Ja się cieszę, że moja córa nie domaga się TV, to pozostałości po karze jaką miała - zero tv, zero kompa i likwiadacja komórki! Niczego się nie domaga a sama od siebie czyta :))
no nasza mala sama nie czyta ale my jej czytamy sporo, w sumie sie nie domaga TV jakos tak strasznie tylko ok 19tej byla lekko rozdrazniona i widzialam ze jej "cos" brakuje... w zamian M jej poczytal 2 ksiazeczki i jakos to przeszlo. Najgorzej bedzie w sobote i niedzilee jak dziecie caly dizen w domu to i atrakcji duzo trzeba nawymyslac bo tak to w dzien zawsze w niedizle jakis familijny filmik sobie ogladalismy a tak na kompie to srednio wygodnie :)
co macie dzisija na obiadek? ja gotuje pomidorowke a na drugie paaanga :D
sobota i niedziela to nie dla dzieci dzień jakiś taki do niczego jeśli pogody nie ma na dworze ale i dla dorosłych Aniu! Dla mnie niedziela jest KOSZMAREM wrrr
...teraz dobrze, że mam ten rowerek treningowy to sobie mogę popedałować w taką pogodę i troszkę mam ruchu! :))
Strasznie brakuje mi pogody wiosennej mmm jak rozkwitają pączki kwiatów i tak miło się w parkach robi, że żyć się chce :)) nie mogę się już doczekać wiosny :)) no i miesiąća MAJA :))
vicky Ja to raczej nie będe miała możliwości - porywam się w weekend do sklepu chociaż wiem, że to bardzo zły pomysł ze wzgledu na ilość ludzi wrrr ale ceeeem bluzkę
a my pojechalismy zamowic mebelki :) korzystamy ze do konca lutego jest promocja i tak szafie i bielizniarce jestesmy 170zl do przodu, zawse to cos :) tylko teraz mebelki beda staly w pudlach i czekaly do maja zeby je skrecic ale co tam, grunt aby sie doczekaly :)
EeEEE ja jeszcze nie mam!!! chociaz przyznam sie ze w szafce czeka juz pasta ktora mi sis podeslala - kolor braz z odcieniami zlota i rudosci... ale poczekam chyba troche az mi wloski odrosna bo teraz mam krociaki jeszcze
AGA to chyba wpływ pogody i chęć polepszenia sobie nastroju! Moje włoski i moje odrosty to wołały już o litość! Ostatni raz widziałam się z fryzjerką pod koniec lipca więc wystarczy tego dobrego! Co do obcięcia to nieźle mi pojechała po całości :)) a w tym wszystkim córa jest tak samo obcięta jak Ja hi hi hi Jaka matka taka córka ( z przodu dziurka z tyłu dziurka hi hi hi )
Przychodzi niemowa do apteki po prezerwatywy. Wchodząc zastanawia się jak "powiedzieć", że chce kupić prezerwatywy.
Po chwili podchodzi do lady ściąga spodnie, kładzie na ladzie interes i obok 10PLN.
Aptekarz spogląda na lade i po chwili również ściąga spodnie, kładzie interes na ladę i 10PLN. Interes aptekarza jest większy niż niemowy, więc aptekarz bierze swoje 10PLN i niemowy. Niemowa na to oburzony: "mmmm...mmmm...mmm!!!" Na co aptekarz: "Jak nie umiesz przegrywać to się nie zakładaj".
List od użytkowniczki: Dzień dobry, chcę skopiowac film na dyskietkę. Gdy dam "kopiuj", pojawia mi się komunikat, że na dysku A nie ma wystarczająco miejsca. Potem daje "skopiuj skrót" i wtedy mi się film mieści na dyskietce.
Problem jednak powstaje, gdy chcę go uruchomić na innym komputerze dlatego, że pojawia mi się komunikat "skrót nie został znaleziony", równocześnie na moim komputerze ten film normalnie uruchamiam. Co z tym mogę zrobić?
Droga użytkowniczko, do swojej torebki nie zmieści Pani swojego futra. Karteczka z tym, że futro ma Pani w szafie, do torebki się jednak zmieści. Tak więc dopóki jest Pani w domu, a przeczyta Pani karteczkę z torebki, że futro jest w szafie, bez problemu je Pani tam znajdzie. Gorzej gdy, będąc u przyjaciółki wyciągnie Pani karteczkę z torebki i przeczyta, że "w szafie jest futro". W szafie u przyjaciółki może Pani długo szukać, ale tego futra tam nie będzie...
Jeszcze podpowiedź: torebka=dyskietka futro=film karteczka=skrót szafa=komputer mól w szafie=wirus komputerowy sąsiad w szafie=hacker małżonek wracający z podróży służbowej a zaglądający do szafy=BSA (Business Software Alliance)
- Panie doktorze, mam problem. - Tak, słucham? - Od kilku dni mam taki sam sen. - To znaczy? - Leżę sobie na łóżku, gdy nagle do mojej sypialni wchodzi 5 cudownych seksownych kobiet, podchodzą do mnie i zaczynają mnie rozbierać i mają ogromną ochotę na dziki sex. - I co dalej? - Wtedy ja wstaję i wyrzucam je wszystkie za drzwi... - No, ale w czym mogę panu pomóc? - Połam mi pan ręce...
cholera buczec mi sie chce... u nas znowu pod gorke, mala od wczoraj ma temperature, dzisiaj od poludnia ciagle powyzej 39, zero objawow, nic ja nie boli, gardlo ladne zero kataru, znajoma pielegniarka kaze czekac bo to moze byc odmiana 3dniowki ale mowiac szczerze to przeraza mnie to wsyzstko a mialo byc tak pieknie......
Agus w sumie nic strasznego ale wczoraj ponad 39 i dzisiaj od poludnia to juz nieciekawie, zwlaszcza ze mala placze i jest mi jej strasznie szkoda bo taka bidulka z niej :(
Wiem Aniu jak to jest... jak jest dziecko chore, to najchetniej wzięłabym to całe choróbsko na siebie... I najbardziej nie lubię takich sytuacji, kiedy trzeba czekac bo własciwie nie ma objawów... taki juz nasz los- nie możemy zajśc w ciażę - martwimy się, kiedy zajdziemy, też się martwimy, a jak juz bobas jest na świecie to mamy zero luzu emocjonalnego... Życzę Wam , żeby już jutro było lepiej :)
Wczorajsze olględziny pewnych rzeczy dla dzieciaków mnie dobiły..... Ceny jeszcze bardziej :(( szkoda gadać - nic mi się nie podoba i jakościowo i cenowo wrrr
Aniu jak mała lepiej trochę? U nas też był kryzys mały się rozchorował zaraz na początku ferii wtedy gdy spadł śnieg a on tak na to czekał! : ( Jemu przeszło i śnieg też poszedł.... Ironia losu...
Magg niestety temperatura dalej sie utrzymuje. Jak przekracza 39,3 to zbijamy ja na 37 i tak na jakeis 7 godzin wystarcza. Niestety na pogotowiu lekarz beznadziejny dzisiaj a lekarka ktroa wizyte domowa by mogla wziac jest poza miastem wiec zostalo nam czekanie do jutra. wizyta u pediatry na 8rano. mala prawie nic nie chce jesc z piciem tez troche na bakier. zaczynam myslec ze to moze jednak zoladkowe bo jakis czas temu strasznie wymiotowala ale na razie temp nie spada... najgorsze ze czlowiek czuje sie taki bezradny :(
Aniu daj znać co u Twojej córci? Mam wielką nadzieję, że po wizycie u lekarza poprawa z każdą godziną będzie znaczna a i Ty będziesz spokojna!
Ja mam dzisiaj smutny dzionek. Byłam wczoraj na stajni. Moja stajenna miłość zmieniła właściciela i nie będę jej już widziała! Ale Ja głupia bo się poryczałam..... siedzę oglądam filmiki i zdjęcia i jest mi jakoś tak smutno!
niestety Gabrycha ma angine ja jestem w kropce bo nie bardzo moge isc na te cholerne zwolenienie ale i nie mam jej z kim zostawic. musze jeszcze dzisiaj zrobic rozeznanie wsrod wszelkich mi znanych niepracujacych osob moze ktos te 3 dni mi z nia przesiedzi bo szkoda mi tracic szansy na przepracowanie tych 3 miesiecy
mezyk ma szefa przyglupka ale zaryzykowal i wzial zwolnienie do konca tygodnia w prawdzie kosztowalo nas to wiele nerwow bo jemu na mala przeciez nie przysluguje ale lekarz rodzinny okazal sie wyrozumialy i dal ze M tez jest chory. sytuacja kryzysowa zazegnana tylko zeby z mala juz bylo lepiej bo jak na razie to lezy bidulka i ani jesc ani pic nie chce. Musze jej chyba usta miodkiem wysmarowac bo od tej goraczki ma juz cale popekane kurde ja sie panicznie boje anginy bo sama pare lat temu ja przeziebilam i padla mi na stawy. Teraz boje sie o mala ale i w jakims tam stopniu o siebie bo angina moze byc dla mnie nie tylko grozna jesli idzie o stawy ale niestety nawet smiertelna. Mialam duzo szczescia ze wtedy zaatakowala mi stawy a nie miesien sercowy. Lekarz powiedzial ze musze byc bardzo ostrozna i najlepiej zebym sie do malej nie zblizala ale wez tu sie czlowieku nie zblizaj?!?!?!?!!? jestem zmeczona, bardzo zmeczona psychicznie a jeszcze na piatek musze dokonczyc przynajmniej czesc pracy magisterskiej... nie wiem jak ja dam rade
Aniu bo angina to dziadostwo jak większość tych chorób! U mnie w rodzinie dawno jej nie było a i nie mam ochoty jej zapraszać :))
Dobre jest jak zimą sobie sparzysz cytrynkę pokroisz w plasterki a te znowu na 4 części, włożysz do słoiczka i zasypiesz cukrem! albo wyciśniesz do miodu i będzie wysmienite do cherbatki... Pomaga!
Niunia Twoja może z jedzeniem nie ma tak źle ale pić powinna dla dobra anginy, gardła i zbijania gorączki!
No to nieciekawie masz Aniu, ale jutro juz powinno byc lepiej, bo antybiotyk zacznie działac... Ale dlaczego mężowi nie przysługuje zwolnienie na dziecko? Jak nasz Michał chodził do przedszkola i często chorował, to braliśmy zwolnienia na zmianę, trzeba bylo tylko w pracy wypełnić oświadczenie, że nie ma w domu innej osoby która może się w tym czasie zając dzieckiem! Przeciez matka i ojciec mają te same prawa!
Agus no bo to u nas takie dziwne jest ze ten na dziecko moze miec zwolnienie kto wypelnia zaswiadczenie ze bedzie bral dni wolne z tytulu opieki i zasilek rodzinny. Kiedys musielismy taka decyzje podjac i tak zostalo, no chyba ze przepisy sie zmienily. Przeliczylam ze na moim zwolnieniu bysmy duzo bardziej stratni finansowo byli wiec zapadla decyzja o zwolnieniu wzietym przez meza. Dodam tylko ze on pracuje u prywaciarza i przez 6 lat to dopiero jego 3 zwolnienie. Ktoregos roku to bylo tak ze M mial 40stopni goraczki a do firmy musial jechac bo oni bez niego ani faktur nie wystawiuaja ani zamowien zrobic nie potrafia, no i odpowiada za zusy i pzu (na szczescie w tym miesiacu juz to zrobil) on jest "papierkowy" i juz wiem jak te zwolnionko bedzie wygladala - masa roboty w domu ale przynajmniej o mala bede spokojna.
Aniu - ktos wprowadził Was w błąd. Rzeczywiście- trzeba zlożyc oświadczenie o tym, kto bedzie korzystał z 2 dni na opiekę nad dzieckiem, ale zasiłek chorobowy nie ma nic do tego. Zresztą byłoby to paranoją np w przypadku, kiedy Ty bedziesz na porodówce a mała( odpukac )rozchoruje się. Przy kazdej chorobie dziecka mozecie wymieniac się zwolnieniami, więc na przyszlosc możesz nie miec wyrzutów. A co do męza... to uwazam, że nie ma ludzi niezastąpionych. Niech się wezma inni tez trochę do roboty, nie? Kiedyś w trakcie urlopu non stop dzwoniły firmowe komórki (moja i męża )i myslałam, ze mnie szlag trafi. Teraz mówimy, ze wyjeżdzamy na zadupie i że tam zasięgu nie ma :)
Aniu jak dzisiaj dzionek i jak mała się czuje! Antybiotyki mam nadzieję, że zaczęły działać i Gabi czuje się znacznie lepiej a i o jedzonko się upomina! Co do męża - nie ma ludzi niezastąpionych - uwierz w to! Mój jest przywiązany "pępowiną" do firmy, ale jak co do czegoś przyjdzie to bierze wolne i patrzy na siebie i na rodzinę! We własnej firmie jest znacznie gorzej z wyrwaniem się na urlop czy wzięciem wolnego (planowanie dłużeszego urlopu zaczyna się od pracowników a kończy na nim - zbiera ostatki ) Normalnie w firmie mało kto jest dyzpozycyjny 24 na dobę i 7 dni w tygodniu...