez wróci późno. Ale nie wkurzam się o to, bo wiem, że pracuje przede wszystkim dla nas. A poza tym Biedronko, nie mamy juz 15-stu lat, więc możemy zrobic sobie te walentynki np. za kilka dni, prawda? :) A tak poza tym... To chciałabyś, żeby przyleciał do domu, umył podłogi, nastawił obiad i poprasował? Pewnie tak- ale góra przez kilka dni :) W tym cały urok naszych facetów - silni, zdecydowani ale zapracowani...:)
wiecie co... ja tak ogolnie to nie lubie walentynkowania i wrecz jestem tego przeciwniczka. uwazam ze takie walentynki to powinny byc kazdego dnia i nawet jesli idzie o prezenciki to u nas jest to lizak czy cukierek ze specjalna dedykacja i patrzeniem sobie w slepka. kiedys to ja nawet kartki walentynkowe w 'mlodosci' jak dostawalam to mnie irytowaly, teraz jak twierdzi mezul ciut znormalnialam :) dla mnie kazdy dzien jest poniekad walentynkowy, ja dzisiaj tez pracowalam dlugo bo najpierw szkola pozniej fucha i niedawno co skonczylam. mezyk wlasnie przyprowadzil mala i robi nam kolacyjke, a pozniej jakas lamka wina i pogaduchy...
U nas tez nie ma specjalnych prezentów. ja mam dla Adama świeże jabłuszko z napisem" Dobrze mi z Tobą ". A wieczorem... mam nadzieję na sex. Specjalny, ale wcale nie walentynkowy:)
ja swoja ochote wykorzystywalam wczoraj chociaz chyba znalazlam swietny sposob na szkolny stres, maz sie nawet smieje ze nie wie czy ma mnie przez te stresowanie zalowac czy sie cieszyc
Aga z tą różnicą, że mój mąż mało kiedy jest normalnie w domku.! Pracuje od 7.30 rano i przed 24.00 musi być w domku więc wchodzi mniej więcej około 23.55 :)) cwaniak! Jeśli go poproszę aby pojechał np. ze mną do sklepu to owszem pojedzie ale potem wraca do swojego zajęcia!Czas również mi poświęci jak się upomnę ale wraca do pracy, choćby na godzinkę! Dzisiaj mi zapowiedział, że ma dużo "roboty" więc nie da rady być wcześniej, abyśmy spędzieli ten dzień razem! Kartkę walentynkową dostałam wczoraj po 1 w nocy jak kładliśmy się spać - nawet jej nie miał czasu wysłaś. Jest taki jeden dzień w tygodniu gdzie możemy pobyć w miarę razem - to niedziela. Dostał kiedyś taki "rozkaz" od żony, że ten czas ma poświęcić mi i córce, ale jeśli musi jechać do firmy to niestety - jedzie!!!:((
Nigdy bym nie chciała aby mój M w domu zajmował sie obowiązkami typu: mycie podłóg, okien, prasowanie etc, NIE NIE NIE - wolę to sobie sama robić bo te czynności nie sprawiają mi wielkiego problemu a i zrobię to dokładnie tak jak Ja tego chcę! Niestety są kobiety, które na moim miejscu cieszyłyby się z takiego męża, którego wiecznie nie ma w domku a one mogą robić co chcą. Niestety wszystko jest do czasu! Brak męża udziela się i dziecku :( i mi tak samo! Poprostu brakuje mi jego osoby! Wakacje niestety też czasami polegają na tym, że zamiast odpoczywać to ma jakieś zajęcie! więc Ja spędzam je sama z córą.... Praca owszem ale wszystko ma swoje "ręce i nogi" i wszystko jest do czasu ( u mnie to już 13 lat się ciągnie a i tak nie jestem przyzwyczajona bo tęsknię za nim ) Jedyny plus jaki mam to, to, że do jego pracy mam 2 minutki jazdy :)) i mogę być tam o każdej porze dnia i jak długo chcę! Jednak co z tego........... on tam pracuje.........
Lilus hahah to Ja powinnam kilka razy do roku jechać :)) na pracoholika nie ma mocnych :)) najlepiej jest kiedy jego organizm domaga się odpoczynku to wtedy parę dni jest wcześniej w domku :)) z tą różnicą, że to jemu potrzebne są wczasy :))
Magg masz świetne podejście hahahaha Ja to ograniczam się z tym co jem i nawet po sałacie na wadze przybieram hahahha ale co tam najwyżej założymy klub wielorybów :)
obiadek zrobiłam! w ramach dzisiejszego wygodnictwa troszkę chińszczyzny takiej po polsku :)) ryż a do tego folecik z kurczaka pokrojony w paseczki sosie z winiary - pomysł na dobry obiad każdego dnia! Danie chińskie :)) suróweczkę może z pekińskiej zrobię w jakimś sosiku i mogą mnie dzisiaj w nos pocałować! :))
Na rowerku popedałowałam spalając tylko poranne 25 kcal :)) za chwilkę prysznic, sklep i pączusie ( nie wiem czy po nich będę miała siłę na pedałowanie - to tyle kalorii a sił mam mało hi hi hi ) no i sklep bo widziała dwie świetne bluzeczki na moją ciążę - będę przymiarkę robiła :)) a może coś pędem nabędemmmmmm
Ale wam dzisiaj zazdroszcze pysznych Polskich paczkow:((( Na sama mysl slinka mi cieknie do samej podlogi.... W takie dni jak dzisiaj jeszcze bardziej tesknie za polskiem jedzeniem. PozdrawiamSerdecznie!
AGA spokojnie nie musi! sama się finansuję :)) on na opłaty miesięczne :)) a nie da się nie złościć jeśli chce się mieć ukochanego bliżej siebie od czasu do czasu i nie zaczęsto bo to też nie jest zdrowe :))
roda powyżej zamieściłam przepisy na pyszności TłUSTEGO CZWARTKU :)) zerknij na link :))
przepisy to ja znam ale prawdziwych drozdzy nie dostane a z tymi proszkowymi to nie to samo:( bede musiala zadowolic sie tym co oni tu paczkami nazywaja:) nie sa najgorsze, nawet ostatnio znalazlam takie z dzemem i bita smietana:) ale to i tak nie to co nasze polskie...
rooda te Nasze polskie to takie tłuściutkie :)) mogłaś napisać wcześniej to bym ci drożdze posłała :)) byś sobie pączków nasmażyła :))
Wybieram się powolutku na miasto z nadzieją, że jeszcze gdzieś dostanę kilka sztuk! Kiedyś można było u Nas kupić Donky Donutsy - nie wiem czy poprawnie to napisałam ale były pyszniutkie mmmm aż mi ich brakuje :))
Biedronko - wydawało mi się, ze Ty nie pracujesz...
No dobra- a teraz będę klęła: qrwa mać, qrwa mać, qrwa mać!!!!! zamiast zdjac Michałowi gips tym cholernym szpitalu, to jeszcze dołożyli mu 4 warstwy!!! Jestem tak wściekła i tak mi go szkoda, ze jak patrze na niego to chce mi się ryczeć.
Aga no to kiepsko z tym barkiem malego, miejmy nadzieje ze lekarze wiedza co robia.. ja na wszelki wyapdek bym to jeszcze pokonsultowala z jakims innym ortopeda bo jakos tak nie ufam lekarzom.
Lady - to siedz cicho i sie nie przyznawaj bo fiskus czuwa :P
a co do czwartku - wrabalam 2 wielkie paczki domowej roboty nadziewane calutkimi wisienkami (wypiek naszej ksiegowej) i trzeba przyznac ze byly pyszne tyle ze doszly nerwy i zmeczenie po calym dniu i wszystko poplynelo z falami sedesu...
aga z Anią się tutaj zgodzę ( chociaz mamy inne poglądy na wiele spraw i tematów ) abyś w razie Twojej niepowności skonsulotała się z innym lekarze! Co dwoje specjalistów to nie jeden... Tu przeciez chodzi o zdrówko! Po 5 tygodniach to chyba ma prawo się ruszać.... ??
mi sie wydaje ze po 5 tygodniach to oni powinni go zdjac i nowy nalozyc. ale moze sie myle i tak sie nie robi, nie jestem specem od klajstrowania....
a nam sie popsul TV jestem zla baaa wsciekla bo nie ma sprzeciot 5 lat nawet, kosztowal fortune a w ciagu pol roku juz na rozne naprawy poszlo ponad 200zl, a co ciekawe znowu ten sam objaw co we wrzesniu, zmienilismy majstra wiec moze ten cos wymysli, tyle ze do poniedzialku wieczorem musimy poczekac. no nic z mezem wiecej czas spedze a mala jak cos na dobranocke do babci bedzie chodzila
Aniu to szkoda, że nie masz monitora z opcją TV :)) albo załatw jej na DVD jakąś krótką bajeczkę! Moja córa mało kiedy oglądała dobranockę! Teraz chociaz i ma telewizor i kompa w pokoju wszystko tylko stoi się kurzy bo wcale nie włącza sprzętu. Czasami może kompa jak potrzebuje coś zerknąć! Wieczorami leży w łóżku i czyta książki - czytelniczka się znalazła - po rodzicach tego nie ma hmmm no nie w takim stopniu ale po przyszywanej cioci, która jest jak chodząca encyklopedia a książki "pożera" codziennie!
Aniu dla pocieszenia - mnie czeka wymiana pralki automatycznej :(( Wczoraj byłam w ikea i widziałam mebel do sypialni pod kątem dzieciątka! Cena wysoka ale... maż decyzję będzie podejmował! Ja może mamę nakuszę na biureczko do mebla, bo stare jest za długie i zajmuje za wiele miejsca.....
Będę dzisiaj miała ufarbowane włoski i wyprostowane mmmm jak się cieszę chociaż nie wiem czy powinnam bo jeszcze nic nie wiadomo co z tego wszystkiego wyjdzie hi hi hi :))