o Iwa dzieki, nastepne karmienie raczej dopiero wieczorowa pora wiec jakbym lyknela rano to jakos by przeszlo. nawet jakbym miala karmic i wziealbym po drodze to i tak 4h nas w domu conajmniej nie bedzie wiec cyckowanie odpada
Ania no to bardzo ci polecam. Są w postaci musujących tabletek i chyba szybciej działają. Ja biorę kapsułki, ale chyba Irlandia mi własnie mówiła, że te musujące szybciej. Ja i tak uważam że sa rewelacyjne.
zapisane na liscie zakupowe. musujacych nie kupie bo przeciez po drodze nie bedzie jak rozpuscic ale mam nadzieje ze kapsulki beda w osiedlowej aptece.
Ania mnie czasami pomaga Ibum Aga i to też ślepy zaułek bo kolegów i koleżanek ma dużo, nawet ci z klasy razem umawiają się na basen do biblioteki. Mnie się wydaje że jemu cięzko jest się dostosować do zasad które obowiązują w szkole i brakuje mi już pomysłów jak mu to wdrożyć bo z roku na rok jest trudniej. Zobaczymy co mi psychiatra powie pewnie nie za pierwszym razem ale może podsunie pomysły i myślę że bez leków się nie obejdzie ale poczekam do stycznia oby tylko dostać sie do tej przychodni
Hogatko u nas chlopiec z bardzo zaawansowanym adhd plus zaburzeniami jeszcze jakimis tam mial nauczanie indywidualne na prosbe rodzicow. skonczyl w ten sposob gimnazjum i o ile na lekcjach w szkole byl nie do zniesienia o tyle u siebie w domu bardzo sie staral i super sie z nim wspolpracowalo. tylko na wf i informatyke do skzoly przychodzil.
Ania poprzedni lekarz mi mówił o nauczaniu indywidualnym i o obserwacji w szpitalu, o ile to pierwsze wydaje się ok to to zamknięcie w szpitalu na min 6 miesięcy mnie przerasta i przeraża. Zobaczymy co powie ta nowa lekarka jak się do niej dostanę
Aniu- nie wiem dokładnie ile wazy- ale nawet z pudełkiem jest dość lekka
Iwa- no własnie wbrew pozorom trudno kupić fajnego bobasa... Albo maja durne twarze albo zamiast tata mówią "papa", albo tzreba je walić pięścią w brzuch,żeby sie odezwały i takie tam...W sklepie zapłaciłam za nią mniej niż na allegro
Iwa- ja mam bardzo podobny zestaw duplo, który Ty kupiłaś- nawet to okienko jest. Hania lubi te klocki - a najbardziej figurki dinozaurów:) U Was napewno też się sprawdzi
Hoga...... Mój mały miał nauczanie indwywidualne- co prawda z innego powodu- bo był po wypadku... Ale wiesz- Michałowi było baaaardzo ciężko później odnaleźć sie w szkole- więc to nie do konca jest dobre wyjście
aga - no to mnie podniosłas na duchu, bo w sumie to sie długo zastanawiałam, czy Oliwce sie spodobaja te klocki. Kupiłam je już dawno dzieki czemu dałam 20-kilka zł mniej niż teraz kosztuja na allegro. Teraz widzę, że Oliwka fajnie bawi sie drewnianymi klockami to chyba i takie jej się spodobaja tym bardziej że jest tam ludzik i hustawka i taki mały plac zabaw.
Co do dzidziusiów to się zgadzam - nie jest łatwo kupić fajną, a ta jest taka - bez przesadyzmy - wydaje się fajna z opisu i ze zdjęcia.
O własnie - ja tez w Leclerku ostatnio widziałam i fajne ceny były. Teraz na allegro to juz się nie opłaca. Tak jak mowię ja miesiąc temu dałam za klocki 138zł , a teraz ok. 160 wszystkie kosztują. Na allegro tylko przed takimi świetami jak mikołaj, gwiazdka czy dzień dziecka sie opłaca - dużo wcześniej!
Ja dla Jakuba mam klocki magnetyczne, jengę i jeszcze puzzle chce dokupić albo dziadkowi powiem zeby kupił, bo on nie ma pomysłu na prezent. Dla Hubcia to klocki drewniane chcę kupić bo niby ma te duże plastikowe ale ciężko jest mu je złożyć i potem rozdzielić i się wścieka no i pewnie jakis samochód bo na ich punkcie moje dziecię ma bzika, może jakaś kpara albo betoniarka
Aga zdaję sobie sprawę i sama jestem tak skołowana jak nie wiem, poczekam do wizyty zobaczymy co mi powiedzą teraz, może dowiem się czegoś co mi pomoże i Jakubowi
Hubert przytargał kurtkę, buty, spodnie i krzyczy na mnie "brum, brum" i pokazuje na wózek a ja na razie poczekam ze spacerem do pory obiadowej. On tak potrafi wstać zjeśc i zaraz po 8 wołać ze chce na spacer
Ewa moje dziecię starsze w wieku Hubcia to też po roku bez wózka ale Hubcio to wygodny lubi siedziec , jechac i podziwiać, pochodzi i owszem ale zaraz po krótkim ganianiu pcha sie do woza. Zmykam na ulicę sezamkową
moja VEVE nie lubila wòzka juz od urodzenia,no doslownie wòzek prawie nie uzywany,szkoda ze tu nie ma komisòw...w Krakowie jak bylam ,to chciala raczkowac po chodnikach...dopbrze ,ze juz chodzi...
a mój Piotrus woli jezzic w Coneco niz w Chicco-poprostu tamten wózek wyaje sie juz na oko wygoniejszy,jak wrócimy o przeprosimy coneco a chicco zostawimy na wiosne.
HOGA my tez mamy klocki Jenga,napewno Jakub bedzie zadowolony my ukłąamy czesto w wiekszym gronie-fajna zabawa! dobre na nerwy czyli w sam raz dla mnie:))))a mozesz powiedziec ile zapłaciłas za nie?
same klocki 19 zeta ale to nie oryginalna jenga ale jak dla nas może być, no i puzle też będa trafione bo Jakub lubi siedziec i składać a to dodatkowo wycisza.
Kurcze Magg no to super. Ja na pewno będe trzymać kciuki. I życzę ci powodzenia i żebyś ta pracę dostała. A swoja drogą znowu mam nadzieję, że to życzenie sie spełni tak jak Lady!
HOGA pytam bo my prawie rok temu razem z wysyłka 115 złale my mamy te oryginalne jednak gdybym wiedziała ze sa "inne" to bysmy kupili przeciez bo co to za wielce filozofia-drewno jest drewno,no ale wtey to była nowosc i M sie rzucił-ale fakt-gramy czesto i bardzo fajna zabawa
AniaM zamienilismy ciasne mieszkanko na domek z malutkim ogrodkiem...niestety na razie tylko wynajmujemy...ale licze na to ze kilka lat tutaj pomieszkamy...:)))
Minik ma mnostwo zabawek gadajacych i spiewajacych po angielsku wiec chce zeby mial przynajmniej kilka w wersji polskiej, moja mama prawdopodobnie kupi garnuszek na klocuszek...a babcia z dziadkiem jak sie MInik urodzil to obiecali mu na swieta konia na biegunach hahahaha ciekawe czy slowa dotrzymaja chociaz w sumie to na konia jeszcze chyba troszeczke za wczesnie...no najwyzej bedzie stal pod sciana i czekal az Minik urosnie:))
spagetti bo tyle zrobiłam jak la wojska:) wiecie co wnerwiłam sie z lekka mieszkam z tym szwagrem w jenym domu jak wiecie ,on z dziewczyna która jest w ciazy.Ze mnie jest mały szpieg i obserwator wiec swoje zdanie na ich temat mam.Dowiaduje sie ze oni sobie jeżdza na kawki do MOJEJ rodzinki ,Boshee przeciez oni sa tak fałszywi ,potrafia tak obgadac że szkoda gadac a moja rodzinka ślepo mysli ze z nich tacy dobrzy ludzie wrrrrr jak wróce to zrobie z tym porzadek a póki co własnie wysyłam maila o Doroty z ostrzezeniem
ciacho no niestety tak juz jest ze na ludzi trzeba uwazac...ostrzegaj ostrzegaj :PP ale ja niestety jestem raczej z tych naiwnych...slepo wierze w to ze ludzie w gruncie rzeczy sa dobrzy...i baaaardzo czesto dostaje za to po dupie....na przyklad tutaj poznalam dziewczyne...super kolezanka itd...postanowilismy razem wynajac mieszkanie...ja z polowkiem i ona z polowkiem i 16-letnia corka...tak zeby juz sie nie tulac po pokojach na wynajem...i zeby bylo fajnie...no i bylo w miare ok...dopoki na miesiac przed koncem umowy nie wyprowadzili sie znienacka...zostalismy sami z wszystkimi rachunkami itd...ja po poronieniu i na poczatku ciazy z Minikiem...kupa stresow...i kupa dlugow...a oni nawet kluczy nam nie oddali twierdzac ze przeciez sami sobie dorobili to nie musza oddawac...z "kolezanka" juz raczej nigdy slowa nie zamienie....to doswiadczenie naczylo mnie ze powiedzenie "Polak za granica, ktory ci nie zaszkodzil to juz ci pomogl" jest prawdziwe jak zadne inne...mimo tego od paru dni wariuje ze szczescia bo spotkalam w mojej miescinie nowa kolezanke...mam nadzieje ze tym razem sie nie zawiode...wszyscy mi mowia zebym byla ostrozna a ja nie potrafie....tak strasznie sie ciesze ze nareszcie mam kogos z kim moge siasc przy herbatce i pogadac na wspolne tematy (ona ma 18-miesiecznego synka)