no ja tez wole taka w lapie :) tyle ze myslalam ze w pracy ja sobie bedziesz mogla odpalac - no wiesz patrzysz w monitor niby parcujesz a tu ksiazke podczytujesz :D
Aniu my tu nie bedziemy pół roku-chyba do nowego roku tylko-mamy budowe ktos musi byc na miejscu po tym okresie wracamy wszyscy z tym ze M tylko na 2 tyg a potem z powrotem do pracy,moze przyjedziemy do niego latem jeszcze raz:) Opieke zdrowotna załatwiał M mówił ze wszytsko mamy zapenione jakby co-jednak z tego co sie dowiedziałam tutaj za wszystko sie płaci chyba potem nfz zwraca Narazie oboje chcemy zeby M tam pracował przynajmniej do momentu skonczenia domu-moze pomyslicie ze chodzi nam o pieniadze tylko ale my bardzo chcemy miec ten dom i swoje miejsce w zyciu to nasze marzenie i własnie je realizujemy a to wymaga poswiecen-cos za cos jak to sie mówi.
teraz wiem co czul moj maz jak wracalam z pracy i siadalam do ksiazek robiac magisterke... maz po 12godz pracy wrociwszy o 20:15 zjadl obiad chwile pogadal i poszedl znowu czytac badziew do egzaminu. mowi ze jest gdzies tak w polowie a do czwartku co raz mniej czasu :| niech ten egzamin juz minie bo ja mam dosc takich wieczorow :(
hihihihihihihihi - niezła jesteś! No nie to nie wchodzi w rachube , jeszcze was podczytywać to ok, ale skupić się na ksiązce to nie ma szans, a ostatnio to już wogóle, czasu brak - tyle pracy! Ale chcę ją sobie zakupić i poczytam w domku - wieczorkiem, albo w pociągu w drodze do pracy i z pracy!
Ciacho a nie ma szans zebys chcoaiz do wiosny zostala? kurcze moze ja sie nie znam ale mysle ze przynajmniej do polowy marca nic z budowa nie ruszy... chociaz w sumie nie pisalas chyba nigdy na jakim etapie jestes... jesli macie gdzie spac i w miare sie zaaklimatyzujecie to ja bym zostala, a domu niech doglada brat czy tam szwagier. jest wam cos winny chyba :>
Iwa robiac klasowke zawsze mialam ze soba ksiazke lub chociaz krzyzowki :P ucznowie mysleli ze bedzie latwiej a ja to robilam zeby uspic ich czujnosc :D
Aniu szczerze mówiac dopiero zaczynamy i mamy załatwione ze szwagrem(ale nie tym co jest nam "cos" winny-na niego nie mozna liczyc w takich sprawach)ze dopilnuje ale czasem jest takie cos ze tzrzeba samemu isc podpisac i nawet upowaznienie zostawione nie pomoze.mamy działke kupiona od miasta i tragedia z tymi ich przepisami Aniu jesli nie ma sniegu budowa idzie pełna para nawet w zimie.nawet lpeiej mówia Ci co buduja bo niby mury zdąża odpoczac troche niz tak na szybcika zbudowac.jak juz mówiłam gwiazdka 2009 musi byc juz na nowym Biletu w druga strone nie mam wiec kto wie do kiedy zostane-niby wszystko fajnie ale na obczyźnie to tak jakos "dziwnie" chyba jestem patriota jednak:))))
Chryste Panie i Matko Boska - dziewczyny dopiero obejrzałam ten filmik..................................... Jakiś psychol, czy co????????????????????????????????
Aga ja nie mowie o nauce do samej magisterki w sensie obrony tylko o studiach magisterskich. u mnie na filologii jednak bylo sporo tego do opanowania a niektorzy wykladowcy z gdanskiego wychodzili z zalozenia ze dobrych ocen sie nie stawia. ja sie uczylam bo mi na stypendium zalezalo. polroczne stypendium oznaczalo zaplacenie czesnego za semstr wiec sie oplacilo :)
Ciacho ja mysle ze z czasem sie przyzwyczaisz. jestes dopiero drugi trzeci dzien, pogadamy za 3tyg a pozniej za 2miesiace :P masz tam jakeis Polki na podoredziu??
Dla mnie studia to był czas zabawy :) Ale oceny miałam niezłe, bo mam nienajgorszą pamięc. Tylko kiedy to było.... Obroniłam się w 2000roku, więc juz 8 lat temu
no ja na licencjackich tez sobie na szalenstwa pozwalalam ale na miagisterskich zalezalo mi na sredniej powyzej 4.75:P a swoja droga pamiec pamiecia ale fonetyki i fonologii nie idzie zapamietac bo na to nie ma regul
Witam Ja tego linka nie otwierałam bo nie lubie takich rzeczy, a poza tym mam dość bo mąż ogląda flm o Oświęcimiu, jest straszny. Ale z lepszych rzeczy kupiłam dziś kurtkę zimową dla Mata, kombinezony tez były ale nie umiałam go zapiać pod szyją, a rękawy były za długie.
Aga ja z fonetyki postawilam sobie conajmniej 4+ za punkt honoru wrecz. facet powiedzial ze 4 to u niego rzadkosc a 5 w ogole nie stawia. tak sie zaparlam i maczki pisalam godzinami ze w koncu ten cholerny ponoc niemozliwy do przejsca powyzej 80% examin na 98% zdalam
Myszorko i co nie planujesz kupna kombinezonu?? to mzoe jakies spodnie chociaz zimowe ocieplan? ja mialam kurtke weic wzielam spodnie mariquita jako komplet glowny. nie wyobrazam sobie zimy bez kombinezonu dla dziecia... przeciez to mus na sniegowe szalenstwa :D
Aniu odpowiadając na Twoje pytanie - ostatni raz go myłam po zimie na Wielkanoc w lipca tylko po raz kolejny obmiotłam bo ze względu na ciażę nie chciałam szaleć. Zzieleniał z 2 powodów - pomnik jest pod brzozami i jakimiś świerkami - ciut deszczy i spadające liście robią swoje, materiał z jakiego jest wykonany jest total beznadzieja - nie jest gładki tylko chropowaty Z moją matka kilka tyg było ok więc bezmyślnie liczyłam na nią i na mojego brata :/
Chwilkę poleżałam z ksiażką, poleżałam w wannie i zmęczenie odeszło ale spanie też :/ Siedzę i medytuję co by zjeść
A ja muszę się wziąć za prasowanie. Zasiedziałąm się dzisiaj na siłowni (2,5 godziny) i teraz na wszystko mi czasu brakuje, a na to prasowanie to w ogóle nie mam ochoty ehhh....
no to juz wszystko na groby ponoszone a i sniadanko juz prawie gotowe. dzisiaj poszlo nam to wyjatkowo sprawnie i jak wyszlysmy przed 6 to przed 8 juz bylysmy gotowe. a swoja droga zawsze mnie zadziwia to ze o godz 6 rano jest tak duzo ludzi na cmentarzu a tak przed 8 to juz baaardzo duzo. tlumy u nas o 11 bo jest procesja.
Mój M już też wrócił z cmentarza, poroznosił kwiaty i znicze, a później pójdziemy tylko "odwiedzić" wswzystkie. Nie wiem tylko czy pójdziemy wszyscy razem, czy pojedyńczo - najpierw ja, a później M. Oliwka przeziębiona, dzisiaj już strasznie zgęstniał jej ten katar i biedna ledwo oddych, wszystko wśrodku jej gra!
My wstępnie mieliśmy iść właśnie w okolicy 11-12 ale dzieci kończą jeść śniadanko i znikamy z domku. Myślę że jak wyjdziemy około 10 będzie ok bo akurat będzie Msza i procesja wiec uda nam się uniknąć wielkiego tłoku a i miniemy się z ciotkami, wiec i ominie mnie nerwówka ich komentarzy. Po drodze koło cmentarza kupimy tylko kwiaty i znicze (ceny takie same jak były na mieście) i dzięki temu nie trzeba będzie się tarabanić z nimi przez pół Jeleniej...
Jestem niewyspana i jakaś taka ble :/ nie mogę się obudzić ale chyba coś wisi w powietrzu bo Weronika też jeszcze leży i nie ma ochoty wstawać
no ja tu raczej nigdzie nie ide nawet nie wiem gdzie tu cmentarz jest.pogoda nawet ładna wiec jak sie mały obudzi to idziemy na spozywcze zakupy bo tu w sob wieczorem i w niedziele jest wszystko pozamykane Aniu mam tu polska dziewczyne razem z nami mieszka i z dzieckiem(2 lata) ale ona wogóle z domu nie wychodzi bo nie zabrali wózka a ten jej mały leniwy.No i zauwazyłam ze przy mnie gra taka dobrą mamusie nawet głosu nie podniesie na synka a jak mysli ze ja nie słysze to wychodzi szydło z worka :)))
Jesteśmy nareszcie w domu! Na cmentarz doszliśmy po 12 i spotkaliśmy wszystkie ciotki :/ A właściwie to one nas spotkały. Bardzo nie chciałam ale poszliśmy do 1 na herbatę - musiałam po prostu na chwilkę usiąść i odpocząć i włączył mi się rozsądek. Było plotkowanie i komentarze pod naszym adresem i mojego brzuszka ale jakoś to przeżyłam :P Cięta riposta i miałam już spokój Teraz odpoczywam w domu - takie wyprawy są nie dla mnie :/
Ja właśnie znikam. Leci Zielona Mila i albo ja przeryczę albo zasnę bo jestem wykończona :/ Brzusio mi twardnieje i plecy dokuczają. Ostatnie dni były nie dla mnie mimo wszystko :/ Wczoraj przesadziłam ale i dzis łazęgostwo po cmentarzu to nie dla mnie :(
cześc And:) Ja zielona milę ogladałam juz 100 razy, więc odpuszczam. Masz rację - idż sie połóż. No i oszczędzaj się troche - przeciez to juz prawie finisz...
Aga ja i oglądałam i czytałam ale ten film jakoś "ciągnie" ... Co do oszczędzania się niby leniuchuję ale tylko niby :/ teraz jakoś siły mnie rozpierają i chciałabym aż tyle zrobić :/ Chciałabym wszystko naszykować dla Maluszka, siebie, dzieci ... Wysprzątać mieszkanko itd no i brakuje mi ruchu :/ mam dosyć siedzenia w domu. Dziś była wspaniała pogoda aż miło się chodziło tylko jakoś moje ciało jest ociężałe :/
No instynkt wicia gniazda daje o sobie znać :) W koncówce ciąży z Michałem sczoteczką do zębów szorowałam listwy przypodłogowe a z Hanią w przededniu porodu fugi podłogowe w łazience. And- Ty masz pomocników- więc siadaj w fotelu i dyryguj ;)
jestem i ja M jakis film sciaga moze sobie ogladniemy,dziecko śpi a ja ide zjesc cos jestem głodna bo dzis moja wspólokatorka ugotowala tylko cienki rosół wiec musze sie dojeść
Ciacho no to szkoda ze cie nie bylo u mojej mamy... rozszalala sie koiecina z iloscia zarla ze i polk wojska by sie najadl. ja jak zwykle przysadzilam sie do ryby po zydowsku plus sliwek i grzybkow w occie no i ostatecznie wieczor w kibelku spedzilam z lakomstwaa :P
Aga wiesz ja niby dyryguje ale czasami jak widze jak robią coś to wolę sama wstać a poza tym czasami jest mi już źle jak patrzę jak oni robią a ja siedzę i no właśnie - patrzę :/ Nie mam kafelków więc fug szorować nie będę ale już umówiłam się z teściem że mi pomoże z umywalką a i generalkę w 1` z pokoi już odwaliłam... teraz powoli zaczęłam w 2
And mi to sie zdaje ze Ty wcale nie siedzisz...ale rozumiem kurcze Cie bo ja jak byłam w ciazy i mi nie wolno było za duzo latac sprzatac to i tak robiłam bo nie chciałam zeby mi zarosło mieszkanie a dla M mojego porzadek znaczy co innego jak dla mnie...chyba zaczynam byc jak moja matka z tym sprzataniem a nie chciałam taka nigdy byc-ech no cos po niej odziedziczyłam -szkoda ze nie włosy