Aga pamietaj ze im krocej tym lepiej :)) uczniowie i kadra sie uciesza hehee
Izunia moi tesciowie tez mowili ze mieszkanie po nich zostaje dla meza ale z czasem zdanie zmienili, mieszkanie sprzedali i dom z corka do spolki kupili
Wiecie co aura jest złośliwa wczoraj było śliczne słońce ja nie wyszłam z Tosią bo miała lekką gorączkę a dziś jak łotr się dpbrze czuje to u nas siąpi...
u mnie tez tak było-babcia i dziadek mówili ze pierwszy wnuk czy tez wnuczka dostana mieszkanie-63mkw w bloku tzrypokojowe na 4 pietrze.póki dziadek zył to tak miało byc niestety zmarł nagle i nigdzie tego nie zapisał.Babcia zdanie zmieniła i powiedziała ze nikomu nie przepisze albo swojej jednej córce(a ma 4) wiec wnuczka całe zycie miała wmawiane ze to jej bedzie ,nawet tam zamieszkała z babcią ale musiała sie wyprowadzic bo babci rózne rzeczy nie pasowały i ciagle były nieporozumienia. nie musze chyba dodawać,że to ja jestem tą wnuczka ale spoko-nic od niej nie chce skoro zmienia wole dziadka-ona mu sie będzie później tłumaczyc
Jak mój będzie gotowy to napewno wrzucę tu scan. Tylko też nie spodziewajcie się takich super wizualizacji komputaerowych- te indywidualne projekty to troche inaczej wyglądają :)
no własnie tak jak i mój-ja na poczatku to nie mogłąm si epołapac co i jak z rzutu a teraz jak mam wytłumaczone to jestem madra:) ale wrzuce jak tylko M mi przesle AGA to była taka nauczka dla mnie-za bardzo wierzyłam ze tak sie stanie jak mi całe zycie wmawiano-od czasu wyprowadzki naprawde w nic nikogo nie angazuje i na nikogo nie licze bo nie chce sie znów rozczarowac jedynie moge na M liczyc
Aga teściowie w nim mieszkają teraz. Mnie to mieszkanie się podoba bo ja lubię rogowa okna :P Aniu wiem różnie bywa w życiu ... ja im powiedziałam, że jak coś to moje dzieci będą już miały jakieś lokum. My z M nie mieliśmy tak łatwo w życiu. Sami wszystkiego się dorabiamy. Jednak mój mąż to jedyne ich dziecko więc przepisują na nas.
A to mieszkanie w którym obecnie zamieszkujemy wierzę, że jest przejściowym, ja nie potrafię odnaleźć się w tutejszej mieścinie ... może dlatego, że nikogo tutaj nie mamy z bliskich ...
Magg u nas ok, jakoś leci dzień za dniem, miesiąc za miesiącem. Nie narzekam, życzyłabym sobie jedynie aby dzieciaki nie chorowały ... Wiecie dziewczyny, że w tamtym m-cu jak podliczyliśmy z mężem nasze wydatki to wyszło prawie 350,- na same leki ...
laski błagam nie produkujcie tyle, bo nie dam rady przeczytac Iwa oby katarek szybko poszedł precz od Oliwki. A co do domu to po to są marzenia, chociaż ja juz sama nie wiem co to będzie.
myszorka - mam nadzieję, szybko go przegonić. Na szczęście zauważyłam od razu, że coś sie dzieje i zadziałałam kropelkami wodą itd. Także wczoraj i dzisiaj nie jest gorzej, nawet jej nie zatkało tak jak zwykle! Może będzie ok.
A co do marzeń to ja jeszcze czasami sobie myślę: a może by tak zakupić duże 4-5 pokojowe mieszkanie w nowym budownictwie w naszym mieście i nie pakować sie w budowę. ale z drugiej strony jednak dom to dom!
Ja za marzenia dostałabym dożywocie, gdyby karali :P IWA ten katar to może faktycznie na zęby co? Oby Mała nie podłapała jakiegoś złego bakcyla. Magg do potem!
ale macie produkcje. ja juz obiad zrobilam, dziecie pozabawialam i z racji Krzysiowego kucharzenia jakies plastikowym zarlem tez sie pozapychalam :) za kwadrans lecimy do przedszkola po Gabrysie, jakis spacer tez bym chetnie zaliczyla ale jakas taka pogoda maziajowata... popoludnie mam zaplanowane co do minuty wiec zanosi sie ze dzien szybko minie.
U mnie też w zasadzie obiad gotowy- śledzie pod pierzynką dla nas i dorsz dla maluchów- Franek właśnie odrabia lekcje chyba weekend będzie czysto zabawowy :)