Skorpio uwierz mi oporzadzanie siebie to jest pikus z wyprawieniem dzieci do przedszkola plus okielznaniem pozostajacej w domu stonki. baaa nawet przy 1 dziecku to juz full roboty...
And a mzoe tobie by sie przydal taki budzik z biedronki jak my Gabie na mikolajki sprezentowalismy ? nie ma szans na spanie jak zacznie tyrkolic :D
Aniu w domu dzwonią mi 3 telefony - mój i małża i mam 1 "awaryjny" jest w nim jakaś nieaktywna karta tylko po to by był budzik ustawiam na nim 3 budzenia tzn "budzik jednorazowy" "budzik: i "alarm" więc na dobrą sprawę zaczynają mi dzwonić już o 6,55 a kończy o 7 i za cholerę tego nie słyszę Wracając kilka stron wstecz "jestem dobra w łóżku" heh a nad takim budzikiem a właściwie zegarkiem myślałam dla dzieci może się skuszę
Aniu oporządzenie 3 do szkoły i przedszkola to "jazda" gdy do tego 2 domaga sie jedzenia mlekowego Ale doszłam już chyba do wprawy bo zajmuje mi to wszystko do 20minut łącznie ze zrobieniem sobie kawy i śniadania
ehhh moi rodzice czasami mnie denerwuja....ja nie jestem taka ufna jak oni dziewczyny przykra sprawwa bo kilka dni temu zmarł nagle w szpialu taty brat który siedział w Hiszpanii juz ze 20 lat-był tam sam nie miał zony tylko znajmomych Polaków którzy moim rodzicom doniesli o jego śmierci.I teraz zaczyna sie jazda "ktos"im powiedział ze przewiezienie zwłok do Polski kosztuje 40 tys zł!!!! a kremacja tam i sprowadzenie to koszt 12 tys zl.dla mnie to sumy niewyobrazalne aoni juz kombinuja kase,a tłumacze ze trzeba to sprawdzic te ceny bo cos mi smierdzi ze jakis tam znajomy sie oferuje ze on załatwi kremacje i wysle urne do POLSKI.Troche dla mnie przekombinowane a moi rodzice nic tylko zbieraja kase.a przeciez jest tyle formalnosci z tym zwiazanych a ten znajomy chce co? w paczke wsadzic i wysłac i skasowac 12 tys? nawet nie wiemy czy ten wuja miał jakies oszczednosci bo przeciez 20 lat go w Polsce nie było a kontakt był telefoniczny ale bardzo sporadyczny
ale az tyle forsy???? to jest dla mnie niepojete-co tyle kosztuje? ja tu zrozumiałam ze samej urny to koszt 12 tys zl a jesli chce sie zmarłego przewieź to 40.kurcze taniej by było pojechac samemu ale wiadomo ze tak nie mozna.nie wiem jak ta sprawa sie rozwiaze,zobaczymy
Ewa własnie nic kompletnie nie wiadomo,tata wczoraj obdzwaniał szpitale zeby sie dowiedziec cos wiecej ale nie wiem czy mu orzez tel powiedzieli.najlepiej by było tam pojechac do niego bo na odległosc to co to za załatwianie.On tam mieszkał 20 lat pewnie trzeba jakies sprawy zakonczyc,Nie ma co sie ze znajomymi umawiac tylko trzeba wsiadac w samolot i leciec.No ale to juz moj tata zadecyduje co zrobi,ja bym przynajmniej tak postapiła.no kontakt miał telefoniczny tylko ze swoja matka a nasza babcia ale tez sporadycznie jak to sie mówi od świeta
moje dziecko zasneło ,pewnie nocke odsypia wiec wyglada na to ze beda dzisiaj dwie drzemki,akurat mi na reke bo cos bede mogła przygotowac dla M
Ciacho znaojmi sprowadzali urne ze stanow i wyszlo im jakas niebotyczna suma... mysle ze taka kwota jest mozliwa bo przeciez kremacje i formalnosci trzeba oplacic.... wiem ze musieli zalatwiac specjalne papiery raz zezwolenie na sprowadzenie, akty pokrewienstwa dsotarczali a jeszcze pozniej zezwolenie oddzielne na pochowanie bylo.
Ciacho wszystkiego dobrego dla M. Kurcze z tym wujem to trochę nie fajnie, ale cóż nie zna się dnia ani godziny. Oby rodzicom udało się pozałatwiać wszystko no i może faktycznie nie będzie to aż taki koszt ...
Witam i ja dziewczyny - juz po kawie, ale tyle czasu zajęlo mi nadrobienie tego co tutaj napisałyście. Miałem przeszło 100 postów............ Ale miałyście wczoraj tematy rozmów, aga przez ciebie oplułam sobie cały monitor i klawiaturę i musze posprzątć przed świętami. U mnie pogoda tez do bani! ciasteczko wszystkiego naj dla męża. a co do sprowadzania zwłok lub urny to powiem ci , że kolegi tata zmarł poza granicami kraju i koszty sa niebotyczne. Przywóz trumny to już wogóle szok , urna taniej, ale tez strasznie dużo. On wkońcu pojechał sam i brał udzial w pogrzebie tam na miejscu, bo okazało się, że ojciec zostawil testament i prośbę żeby pochowali go tak na cmentarzu, a nie ściągali do Polski. Ale ceny które podajesz są możliwe- całkiem realne!
Aniu - mam w rodzince osobę z zakrzepicą żył i to dosyć młodą, bo ma 44 lata. Ciężka sprawa i dużo leczenia, właciwie już do końca życia ostre - rygorystyczne zasady żywienia, ruchu, leki, pobyty w szpitalu. Niestety z tym bardzo trzeba uważać, pozatym to dziedziczne.
Przekaze M ze forumowe kolezanki mu składały życzenia,napewno bedzie mu miło Dzieki w takim razie cena jest realna,nie wiem jak to sie rozwiaze napewno beda nas informowac
moja mama ma 54lata wiec tez niby jeszcze nie jest w grupie ryzyka, odzywia sie w miare zdrowo, duzo sie rusza bo oprocz tego ze w domu przy chorych to uprawia dzialke no i na razie w pionie trzyma mnie mysl ze to jednak takie jednorazowe bylo a nie cos z sercem :( o chorej sluzbie zdrowia pisalam u mnie pod wykresem i jak mnie jeszcze wkurza to chyba ja z mama zaczne po lekarzach chodzic bo nie wyrabiam z tymi palantami juz
glowa mi trzaska a jeszcze sasiad na gorze jakies wiertowkrety uprawia... zauwazylam ze jak sie mocno zestresuje to zaraz czuje dyskomfort w karku i mam problemy z poruszaniem glowa tak jakby mi go usztywnialo...
Teraz mi się jeszcze przypomniało, że po cc dostałam jakiś zastrzyk przeciwko właśnie zakrzepicy żył i ciągle mówiono o szybkim wstaniu z łóżka. Ama ja nie wiem co proponują inni gin, mój mi anty nie proponował.
Myszorka ja nie pomogę - może Jemma ... Chłopcy spali 2h45m - ja też się zdrzemnęłam - pogoda dziś okropna więc mnie sen zmorzył - teraz czuję się podładowana :D
Izunia a ile srednio Twoi chłopcy spia? i ciekawi mnie jedno -jak to jest> kładziesz kazdego do swojego łózeczka i wychodzisz,a oni ze soba nie"gadaja" wtedy? hihih czy odwracaja sie tyłkami i niuniu? bo wiesz co u nas w rodzinie były bliźnieta-parka i oni jak zasypiali to sie musieli za rączke trzymac a najlepsze ze kazdy w swoim łózeczku był wiec tak im ustawili zeby mogli sobie podawac te rece hihihi
A ja zasypiam nad bniurkiem, nudy takie że szkoda słów, powiedziałam szefowi, ze jutro przynosze książkę. pPrzynajmniej nie będe tyle czasu marnowac...
Ciacho chłopcy zasypiają każdy w swoim łóżeczku. Teraz mają tak łóżeczka ustawione, że się widzą czyli na przeciwko siebie, ale nie mają możliwości dotykania się. Kładę ich i siedzę w pokoju do momentu aż same nie zasną :D Czasem chcą abym je potrzymała za rączkę. Na początku mi wstawały w łóżeczkach, ale teraz bez problemu :P Przed zaśnięciem - głównie w w południe - troszkę tam pogadamy i pośmiejemy się - trochę je wytarmoszę w łóżeczkach gilgotkami, ale tak to oni już wiedzą, że to pora drzemki. Usypianie trawa około 7- 20min, dłużej nam się nie zdarzyło a śpią w południe od 1,5-2,5h. Wstają o 7-8 a wieczorem kładę ich po 20 :D
Izuniaaaa no Ty to jestes-zaspokoiłas cała moja ciekawosc jednym postem hahaha moj zasypia sam ,ja tez siedze albo połoze sie koło niego-ok 5-10 min bo jak dłuzej to wiem ze mu sie spac nie chce.śpi od 2 do 3 h w południe,a na wieczór tez chodzi koło 20
Ja już tez prawie w łóżeczku. Oliwka już po wizycie u pediatry i............ ta wysypka to raczej nic poważnego, pani doktor powiedziała, że ostatnio dużo dzieci z taka wysypką do niej przychodzi i , że to jakiś wirus najprawdopodobniej, chociaż Vibovit też należy podejrzewać. W każdym bądź razie to nie jest żadna z chorób typu różyczka. Osłuchowo czysta, gardło ładne, węzły chłonne nie powiekszone.
Do poniedziałku czekamy, podajemy Calcium, Fenistil i Vit. C. Dała też maść o której była mowa na forum, czyli Termentiol, bo najgorzej ta wysypka wyglada na „pani” pod pieluszką i kazała posmarować ta maścią na zmianę z Sudocremem. Tak jak napisałam czekamy na poprawę do poniedziałku, a jeśli nic się nie zmieni to dostałyśmy skierowanie na badanie moczu na początek. Ale ja jednak mam nadzieję, że wszystko będzie ok i dalsze chodzenie do pani doktor nie będzie konieczne.
A tak z innej beczki to Oliwka urządziła u pani doktor istny cyrk. Moja mama mówi, że tak strasznie płakała jak ją położyły na kozetce i chciały rozebrać żeby ciałko obejrzeć, że mala dostała bez mała histerii i aż się z płaczu dusiła i ciągnęlo ja na wymioty. Musiały szybko kończyć i jak tylko pani doktor sie odsuneła to jak ręka odjął – Oliwka sie uspokoiła. Moja córka normalnie boi sie tej pani doktor, jej słuchawek itd. Musimy coś na to poradzić…………………………!??????
ps. nowy kolorek i odświeżona fryzurka już gotowa! :))))
Mój małż był dziś z dziećmi u logopedy, ja z małymi w domu. Weroni jadła kanepeczkę Tosia zaczęła płakać. Itka pokazuje na małą i "eeeeeee" no to mówię "Tosia płacze bo jest głodna" a Weroni myk z kanapką do dziecka i "cieś" :P padałam ze śmiechu normalnie